Po tysiąckroć Spike.
Na poczatku, jak zapewne dla wiekszości Angel wydawal sie spelnieniem wszystkich
marzen. Nie tylko Buffy ale tez i wielu nastolatek.
Jednak dla mnie czar jego wielkiej miłości prysł w momencie gdy Anioł stracił dusze.
Bo sami zobaczcie, gdzie wtedy była ta wielka miłość. Dziewczyna cierpiała bo w "sercu"
Anioła zamiast miłością stała się przekąską..
Spike natomiast kochał ją prawdziwie. Gdy nie miał duszy - dziko, namiętnie, a gdy duszę
odzyskał zrozumiał też co znaczy bliskość drugiej osoby. I bronił ukochanej bez wzgledu
na
to jak bardzo ona go krzywdziła. Miał szanse ja zabic i skonczyc z tym szalenstwem bo
przeciez w 6 sezonie chip nie dzialal w jej przypadku, a jednak tego nie zrobil.
Gdyby Spike nie zginął i pewnie gdyby były nakrecone kolejne odcinki serialu to calkiem
mozliwe ze byliby para i do tego naprawde szczesliwa.
Tylko nie wiemy czy sposob w jaki Spike odzyskal dusze mialby podobne skutki po
zblizeniu
:P
Ja osobiscie nigdy nie wyleczylam sie z BA, ale mysle, ze kazdy ma swoje zdanie i odczucia. Te zwiazki byly skrajnie odmienne i trudno porownac.
Zgadzam się całkowicie;)
No może troszkę inaczej, bo ja to akurat Angela od początku nie cierpię, a Spike nawet wtedy gdy był prawdziwie wampirzym dupkiem nic z mej sympatii nie stracił...
Angel zaś totalnie mnie wkurzał tym że wolał zostawić Buffy niż walczyć o tą miłość. Piernik i cielę;)
"Kocham cię, ale zostawię cię - bo tak będzie dla nas lepiej" - terefere, po prostu Angel stchórzył i tyle. Wiem, że ich miłość była trudna, ale do cholery na miejscu Buffy bym dziada z miejsca znienawidziła...Nie mówcie mi, że ucieczka od trudności jest dojrzała, bo nie wytrzymam;)
Poza tym ta jego poza wiecznie umartwiona mnie dobijała;)
A Spike to kompletnie inna para kaloszy. Do końca starał się by zasłużyć na Buffy i jej uczucie. A już sam fakt, że dla niej sam z siebie odzyskał duszę, skazując się na cierpienie jest cholernie wzruszający i słodki.
Btw, no właśnie - zawsze mnie to rozwalało jak wszyscy robią wielkie halo z tego że "cudowny i wyjątkowy" Angel ma duszę. Przecież on ją dostał niejako "w prezencie" hihi. I przykre to było, że Spike mógł się poświęcać do woli, a jakoś nikt specjalnie nie umiał tego docenić;)
Chociaż twierdzę że Buffy sama siebie okłamywała i naprawdę Spike kochała - tylko głupio jej było się do tego przyznaćXD
Szczególnie jak jeszcze duszy nie miał, no bo jak to...wampir-bez-duszy plus pogromczyni? To trochę jak związek Anny Marii Wesołowskiej z recydywistąXD
"Na poczatku, jak zapewne dla większości Angel wydawał sie spełnieniem wszystkich
marzeń. Nie tylko Buffy ale tez i wielu nastolatek."
Ja lubię Angela ale nigdy nie był dla mnie spełnieniem wszystkich marzeń zawsze wolałam bardziej realnych facetów, wiem dziwna jestem :)
„Jednak dla mnie czar jego wielkiej miłości prysł w momencie gdy Anioł stracił dusze.
Bo sami zobaczcie, gdzie wtedy była ta wielka miłość. Dziewczyna cierpiała bo w "sercu"
Anioła zamiast miłością stała się przekąską.”
Dlatego cieszyłam się mimo iż jestem Bangel że podjął dojrzałą decyzję i wyjechał w trzecim sezonie. Pokazał tym że naprawdę bardzo ją kocha.
A jeśli chodzi o Spike to w drugim sezonie Buffy też była dla niego tylko przekąską, a raczej była pogromczynią którą chciał zabić by przypodobać się ukochanej Dru.
"Spike natomiast kochał ją prawdziwie. Gdy nie miał duszy - dziko, namiętnie, a gdy duszę
odzyskał zrozumiał też co znaczy bliskość drugiej osoby."
Czy ją kochał prawdziwie? Do siódmego sezonu czyli odzyskania duszy moim zdaniem nie o czym świadczy między innymi to że próbował ją zgwałcić w odcinku Seeing Red. Uważam że tak nie postępuje prawdziwie zakochany mężczyzna.
" I bronił ukochanej bez wzgledu
na to jak bardzo ona go krzywdziła."
A kiedy to Buffy go krzywdziła, nie zauważyłam nic takiego. Chyba że chodzi ci o to wykorzystywanie wzajemne dla seksu w szóstym sezonie (tu wina moim zdaniem leży po obydwu stronach nie tylko po Buffy) albo o to że nie potrafiła albo nie chciała go pokochać w sezonie siedem.
Moim zdaniem Buffy i tak wiele dla niego zrobiła zwłaszcza w sezonie siódmym po tym wszystkim co próbował jej zrobić ( między innymi wielokrotna próba zabójstwa w sezonach 2 oraz 4, próba gwałtu w sezonie 6) Spike nie był nigdy idealny, też ma swoje grzechy na sumieniu.
„Miał szanse ja zabić i skończyć z tym szaleństwem bo
przecież w 6 sezonie chip nie działał w jej przypadku, a jednak tego nie zrobił.” „
Nie zrobił tego w szóstym sezonie bo wolał ją wykorzystywać dla seksu (wzajemnie). Mógł i nawet próbował zabić ją wielokrotnie wcześniej ale na szczęście miał pecha i mu się to nie udało.
"Gdyby Spike nie zginął i pewnie gdyby były nakręcone kolejne odcinki serialu to całkiem
możliwe ze byliby para i do tego naprawdę szczęśliwą."
Serial jest kontynuowany w postaci komiksu (sezon 8) i Buffy przynajmniej do tej pory nie chcę być ze Spikiem jako para, wolała Angela któremu wyznała że jest miłością jej życia ( miłość jest ślepa niestety), ale może się to zmieni w następnym sezonie.
"Tylko nie wiemy czy sposob w jaki Spike odzyskal dusze mialby podobne skutki po
zblizeniu :P"
Nie miałoby żadnych skutków ponieważ odzyskał duszę w inny sposób niż Angel.
"Angel zaś totalnie mnie wkurzał tym że wolał zostawić Buffy niż walczyć o tą miłość. Piernik i cielę;)
"Kocham cię, ale zostawię cię - bo tak będzie dla nas lepiej" - terefere, po prostu Angel stchórzył i tyle. Wiem, że ich miłość była trudna, ale do cholery na miejscu Buffy bym dziada z miejsca znienawidziła...Nie mówcie mi, że ucieczka od trudności jest dojrzała, bo nie wytrzymam;) „
Stchórzył moim zdaniem przeciwnie, postąpił odważnie i zostawił Buffy żeby nie ryzykować że znów zamieni się w Angelusa i tym razem ją zabije. Nie uciekł, ale postąpił jak prawdziwy mężczyzna który woli poświęcić własne szczęście dla bezpieczeństwa ukochanej kobiety. Gdyby został nie zważając na konsekwencje bo ją kocha to postąpił bardzo egoistycznie.
Moim zdaniem gdy kocha się prawdziwie to myśli się przede wszystkim o szczęściu drugiej osoby i tak było w jego przypadku bo owszem złamał jej serce i wyjechał, ale jeszcze gorzej byłoby gdy został i sytuacja z drugiego sezonu się powtórzyła a niebezpieczeństwo było niestety wciąż realne.
Poza tym spójrzmy prawdzie w oczy oprócz miłości nie mógł jej nic podarować no chyba że same nieszczęścia z nią (jego miłością) związane.
"Poza tym ta jego poza wiecznie umartwiona mnie dobijała;)
A Spike to kompletnie inna para kaloszy. Do końca starał się by zasłużyć na Buffy i jej uczucie. A już sam fakt, że dla niej sam z siebie odzyskał duszę, skazując się na cierpienie jest cholernie wzruszający i słodki."
No bo Spike miał szczęście i nie musiał się o nic martwić nawet o to był masowym mordercą :)
Jeśli chodzi o jego starania to w sezonie piątym owszem zabiegał by zasłużyć na uczucie pomagając jej, niestety w sezonie szóstym wszystko zaprzepaścił swoimi uczynkami. Dobrze że odcinku Seeing Red przy próbie gwałtu Buffy mu powiedziała „Ask me again why I could never love you.” bo po tym postanowił odzyskać duszę żeby go tylko pokochała i zaczął od nowa.
Dla mnie Spike gdy odzyskał duszę nie był wzruszający i słodki, dlatego że wcześniej wyrządził ukochanej kobiecie straszną krzywdę. Dodatkowo w moim przypadku jego odzyskanie duszy miałoby większe znaczenie gdyby zrobił to tylko dlatego by być lepszą osobą a nie po to by przypodobać się kobiecie.
„rozwalało jak wszyscy robią wielkie halo z tego że "cudowny i wyjątkowy" Angel ma duszę. Przecież on ją dostał niejako "w prezencie" hihi. I przykre to było, że Spike mógł się poświęcać do woli, a jakoś nikt specjalnie nie umiał tego docenić;)”
A mnie śmieszy gdy słyszę określenia cudowny, wspaniały Spike jak on kochał tą Buffy nawet bez duszy zapominając o wydarzeniach w odcinku Seeing Red. Przykre jest również to że Buffy doceniała Spike w sezonie siódmym gdy mu przebaczyła oraz zaczęła pomagać jak odzyskał dusze i nikt tego nie widzi. No bo Spike to był taki cudowny a ta zła Buffy nie chciała go docenić przez zakochanie się w nim. Miłość niestety tak nie działa, nie można jej kupić dobrymi uczynkami.
Poza tym Angel mimo iż nie był idealny i często popełniał błędy ( czasami mam wrażenie że za często) również poświęcał się do woli w swoim serialu, przecież prawie codziennie ryzykował życie by ratować innych ludzi. I nie robił tego po to by czyjąś miłość albo uznanie, ale dlatego że chciał odpokutować winy które popełnił będąc Angelusem. Więc ode mnie plus dla niego.
"Chociaż twierdzę że Buffy sama siebie okłamywała i naprawdę Spike kochała - tylko głupio jej było się do tego przyznaćXD
Szczególnie jak jeszcze duszy nie miał, no bo jak to...wampir-bez-duszy plus pogromczyni? To trochę jak związek Anny Marii Wesołowskiej z recydywistąXD"
Moim zdaniem jakby go naprawdę kochała to nie latała by dalej za Angelem i nie rzucała by mu się w ramiona w sezonie siódmym gdy przyniósł medalion. Spike był dla niej bardzo bliski, na pewno kochała go jak przyjaciela ale moim zdaniem nic więcej. I nic oprócz komiksu mnie już chyba nie przekona że jest inaczej.
Nie zapominam o Seeing Red. Przyznaję, to było straszne, jednakowoż ja jestem zdania że akurat w tym momencie Spike był niepoczytalny...Padło mu na rozum, to fakt. Ale szczerze to jam u się nie dziwię. Absolutnie tego nie pochwalam, to co próbował zrobić było czymś strasznym i najwyższym stopniu nagannym. Tylko że Buffy przyczyniła się do tego. Najpierw wykorzystywała go i jego uczucie na wszystkie możliwe sposoby. Gdy czuła się żle, albo miała jakiś problem to biegła do niego po pociechę.
Ale gdy przestał być wygodnym, odepchnęła go. No sorry.
