Coś mi umknęło, czy wątek tej postaci nagle został urwany? Powinni go pokazać w 5. sezonie. Pożegnanie z Bronkiem, co się z nim dzieje po wojnie itp.
właśnie. to kolejny wątek, który nie został rozwiązany, może będzie o nim coś w następnym sezonie, jeżeli powstanie, np. że znajdą jego zwłoki i Bronek będzie go szukał i się dowie, że nie żyje, albo znajdzie go (żywego) w Anglii :)
Dziwnie wyszło - wszyscy się żegnali z bliskimi, którzy im zostali, a jedynie kwestia Bronka ojca została pominięta, jakby po prostu scenarzyści o nim zapomnieli.
Co się stało z ojcem Bronka. Jakim cudem Karol przeżył i wstąpił do UB skoro pod koniec 3 sezonu miał się nim zająć sąd podziemny. Co się stało z Bogusiem. No i ostatnio, dlaczego Wanda w II sezonie mówiła, że urodziła się w 1918 roku, a w ostatnim odcinku (będzie SPOJLER, ale mało istotny) widzimy zdjęcie Heleny z Kazimierzem i wózkiem niemowlęcym i Helena mówi wyraźnie, że zdjęcie pochodzi z 1914 roku. Po co robić coś takiego? Widz zapamiętał, że Wanda urodziła się w 1918, a nagle mu się wmawia, że to był 1914. Czasem mam wrażenie, że scenarzyści sami zapomnieli o tym, co umieścili w serialu.
właśnie! z tym rokiem to skopali, bo ja też pamiętam, jak Wandę Rappke przesłuchiwał, a ona mówiła, że się w 1918 urodziła.
a o tym, że Karolem miał się zająć sąd podziemny to zapomniałam, ale tak było rzeczywiście :) przypomniałaś mi.
Oni chcieli go zabić, ale Radziszewski, którego uwolnili powiedział, że Karolem zajmie się sąd. tak było :)
Po obejrzeniu serialu okazało się, że najwiekszą tajemnicą drugiej wojny światowej jest sposób w jaki Lena wraz z nowonarodzonym dzieckiem opuściła gestapowskie wiezienie.
.
ten 1918 rok urodzin Wandzi to jeden z największych WTF tego serialu (bohaterka ma 23 lata, zdążyła dawno się rozwieść, stać się gwiazdą teatralną a grała ją aktorka pod 40stkę, a potem z 5 lat młodsza) Może scenarzyści postanowili to skorygować ;)
Po prostu o tym zapomnieli. Podobnie było z Romkiem. W 3 sezonie, czyli w 1941 mówi, że ma 19 lat, a w 5 sezonie, czyli w 1945 ma 20. Cztery lata minęły, a on postarzał się tylko o rok, pozazdrościć. Kolejna rzecz, Michał był kreowany na najmłodszego z całej czwórki, podczas gdy kumple byli porucznikami, on był podporucznikiem, gdy Janek powiedział o nim, że jest jego kolegą, Kamil (chłopak od radiostacji) powiedział: "Chyba nie ze szkolnej ławy!". Jednym słowe wszystko wskazywało na to, że jest młodszy. Tymczasem w 5 sezonie okazuje się, że Janek urodził się w 1920, a wiadomo, że studiował architekturę i w 1939 przerwał studia i nawiał do Anglii, a więc studiował maksymalnie rok. Michał studiował medycynę, a więc musiał urodzić się co najmniej w 1920, żeby również przestudiować chociaż rok. Czyli byli rówieśnikami. Wiem czepiam się, ale jakoś mi to zgrzyta, bo od I sezonu robili z Michała takiego smarkacza, miał niższy stopień, a w rzeczywistości musiał być w wieku Janka, który kozaczył od początku.
Janek na mogile napisane miał, że zmarł wieku 24 lat, zatem urodził się nawet w 1921. Chyba, że miał mieć lada chwila urodziny ;-)
Jednym słowem nieźle to skopali. Pozapominali co wymyślili na początku. Co do Michała to ciągle przez pierwsze 2 sezony zaznaczano, że jest młodszy od pozostałych - jego sposób bycia, podrywanie dziewczyn i wreszcie samo traktowanie go przez chłopaków oraz opieka ojca.
Bo taki był zamysł, że Michaś miał być tym młodszym, Marysia nawet o nim mówi: "jeszcze niedawno był dzieckiem" czy coś w tym stylu, niby nigdy nie powiedzieli, ile ma lat, ale dali do zrozumienia, że to szczyl. W ogóle to się załamałam, jak okazało się, że Janek urodził się w 1920. Czyli w chwili zrzutu miał 21 lat i był zaledwie po roku architektury, a zrobili z niego wielkiego fałszerza. Czyli ze mnie w tamtych czasach powinni od razu zrobić lekarza, fajnie. Nie wiem, czemu scenarzyści tak się boją dać bohaterom pare lat więcej. Chociażby Wandzia jak agata wspomniała w 1941 miała za sobą rozwód i wielką karierę, a przecież zrobiła to wszystko przed wojną, czyli w 1939 mając 21 lat. Dobrze, że jeszcze dwójki dzieci nie miał. 1914 znacznie bardziej pasuje na jej datę urodzenia, tylko to już jest robienie z widza idioty.
