W bodaj drugim sezonie Jessica kochając się z Hoytem doszła do wniosku, że po każdym stosunku jej błona dziewicza odrasta, a teraz nagle może z każdym i zawsze już nie cierpi bóli "pierwszego razu"? Karygodny błąd twórców czy może jakoś to rozwiązano a ja przeoczyłam jakiś epizod?
Najnormalniej w świecie już na to nie zwracają uwagi. Ile można czasu zajmować na jej płacze/stresy/cokolwiek, bo jej się błona przerywa? Wymagajcie więcej mało istotnych szczegółów, a jeden odcinek będzie trwał 3 godziny.
Raczej błąd. Bo ja sobie też nie przypominam, żeby to wyjaśnili. Już od 4 sezonu jak była z Jasonem, to było coś nie tak...
To znaczy było tak, było ok, i to właśnie był błąd :)
Bo nie powinno tak być, skoro w drugim sezonie było inaczej, i były inne wyjaśnienia.
Widocznie twórcy postanowili sobie to odpuścić i odpuścić Jess, żeby mogła być seks wampirem...
A co z Pam? Po tym jak czarownica rzuciła na nią klątwę gnicia leczyła się zastrzykami, które miała codziennie przyjmować by dobrze wyglądać, ale wątpie by dostawa je w ośrodku.
też zwróciłam na to uwagę, chyba że klątwa zdjęta z Erica podziałała też na Pam, może wraz ze śmiercią czarownicy czary przestały działać?
Właśnie oglądałam powtórnie 5 sezon i w 1 epizodzie na początku gdy Sookie proponuje jej, że za przemienienie Tary ściągnie z niej klątwę tak jak z Eric'a, Pam mówi, że czar zniknął wraz ze śmiercią Marnie. Jakoś to wcześniej przeoczyłam.
Jakoś w tym sezonie (chyba piąty odcinek) jak miała uprawiać seks w obozie, to mówiła coś do tego chłopaka, że może mu się wydawać, że to jej pierwszy raz, ale tak nie jest. Czyli pewnie się przyzwyczaiła.