Poza tym na to złożyło się mnóstwo czynników. Wszyscy mieli do niego pretensje i naskakiwali na niego z ryjem, bo uprawiał seks z Anyą...A przepraszam, kto pierwszy zaczął i kto to wszystko zaplanował, by się odegrać na Xandrze? Właśnie Anya.
Ale o tym nikt nie pamiętał. Nikt Aniy specjalnie nie winił, nawet Xander. Ale i Buffy i Dawn i Xander obwiniali tylko wampira.
Do tego jeszcze fakt że pił na umór wcześniej...A jak wiadomo nadmiar alkoholu sprawia, że nie postępujemy racjonalnie/ Spike nie był sobą kiedy rzucił się na Buffy. Popchnęła go do tego rozpacz i ból. Zresztą nie uważam, by jeden błąd, nawet tak poważny przekreślał wszystko dobre, co Spike dla Buffy i przez Buffy uczynił. Ona sama zauważ jakoś nie miała specjalnych pretensji do niego - co moim zdaniem również jest przyczynkiem do stwierdzenia, że po pierwsze, czuła się na wspól winna,( i słusznie, moim zdaniem) że doprowadziła Spike swoim egoistycznym zachowaniem do takiego okropnego stanu, a po drugie - że wbrew cytatowi który podałaś, naprawdę coś do niego czuła i było to silne...Normalnie nikt by tak prędko nie wybaczył czegoś takiego, nie sądzisz?
Ba, Buffy broni Spike nawet przed Xanderem! Kiedy ten się wścieka. Drugie ba - no tu to nawet moim zdaniem, mimo całej mojej sympatii do Spike, trochę przegięła - kiedy praktycznie zaraz po tym strasznym zajściu nie waha się zostawić Dawn pod jego opieką!! No heloł, tu trochę powinna wziąć na wstrzymanie. Przecież gdyby Spike nie zdecydował się na wyjazd by odzyskać duszę, i został chwilę dłużej w Sunnydale, chyba sam by się za głowę złapał, że Buffy przyprowadza mu najdroższą chyba dla siebie osobę...Tak jakby nic się nie stało. A jednak powinna dać mu odczuć, że jego zachowanie było karygodne.
A ta nawet mu za to lania nie spuściła. Choć się należało.
W końcu, uważam że to poświęcenie Spike ze zdobyciem duszy i ostatecznie (chyba nie przesadzam:) uratowanie świata i ludzi
wymazuje tą przewinę.
PS. Hehe, się nie zgadamy, bo ja ucieszyłam się okropnie, że Angel odszedł. Kiedy tylko to zrobił, mogłam tylko skomentować:
NARESZCIE!! - gdyż postać ta irytuje mnie w stopniu najwyższym. Działa mi na nerwy bardziej jak Edward Cullen, co już jest nie lada wyczynem;)
PPS. A komiksu nie tykam, bo dla mnie "Buffy" to serial i guzik mnie obchodzi, co tam za wypociny tworzą;)
"Stchórzył moim zdaniem przeciwnie, postąpił odważnie i zostawił Buffy żeby nie ryzykować że znów zamieni się w Angelusa i tym razem ją zabije. Nie uciekł, ale postąpił jak prawdziwy mężczyzna który woli poświęcić własne szczęście dla bezpieczeństwa ukochanej kobiety. Gdyby został nie zważając na konsekwencje bo ją kocha to postąpił bardzo egoistycznie."
E tam, spitolić od problemów jest zawsze najłatwiej. Nie przekonasz mnie. A co z jej szczęściem? Złamane serce nigdy nie jest dobre. Dla bezpieczeństwa ukochanej kobiety....Phi, a kiedy Buffy mogła się w ogóle przy swoim trybie życia, gdzie co noc groziła jej śmierć czuć bezpiecznie? Nigdy. Angel to tchórz z podkulonym ogonem i proszę mi tu nie wciskać kitu, że jest dojrzałym mężczyzną;) Po prostu to cienki Bolek i tyle.
Może cię nie przekonam, ale muszę odpisać bo to silniejsze ode mnie :)
„E tam, spitolić od problemów jest zawsze najłatwiej. Nie przekonasz mnie. A co z jej szczęściem?”
A czy Buffy w tym związku była naprawdę szczęśliwa, bo na przykład z opowieści Dawn w sezonie pięć wynika że będąc z nim ciągle płakała i że każdy dzień z nim był dla niej jak koniec świata.
Nie przeczę że go bardzo kochała i chciała z nim być, ale ciągła świadomość że twój ukochany gdy tylko poczuje się za bardzo szczęśliwy to zamieni się w potwora i może cię zabić raczej nie nastraja optymistycznie.
"Złamane serce nigdy nie jest dobre. Dla bezpieczeństwa ukochanej kobiety....Phi, a kiedy Buffy mogła się w ogóle przy swoim trybie życia, gdzie co noc groziła jej śmierć czuć bezpiecznie? "
Dla jej bezpieczeństwa bo widać dokładanie w sezonie dwa że czekała do ostatniej chwili żeby go zabić, ponieważ nie była w stanie tego zrobić wcześniej. Tak naprawdę zabiła go kiedy już niemiała innego wyjścia, gdyby tego nie zrobiła wywołała by apokalipsę. Dodatkowo moim zdaniem kiedy to zrobiła miała jeszcze bardziej złamane serce niż wtedy gdy ją zostawił i wyjechał, ponieważ wielokrotnie na przykład w odcinku The Gift powtarzała że poświęcenie go było jedną z najboleśniejszych decyzji w jej życiu.
Moim zdaniem to że Buffy codziennie groziła śmierć nie znaczy że powinien ją dodatkowo narażać w imię miłości, wręcz przeciwnie tym bardziej dobrze zrobił by to niebezpieczeństwo zminimalizować.
"Nigdy. Angel to tchórz z podkulonym ogonem i proszę mi tu nie wciskać kitu, że jest dojrzałym mężczyzną;) Po prostu to cienki Bolek i tyle."
A moim zdaniem Angel nie był tchórzem a wyjeżdżając postąpił bardzo dojrzałe ponieważ wiedział że będąc z nią naraża ją na dodatkowe niebezpieczeństwo. Kochał ją i chciał dla niej wszystkiego co najlepsze jako że nie mógł jej dać nic oprócz miłości i cierpienia podjął odpowiedzialną decyzje i postanowił wyjechać.
Uważam również że sama miłość to nie wszystko i gdy kogoś naprawdę kochamy to jesteśmy w stanie oddać własne szczęście dla dobra tej osoby i on tak zrobił.
"Może cię nie przekonam, ale muszę odpisać bo to silniejsze ode mnie :)"
No patrz, to jest nas już dwieXD
Ja tam jestem zdania że prawdziwa miłość może znieść prawie wszystko. No dobra, jestem naiwna;) I jak się naprawdę kocha, to trwa się przy tej osobie bez względu na trudności. A przynajmniej próbuje. Według mnie Angel poddał się zbyt szybko, wybacz;)
Nie chce mi się wykłócać, ale no właśnie chyba nie da się tego uniknąć. Btw, lubię takie dyskusje;)
Że się ze Spikem wykorzystywali dla sexu?
Błagam.
Według mnie to że Spike naprawdę kochał Buffy, a nie był z nią tylko dla sexu to jest oczywiste i nie wymaga specjalnego komentarza…
A ona?
Buffy jest typem dziewczyny, który nierozerwalnie łączy sex z miłością.
Nawet ten picuś Parker – choć przespali się zaledwie raz, bo okazało się, że dziad chciał tylko ją „zaliczyć” – był dla niej ważny. Bardzo chciała z nim być. Zależało jej na związku z nim. Że on ją olał to inna sprawa…
Jeśli chodzi o Spike to wszystko rozbijało się o to, że wampir nie miał duszy. Tylko i wyłącznie dlatego nie umiała przyznać się, że darzy go uczuciem.
Można by rzec że Bufffy miała „duchową obsesję” wręcz;) A skoro Spike jej jeszcze nie miał, kiedy byli razem, więc sama nieustannie wciskała sobie ściemę, że go nie kocha.
Czy to oż takie dziwne? Ile razy oszukujemy sami siebie??;)
Myślę że Buff chciała się w ten sposób uchronić przed kolejnym rozczarowaniem.
Bo skoro już raz wampir ją porzucił, to bardzo możliwe, że jeśliby pokazała Spike’owi iż jej na nim zależy – sytuacja się powtórzy i znów ona będzie cierpieć.
Lepiej więc, by ona uderzyła pierwsza i złamała serce jemu. Dlatego traktowała go przedmiotowo, a w końcu rzuciła.
Nie widać, że postąpiła podobnie jak Angel?
Mówi: „Nie możemy być razem. To się nie uda. Wykorzystuję cię, a to mnie zabija”.
Angelowa zagrywka bis;)
Dziadostwo;)
Niby Buff postępuje szlachetnie zrywając z nim, bo nie chce Spike więcej wykorzystywać, ale tak naprawdę rani go niszczy. Tak jak Angel zniszczył ją.
Czemu po nim wszystkie Buffine związki rozpadają się jak domki z kart?
Bubek złamał jej serducho, zostawiając ją – Buffy przez to stała się emocjonalnie odrętwiała, uczuciowo na wpół martwa. Przez co miała problemy z obdarowaniem miłością swoich następnych facetów…
Mam tu na myśli zarówno Rileya jak i Spike.
Z Rileyem była, bo chciała związać się z normalnym człowiekiem, z istotą ludzką.
Jego też w jakiś sposób kochała.
Ale ciągle go trzymała z boku, o co zresztą słusznie Riley miał do niej pretensje.
A z kolei związek ze Spikem ( powtarzam się wiem:) był mimo wszystko kompletnym szaleństwem.
To nigdy nie miało prawa się zdarzyć, a jednak;)
Buffy doskonale zdawała sobie sprawę że jako pogromczyni popełnia chyba najgorszy z możliwych grzechów, będąc z wampirem-bez duszy.
I nic dziwnego, że wypierała się tego ile wlezie;)
Chciałabym przy tym na chwilę do Parkera wrócić.
No dobra, tu nie można mówić o miłości. Jednakowoż nie ma wątpliwości że Buffy darzyła go ciepłym uczuciem. Silne zauroczenie powiedzmy. I co?
Już nawet wobec niego Buffy stosowała wyparcie;)
Bo sorki, koleś jej przed samiuśkim nochalem podrywa inną laskę na ten sam numer:
„Ojciec mi umarł, ale nie załamuje się. Dzięki niemu zrozumiałem, że nie mogę marnować ani chwili mojego życia. Jest za krótkie”, a Buffy co na to? Nic.
Zamiast dać facetowi w ryja, ona jakby oślepła i ogłuchła - nadal drąży temat i pyta się, czy mogliby razem spędzić miło czas!!
Kurde. Wątpię by ktoś taki jak pogromczyni mógł mieć problemy ze słuchem;)
Nawet gdyby ktoś jej zdrowo przypierdzielił w łepetynę wielkim młotem kowalskim,
to zdumiewające zdolności regeneracyjne Buffiego organizmu powinny na trzy cztery załatwić sprawę;)
Więc nic dziwnego, że w przypadku Spike, z którym łączyło ją o wiele więcej niż Parkerem,
Buffy zawsze stosowała MEGA wyparcie;)
Poza tym, ile razy ratowali sobie nawzajem tyłki? I to nawet nie będąc ze sobą?
Ba, śmiem twierdzić, że Buffy częściej machnęła ręką i zostawiała Spike w spokoju niż on ją! A przecież Buffy nie oszczędzała żadnego innego wampira.
Ba, zdobyła się, jak sama piszesz - nawet na zabicie Angela(usa)!
