To jest oryginalny tytuł filmu. Oczywiście "fachowcy" z TVPiSu lepiej od samych twórców wiedzą, że "poprawniej" jest "Czarne żniwa". Inna rzecz, ze panu Kurskiemu przez przypadek udało się ściągnąć do Polski naprawdę świetny film. Pewnie poszedł za ciosem po sukcesach oglądalności "Zniewolonej" i "Kozackiej miłości". Niestety, obawiam się, że Czarne żniwa będą totalną klęską komercyjną. Film ma zasadniczą wadę (dla mnie kluczową zaletę) - trzeba na nim ruszać szarymi komórkami. Dziś mało kto to robi. Ludzie nie chcą, nie potrafią, nie posiadają itd. Większość woli gotową papkę. Druga rzecz to taka, że większość woli oglądać szałowe suknie, wytworne smokingi, pełne przepychu pałace niż chłopskie sukmany, bolszewickie mundury, partyzanckie łachmany itd. Tymczasem film jest świetny, bo przede wszystkim względnie relatywny, tu nie ma jaskrawie skontrastowanego dobra i zła. Nie ma też wyeksponowanej jakiejś patriotycznej czy moralnej "racji". Widać natomiast, że polityka, interesy i przyjęte obyczaje łamią ludziom życie, ponieważ oni pod ich wpływem podejmują fatalne w skutkach decyzje. Troszkę mi to przypomina Stulecie Winnych. Ja po 9 obejrzanych odcinkach daję pełną dychę, może nie do końca obiektywnie, bo jestem zauroczony przecudną urodą jednej z bohaterek - chodzi o Tetianę. Widzę po forum Czarnych żniw, że mało kto ten film ogląda, że zainteresowanie jest nikłe. Nie wiem czy zachęcać, bo to wszystko jest kwestią gustu. Ja tylko dzielę się swoimi wrażeniami
Miałem zamiar coś tu skrobnąć po obejrzeniu wszystkich odcinków, no ale zacząłem drążyć, no i wydrążyłem. Film jest na kanwie powieści niejakiego Anatolija Dimarowa (ur1924 -zm2014). Wcześniej wspomniałem coś o Stuleciu Winnych, podobieństwie konstrukcji i takich tam. No i mamy tu faktycznie coś na rzeczy. Nie chcę ferować oskarżeń wobec Ałbeny Grabowskiej, autorki sagi Stulecie Winnych, że plagiat, że to, że tamto... nie. Jednakże nie da się nie zauważyć, że Grabowska musiała się zainspirować choć trochę powieścią Dimarowa "І будуть люди" chyba, że nie czytała i że to czysty zbieg okoliczności, w co osobiście nie dowierzam. No cóż, dzisiaj ostatni odcinek, obaczym co tam (na pewno będzie śliczna Tetiana, to sobie powzdycham), potem pogadamy. Pozdrawiam
W razie czego,bo zamknęli nam pocztę na tym portalu,zapraszam na mail. mariola.rudakowska@gmail.com
Stulecia jeszcze nie oglądałam,i chyba niedługo za ten serial się zabiorę tak wiec trudno mi porównać na razie obydwa seriale i ich podobieństwo.Wiem jedno,ostatni odcinek powinien być bardzo ciekawy.Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
Dzięki za zaproszenie ale, nie obraź się, z nieznajomymi nie mailuję. Z zasady (absolutnie nie bierz tego do siebie!). Gadajmy tutaj, tu jestem otwarty. Pozdrawiam
Jakoś tak tutaj nam się urwało a każda z tych postaci z osobna jest szalenie interesująca, np. Wasyl Hanża. Na początku postać negatywna (absztyfikant) a potem to człowiek, który wierzy w to, co robi, że to ma przyszłość. W momencie gdy zdaje sobie sprawę, że jest robiony w konia, jest już dla niego za późno. Jego błąd polega na tym, że się zwierza ze swoich wątpliwości... Pamiętasz to?