Janek studia musiał przerwać w 1939 (chyba wtedy ich do tej Anglii wywieźli szkolić?), czyli zaraz po ich rozpoczęciu.
Takich nieściśliwości naliczyć można pewnie więcej, jak choćby jeszcze poruszona w innym wątku znajomość Karola z bratem Hanki w 3 serii.
Miałam sporo do czynienia z archiwaliami uniwersyteckimi, stąd wiem, że w tamtym okresie (ale również po wojnie), nie było rzadkością kiedy do matury przystępowali młodzi ludzie w wieku lat 17, tyle samo więc mieli rozpoczynając studia. Można więc - naciągając - przyjąć, że Michał w '39 roku miał 17 lat i właśnie dostał się na medycynę. W chwili zrzutu był więc 19 latkiem.
Janek urodził się w 1920 roku, miał 19 lat w chwili wybuchu wojny, mógł być już po I lub II roku architektury. Piąta seria pokazuje wydarzenia z wiosny 1945, mógł jeszcze nie skończyć 25 lat.
Władek był przed wojną oficerem, dałabym mu 26-27 lat w chwili zrzutu, w '45 koło 30.
Bronek jak dla mnie oscyluje wiekowo gdzieś między Jankiem a Władkiem.
"Nie wiem, czemu scenarzyści tak się boją dać bohaterom pare lat więcej"
Myślę, że chodzi o symbolikę pokolenia Kolumbów - rocznik '20.
W sprawie tych 17-latków na studiach. Często się to zdarzało? Słyszałam, że w wieku 18 lat zdawało się maturę i szło na studia, bo system edukacji był inny. Ci 17-latkowie to były osoby, które poszły wcześniej do szkoły? W ogóle orientujesz się jak to kiedyś było? Ile lat trwały poszczególne szczeble edukacji?
Do dolores - tak dokładnie, to nie wiem jak często trafiali się 17-latkowie na I roku studiów, ale miałam w ręce dyplomy, z których wynikało, że delikwent w chwili rozpoczęcia studiów był właśnie w takim wieku. Pojawia się to również w niektórych wspomnieniach okupacyjnych (np. "Ziele na kraterze" Wańkowicza, któraś z jego córek zdała maturę w wieku 17 lat). Ale sądzę, że ci ludzie rok wcześniej rozpoczynali edukację.
Przed wojną szkoła podstawowa miała cztery klasy, po niej była ośmioletnia szkoła średnia - gimnazjum.
Inna sprawa, że w tamtych czasach edukacja wyglądała zupełnie inaczej niż teraz i ludzie opuszczający mury gimnazjum byli niejednokrotnie dużo lepiej wykształceni, niż obecni absolwenci studiów.
W pracy zetknęłam się kiedyś ze starszą panią, która kończyła studia już po wojnie - czteroletni program prawa ona i jej koledzy ukończyli w trzy lata (a pierwszy rok akademicki po wojnie trwał od połowy marca do końca września 1945) - wszyscy profesorowie i studenci byli tak zdeterminowani, żeby jak najszybciej wykształcić nowe kadry na miejsce tych straconych w czasie wojny, że wykładali/egzaminowali/studiowali bez żadnych przerw na wakacje i ferie przez całe trzy lata.
Dlatego przyjmując do wiadomości, że serial często posługuje się trochę naciąganymi rozwiązaniami, nie kwestionowałabym umiejętności Janka.
Dzięki Arya. "Przed wojną szkoła podstawowa miała cztery klasy, po niej była ośmioletnia szkoła średnia - gimnazjum." To daje w sumie 12 lat. To ile lat mieli, jak szli do szkoły? Chyba musieli mieć 6, a nawet mniej, żeby zdawać maturę w wieku 18, 17 lat.
" W tamtych czasach edukacja wyglądała zupełnie inaczej niż teraz i ludzie opuszczający mury gimnazjum byli niejednokrotnie dużo lepiej wykształceni, niż obecni absolwenci studiów."
To akurat wcale mnie nie dziwi, jeśli weźmie się pod uwagę placówki tybu Wyższa Szkoła Jazdy na Sankach i kierunki "A może frytki do tego?", które mnożą się jak grzyby po deszczu. Zresztą wystarczy wziąć do ręki rozszerzoną maturę z matematyki z 2011 roku i z 2007 roku. Cztery lata, a to już jest przepaść. Jeszcze kilka lat temu analiza była w liceum, teraz jest dopiero na studiach. Coraz mniej materiału, to i ludzie coraz mniej potrafią.