Ale Spike? Zawsze miał u niej wysoką taryfę ulgową;)
Nawet kiedy był wykorzystywany przez Pierwszego, nie zabiła go, ani nie pozwoliła na to nikomu innemu. Mimo że Giles utrzymywał, że zostawienie Spike przy życiu znacznie zmniejsza ich szansę na to, że zwyciężą i nadejdzie Apokalipsa, ha.
Dlatego nic mnie nie przekona i jakem Spuffy, nie dam se wcisnąć, że Angel był Buffy jedyną miłością. Kochała go bardzo to prawda. Ale Spike’a też;)
A ten typ - wampir-wieczny-cierpiętnik-dźwigający-na-swych-barach-cały-świata-trud już mi zbrzydł, dawnooo temu;)
Dla mnie prawdziwa miłość nie jest egoistyczna i objawi się tym że jesteśmy gotowi poświęcić własne szczęście dla dobra ukochanej osoby. Nie można trwać z związku z drugą osobą z czysto egoistycznych pobudek, zwłaszcza wtedy gdy sprawia to nam i tej drugiej osobie ból i cierpienie.
"Że się ze Spikem wykorzystywali dla sexu?
Błagam."
Buffy w sezonie sześć wróciła z nieba i miała ciężką depresje, posługiwała się nim by poczuć że żyje. Zaś Spike wykorzystywał jej depresje wmawiając jej że wróciła w demonicznej wersji by się do niej zbliżyć, ponieważ inaczej raczej niemiał by na to szans. Więc tak moim zdaniem tak obydwoje się wykorzystywali wzajemnie dla seksu.
"Według mnie to że Spike naprawdę kochał Buffy, a nie był z nią tylko dla sexu to jest oczywiste i nie wymaga specjalnego komentarza…
A ona?"
Spike kochał ją tak jak potrafi wampir bez duszy który nie ma sumienia i odróżnia dobra od zła, dlatego w odcinku Seeing Red próbował wymusić na niej stosunek seksualny nie zważając na to że się broniła. A ona wielokrotnie powtarzała że go nie kocha i przynajmniej ja nie mam powodu jej nie wierzyć.
"Buffy jest typem dziewczyny, który nierozerwalnie łączy sex z miłością.
Nawet ten picuś Parker – choć przespali się zaledwie raz, bo okazało się, że dziad chciał tylko ją „zaliczyć” – był dla niej ważny. Bardzo chciała z nim być. Zależało jej na związku z nim. Że on ją olał to inna sprawa…"
Czy aby na pewno Buffy tak bardzo łączy seks z miłością w końcu była gotowa z niego zrezygnować by być z Angelem. A jeśli chodzi o Parkera to cierpiała po rozstaniu z facetem który był miłością jej życia, a nie miała jeszcze dużego doświadczenia z facetami więc kilka słodkich słówek wystarczyło by wpadła w jego ramiona i myślała że to coś poważnego z jego strony.
"Jeśli chodzi o Spike to wszystko rozbijało się o to, że wampir nie miał duszy. Tylko i wyłącznie dlatego nie umiała przyznać się, że darzy go uczuciem."
A nie przyszło ci do głowy że po prostu mówiła prawdę i rzeczywiście go nie kochała nie ważne czy miał duszę czy nie.
Dla mnie jest oczywiste że jak by go kochała to w odcinku Dead Things tak bardzo by nie płakała w ramionach Tary powtarzając że jest wszystkim czego nienawidzi i że na pewno musiała wrócić źle skoro robi z nim te wszystkie straszne rzeczy. Widać również że czuje do siebie za to obrzydzenie dlatego jej powtarza płacząc „It is! It's wrong. I'm wrong. Tell me that I'm wrong, please...” oraz „Please don't forgive me, please... „
"Można by rzec że Bufffy miała „duchową obsesję” wręcz;) A skoro Spike jej jeszcze nie miał, kiedy byli razem, więc sama nieustannie wciskała sobie ściemę, że go nie kocha.
Czy to oż takie dziwne? Ile razy oszukujemy sami siebie??;) "
Widzę że od razu zakładasz że Buffy musiała koniecznie kochać Spike i oszukiwać wszystkich wokół siebie łącznie z samą sobą, a naprawdę nie przyszło ci do głowy że jej akurat Spike mógł się nie podobać i mówiła prawdę.
Nie na każdego działa czar wspaniałego Spike, ja jestem tego przykładem :)
"Myślę że Buff chciała się w ten sposób uchronić przed kolejnym rozczarowaniem.
Bo skoro już raz wampir ją porzucił, to bardzo możliwe, że jeśliby pokazała Spike’owi iż jej na nim zależy – sytuacja się powtórzy i znów ona będzie cierpieć"
To że jeden wampir ją porzucił nie znaczy że chciała się już więcej z nikim wiązać, a chociażby taki Riley jest tego przykładem.
Moim zdaniem chodziło o co innego a mianowicie Spike był demonem, wampirem bez duszy a Buffy miała do czynienia z takimi jak on na co dzień i raczej nie były to miłe spotkania. Ja się jej nie dziwie że nie zapałała do niego płomiennym uczuciem, tym bardziej że z tego co pamiętam wcześniej raczej nie pałał do niej zbytnią sympatią wręcz przeciwnie wielokrotnie próbował ją zabić by przypodobać się ówczesnej ukochanej Dru.
"Lepiej więc, by ona uderzyła pierwsza i złamała serce jemu. Dlatego traktowała go przedmiotowo, a w końcu rzuciła."
Rzuciła go bo wykorzystywanie go sprawiało że czuła do siebie odrazę za to co robi. Po za tym piszesz że Buffy złamała mu serce a przecież wiedział że go nie kocha oraz dlaczego to robi i godził się na to, jeszcze specjalnie wmawiał jej że wróciła jako demon i należy do ciemności by ją zaciągnąć do łóżka.
Nie zgadzam się że Buffy traktowała go przedmiotowo była w ciężkiej depresji i potrzebowała czegoś dzięki czemu będzie mogła coś poczuć a on to wykrzystał.
"Nie widać, że postąpiła podobnie jak Angel?
Mówi: „Nie możemy być razem. To się nie uda. Wykorzystuję cię, a to mnie zabija”.
Angelowa zagrywka bis;)
Dziadostwo;)"
Angel nigdy nie mówił że nie mogą być razem bo to go zabija, przeciwnie chciał być z nią ale uważał że lepiej będzie jak się rozstaną. Zrobił to bo ją kochał a nie dlatego że jej nienawidził i gdy patrzył na nią czuł odrazę do siebie.
"Niby Buff postępuje szlachetnie zrywając z nim, bo nie chce Spike więcej wykorzystywać, ale tak naprawdę rani go niszczy. Tak jak Angel zniszczył ją."
Gdy czytam raz po raz jaki to Spike jest niewinny i wspaniały, a Buffy jest zła kobieta która go tylko rani to wybacz ale nóż mi się w kieszeni otwiera. A co powiesz na to że on próbował ją zgwałcić w sezonie sześć tylko nie mów proszę że sama tego chciała bo nic głupszego i bardziej obraźliwego dla niej nie słyszałam.
Spike wcale nie był taki idealny i szlachetny a Buffy wcale go nie skrzywdziła wręcz przeciwnie moim zdaniem bardzo mu pomogła bo dzięki niej postanowił odzyskać duszę i stać się lepszym człowiekiem. Dodatkowo w sezonie siedem wszystko mu wybaczyła i zaopiekowała się nim. Moim zdaniem powinien ją za to po rękach całować, bo założę się że nikt w całym jego życiu nie zrobił dla niego tak wiele.
"Czemu po nim wszystkie Buffine związki rozpadają się jak domki z kart?
Bubek złamał jej serducho, zostawiając ją – Buffy przez to stała się emocjonalnie odrętwiała, uczuciowo na wpół martwa. Przez co miała problemy z obdarowaniem miłością swoich następnych facetów…
Mam tu na myśli zarówno Rileya jak i Spike."
Taka jest miłość to nie tylko szczęście ale i cierpienie, nie ich wina że zakochali się w sobie chociaż nie powinni. Jak to mówią miłość jest ślepa i tak jest w ich przypadku. Obydwoje nie mogli być razem, ale nie potrafili jednocześnie o sobie zapomnieć i pokochać kogoś innego tak jak kochali siebie nawzajem.
"Z Rileyem była, bo chciała związać się z normalnym człowiekiem, z istotą ludzką.
Jego też w jakiś sposób kochała.
Ale ciągle go trzymała z boku, o co zresztą słusznie Riley miał do niej pretensje."
Riley by niedojrzałym idiotą skoro gdy jej mama była w szpitalu domagał się jej uwagi, jak by było inaczej zrozumiałby że w tak trudnych chwilach rodzina jest dla niej najważniejsza. Dodatkowo widać że jej nie ufał za bardzo skoro słuchał podszeptów Spike o tym że ona potrzebuje kogoś kto ma w sobie demona i zaczął spotykać z wampirzycami.
"A z kolei związek ze Spikem ( powtarzam się wiem:) był mimo wszystko kompletnym szaleństwem.
To nigdy nie miało prawa się zdarzyć, a jednak;)
Buffy doskonale zdawała sobie sprawę że jako pogromczyni popełnia chyba najgorszy z możliwych grzechów, będąc z wampirem-bez duszy.
I nic dziwnego, że wypierała się tego ile wlezie;)"
Buffy była w ciężkiej depresji nie wiedziała co robić do kogo się zwrócić, Spike był dla niej aktem desperacji. Nie chciał prosić o pomoc przyjaciół bo byli zajęci własnymi sprawami Willow uzależnieniem od magii, Xander przygotowaniami do ślubu a Giles nie wiedzieć czemu zostawił ją gdy najbardziej go potrzebowała. Popełniła błąd owszem ale któż z nas tego nie robi, ona też jest człowiekiem ma do tego prawo tym bardziej w jej sytuacji. Brzydziła się siebie po tym co robiła, więc miała prawo się wstydzić i bać ich reakcji. Założę się że ich kochała i zależało jej żeby ją dobrze postrzegali.
"Chciałabym przy tym na chwilę do Parkera wrócić.
No dobra, tu nie można mówić o miłości. Jednakowoż nie ma wątpliwości że Buffy darzyła go ciepłym uczuciem. Silne zauroczenie powiedzmy. I co?
Już nawet wobec niego Buffy stosowała wyparcie;)
Bo sorki, koleś jej przed samiuśkim nochalem podrywa inną laskę na ten sam numer:
„Ojciec mi umarł, ale nie załamuje się. Dzięki niemu zrozumiałem, że nie mogę marnować ani chwili mojego życia. Jest za krótkie”, a Buffy co na to? Nic.
Zamiast dać facetowi w ryja, ona jakby oślepła i ogłuchła - nadal drąży temat i pyta się, czy mogliby razem spędzić miło czas!!
Kurde. Wątpię by ktoś taki jak pogromczyni mógł mieć problemy ze słuchem;)"
Nawet gdyby ktoś jej zdrowo przypierdzielił w łepetynę wielkim młotem kowalskim,
to zdumiewające zdolności regeneracyjne Buffiego organizmu powinny na trzy cztery załatwić sprawę;)"
Powtórzę co napisałam wcześniej Buffy cierpiała po rozstaniu z facetem który był miłością jej życia, dodatkowo była młoda i trochę naiwna bo nie miała jeszcze dużego doświadczenia z facetami. W takiej sytuacji kilka słodkich słówek wystarczyło by wpadła w jego ramiona i myślała że to coś poważnego z jego strony, skąd mogła wiedzieć że chodzi mu tylko o seks nie przypominam sobie by potrafiła czytać w jego myślach.
"Więc nic dziwnego, że w przypadku Spike, z którym łączyło ją o wiele więcej niż Parkerem,
Buffy zawsze stosowała MEGA wyparcie;)
Poza tym, ile razy ratowali sobie nawzajem tyłki? I to nawet nie będąc ze sobą?