Tak pamiętam.Moim zdaniem,jest to świetnie poprowadzona postać.Jedna z najciekawszych w całym tym serialu.Ech!Chyba na nowo obejrzę ,bo podobało mi się.
No pewnie, że obejrzyj. Porozmawiamy o bohaterach, jest ich aż 14. Ja uwielbiam filmy Martina Scorsese'a, Ridleya Scotta i Mela Gibsona. Za co? Za to, że dogłębnie analizują dusze swoich bohaterów, ich pobudki itp. Twórcy Czarnych Żniw robią to samo, aczkolwiek ściślej rzecz biorąc zrobił to najpewniej autor powieści. To co? Oglądaj i bierzemy na warsztat osobę, którą zaproponujesz... Pozdrawiam
No a ja teraz widzę z jeszcze szerszej perspektywy pewne postacie w kontekście tego, co dzieje się teraz na Ukrainie. Mianowicie mam na myśli to, na jakich wartościach byli Ukraińcy (nie wszyscy) wychowywani już wtedy.Mam tu na myśli Hajduka oraz jego synów, w tym Mykołę. To nie są ludzie z gruntu źli, ale żeby bronić swej tożsamości, są gotowi do najokrutniejszych aktów terroru, walczą, póki się do końca nie wykrwawią (Hajduk). I niestety taki sposób myślenia zdaje się mieć Zełensky - poświęci ludzi by nie oddać ani metra ziemi ukraińskiej. Mykoła zaś, choć też do końca zły człowiek, jego najwyższą życiową wartością jest pomsta bliskich, nie cofnie się przed niczym i także poświęci innych ludzi. To nie jest może nacjonalizm, ale jakiś taki upór a w to wkalkulowana na zimno ewentualna własna tragiczna śmierć. Owszem, to fikcja, ale taka nie do końca wyssana z palca...
W punkt!Dosłownie!Idealnie porównałeś Żełenskiego do Hajduka!Dopiero jak to napisałeś,uświadomiłam sobie tę analogię.
Myślę że reżyser opowiadając tę historię,
chciał przekazać coś więcej niż historię
Ukrainy z tamtych czasów.Być może chciał
tym serialem,opowiedzieć historię swojej rodziny.Nie wiem czy tak było,ale tak mogę przypuszczać.Pozdrawiam.
Być może rzeczywiście Dimarow opisuje losy swojej rodziny, ale mnie siedzi teraz w głowie co innego. Może to i historia rodziny ale sądzę, że rodziny w kontekście wychowywania od wielu pokoleń w pewnej tradycji: "Wykrwaw się a nie oddaj co twoje". Hajduka tak wychował ojciec, a on sam wychowuje tak Mykołę (skądinąd dobrego chłopaka) - na terrorystę. W tej samej tradycji wydaje się być wychowany jest Oleh Myrosławski. Ojciec jest lekarzem ale też narodowcem. Oleh kocha Tetianę do nieprzytomności i chce się żenić, a jednak w obliczu wojny on przestawia priorytety: "Najpierw wojna, potem miłość, rodzina itd." Wbrew temu co naprawdę czuje, wybiera ideały. Niestety, w konfrontacji z rzeczywistością pęka, bo jest wrażliwy, bo chce przeżyć. Lekarz to coś odwrotnego do żołnierza. Naturą tamtego jest zabijanie, więc Oleh mając pragnienie ratowania życia ( w tym i swojego) okazuje się być lekarzem z powołania i w sumie niejako z natury. Pocieszające jest to, że nie każdego da się wychować w tradycji samounicestwienia na rzecz wartości takich jak ziemia, naród, pomsta. Są ludzie, dla których jednak życie, miłość, rodzina, dzieci są priorytetem, bo sami tak czują. Dlatego ludzkość jeszcze istnieje. Pozdrawiam
"Najpierw wojna, potem miłość, rodzina itd."Tak właśnie byli wychowywani ludzie dawniej.Spójrz na bohaterów prozy Sienkiewicza.Tam też,najpierw było,,idź broń Ojczyzny miłej,a potem myśl o ukochanej,,.
