Jestem w sumie zdziwiona skąd te wszystkie zachwyty nad Erikiem. Jako silny, mających wszystkich w dupie wampir był niesamowity, ale teraz? Teraz zrobili z niego ciapę. Patrząc na wcześniejsze odcinki Eric w życiu nie poddałby się bez walki. A teraz siedzi sobie potulnie w celi i czeka na wyrok. W głowie mi się to nie mieści. Przecież wraz z usunięciem wspomnień nie zmieniają się cechy osobowości. Czy możliwe jest to, że nawet instynkt nie bierze nad nim góry? Jeśli od 1000 lat zachowywał się w określony sposób, to jak to możliwe, że nagle jest miły i grzeczny? Moim zdaniem to dziwne, powinien być ciągle taki sam tylko bez wspomnień. A do tego dochodzi ta miłość do Sookie, która kręci się od pierwszego sezonu. Jak dla mnie jest przesłodzona i tak naprawdę nieciekawa. Ciekawa byłaby gdyby Eric zachowywał się normalnie - wtedy byłoby zderzenie dwóch zupełnie różnych postaci i próba pogodzenia tego. Eric i Bill to kolejne dwa światy, więc nie byłoby powtórki z rozrywki. Ktoś w innym temacie powiedział, że byłoby dziwne i nienaturalne, gdyby postacie się nie zmieniały. I tak mnie to zastanowiło czy możliwe jest, by Eric, który przez te wszystkie lata był chłodny, cyniczny, czasami okrutny, nagle się zmienił tak diametralnie? Bo przecież gdyby nie to zaklęcie to ciągle byłby taki sam.
Ten Eric, który ma amnezję to nie Eric tylko "wydmuszka". On nie jest sobą, czyli to co robi właściwie się nie liczy.
Jesli, gdy wroci mu pamiec, nie bedzie pamietal nic z ostatnich odcinkow, kiedy to mial amnezje, to wszystko wroci do normy i bedzie po staremu.
W sumie to niezly chwyt marketingowy, jako ze ogladalnosc TB ostatnio spada.
Właśnie, to nie jest Eric tylko jakaś ciapa... Eric powróci pod koniec sezonu pewnie i na to niecierpliwie czekam. Człowieka (wampira) kształtuje doświadczenie. To co przeżyliśmy buduje nasz charakter, a Eric został wyprany ze wszystkich wspomnień. Jest jak dziecko, które dopiero co się narodziło, żadnego doświadczenia. Nie zgodzę się więc z tymi, którzy mówią, że Eric teraz pokazuje jaki jest naprawdę. Nie może, bo to czego się nauczył i co przeżył przez ten tysiąc lat ukształtowało go jako wampira. Teraz nie ma w nim nic. Właśnie-wydmuszka ;]
Teraz to on może mieć prawdziwy tylko temperament. Widać to po tym, że Eric już parę razy demonstrował swoją siłę (przy Tarze, Billu).
Właśnie, Eric jest teraz pusty. Kompletnie pusty. I dlatego nie rozumiem dlaczego on teraz budzi taką wielką fascynacje. Wcześniej krył w sobie tajemnicę przeżytych lat, a teraz...nie ma w nim nic ciekawego.
Dla mnie jest fascynujące jak bardzo zmienił go tysiąc lat przeżytych jako wampir. A z samych różnic w zachowaniu można boki zrywać.:)
Zluzujcie tyłki. Zaklęcie zostanie zdjęte to i dawny Eric powróci. Ludzie, spójrzcie na tą sprawę z większą refleksją. Przecież ta cała akcja z amnezją czemuś służy.
Eric z amnezją to ciągle ten sam Eric, tyle że bez wspomnień. Zaczął jedynie przejawiać cechy, które dawniej UKRYWAŁ. Jeśli ktoś ma ku temu wątpliwości, może przejrzeć wywiady z Alexem czy z Alanem. Wyraźnie podkreślają, że to nie jest zupełnie inny Eric, lecz inna, dotąd głęboko skrywana strona jego osobowości. On jest sobą! Poza tym nie wiem czy rzeczywiście jest on taki miły i grzeczny. Z Claudine rozprawił się bez skrupułów i jakoś nie przejawiał wyrzutów sumienia. Zaatakował Billa i gdyby nie fakt, iż Sookie poinformowała go, że to jego król, być może nawet by go zabił lub przynajmniej uszkodził, pogroził... Już na samym początku, gdy Sookie znalazła go w lesie, mało jej nie zaatakował. Dodam, że wątek amnezji trwa dopiero 4 odcinki, więc jeszcze wiele może się zdarzyć. Ponadto nie wiemy dokładnie jaka była natura zaklęcia, które zostało na niego rzucone, tym bardziej, że o wymazaniu wspomnień nie było w nim mowy. Oglądajcie cierpliwie, najwyżej po finałowym odcinku ponarzekamy :D
Heh,kwestia<męskiej> interpretacji.