Ba, śmiem twierdzić, że Buffy częściej machnęła ręką i zostawiała Spike w spokoju niż on ją! A przecież Buffy nie oszczędzała żadnego innego wampira."
Ja pamiętam że wcześniej więcej razy walczyli ze sobą i próbowali się zabić niż ratowali sobie tyłki nawzajem, Spikowi nawet Zakon Taraka w sezonie drugim nie pomógł jej załatwić, widocznie mial pecha.
Buffy odkąd dostał chip przestała postrzegać go jako zagrożenie bo nie mógł skrzywdzić żadnego człowieka, ona już taka jest że nie potrafi zabić kogoś kto jest bezbronny. Przykład Ben w piątym sezonie był zagrożeniem bo jego ciało zamieszkiwała Glory, ale to Giles wykonał czarną robotę i go zabił dlatego że wiedział iż Buffy nie będzie w stanie tego zrobić.
"Ba, zdobyła się, jak sama piszesz - nawet na zabicie Angela(usa)!
Ale Spike? Zawsze miał u niej wysoką taryfę ulgową;)"
Zabiła Angela bo musiała, nie miała wyboru gdyby tego nie zrobiła nastąpiła by apokalipsa. Wątpię żeby to zrobiła gdyby miała inny wybór, wielokrotnie wcześniej miała Angelusa na muszce na przykład w odcinku Innocent i nie potrafiła tego zrobić tylko puszczała go wolno.
"Nawet kiedy był wykorzystywany przez Pierwszego, nie zabiła go, ani nie pozwoliła na to nikomu innemu. Mimo że Giles utrzymywał, że zostawienie Spike przy życiu znacznie zmniejsza ich szansę na to, że zwyciężą i nadejdzie Apokalipsa, ha."
Jak pisałam był bezbronny dlatego to robiła, dodatkowo miała wyżyty sumienia że go wykorzystywała w sezonie sześć i czuła się w obowiązku by mu pomóc bo odzyskał dla niej duszę. Buffy naprawdę mimo swoich licznych wad miała w sobie duże pokłady dobroci dlatego pomagała innym i za to ją uwielbiam.
"Dlatego nic mnie nie przekona i jakem Spuffy, nie dam se wcisnąć, że Angel był Buffy jedyną miłością. Kochała go bardzo to prawda. Ale Spike’a też;)"
Angel był dla mnie miłością jej życia przekonali mnie o tym twórcy i komiks który jest kontynuacją serialu. Po prostu skoro sama Buffy mu to powiedziała w numerze 36 to ja jej wierzę i dopóki nie zmieni zdania to i ja go nie zmienię. Ich miłość nie jest idealna (po sezonie osiem to mało powiedziane) ale wciąż lubię tą parę i myślę że Buffy będzie mu w stanie znów mu wybaczyć to co zrobił i że jednak będą na końcu razem ( Wiem jestem straszną romantyczką).
Fajne cytaty z filmu dajecie dają dużo do myslenia na temat miłosci Spike do Buffy szkoda ze nie nakrecili wiec odcinków gdzie oni byliby para to wtedy było byc fajnego
Dobra, wrzuciłam tu wszystko bo się nie chcę rozdrabniać;) dlatego piszę tu też o tym, o czym pisałaś wcześniej.
Spuffy nie było egoistyczne, tylko tak wyglądało na pierwszy rzut oka;)
Czasem trza patrzyć pod powierzchnię..
Że Spike wykorzystywał jej depresję? – Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam;)
Według mnie to tylko dzięki niemu Buffy tak naprawdę nie targnęła się na własne życie by powrócić do „Nieba”.
„Dla mnie jest oczywiste że jak by go kochała to w odcinku Dead Things tak bardzo by nie płakała w ramionach Tary” - piszesz.
Już pisałam o tym, Buffy była przerażona, bo wiedziała, że ta miłość jest nienaturalna, grzeszna i wie, że wszyscy by ją za to potępiali. Jest pogromczynią, i zakochać się w wampirze bez duszy to coś kompletnie chorego i be;) Dlatego kłamała zawsze jeśli chodzi o Spike. Nie tylko innym, ale sama siebie okłamywała. Tak było prościej, niż przyznać, że go kocha. Ale było to widać, a że nie pisało czarno na białym jak byk, to nie znaczy że widz np. taki jak ja nie dostrzeże tego, co pomiędzy wierszami, sorki;)
Nie zgodzimy się w tej kwestii za Chiny.
Wracając do wcześniejszej Twojej wypowiedzi…
Uważam że zawsze należy docenić – gdy ktoś stara się na lepsze zmienić.
A już szczególnie – gdy ten Ktosik wcześniej skakał se z radości do sufitu na samą myśl o czynach BardzoZłych;)
I jeśli Spike przeszedł na stronę dobra z miłości do kobity – to wg mnie jest to słodkie;)
No głupia jestem, wiem.
Że powinien starać się być lepszym człowiekiem( umarlaczkiem jak już – tak tylko się czepiam;) bezinteresownie??
A od kiedy to Spike pozował na świętego?
Wiem, że niby miłości nie zdobywa się dobrymi uczynkami, oczywiście.
Ale mogą one sprawić że serducho zmięknie, no nie? I się podda;)
No dobra, może jestem dziwna i śmieszna , ale gdyby dla mnie facet zdobył się na takie poświęcenie i zrobił coś co jest teoretycznie (Demon w jaskini ani przez chwilę nie wierzył, że Spikeowi może się powieść, skubany;) niemożliwe, coś co jest całkowicie przeciwne jego naturze tylko po to, by zdobyć moje względy, no cóż – byłabym pod wrażeniem;)
Zresztą twierdzę, że Spike tak naprawdę sobie uczucia Buffy nie „wyżebrał”- ha, bo oni niemal od początku czuli do siebie jakiś dziwny pociąg.
A zanim pojawiła się miłość to mieli od groma faz pomiędzy.
Cholernie upraszczając – „Od nienawiści do miłości”.
I moim zdaniem dlatego też żadne z nich nie umiało wykończyć drugiego, mimo że mieli mnóstwo szans;) No to nie było normalne.
Zbyt dużo było przypadków, kiedy sobie nawzajem odpuszczali, choć mieli się na widelcu;)
Dobra, cały czas nawijam o tym, że Buffy się wypierała, ale Spike nie był lepszy, przynajmniej w stosunku do siebie, bo też długo się oszukiwał…
Tzn, to na pewno nie była miłość, ale jakieś takie uczucie w stronę zauroczenia, coś w ten deseń;) pomieszane oczywiście z obsesją, kapką nienawiści, podziwu może…
Mam tu już na myśli końcówkę sezonu 2 i początek 3 – albo gdzieś pomiędzy;)
Zanim powiesz że mam z głową, spróbuję wyjaśnić, ale nie wiem czy zostanę dobrze zrozumiana. Nigdy bym nie była tak odważna w swych domysłach, że Spike zaczął czuć coś do Buffy tak wcześnie, gdyby nie dał mi do myślenia odcinek „Fool for love”.
Przy końcówce pokazują nam tam Spike i Dru w 1998 roku w Brazylii.
I już wtedy Dru ma pretensje do wampira.
Spike zarzeka się, że on przecież o Buffy ani słówka nie powiedział. Że ma ją gdzieś.
A Dru na to, że Spike kłamie…
Że widzi w tych niby swoich pokręconych wizjach ( ale jak widać coś było na rzeczy;)
jak pogromczyni lata wokół niego i się z niego śmieje.
Wampir na to, że guzik prawda, że ją odepchnął dla Dru.;)
A ona wyskakuje z wyrzutem – że nieprawda, że patrzy na niego i jedyne co widzi to pogromczyni… Dziwne;)
A w 4 sezonie, kiedy spotykają się po długiej przerwie? To było aż śmieszne.
Korzystając z Buffinego rozkojarzenia Spike ją nokautuje. No i co?
Czemu jej nie zabija wtedy od razu? Problem z głowy…Przecież podobno zawsze tego tylko pragnął – śmierci pogromczyni…a że byłoby tak łatwo? No i co z tego?
Nic nie stało na przeszkodzie, by ją zagryźć gdy była nieprzytomna.
Jednak Spike sobie cierpliwie czeka aż Buffy się łaskawie nie ocknie.
Zaczynają walczyć, Spike ma przewagę i co?
Nagle ni z tego ni z owego zaczyna nawijać o Parkerze…może przesadzam, ale w całym tym nabijaniu się z tego i dogryzaniu Buffy to mi wyglądało jakby Spike był trochę zazdrosny;)
Coś tam takiego rzucił: „A co to ten chłoptaś takiego zrobił, że pogromczyni wskoczyła mu do wyra?” hehe. To było już podejrzane;)
Wyprowadzał ją z równowagi, aż w końcu przegiął z tekstem :”Że pewnie nie byłaś warta drugiego razu” – i że słyszał tak od Angela;)
A przecież S. głupi nie jest i wiedział, że wściekła Buffy równa się Buffy Mega Silna, więc go pokonała. Oczywiście dała mu zwiać, taki morderczy osobnik w niczym jej nie przeszkadza, prawda? ;)
Something Blue odcinek..
No dobra, tam byli zaczarowani – co było wprost przekomiczne;)
Ale ale, kiedy są w krypcie jest scenka kiedy Buffy jeszcze pod wpływem zaklęcia rzuca się na wampira i go całuje. Jednak chwilę wcześniej widać, że Spiekowy czar już zdążył prysnąć, bo z takim zacięciem w głosie wymawia te swoje charakterystyczne:
„Slayer!”;)
No. Mimo że już nie był zaczarowany całuje się z Buffy;) Co prawda zaraz jak tylko z niej schodzi czar – oboje się krzywią jakby pół kilo cytryn wpieprzyli naraz;) i wycierają usta..ale fakt pozostaje faktem że całował się z nią „na żywca”, baz czaru;)
Piszę to bo Bangelowcy często mi wyjeżdżają z tym, że Spike się raz dwa w Buffy zakochał i ot było sztuczne.. A gdzie tam. Tam były bardzo wyraźne fazy;)
„Jak pisałam był bezbronny dlatego to robiła, dodatkowo miała wyżyty sumienia że go wykorzystywała w sezonie sześć i czuła się w obowiązku by mu pomóc bo odzyskał dla niej duszę. Buffy naprawdę mimo swoich licznych wad miała w sobie duże pokłady dobroci dlatego pomagała innym i za to ją uwielbiam.”
Że jak?
Że był bezbronny??
Jaki bezbronny? On ich tam mógł pozabijać wszystkich!
Jak wpadł w szał, to był problem żeby sobie z nim poradzić.
Buffy ryzykowała dla niego życie wszystkich wokół, wszystkich których kochała - zostawiając Spike żywego, kiedy Pierwszy miał nad nim władzę. I od kiedy to Buffy była siostrą samarytanką dla wampirów??
Dobroć dobrocią, ale Spike jak już tryliard razy podkreślałam był wtedy bardzo niebezpiecznym potworem, mimo wszystko – mimo że nieświadomie;)
A i jeszcze – Buffy przyznała się, że tylko dzięki wsparciu jakie miała od niego ,udało jej się pokonać tego durnowatego szalonego księdza, ha. Że jego miłość dała jej mnóstwo nowej siły, której tak potrzebowała. Zresztą była wściekła na Gilesa, że pozwolił Woodowi na jakieś morderczy odwet na Spike, mówi tam: „Chciałeś zabrać mi osobę, która jest mi zawsze prawdziwą ostoją”- czy coś takiego.
Ja nie mówię, że Angel nie był jej największą miłością.
Chyba był. Ale to było taka ogromna, młodzieńcza miłość, na zasadzie. "Ale on jest słodki, ładny i dobry, ojej".
Ze Spikiem było co innego i według mnie ta miłość była dużo dojrzalsza.
Skończ z tym komiksem! ;)
Nie czytam go, ale kawałki jakieś mi się niechcący przeczytało w temacie i aż się za głowę złapałam. Chyba twórcy depczą i kopią swą własną legendę..