Wychowanie wychowaniem, ale i narzeczone np. Oleńka stawiały takie ultimatum (to w sumie też efekt wychowania). No ale to tylko fantazje Sienkiewicza, nie wiemy jak było w czasach, które opisuje. Niestety w XXI wieku Ukraińcy nadal wychowują wg. priorytetu: ziemia, naród a potem dopiero sprawy osobiste. Efekt? 80 tys. mężczyzn dzsiaj z różnych stron świata zostawia rodziny w domu i jedzie do ojczyzny się bić. Makabra. Kobiety na Ukrainie też miały nielekko w czasach akcji Czarnych Żniw. 18 pierwszych lat życia w miarę beztroskiego a potem zamążpójście za kogoś, kogo wybrali rodzice czy krewni (Olena, Tetiana). W rezultacie koniec marzeń, oboje małżonkowie nieszczęśliwi, ich dzieci również. Depresje, melancholie, zdrady, potajemne spotkania z kochankami, zazdrość (nierzadko kończąca się tragedią). Przesrane dozgonnie albo do pochówku małżonka, który umrze jako pierwszy:(
A no coś o tym wiem.Prapradziadek był jednym z bogatszych gospodarzy we wiosce na Wołyniu i ożenił syna,[mojego pradziadka] z córką swojego sąsiada,również nie biednego...Na całe szczęście żyli zgodnie i nie biednie bo obydwoje od swoich ojców dostali sporo ziemi.Tak to było...
No tak. Zgodnie, nie biednie... Tylko czy miłość była... Jeśli nie, to mogła być tęsknota za nią, marzenia, wspomnienia pierwszych młodzieńczych zauroczeń, fantazje, o których współmałżonek nie miał prawa się dowiedzieć. Spokój, dostatek, on daje utrzymanie, ona gotuje, pierze,... to nie wystarczy, żeby być szczęśliwym. Tak było w filmie i w życiu tak jest. Moi dziadkowie pobrali się z miłości i to szalonej. Wbrew rodzinom i całej gawiedzi. Niestety, dziadek młodo zmarł, nie poznałem go osobiście. Babcia nie wyszła za mąż po raz drugi, dożyła 87 lat, cały czas o nim opowiadała, aż do swojej śmierci.
U mnie było tak,że prababcia zmarła pierwsza,jeszcze w latach 50,a pradziadek przeżył ją o dwadzieścia kilka lat.Prababcia rzekomo,przed śmiercią martwiła się okropnie jak pradziadek sobie poradzi.Na szczęście mieszkał on ze swoimi synami [młodszym bratem dziadka,dziadkiem i jego żoną]w jednym domu,tak że przed śmiercią opiekę miał.Myślę że prababcia kochała pradziadka.A przynajmniej chcę w to wierzyć.
Z tego, co piszesz, wynika dokładnie, że miłość była a nie tylko pragmatyzm. Planowanie małżeństwa typowo rozsądkowo- ppragmatycznego (bez miłości) jest bardzo krótkowzroczne. Wyobraź sobie w małżeństwie typowo rozsądkowo - pragmatycznym, że dotąd zamożny żywiciel rodziny nagle plajtuje. Co wtedy powinien zrobić rozsądno-pragmatyczny współmałżonek? Albo gospodyni domowa, która gotuje, pierze, dba zachoruje na stwardnienie rozsiane. Rozsądek i pragmatyzm nakazuje mężowi poszukać sobie młodszej i zdrowszej. Trzecia opcja to taka, że przypuśćmy, niekochającym się małżonkom nie przytrafi się żadne nieszczęście i przejdą przez życie jak te pączki w maśle. Co jednak wtedy ze sferą emocjonalną dzieci, które są wychowane przez niekochających się rodziców? W dzisiejszych czasach również stawia się na pragmatyzm, a miłość wrzuca się do "pojemnika" z napisem "głupota". No i teraz mamy efekty takiego pragmatycznego wychowania: , przemoc, znieczulicę, depresje, samookaleczanie się, samobójstwa itp
Nie dość, że TVPiS włazi w kakało "chachłom", to jeszcze promuje takiego gniota! "Chachlandia" pier..li nas we wszystkie otwory, a my ją jeszcze promujemy?!? Wypisz-wymaluj "Ogniem i Mieciem"! Tylko Jaremy, qrva, brakuje!!!
