W wikipedii mamy informacje, że Bronek to porucznik/kapitan wojska polskiego.
W pierwszych 3 sezonach nazywany i identyfikujący się z rangą porucznika, w IV części Krawiec mówi "wam też przybyło po jednej gwiazdce", na to wychodzi, że Bronek został awansowany do stopnia kapitana. W V i VI części znowu nazywany porucznikiem, sam się tak nawet przedstawia. Ten sam fakt dotyczy najnowszej części "Powstanie", w odcinku 6 przedstawia się "Porucznik Wojciechowski".
O co tu tak naprawdę chodzi :D?
Władek też raz jest tym, a raz tym, nawet Krawiec przyjmuje różnorakie stopnie.
Bo to konspiracja była, tak głęboka, że nawet sami nie wiedzieli jaki stopień mają... ;) Takich "drobiazgów" jest w serialu więcej...
A na marginesie "Woyciechowski", a nie "Wojciechowski" - przekręcanie nazwisk bądź pisanie ich niepoprawnie niczemu nie służy.
ale nawiązując do tematu: dla mnie osobiście stopnie wojskowe są bardzo istotne, ktoś przedstawiając się w IV sezonie jako kapitan i nosząc takie naramienniki nie może 2 lata później identyfikować się ze stopniem niższym w tym wypadku ze stopniem porucznika ,to jakiś no sens.
Widz śmie wtedy pomyśleć, że bohater został nieświadomie zdegradowany ..(mam na myśli Władka).
Masz całkowitą rację - przez jakiś czas byłam nawet przekonana [bo nie oglądam tego serialu stale, tylko "z doskoku"], że - bo ja wiem - Bronek i Władek zostali właśnie zdegradowani za jakąś samowolkę, czy coś. Potem się okazało, że jednak nie. Stopnie wojskowe są istotne, tak samo jak ich oznakowanie.
A co do błędów...
1. W którymś odcinku bodajże Janek w rozmowie używa słowa "Sorry" - ulica warszawska naówczas nie posługiwała się nagminnie angielszczyzną i takie coś świadczy jak najgorzej o jego wyszkoleniu konspiracyjnym.
2. Niewykonalny zrzut z jednego samolotu ojca i jego dwóch synów
Właściwie każdy odcinek przynosi nam nowe i zaskakujące odkrycia co do historii. :D
A już zupełnie "rozłożył" mnie na łopatki ten, gdzie nasz ukochany boysband zasuwa przez pół Warszawy z RKMem na wózku i nikt, absolutnie i doskonale nikt nie zwraca na to uwagi. Tudzież pierwszy [chyba?] odcinek bieżącej serii, gdy cała ferajna pod bronią [a jakże] z biało - czerwonymi opaskami spaceruje przez miasto i też jakoś nikomu się to w oczy nie rzuca....
Ogólnie bardzo wesoły serial...
Ale powiem jedno - jeśli choć jedną osobę spośród widzów, licealistów czy gimnazjalistów zachęcił do poszukania prawdy historycznej, odwiedzenia Muzeum Powstania, poszukania książek, biografii ludzi z tamtych lat - to jest wart każdej złotówki, jaką na niego wydano.
To w końcu tylko serial, nie dokument historyczny. Niektóre rzeczy są podrasowane pod fabułe a nie prawdę historyczną, zresztą twórcy cały czas się zapierają ,że nie ma on 100% odniesienia w historii. To juz takie czepianie sie szczegółów w czymś co w ogóle stanowi mega całość, coś co trafia do młodych. Inaczej ta prawda za parę lat zginie... dla pamięci i histori nie jest wazne na której ręce nosili opaskę i czy mowili SORRY czy przepraszam, istotne jest ,żeby ta cała gimbaza skupiona na ajfonach i xboxach wiedziała że kiedyś Honor i Ojczyzna to były wartości nadrzedne, że ludzie walczyli ,zeby oni dziś mogli żyć jak zyją... że poświęcili życie by oni mogli dziś bez strachu żyć...