Bo zakładam,że autorem był niewątpliwie facetXD
Dla mnie taki Eric jest najlepszy
Nie wiem skąd opinie że to ciapa..
No chyba że tak nazywa się dobro i wrażliwość
To że jest wampirem nie znaczy że ma Mu odwalać i że ma być nieobliczalny
Dla mnie taki wrażliwy Eric jest ciekawy
Nie wiem czemu większość woli bardziej "złe" postacie...
Poza tym i tak się będzie musiał zmienić skoro jest z Sookie
Bo teraz jest taka moda na "złe"postacie.Albo też reakcja przeciwko wizerunkowi wampira stworzonego przez Stephanie Meyer. Tylko że nawet Eric w wersji light rozkłada Edzia Cullena na łopatki.
Moda odchodzi i jest nowa..więc nie wiem czy należy się jej poddawać
No i tutaj wampiry nie błyszczą...czy tam nie świecą...(ten pomysł jest jakiś nienormalny,ciekawe co Stefka brała jak to wymyśliła)
Moim zdaniem Eric pod tą "dobrą" postacią był ciekawy przez 2-3 odcinki (w szczególności kiedy upił się krwią wróżki;)) Dalej to zaczęło stawać się po prostu nudne i wkurzające, gdy zamiast interesującej, cynicznej, wyrachowanej postaci musieliśmy odlądać jakiegoś Edzia ze Zmierzchu...
Eric w 4 sezonie:P
http://www.youtube.com/watch?v=NYTb8R048DY&feature=player_embedded
KROKOODILLLEEEERRRRR:)))
Jak dla mnie ta scena w jeziorze była po prostu genialna ;) dawno się tak nie ubawiłam ;) no i widząc Sookie niańczącą wampira i wilkołaka mało nie padłam ze śmiechu ;) za to Eric najbardziej podobał mi się, jak był pijany i szczypał Sookie po tyłku ;) genialnie zagrane przez tę dwójkę ;)
Ja przyznaję, że ta odmiana jest miła i śmieszna, ale dalej upierdliwie wolę i zawszę będę woleć starego Erica ;d. Na początku nie mogłam zaakceptować tej odmiany i byłam zła, ale trzeba się było z tym pogodzić. Ale to nie zmienia faktu, że niecierpliwie czekam na powrót jego złej strony ;p
Szczerze, to ja też wolę tego wcześniejszego, ale skoro już mamy takiego, to wypada się cieszyć takim ;)
Do wszystkich, którzy mają jakieś "ale" w związku z Erikiem w tym sezonie - wywiad z Alexem na ten temat:
http://www.hbo.com/true-blood/cast-and-crew/eric-northman/interview/alexander-sk arsgard.html
"Przecież wraz z usunięciem wspomnień nie zmieniają się cechy osobowości"
a skąd ta rewelacja? co składa się na nasze wspomnienia? sposób w jaki nas wychowano, środowisko w którym dorastaliśmy, ludzie i zdarzenia pod wpływem których się zmienialiśmy - czyli wszystko, więc jak najbardziej cechy osobowości moga sie zmienić po utracie pamięci (całkowitej), mogą zostać za to jakieś tam przebłyski dawnej osobowości, człowiek bez pamięci właściwie nie ma osobowości, taka tabula rasa
Masz rację, ale chodziło mi o to, że każdy człowiek jest inny tak? Tak. A więc każdy z nas rodzi się z jakimiś cechami (charakterystycznymi), które z czasem się rozwijają. Nie wierzę w przekonanie, że wszyscy jesteśmy tacy sami i tylko i wyłącznie nasze otoczenie powoduje, że jedne cechy się rozwiną a inne nie.