"Chachlandia pier..li nas we wszystkie otwory, a my ją jeszcze promujemy?!? "
To po co oglądasz? Oglądając dajesz się Chachlandii pier..lić się we wszystkie Twoje otwory, to oczywiste. Ktoś kto sam daje d..y niech potem nie krzyczy, że go gwałcą. Pozdrawiam
Eee... to na pewno jeszcze nie koniec. Człowiek owszem jest w stanie ogarnąć gniew, gdy jest to jego WŁASNY gniew. Gorzej gdy ten gniew jest oficjalny i reprezentacyjny np. patriotyczno-nacjonalistyczny. Praktycznie niemożliwe do ogarnięcia
Lek jest tylko niektórzy zamiast leczyć to taki gniew karmią. Z takiego karmionego i pielęgnowanego gniewu rodzą się różne takie IPNy i takie tam. No, oglądamy zaraz, a póki co, to jescze przez chwilę podelektuję się moim ideałem urody kobiecej:) https://youtu.be/s_MpVtkbYZU
To po obejrzeniu podziel się wrażeniami. Ja obejrzałem ale zaczekam na Ciebie. No a potem zabieram się do oglądania jeszcze raz od nowa, od pierwszego odcinka:) Pozdrawiam
A właśnie zaraz zasiadam do oglądania.Wiem już że będzie o Wielkim Głodzie na Ukrainie.Straszne czasy :( Uciekam oglądać odezwę się potem.
Nasze czasy są równie straszne, tylko my nie wierzymy w to, wypieramy to ze świadomości, mówimy:"Nie, w dzisiejszych czasach nie ma już takich bestii jak Stalin, to niemożliwe" - w taki oto sposób sami siebie fałszywie uspokajamy... No ale teraz oglądaj, potem pogadamy, wieczorkiem. Tymczasem
Wstrząsający ten ostatni odcinek.Wiedziałam z opowiadań rodziny o Wielkim Głodzie na Ukrainie,ale to jak zostało to ukazane w ostatnim odcinku serialu,to aż ciarki przelatują po plecach.A my,chcemy wierzyć,że takich ludzi jak Stalin już nie ma.Wystarczy spojrzeć na Koreę Północną... :( Pozdrawiam
A czemu aż tak daleko szukasz? Na takiej np. Białorusi lepiej jest? A co będzie tutaj za 5 lat jak ci sami utrzymają się przy żłobie?
A no nie jest lepiej na Białorusi mnie szczególnie bliskiej bo stamtąd pochodziła trójka z moich dziadków i Tato,ale właśnie jakoś tak Korea Północna przyszła mi na myśl w pierwszej chwili.Pozdrawiam
A co do Ukrainy: Wielki Głód dotknął masowo tylko tereny po wschodniej stronie Dniepru. Pozostałe ziemie były okupowane przez Piłsudskiego do 1935 roku i tu aż takich represji nie bylo, ale Ukraińcy też byli ciemiężeni a ci co próbowali formować niepodległą Ukrainę byli likwidowani. Natomiast Stalin mordował planowo całą populację. O tym jest przedostatnia scena wczorajszego odcinka, czyli zamknięta przez sowieckie wojska droga, by mieszkańcy wsi nie mogli z niej wyjechać. Całe wioski zostały z góry skazane na śmierć. Już lepiej było trafić na Sybir do łagrów, bo to dawało znikomy bo znikomy ale jednak jakiśtam procent szans na przeżycie. Z tego filmu też wynika, że na życie człowieka niemal w stu procentach ma wpłw to, gdzie się urodzi. Ci po zachodniej stronie Dniepru mieli więcej szczęścia.