Trochę racji masz, ale... Wybacz, ale to "sorry" mnie uraziło - w czasie wojny angielski nie był tak "ogólnoświatowym" językiem jak teraz, więc użycie angielskiego słówka, przez chłopaka szkolonego w Wielkiej Brytanii jest po prostu "wtopą" konspiracyjną. Oczywiście, że jest to szczegół, ale twórcy serialu powinni właśnie dbać o szczegóły - i tak jak pilnują, by aktorzy zdjęli elektroniczne zegarki, by mieli odpowiednie do epoki stroje i charakteryzację - powinni też zadbać o słownictwo. :)
Ten ich spacer przez pół miasta - uzbrojonych i niosących tę broń w rękach, z opaskami - to też zafałszowywanie historii - Niemcy nie byli idiotami, którzy "przegapili" taką ekipę - na pierwszym rogu by ich policmajster zhaltował i tyle by mieli z powstania... To na którym ramieniu opaska - to już trochę czepianie się, zwłaszcza, że nie było sztywnej "dyrektywy" więc część nosiła tak, część tak, dopiero potem "ustatkowało się", że na lewym.
Natomiast, jak napisałam powyżej, o ile ten serial raczej śmieszy osoby zorientowane w temacie wojny, Cichociemnych i AK, to jeśli choć jednego małolata skłonił do poszukania prawdy o tych, którzy za nasze jutro oddali swoje dzisiaj - jest wart produkcji. :)
A, jak założyciel wątku, kompletnie nie rozumiem bałaganu ze stopniami wojskowymi Władka, Bronka i Krawca.
1. Na pewno ściśle pamiętasz każdą listę dialogową każdego odcinka ze szczególnym uwzględnieniem postaci Janka - zapewne jesteś jego dublerem? :D
2. Ja to "sorry" usłyszałam i mnie raziło.
Nie będę się zresztą upierać, że to Janek - w scenie brał też udział Bronek, więc jeden z nich. Zdawało mi się [byłam przekonana, że Janek].
Dla twojej informacji: "z doskoku" to znaczy, że nie oglądam wszystkich odcinków, a po prostu co któryś. I w którymś padło takie słowo. Twierdzisz, że nie? Fajnie. Wyzwiesz mnie na pojedynek? Uprzedzam, że pojedynkuję się wyłącznie na parasole, czarne, z drewnianą rączką... ;)
Bardzo możliwe, że któryś z bohaterów wypowiedział niestandardowe słowo jak na te czasu "sorry", ja również osobiście słyszałem nawet w najnowszej części o Powstaniu słowo "dzięki".
W pierwszym sezonie z 2008 roku zaobserwowałem dziwną scenę, mianowicie Janek, który fałszował dokumenty u zegarmistrza podczas rozmowy z kimś tam (nie pamiętam), wypowiedział coś w stylu "i co będę sobie po wojnie kartki na żywność fałszować".
Przypominam, że mamy wtedy 1941 rok i skąd Janek ma pewność, że ruscy w 45 wejdą i, że zacznie się komunizm, w tamtym czasie nic nawet nie wskazywało na koniec wojny, a na pewno nie na koniec okupacji, gdyż Niemcy w owym czasie odnosili zadziwiające rezultaty na froncie.
Kto ma coś do powiedzenia na ten temat?
To "Sorry" to było już jakiś czas temu, może w trzecim, może w czwartym sezonie. Ale zapamiętałam, bo mnie "ukłuło".
Ba, bo to konspiracja była, i on miał widać tajne prognostyki przez USA robione, i stąd wiedział. Ciesz się, ze ci nazwiskami nie sypał... :)
Błędów historycznych twórcy się nie ustrzegli, ale mimo wszystko uważam, że i tak dobrze, że taki serial powstał. Bo [oczywiście] większość gimnazjalistek wzdycha do błękitnych oczu Zakościelnego czy ciemnych oczu Pawlickiego, ale ileś tam osób zainteresowało się poważniej prawdziwą historią, a to jest nie do przecenienia. :)