Po obejrzeniu 6 sezonów mam bardzo mieszane uczucia, co do Leny. Niegdyś była moją faworytką (z Jankiem zwłaszcza), ale w 5 serii straciła moją sympatię i stała się strasznie mdła.
Zastanawia przede wszystkim umieszczenie Leny na liście szpiegów Rainera (początkowo każdy pewnie myślał, że to prowokacja, ale...?) i słowa Leny skierowane do Michała, żeby na nią uważał, bo nie jest tą osobą, jaką się wydaje, czy coś w tym stylu. Wątek nie został wyjaśniony ostatecznie...Rozumiem chęć ochrony dziecka i wielkie dylematy lat powojennych, czy starać się spokojnie egzystować i chronić bliskich, czy stawiać opór i szanuje te decyzje tak długo, jak długo ktoś nie sypał, ale....
Kim jest w końcu Lena w tym wszystkim? Jaki kierunek obrała? Była szpiclem, czy nie? Miała skąd brać informacje, w końcu przenosiła skrypty. Tak naprawdę się nie dowiedzieliśmy (kolejna otwarta furtka). Wiemy, że straciła rodziców, brata, męża i to są na pewno sytuacje, które zostawiają piętno. Z drugiej strony jej przyjaźń z głównymi bohaterami wydawała się szczera. Teraz został jej tylko Jasio, na co sama sobie zapracowała.
Dwie rzeczy smucą:
- żal Janka, mojego ulubionego bohatera, który swoją Lenkę kochał ponad wszystko, a po jego śmierci została przedstawiona jako zupełnie inna osoba, niż ta, którą kochał. Pytanie, jak było naprawdę.
- wielka przyjaźń, świat głównych bohaterów rozpadł się na kawałeczki. Ludzie giną, zdradzają się nawzajem, sypią. Każdy boi się rozmawiać, nawet Otto z Marią nie jest szczery. Nie można nikomu ufać. I jak tu budować normalne relacje? Wszystkie ideały upadły. Chwała bohaterom, ale wojna zmienia ludzi, wojna jest okrutna...
Wydaje mi się, że Lena jest dokładnie tą osobą, którą kochał Janek.
Rainer blefował - Celina odkryła to w momencie, kiedy przyłapała go na jawnym kłamstwie, że wie gdzie przebywa Blachnitzki (który w tym momencie siedział obok w pokoju) i z satysfakcją wykreśliła Lenę z tej listy. Później rzuciła Michałowi w gniewie, że Lena nie jest tym, kim się wydaje, bo była zwyczajnie zraniona i zazdrosna.
Lena nie zapracowała sobie na odrzucenie i niechęć "przyjaciół", którzy przychodzili do niej wtedy, kiedy czegoś potrzebowali. W tą całą sprawę z Janiszem i Majerskim wciągnął ją Michał, a potem zostawił samą. Miała pozwolił, żeby Jaś skończył w przytułku? Przecież nikogo nie zdradziła, ani nie wydała. Do końca walczyła też o przyjaciół - tym razem kolegów z BOS.
Inna sprawa, że postać Leny po IV sezonie faktycznie straciła to "coś", chociaż w VI serii podoba mi się bardziej, niż w poprzedniej, gdzie była beznadziejnie ckliwa.
Na Lenę w 6 sezonie scenarzystom zabrakło pomysłu. Lenę napędzał Janek i odwrotnie.
Tylko ciekawe jak Lena wyszła na wolność, skoro Rainer miał ją w więzieniu? Miał na nią haka, w postaci nowo narodzonego dziecka, więc mógł ją zmusić do różnych rzeczy.
Dokładnie. Idiotycznie to zrobili, że uwolniona bez żadnego wytłumaczenia jak.
Rainer na 100 % kłamał.
Natomiast boli mnie postawa Lepy pod koniec serialu. Sprawa pieniędzy-tak, tak, miała tylko Jasia, chciała chronić dziecko, bo nikt inny jej nie został. Filmowcy ją wybielili-tylko ona jest dzieciata, to budzi empatię. Ale ilu prawdziwych AKowców było w jej sytuacji? Chmary
Bez przesady. Lena tylko oddała pieniądze. Nie doniosła na nikogo, nie wysłała nikogo na śmierć. Według mnie jej wina nie jest wcale tak wielka.
mając do wyboru pieniądze albo dziecko ( jedyną bliską osobę, która jej pozostała po stracie ojca, matki, brata i męża) oczywiste było, że wybierze syna.