Że dalej pociągnę wątek filmu. Wołodia Twerdochlib mimo, że gorliwie służył Stalinowi i wierzył w to co on robi i tak de facto był skazany przez niego na śmierć głodową (droga zamknięta przez patrol, żeby nikt nie mógł opuścić wioski i uciec do najbliższego miasta). Zginął od kuli
Zgadzam się z takiego karmionego gniewu wyrastają piękne owoce nacjonalizmu https://korrespondent.net/ukraine/3320021-poiavylos-vydeo-kak-podrostky-krychat- moskaliaku-na-hyliaku
https://www.youtube.com/watch?v=9l0vTvePkpk
Jedna nacja , jedna Ukraina . "Powywieszać moskali" , "kto nie skacze ten moskal" . Drugi film " sława Ukrainie " , "bohaterom z oun-upa sława" , " sława nacji " , "śmierć wrogom " , "Ukraina ponad wszystko " , "jedna ojczyzna , jedna nacja" . Wszystko to krzyczą studenci z Drohobycza .
Piękny pokaz karmienia nienawiścią !
W KAŻDYM Kraju i narodzie są ugrupowania nacjonalistyczne: formalne, mniej formalne, nieformalne... co za różnica? Wszystkie jednakowo destruktywne, bo każdego takiego skursywyna ciągnie do innych takich skursywynów a zhomogenizowana hołota nie używa rozumu i nie bierze odpowiedzialności za to o czym i o kim krzyczy. A potem eksterminacje, holocausty, hołodomory czy nawet otwarta rzeź (Hitu, Tutsi, Wołyń i wszystkie inne). Czemu? Bo takie hołoty są elektoratem dla formalnej władzy, której potem bardzo łatwo takie barbarzyństwa ukonstytuować, uprawomocnić
Jestem związany z Ukrainą , mój pradziadek wziął za żonę Ukrainkę i z tej strony mam powiązanie . Znam ten kraj , język i ludzi . Dopuszczenie i sponsorowanie nacjonalistów zniszczyło ten kraj . Pogrzeby byłych ss , pochody ku czci OUN_UPA , wszechobecna indoktrynacja . Zmieniają na Ukrainie całe nowe pokolenie na oszalałych nacjonalistów . Wracając ostatnio przez Lwów ( pociągiem ) , mieszkaniec z tego miasta , próbował uczyć mnie historii jego bohaterów z UPA . Paranoja goni paranoję . Pamiętam Ukrainę z lat 90 i teraz , jak bym w strefę mroku wstąpił .
Nie jestem autorem filmu ! Chciałem pokazać że na Ukrainie co roku na urodziny Bandery pochody , gdzie skanduje się "śmierć wrogom " "chwała bohaterom" "Ukraina ponad wszystko" i tym podobne . Setki podobnych obchodów dotyczących morderców z OUN-UPA i SS-Galizien . Masz tu inny film bez tego tytułu : https://www.youtube.com/watch?v=EiBJuzSejsc
W Kijowie tym razem. Ukraińcy czczą Banderę i krzyczą "chwała bohaterom, wrogom śmierć, Ukraina ponad wszystko!". W Kijowie właśnie. W Warszawie co roku 11 listopada Polacy czczą Piłsudskiego i krzyczą "chwała bohaterom, wrogom (np. Żydom) śmierć, Polska dla Polaków!" . W Warszawie właśnie. Czy "wolnoć Tomku w swoim domku" w Warszawie jak najbardziej zasadna a w Kijowie już nie?
Kto tu dopuścił się ludobójstwa ? Kto czci tych właśnie ludzi ? Nie popieram żadnego nacjonalizmu ! Ale porównywanie obchodów ku czci Stepana Bandery czy z SS Galizien i Piłsudskiego to śmieszne . Każda forma nacjonalizmu , ksenofobii , faszyzmu jest przeze mnie tak samo negatywnie postrzegana .