- Że Nieśmiertelny to jakaś wersja Buffy służaća do ochrony przed wrogami?
- Że Buffy sypia z Angelem? – O jejku, a co to się takiego stało, że on już może;)
- Że Angel(us?) zabił Gilesa – i co, ona nadal chce z nim być?
- Że Spike nie było bardzo długo, a jak już si pojawia to w jakimś statku kosmicznym?
WTF??!!
Nie sądzę, bym była jakoś specjalnie ortodoksyjna w tej sprawie.
Podobno są tacy fani ( chyba Bangelowcy;) „Buffy” którzy „uznają” tylko pierwsze 3 sezony serialu., hihi;)
Dla mnie wszystkie wątki Buffy kończą się wraz z 5 sezonem Angela…
Podsumowując, ze Spuffy nigdy nie było prosto;) I to było właśnie fajne.
A nie te wszystkie ekranowe związki super dobrego, grzecznego, uczynnego wampirka z ludzką dziewczyną takie słodkie…I te wyświechtane frazesy:
„Kocham Cię na wieczność. Ja Ciebie też na wieczność. Nic nas nie rozdzieli”blablabla.
Kwa żesz mać, aaaaaa;)
"Angel nigdy nie mówił że nie mogą być razem bo to go zabija, przeciwnie chciał być z nią ale uważał że lepiej będzie jak się rozstaną. Zrobił to bo ją kochał a nie dlatego że jej nienawidził i gdy patrzył na nią czuł odrazę do siebie."
Napisałam że zrobiła podobnie, nie identycznie;)
W sprawie próby - podkreślam próby gwałtu ( wszyscy bangelowcy tak się o to pieklą, jakby Spike to zrobił,a nie zrobił) to pisałam już, Spike czuł się zraniony, zrozpaczony, stracił Buffy, czyli wszystko co kochał, więc mu odbiło.
Czasem można kochać kogoś za mocno. I uważam że tak właśnie było ze Spikiem, Kochał Buffy za bardzo i ta miłość w końcu odebrała mu rozum..Ale przyznam, łezka mi spłynęło na tej scenie. To było przerażająco smutne .
Ale ewidentnie był w amoku, bo co prawda szarpali się tam długo, jednak wystarczył jeden Buffiny porządny kopniak, by go otrzeźwiło, choć przyznam że bałam się, że go tylko rozjuszy. Na szczęście to szaleństwo z niego zeszło w tym momencie...Odpokutował za to, odzyskując duszę przez tortury i wielkie cierpienie, co w końcu Buffy doceniła.
Zresztą jak bym miała się wkurzyć na Spike, to musiałabym być zajedwabiście wkurzona na wszystkich bohaterów w Buffy prawie. Każdy z nich zaliczył jakąś bardzo mocną wyjebkę.
Xander- przez odwołanie ślubu – złamał Anyi serce. Sprawił że Anya wróciła do zawodu demona zemsty
Will chciała zniszczyć świat i zabić niewinnych. Nawet Dawn. Nosz kurde
To wszystko pod wpływem wielkiego bólu. Ale Uważam że Spike też cierpiał strasznie.
Jedyną kompletnie niewinna osoba to Dawn ale to dziecko przecież. I Tara, to też chodząca dobroć;)
Giles z zimną krwią zabił Bena. Wiem że to było konieczne, ale zrobiłto jak jakiś psychopatyczny morderca bez krztyny współczucia -a taki bibliotekarz układny z niego;)
A Buffy prawie na śmierć pobiła Spike tylko za to, że próbował ją odwieść od przyznania się do czegoś czego nie zrobiła. Gdyby nie Spike Buffy mogła spędzić całe życie za kratkami. Niewinna, ale przez Trio Złoczyńców myślała inaczej. Gdyby Spike nie próbował jej powstrzymać, Buffy mogła nie usłyszeć rozmowy na posterunku dzięki której powiązała ze sprawą Warrena. Jednak swą wściekłość wyładowała na wampirze..
Myślałam że ją kopnę w dupę. Tak jak jego te 2 odcinki później czy jakoś.
Albo chciała zabić przyjaciół i rodzinę, jak jej odbiło.
I oczywiście nikt nie miał do niej pretensji – bo co to tam, siora&psiapsióła chciała mnie zabić, luzik. Zdarza się. A gówno;)
Jak zacznę wyciągać wszystkie brudy, to będzie krucho.
'Buffy naprawdę mimo swoich licznych wad"...hehe.
Jakby nie było, choć czasem Buffy mnie wkurzała, to jednak i tak jest o niebo lepsza od tych wszystkich sztampowych typowych "dziewczyn wampira", hihi. I też bardzo ją lubię. W zasadzie to jedyna "dziewczyna wampira" którą uwielbiam. No i jeszcze Sookie z True Blood, choć wkurza mnie często gęsto niebotycznie swoją głupotą, ale mimo to niewytłumaczalnie ma moją sympatię. Resztę mogę spuścić w kiblu;)
Choć znowu nie tyczy się to u mnie bohaterek z najróżniejszych "Draculi" ale to w moim mniemaniu osobna kwestia.
"Gdy czytam raz po raz jaki to Spike jest niewinny i wspaniały, a Buffy jest zła kobieta która go tylko rani to wybacz ale nóż mi się w kieszeni otwiera."
Teraz to się załamałam. Nigdzie nie napisałam, że Spike był niewinny! Dobrze wiem, że to mroczny typ.
Ale to w końcu wampir, nie pi zduś-plastuś - jakoś wszyscy zapominają o tym, że wampiry ( no dobra, każdy lubi inny mit, ja wolę ten, w którym te istoty są z natury swej niebezpieczne i mają w sobie dużo mroku;) to nie słodkie stworzenia!!
Jednak Spike ma "duszę;)" romantyka - bo dla ukochanej był w stanie poświęcić wszystko, co uważam było piękne.
Olimpia_Delacour - też żałuję, że tak to się zakończyło..
Łał dużo tego, ale na wszystko odpowiem spoko :)
"Dobra, wrzuciłam tu wszystko bo się nie chcę rozdrabniać;) dlatego piszę tu też o tym, o czym pisałaś wcześniej.
Spuffy nie było egoistyczne, tylko tak wyglądało na pierwszy rzut oka;)
Czasem trza patrzyć pod powierzchnię.."
Nie napisałam niegdzie że było egoistyczne tylko że wykorzystywali się w sezonie sześć wzajemnie. Ja widzę różnicę.
"Że Spike wykorzystywał jej depresję? – Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam;)
Według mnie to tylko dzięki niemu Buffy tak naprawdę nie targnęła się na własne życie by powrócić do „Nieba”.
Tak on również nie jest bez winy. Buffy wykorzystywała to że coś do niej czuje by sypiając z nim i poczuć że żyje bo miała ciężką depresje, a on wykorzystywał to że jest chora ( depresja to choroba) bo ją pożądał i chciał zaciągnąć do łóżka. Tu ewidentnie widzę winę obydwu stron nie tylko jej.
„Dla mnie jest oczywiste że jak by go kochała to w odcinku Dead Things tak bardzo by nie płakała w ramionach Tary” - piszesz.
Już pisałam o tym, Buffy była przerażona, bo wiedziała, że ta miłość jest nienaturalna, grzeszna i wie, że wszyscy by ją za to potępiali. Jest pogromczynią, i zakochać się w wampirze bez duszy to coś kompletnie chorego i be;) "
A dla mnie jest ewidentne że Buffy jako dobra osoba miała po prostu ogromne wyrzuty sumienia że go wykorzystuje i że pozwala jemu robić to samo, dlatego tak bardzo prosiła Tare by jej powiedziała że wróciła źle oraz płacząc powtarzała, „„Please don't forgive me, please... „( proszę nie wybaczaj mi, proszę). Moim zdaniem w tej scenie nie widać na jej twarzy przerażenia, tylko poczucie obrzydzenia do siebie za to co robi.
"Dlatego kłamała zawsze jeśli chodzi o Spike. Nie tylko innym, ale sama siebie okłamywała. Tak było prościej, niż przyznać, że go kocha. "
Ale czy koniecznie musiała go kochać i okłamywać wszystkich wokół, może mówiła prawdę i naprawdę nic do niego nie czuła. Naprawdę nie na każdego działa czar Spike, to że ty go tak uwielbiasz nie znaczy że i ona musiała : )
"Ale było to widać, a że nie pisało czarno na białym jak byk, to nie znaczy że widz np. taki jak ja nie dostrzeże tego, co pomiędzy wierszami, sorki;)"
Dla ciebie było widać, ale inni tego nie zobaczyli ( ja jestem wśród nich). Widocznie jesteśmy ślepi :)
"Nie zgodzimy się w tej kwestii za Chiny. "
Zgadzam się
"Wracając do wcześniejszej Twojej wypowiedzi…
Uważam że zawsze należy docenić – gdy ktoś stara się na lepsze zmienić.
A już szczególnie – gdy ten Ktosik wcześniej skakał se z radości do sufitu na samą myśl o czynach BardzoZłych;)
I jeśli Spike przeszedł na stronę dobra z miłości do kobity – to wg mnie jest to słodkie;)"
Dobrze można kogoś doceniać, ale to nie znaczy że nagle trzeba zapomnieć wszystkie złe rzeczy które zrobił wcześniej. Doceniam go Buffy też to zrobiła skoro mu wybaczyła to wszystko co jej zrobił i to wystarczy. Przykład odemnie Feith uwielbiam ją oraz podziwiam że postanowiła się zmienić na lepsze i pójść do więzienia by odpokutować swoje winy, mogę o nie niej powiedzieć że dla mnie jest bohaterką.
To że ją tak lubię nie znaczy jednak że uważam że jest niewinna za wszystkie złe rzeczy które zrobiła wcześniej i że zacznę obwiniać Buffy że zniszczyła jej życie bo nie potrafiła jej do końca wybaczyć. Wręcz przeciwnie uważam że miała do tego prawo po tym czego od niej doświadczyła. Nie będę też jej usprawiedliwiać zrobiła co zrobiła trudno.
"No głupia jestem, wiem.
Że powinien starać się być lepszym człowiekiem( umarlaczkiem jak już – tak tylko się czepiam;) bezinteresownie??
A od kiedy to Spike pozował na świętego?
To że ktoś"
On akurat nie pozował ale ty starasz się go we wszystkim usprawiedliwiać przykład oto twoje wypowiedzi o odcinku Seeing Red
„Przyznaję, to było straszne, jednakowoż ja jestem zdania że akurat w tym momencie Spike był niepoczytalny...Padło mu na rozum, to fakt. Ale szczerze to jam u się nie dziwię. Absolutnie tego nie pochwalam, to co próbował zrobić było czymś strasznym i najwyższym stopniu nagannym. Tylko że Buffy przyczyniła się do tego. Najpierw wykorzystywała go i jego uczucie na wszystkie możliwe sposoby. Gdy czuła się żle, albo miała jakiś problem to biegła do niego po pociechę. „
„Do tego jeszcze fakt że pił na umór wcześniej...A jak wiadomo nadmiar alkoholu sprawia, że nie postępujemy racjonalnie/ Spike nie był sobą kiedy rzucił się na Buffy. Popchnęła go do tego rozpacz i ból. Zresztą nie uważam, by jeden błąd, nawet tak poważny przekreślał wszystko dobre, co Spike dla Buffy i przez Buffy uczynił. Ona sama zauważ jakoś nie miała specjalnych pretensji do niego - co moim zdaniem również jest przyczynkiem do stwierdzenia, że po pierwsze, czuła się na wspól winna,( i słusznie, moim zdaniem) że doprowadziła Spike swoim egoistycznym zachowaniem do takiego okropnego stanu, a po drugie - że wbrew cytatowi który podałaś, naprawdę coś do niego czuła i było to silne...”
Spike czuł się zraniony, zrozpaczony, stracił Buffy, czyli wszystko co kochał, więc mu odbiło.
Czasem można kochać kogoś za mocno. I uważam że tak właśnie było ze Spikiem, Kochał Buffy za bardzo i ta miłość w końcu odebrała mu rozum."
Oraz cytaty o Buffy „Lepiej więc, by ona uderzyła pierwsza i złamała serce jemu. Dlatego traktowała go przedmiotowo, a w końcu rzuciła." i "Niby Buff postępuje szlachetnie zrywając z nim, bo nie chce Spike więcej wykorzystywać, ale tak naprawdę rani go niszczy. Tak jak Angel zniszczył ją."
Dla mnie jego wina w Seeing Red jest oczywista i nie obchodzi mnie czy był pijany albo czuł się zrozpaczony a Buffy wcześniej z nim sypiała, to był złe i nie miał prawa tego zrobić i już. Tak samo Angel jest winny za zabicie Jenny oraz torturowanie Gilesa mimo że zrobił to Angelus, bo on jest jego częścią.
Tak samo pisanie że Buffy rani go oraz niszczy i traktowała go przedmiotowo po tym wszystkim co jej zrobił a ona mu wybaczyła i zaopiekowała się nim w sezonie siedem brzmi śmiesznie. Dzięki niej stał się bohaterem, lepszą osobą każdy jego fan powinien być jej wdzięczny za to wszystko co dla niego zrobiła.
"Wiem, że niby miłości nie zdobywa się dobrymi uczynkami, oczywiście.
Ale mogą one sprawić że serducho zmięknie, no nie? I się podda;)
No dobra, może jestem dziwna i śmieszna , ale gdyby dla mnie facet zdobył się na takie poświęcenie i zrobił coś co jest teoretycznie (Demon w jaskini ani przez chwilę nie wierzył, że Spikeowi może się powieść, skubany;) niemożliwe, coś co jest całkowicie przeciwne jego naturze tylko po to, by zdobyć moje względy, no cóż – byłabym pod wrażeniem;)
Można być pod wrażeniem, niestety miłość to skomplikowane uczucie i nie można wybrać w kim chcesz się zakochać, albo cię trafi strzała Amora albo nie. Moim zdaniem gdyby Buffy miała taki wybór to nie chciałaby zakochać się w Angelu bo ta miłość przysporzyła jej dużo cierpienia, ale tak się stało i nic nie można zrobić.
"Zresztą twierdzę, że Spike tak naprawdę sobie uczucia Buffy nie „wyżebrał”- ha, bo oni niemal od początku czuli do siebie jakiś dziwny pociąg."
Czemu sądzisz że oszukiwała Angela gdy powtarzała mu że jest miłością jej życia oraz tylko jego chce i pragnie w sezonach 2 i 3. Bo nie mogła przejść obok kogoś takiego jak Spike obojętnie ?
"A zanim pojawiła się miłość to mieli od groma faz pomiędzy.
Cholernie upraszczając – „Od nienawiści do miłości”."
Tak te fazy Dla mnie to wygląda tak, wybacz ironię :)
Spike najpierw chcę cię zabić by się przypodobać ówczesnej ukochanej a następnie dostaję chip i mam sen że cię kocham więc kończę z tym i będę dobry to ona mnie pokocha :)
Buffy o pojawił się w mieście nowy wampir podobno zabił już dwie pogromczynię a teraz poluje na mnie ale ja się nie dam, następnie o dostał chip i mnie kocha jest teraz dobry to go nie zabije a później pokocham:)
„I moim zdaniem dlatego też żadne z nich nie umiało wykończyć drugiego, mimo że mieli mnóstwo szans;) No to nie było normalne. Zbyt dużo było przypadków, kiedy sobie nawzajem odpuszczali, choć mieli się na widelcu;)
To że Spike sam nie potrafił jej zabić następnie przysłał Zakon Taraka który się w tym specjalizował, ale i oni ponieśli klęskę bo Buffy była od nich lepsza. Jak dla mnie to całkowicie normalne bo była ona naprawdę silną i wyjątkowo sprytną pogromczynią.
To że Spike za każdym razem gdy ponosił klęskę i był na widelcu to uciekał aż się kurzyło dla mnie jest również normalne. Nie wiem jak ty ale ja bym robiła podobnie.
A to że Buffy za każdym razem nie latała za nim po całym miasteczku by go wykończyć to moim zdaniem znaczy że jej się nie chciało. Dlatego że takie sytuacje były tak częste że za każdym razem myślała że i tak znów się pojawi i wtedy go wykończy.
"Dobra, cały czas nawijam o tym, że Buffy się wypierała, ale Spike nie był lepszy, przynajmniej w stosunku do siebie, bo też długo się oszukiwał…
Tzn, to na pewno nie była miłość, ale jakieś takie uczucie w stronę zauroczenia, coś w ten deseń;) pomieszane oczywiście z obsesją, kapką nienawiści, podziwu może…
Mam tu już na myśli końcówkę sezonu 2 i początek 3 – albo gdzieś pomiędzy;)"
Zanim powiesz że mam z głową, spróbuję wyjaśnić, ale nie wiem czy zostanę dobrze zrozumiana. Nigdy bym nie była tak odważna w swych domysłach, że Spike zaczął czuć coś do Buffy tak wcześnie, gdyby nie dał mi do myślenia odcinek „Fool for love”.
Przy końcówce pokazują nam tam Spike i Dru w 1998 roku w Brazylii.
I już wtedy Dru ma pretensje do wampira.
Spike zarzeka się, że on przecież o Buffy ani słówka nie powiedział. Że ma ją gdzieś.
A Dru na to, że Spike kłamie…
Że widzi w tych niby swoich pokręconych wizjach ( ale jak widać coś było na rzeczy;)
jak pogromczyni lata wokół niego i się z niego śmieje.
Wampir na to, że guzik prawda, że ją odepchnął dla Dru.;)
A ona wyskakuje z wyrzutem – że nieprawda, że patrzy na niego i jedyne co widzi to pogromczyni… Dziwne;)"
Bo moim zdaniem Dru czuła się zdradzona i była zazdrosna że jej ukochany spiskował przeciwko niej z jej największym wrogiem, ja się jej wcale nie dziwie. Dodatkowo miała go za mięczaka z tego powodu. Bo najpierw obiecał jej że zabije Buffy specjalnie dla niej a jak już mieli szansę na zabicie jej i sprowadzenie apokalipsy to stchórzył.
Dru może i dużo wiedziała ale była szalona i jej słów nie można brać dosłownie. To że widziała że Buffy lata wokół niego i się śmieję mogło świadczyć że uważa go za nieudacznika z którego nawet pogromczyni ma niezły ubaw. Zresztą mam wrażenie że sam Spike tak to odebrał skoro w trzecim sezonie w odcinku Lover's Walk powiedział że odeszła od niego przez rozejm z Buffy, mówił że stwierdziła iż przez to stał się za bardzo miękki. Dlatego również na końcu odcinka chciał ja znaleźć i torturować aż do niego wróci.
"A w 4 sezonie, kiedy spotykają się po długiej przerwie? To było aż śmieszne.
Korzystając z Buffinego rozkojarzenia Spike ją nokautuje. No i co?
Czemu jej nie zabija wtedy od razu? Problem z głowy…Przecież podobno zawsze tego tylko pragnął – śmierci pogromczyni…a że byłoby tak łatwo? No i co z tego?
Nic nie stało na przeszkodzie, by ją zagryźć gdy była nieprzytomna.
Jednak Spike sobie cierpliwie czeka aż Buffy się łaskawie nie ocknie."
Czy to było w odcinku The Harsh Light of Day może, i chodzi o tą scenę gdy Spike ją uderza w twarz o ona ląduje na ziemi wtedy patrzy a nad nią Spike w promieniach słońca. Później wstaje łapie kołek i zaczynają walczyć. Tylko nie pamiętam żeby Buffy była wtedy nie przytomna przez jakiś okres czasu, dlatego się pytam bo może moja pamięć szwankuje. (pytam poważnie)
"Zaczynają walczyć, Spike ma przewagę i co?
Nagle ni z tego ni z owego zaczyna nawijać o Parkerze…może przesadzam, ale w całym tym nabijaniu się z tego i dogryzaniu Buffy to mi wyglądało jakby Spike był trochę zazdrosny;)
Coś tam takiego rzucił: „A co to ten chłoptaś takiego zrobił, że pogromczyni wskoczyła mu do wyra?” hehe. To było już podejrzane;)
Wyprowadzał ją z równowagi, aż w końcu przegiął z tekstem :”Że pewnie nie byłaś warta drugiego razu” – i że słyszał tak od Angela;)"
A przecież S. głupi nie jest i wiedział, że wściekła Buffy równa się Buffy Mega Silna, więc go pokonała. Oczywiście dała mu zwiać, taki morderczy osobnik w niczym jej nie przeszkadza, prawda? ;)"
Spike się z nią droczył (podobnie robił Angelus) chciał jej dokopać słownie, wiedział że jak jej powie że jest łatwa oraz przypomni że Angel ją zostawił to ją to zaboli. Takie gierki słowne nie tylko on na niej niestety stosował.
"Something Blue odcinek..
No dobra, tam byli zaczarowani – co było wprost przekomiczne;)
Ale ale, kiedy są w krypcie jest scenka kiedy Buffy jeszcze pod wpływem zaklęcia rzuca się na wampira i go całuje. Jednak chwilę wcześniej widać, że Spiekowy czar już zdążył prysnąć, bo z takim zacięciem w głosie wymawia te swoje charakterystyczne:
„Slayer!”;)
No. Mimo że już nie był zaczarowany całuje się z Buffy;) Co prawda zaraz jak tylko z niej schodzi czar – oboje się krzywią jakby pół kilo cytryn wpieprzyli naraz;) i wycierają usta..ale fakt pozostaje faktem że całował się z nią „na żywca”, baz czaru;) "
Z tego co pamiętam to zaklęcie zostało złamane przez Willow która wymówiła inkantacje po tym jak powiedział Slayer! i zaczęli się całować , a jak tylko wszystko wróciło do normy to odskoczyli od siebie z spojrzeniem pełnym obrzydzenia i wstrętu a Spike krzyknął „Oh, bloody hell!”, Może inny o odcinek ci chodzi bo przed chwilą weszłam na stronę ze skryptem z tego odcinka i jak byk pisze podobnie. Jest tak:
BUFFY
Spike, are you okay? (She takes him in her arms on the ground.)
SPIKE
Slayer…
(And they kiss, passionately, the kiss of people who know they will die this day (and are sexually attracted to each other).
(Willow MATERIALIZES in a crack of lightning. Takes in the destruction and pain a beat. Shaken, she beings:
WILLOW
Let the healing power begin. Let my
Will be safe again. As these words
Of peace are spoken, let this harmful
Spell… be broken.
(The entire crypt is ENGULFED with LIGHT. A moment later, natural light resumes. The demons are gone (in a cut, not CGI, I really can't stress this enough). Buffy and Spike freeze, lips still touching. They register the change, pull back and look at each other. Instant nausea. They push away, disgusted and hating each other fully.)
SPIKE:
Euwww! Oh bloody hell!
Oto strona na której się znajduje ten skrypt http://www.buffyworld.com/buffy/scripts/065_scri.html
żeby nie było że blefuje.
"Piszę to bo Bangelowcy często mi wyjeżdżają z tym, że Spike się raz dwa w Buffy zakochał i ot było sztuczne.. A gdzie tam. Tam były bardzo wyraźne fazy;)"
Ja tam widziałam fazy taki jak ci napisałam, ale to dlatego że jestem Bangelowcem (cokolwiek to znaczy) :)
"Że jak?
Że był bezbronny??
Jaki bezbronny? On ich tam mógł pozabijać wszystkich!
Jak wpadł w szał, to był problem żeby sobie z nim poradzić."
No ja widziałam że po tym jak dostał Chip to nie mógł zabić żadnego człowieka nawet pamiętam że Willow próbował, ale nagle złapał go silny ból głowy i po ptakach. Zaś w sezonie siódmym miał duszę która go powstrzymywała, myślisz że sumienie pozwoliło by mu spokojnie z zimną krwią kogoś zabić bo ja nie.
"Buffy ryzykowała dla niego życie wszystkich wokół, wszystkich których kochała - zostawiając Spike żywego, kiedy Pierwszy miał nad nim władzę. I od kiedy to Buffy była siostrą samarytanką dla wampirów??
Dobroć dobrocią, ale Spike jak już tryliard razy podkreślałam był wtedy bardzo niebezpiecznym potworem, mimo wszystko – mimo że nieświadomie;)"
Nie uważam żeby Spike był wtedy potworem i zwykłym wampirem, bo miał duszę czyli sumienie które go gryzło i powstrzymywało od zabijania. Zdobył ją dla niej, moim zdaniem po tym wydażeniu oraz po tym co się wydarzyło w sezonie sześć czuła się zobowiązana mu pomóc. Dodatkowo było widać wyraźnie że stawał po stronie Buffy w każdej sytuacji zwłaszcza, jak się nie zgadzała z przyjaciółmi. Myślisz że zabiła by swojego największego sojusznika który nawet gdy popełniała błędy stawał za nią murem. I naprawdę wierz mi Buffy to dobra dziewczyna nawet jak Angel zamienił się w Angelusa czuła się strasznie winna, chociaż niemiała powodu.
"A i jeszcze – Buffy przyznała się, że tylko dzięki wsparciu jakie miała od niego ,udało jej się pokonać tego durnowatego szalonego księdza, ha. Że jego miłość dała jej mnóstwo nowej siły, której tak potrzebowała. Zresztą była wściekła na Gilesa, że pozwolił Woodowi na jakieś morderczy odwet na Spike, mówi tam: „Chciałeś zabrać mi osobę, która jest mi zawsze prawdziwą ostoją”- czy coś takiego."
Powtórzę co napisałam wcześniej.
Widać wyraźnie że stawał po stronie Buffy w każdej sytuacji zwłaszcza, jak się nie zgadzała z przyjaciółmi, był jej największym sojusznikiem który nawet gdy popełniała błędy stawał za nią murem. Nic dziwnego że się z nim zaprzyjaźniła i go faworyzowała skoro gdy inni mówili jej że nie ma racji to on jej przytakiwał.
Dla mnie osobiście w sezonie siedem łączyła ich piękna przyjaźń nic więcej i wieżę że Buffy nie da skrzywdzić nikomu tak bliskich sobie osób. Zresztą pokazała to wiele razy wcześniej.
"Ja nie mówię, że Angel nie był jej największą miłością.
Chyba był. Ale to było taka ogromna, młodzieńcza miłość, na zasadzie. "Ale on jest słodki, ładny i dobry, ojej".
Ze Spikiem było co innego i według mnie ta miłość była dużo dojrzalsza.
Skończ z tym komiksem! ;)"
Nie skończę z komiksem bo oficjalnie jest to dalszy sezon Buffy i czy ci się to podoba czy nie jako fan mogę się na niego powoływać. Dobrze że nie mówisz że Angel nie był jej największą miłością, bo był i jak do tej pory nadal jest.
Czy była to młodzieńcza miłość na zasadzie. "Ale on jest słodki, ładny i dobry, ojej" moim zdaniem nie. Owszem ona wyraźnie była wtedy młoda, ale po tym co razem przeszli raczej nie nazwała bym jej tylko młodzieńczą miłością. Co do Spike jak na razie miłość była tylko z jego strony, a czy dojrzalsza to zależy od tego jak kto ją postrzega
"Nie czytam go, ale kawałki jakieś mi się niechcący przeczytało w temacie i aż się za głowę złapałam. Chyba twórcy depczą i kopią swą własną legendę..
- Że Nieśmiertelny to jakaś wersja Buffy służaća do ochrony przed wrogami?'
Coś ci się pomyliło z ty nieśmiertelnym, chodzi o to że w sezonie piątym Angela on i Spike pojechali do Rzymu myśląc że Buffy z nim romansuje. W komiksie było tylko wspomniane że to nie była Buffy tylko inna pogromczyni która ją udawała.
"Że Buffy sypia z Angelem? – O jejku, a co to się takiego stało, że on już może;)"
Przespała się raz i to jak, cały numer jest o tym :) Też się zdziwiłam że po jego klątwie nie ma śladu, ale to podobno przez jego nowe moce które dostał dzięki temu durnemu Twilightowi.
"Że Angel(us?) zabił Gilesa – i co, ona nadal chce z nim być?"
Tu też coś źle przeczytałaś, to nie Angel, nie Angelus tylko Twilight który go opętał i wysłał do Sunnydale by zatrzymać Buffy i sprawić by wróciła do Angela oraz by dokończyli to co zaczęli. Cóż stało się i będzie musiał odpokutować i za to, był głupi i nic go nie usprawiedliwia że dał się opętać.
A to czy ona mu wybaczy i będzie chciała dalej z nim być nie wiadomo, zobaczymy jeszcze ma być sezon dziewięć. W ogóle cała sprawa z tym Twilightem moim zdaniem jest trochę skomplikowana, więc trzeba czytać komiks by ją w pełni zrozumieć.
"Że Spike nie było bardzo długo, a jak już się pojawia to w jakimś statku kosmicznym?
WTF??!!"
Skąd ma ten statek dowiemy się z komiksu o nazwie Spike, który już wychodzi w tej chwili już jest trzeci numer.
"Nie sądzę, bym była jakoś specjalnie ortodoksyjna w tej sprawie.
Podobno są tacy fani ( chyba Bangelowcy;) „Buffy” którzy „uznają” tylko pierwsze 3 sezony serialu., hihi;)
Dla mnie wszystkie wątki Buffy kończą się wraz z 5 sezonem Angela…"
Są różni fani ja wychodzę z założenia że to nie moja opowieść tylko Jossa Whedona, więc nie mogę sobie wybrać co mi pasuje a co nie i stwierdzić że to już nie jest Buffy.
"Podsumowując, ze Spuffy nigdy nie było prosto;) I to było właśnie fajne."
A czy związek Buffy z Angelem był prosty, moim zdaniem wręcz przeciwnie był to nieustany roller coaster.
"A nie te wszystkie ekranowe związki super dobrego, grzecznego, uczynnego wampirka z ludzką dziewczyną takie słodkie…I te wyświechtane frazesy:"
O matko ostatnim co mogę powiedzieć o Angelu to że jest dobrym, uczynnym wampirkiem. To znaczy pomaga ludziom i stara się być dobry, ale często wychodzi mu odwrotnie. Właśnie za to go lubię najbardziej:)
„Kocham Cię na wieczność. Ja Ciebie też na wieczność. Nic nas nie rozdzieli”blablabla.
Kwa żesz mać, aaaaaa;)"
Jednak coś ich rozdzieliło przynajmniej z tego co ja pamiętam :)
"W sprawie próby - podkreślam próby gwałtu ( wszyscy bangelowcy tak się o to pieklą, jakby Spike to zrobił,a nie zrobił) to pisałam już, Spike czuł się zraniony, zrozpaczony, stracił Buffy, czyli wszystko co kochał, więc mu odbiło."
A wiesz czemu wszyscy się o to tak pieklą, bo była to poważna sprawa i założę się żadnej ofiary którą próbowano zgwałcić nie interesuje czy napastnik czuł się czymś zraniony albo zrozpaczony i że stracił wszystko co kochał.
"Czasem można kochać kogoś za mocno. I uważam że tak właśnie było ze Spikiem, Kochał Buffy za bardzo i ta miłość w końcu odebrała mu rozum..Ale przyznam, łezka mi spłynęło na tej scenie. To było przerażająco smutne."
To żadne wytłumaczenie tak samo jakby Angel się tłumaczył że po co będzie odpokutowywać za zbrodnie Angelusa w końcu nie miał duszy i nie wiedział co robi. A w drugim sezonie kochał Buffy za bardzo bo poczuł się w pełni szczęśliwy gdy był z nią, wiec miłość do niej odebrała mu duszę nie wiedział co czyni gdy próbował ją zabić. Takie tłumaczenie dla mnie nie mają sensu, zrobił co zrobił jest winny i koniec.
"Ale ewidentnie był w amoku, bo co prawda szarpali się tam długo, jednak wystarczył jeden Buffiny porządny kopniak, by go otrzeźwiło, choć przyznam że bałam się, że go tylko rozjuszy. Na szczęście to szaleństwo z niego zeszło w tym momencie..."
I co wynika z tego że był w amoku, to nie umniejsza jego winy. Jak by ją tak głęboko i prawdziwie kochał to by się powstrzymał i nie rzucał na nią gdy protestowała i krzyczała żeby przestał.
"Odpokutował za to, odzyskując duszę przez tortury i wielkie cierpienie, co w końcu Buffy doceniła.
Moim zdaniem można coś odpokutować ale nigdy nie wynagrodzisz całkowicie krzywdy którą wyrządziłaś drugiej osobie. Po za tym nie to jedno ma na sumieniu a co z resztą ?
"Zresztą jak bym miała się wkurzyć na Spike, to musiałabym być zajedwabiście wkurzona na wszystkich bohaterów w Buffy prawie. Każdy z nich zaliczył jakąś bardzo mocną wyjebkę."
Jeśli mamy liczyć w ilości to Angel i Spike mieli ich najwięcej niestety i tego nie zmienisz. Nikt ci nie każe być na niego wkurzonym, po prostu przyznaj że jest winny wszystkich złych czynów które popełnił a nie wymyślasz dla niego wymówki. Nie chciał, był wkurzony i takie tam.
"Xander- przez odwołanie ślubu – złamał Anyi serce. Sprawił że Anya wróciła do zawodu demona zemsty"
Will chciała zniszczyć świat i zabić niewinnych. Nawet Dawn. Nosz kurde"
Wszyscy są winni i nikt ci nie powie że jest inaczej, po prostu to zrobili. Dla mnie każdy z nich ma jakieś grzeszki na sumieniu małe czy duże, ale nie szukam dla nich usprawiedliwienia bo po co są jacy są.
"To wszystko pod wpływem wielkiego bólu. Ale Uważam że Spike też cierpiał strasznie."
Mógł cierpieć trudno ale to go nie usprawiedliwia, każdy z nas czasami cierpi z tego czy innego powodu. Dodatkowo czy da się porównać ból po śmierci ukochanej osoby (powiedziałabym że Tary była miłością życia Willow) z bólem po tym jak rzuciła cię dziewczyna. Moim zdaniem nie, bo gdy ktoś umiera to już na zawsze a gdy rzuca cię dziewczyna możesz spokojnie spróbować ją odzyskać w cywilizowany sposób nie stosując przemocy.
"Jedyną kompletnie niewinna osoba to Dawn ale to dziecko przecież. I Tara, to też chodząca dobroć;)"
Nie zgadzm się bo Dawn mogła by nie kraść i dobijać więcej biednej Buffy gdy była w depresji.
"Giles z zimną krwią zabił Bena. Wiem że to było konieczne, ale zrobiłto jak jakiś psychopatyczny morderca bez krztyny współczucia -a taki bibliotekarz układny z niego;)"
Zrobił co musiał i za to go podziwiam. Co nie umniejsza jego winy z pełną świadomością zabił człowieka i jest (był) mordercą, ale i tak go uwielbiam.
"A Buffy prawie na śmierć pobiła Spike tylko za to, że próbował ją odwieść od przyznania się do czegoś czego nie zrobiła."
Bo była dobrą osobą i myślała że zabiła tą dziewczynę więc chciała zrobić to co powinna iść na policję i przyznać się do winy, taką Buffy właśnie kocham. Mógł jej nie powstrzymywać od tego, to nic mu by się nie stało.
"Gdyby nie Spike Buffy mogła spędzić całe życie za kratkami. Niewinna, ale przez Trio Złoczyńców myślała inaczej. Gdyby Spike nie próbował jej powstrzymać, Buffy mogła nie usłyszeć rozmowy na posterunku dzięki której powiązała ze sprawą Warrena. Jednak swą wściekłość wyładowała na wampirze.."
Chciała zrobić to co powinna, nie wiem w czym widzisz problem. Gdy kogoś zabijesz musisz iść do więzienia by to odpokutować i ona to wiedziała. To że była niewinna, sama piszesz o tym że myślała inaczej więc jej reakcja była prawidłowa. No i mieli szczęście że dotarli na posterunek akurat w czasie w którym usłyszała rozmowę którą powiązała z Worrenem, ale czy to tylko zasługa Spika moim zdniem nie. Chyba że wiedział że coś takiego się wydarzy to tak. A że wyładowała swoją wściekłość na nim trzeba było jej nie drażnić, to nic mu by się nie stało proste.
"Myślałam że ją kopnę w dupę. Tak jak jego te 2 odcinki później czy jakoś.
Albo chciała zabić przyjaciół i rodzinę, jak jej odbiło.
I oczywiście nikt nie miał do niej pretensji – bo co to tam, siora&psiapsióła chciała mnie zabić, luzik. Zdarza się. A gówno;)
Jak zacznę wyciągać wszystkie brudy, to będzie krucho."
Chodzi ci o odcinek w którym zainfekował ją jakiś demon i myślała że wylądowała w domu wariatów. Była pod wpływem tego demona nie chciała tego zrobić więc jej wybaczyli w końcu znali ją od lat i była ich najbliższą rodziną i przyjaciółką.
"Jakby nie było, choć czasem Buffy mnie wkurzała, to jednak i tak jest o niebo lepsza od tych wszystkich sztampowych typowych "dziewczyn wampira", hihi. I też bardzo ją lubię. W zasadzie to jedyna "dziewczyna wampira" którą uwielbiam. No i jeszcze Sookie z True Blood, choć wkurza mnie często gęsto niebotycznie swoją głupotą, ale mimo to niewytłumaczalnie ma moją sympatię. Resztę mogę spuścić w kiblu;)
Choć znowu nie tyczy się to u mnie bohaterek z najróżniejszych "Draculi" ale to w moim mniemaniu osobna kwestia."
Dla mnie Buffy jest prawdziwą bohaterką mimo swoich wad i tego że czasami w sezonach sześć i siedem mnie strasznie denerwuje. Uwielbiam ją i będę ją bronić przed moim zdaniem niesłusznymi oskarżeniami. Sookie nie lubię jest strasznie irytująca tak samo jak jej ukochany Bill, obydwoje bym chętnie załatwiła gołymi rękami. Ja jestem fanką klasyki zwłaszcza jeśli chodzi o literaturę ( Dracula oczywiście i moja ukochana Anne Rice) więc jeśli chodzi o dziewczyny wampirów więc nie znam ich za dużo niestety.
"Teraz to się załamałam. Nigdzie nie napisałam, że Spike był niewinny! Dobrze wiem, że to mroczny typ."
Wciąż go usprawiedliwiasz i piszesz że Buffy rani go i niszczy, ale w czym ona winna że go nie kocha. To nie ona go niszczy tylko miłość do niej, jakaś chora obsesja na jej punkcie i nic więcej.
Jak napisałam że razem z Buffy wykorzystywali się wzajemnie dla seksu dla seksu to piszesz że „Według mnie to tylko dzięki niemu Buffy tak naprawdę nie targnęła się na własne życie by powrócić do „Nieba”.
Jak by był jakimś bohaterem. Zawsze mógł jej pomóc jakoś inaczej, a nie sprawiając że czuła do siebie obrzydzenie i miała wyrzuty sumienia. Dodatkowo miała depresję i jak chciał ją zaciągnąć do łóżka to nie musiał jej dobijać i powtarzać że jest zła i należy do ciemności tylko mógł to zrobić inaczej.
Dalej piszesz „Według mnie to że Spike naprawdę kochał Buffy, a nie był z nią tylko dla sexu to jest oczywiste i nie wymaga specjalnego komentarza…”
To że ją kochał nie znaczy, że mógł robić co chciał, dla mnie jest jasne że wykorzystywał że jest słaba i chora dla swoich celów.
"Ale to w końcu wampir, nie pi zduś-plastuś - jakoś wszyscy zapominają o tym, że wampiry ( no dobra, każdy lubi inny mit, ja wolę ten, w którym te istoty są z natury swej niebezpieczne i mają w sobie dużo mroku;) to nie słodkie stworzenia!!
I tu się zgodzę Spike to wampir masowy morderca, dlatego nie widzę po co usprawiedliwiać wszystkie jego czyny wystarczy komentarz to demon potwór tak ma w swojej naturze.
Jednak Spike ma "duszę;)" romantyka - bo dla ukochanej był w stanie poświęcić wszystko, co uważam było piękne.
Olimpia_Delacour - też żałuję, że tak to się zakończyło.
No i dobrze mogę go za to pochwalić, ale jako wampir potwór wyrządził jej wcześniej dużo krzywd które ona mu łaskawie wybaczyła. Więc powtarzam jeszcze raz że on i jego fani powinni być jej za to wdzięczni.
I tu się zgodzę Spike to wampir masowy morderca, dlatego nie widzę po co usprawiedliwiać wszystkie jego czyny wystarczy komentarz to demon potwór tak ma w swojej naturze.
Phi, a Angel jako Angelus to co, pikuś?
Ba, był jeszcze gorszym sukins...;)
"To że Spike za każdym razem gdy ponosił klęskę i był na widelcu to uciekał aż się kurzyło dla mnie jest również normalne. Nie wiem jak ty ale ja bym robiła podobnie.
A to że Buffy za każdym razem nie latała za nim po całym miasteczku by go wykończyć to moim zdaniem znaczy że jej się nie chciało. Dlatego że takie sytuacje były tak częste że za każdym razem myślała że i tak znów się pojawi i wtedy go wykończy."
Proszę Cię, Buffy była w stanie zabić prawie każdego innego wampira czy demona - prócz Draculi - ale z nim to inna bajka;)
a Spikea jej się zabić nie chciało???? Bo nie miała ochoty za nim biegać??
Please.;)
"że wykorzystywał że jest słaba i chora dla swoich celów".
Buffy nigdy nie była chora i słaba. Po prostu nie mogła znieść tego świata;)
A Spike był jedynym, który umiał ją w tamtym czasie wesprzeć.
Ba, kiedy w 7 sezonie dosłownie wszyscy wypięli się na nią, wyrzucając ją z jej własnego domu i oddając "dowództwo" na rzecz Faith, tylko Spike był tym, który się z tym kompletnie nie zgadzał i tylko on stanął po jej stronie. Tylko w nim miała prawdziwe oparcie, Down i przyjaciele woleli jej dawną przeciwniczkę, by przejęła ster- tylko dlatego że raz Buffina decyzja była kompletnie nietrafiona i wyrządziła wiele szkód...
"No i dobrze mogę go za to pochwalić, ale jako wampir potwór wyrządził jej wcześniej dużo krzywd które ona mu łaskawie wybaczyła. Więc powtarzam jeszcze raz że on i jego fani powinni być jej za to wdzięczni."
Phi, ja uważam, że ona krzywdziła go znacznie bardziej,a on jej na to pozwalał, bo tak mocno ją kochał, że był w stanie znieść wszelkie poniżenia...
Zresztą Spikie słusznie mówii, kiedy Buffy go perfidnie pobiła:
"Zawsze krzywdzisz tych, których kochasz.."
Ciekawe, wkurzasz się, że usprawiedliwiam Spike;)
Tak to prawda, że go uwielbiam. Według mnie jest to niesłychanie złożona i ciekawa postać wampirza, której ze świecą szukać;) I choć przepadam za prawie wszystkimi bohaterami w "Buffy" ( prócz Angela - bo mam na niego naprawdę alergię i tylko modliłam się, by mi zjechał z ekranu, bo zaraz zwymiotuję:) to Spike jest zdecydowanie moim ulubionym, wszystkie inne postaci bledną przy nim;)
No cóż Ty usprawiedliwiasz z reguły wszystkich innych, a psioczysz tylko na niego - z czego wnoszę, że go nie lubisz i robisz z niego najgorszego;)
I nie mówię, że nie był winny swoich czynów, kurde gdzie TY to widzisz.
Więc to tylko nasze subiektywne sympatie i antypatie;)
Ja mogę podać dwadzieścia argumentów, Ty wyjeżdżasz z taką samą liczbą kontrargummentów, i ja też mogę wyjechać, ale teraz to już chyba do niczego nie doprowadzi. Ja swojego zdania na temat Spike i Spuffy nie zmienię Ty też więc nie ma co:)
"Ale czy koniecznie musiała go kochać i okłamywać wszystkich wokół, może mówiła prawdę i naprawdę nic do niego nie czuła."
Co mnie wkurza?
Że fani Angel próbują za wszelką cenę wcisnąć nam, fanom Spuffy kompletną bzdurę, że
Spuffy w ogóle nie istniało! A w najlepszym razie że łączył ich tylko seks.
A to ściema jak stąd do księżyca;)
Nieładnie tak;)
Miłość Spuffy była co prawda inna niż ta Angel, ale niezaprzeczalnie istniała;)
Po prostu Bangelowcy też stosują wyparcie;)
Argumentujesz wszystko tak, by zaprzeczyć istnieniu Spuffowej miłości
Ale czy Ci to pasi czy nie - ta miłość istniała;)
"Można być pod wrażeniem, niestety miłość to skomplikowane uczucie i nie można wybrać w kim chcesz się zakochać, albo cię trafi strzała Amora albo nie. Moim zdaniem gdyby Buffy miała taki wybór to nie chciałaby zakochać się w Angelu bo ta miłość przysporzyła jej dużo cierpienia, ale tak się stało i nic nie można zrobić."
No właśnie, miłość do Spike też nie nadeszła z jej wyboru. Też przynosiło to jej łzy, bo moim zdaniem - "to jej nie wypadało" - wszyscy patrzyli na to z ukosa;) było dla nich dziwne i niewytłumaczalne, bo jak pogromca może kochać "bezdusznego" wampira?
Podam przykładziki, na których widać, że Buffy zawsze kłamała na temat Spike.
Piszesz ciągle, że jak mam jej nie wierzyć, kiedy mówiła że nic do niego nie miała...
Ta dziewczyna mówi jedno, po czym robi coś zupełnie odwrotnego..
Przykłady:
Chociażby początek "Tabula Rasa".
Spike przydybał ją na cmentarzu i zaczyna prawić o tych ich całusach
Na to Buffy, że za bardzo to przeżywa. Poza tym to było tylko raz.
Spike na to, że dwa.
Buffy: No ok. Ale na tym koniec. Już nigdy, przenigdy cię nie pocałuję, nie dotknę...Po czym co?
Co prawda rzuca się na niego z kołkiem, który jakoś tak dziwnie wyślizgnął jej się z dłoni( co to, początki Parkinsona, czy jak? U pogromczyni? ) ale potem nie wstaje, tylko sobie w najlepsze leży na wampirze. I ja nie wiem, ale mi to wyglądało, że miała zamiar zrobić coś dokładnie przeciwnego do tego, czego się zarzekała przed chwilą, że nigdy nie zrobi...
I gdyby jej ten śmiszny demon Rekin (buahaha) nie przeszkodził, to kto wie, na czym by skończyli. Tzn, ja się domyślam
Albo w odcinku gdy Trójka Złoczyńców sprawia, że Buffy „znika”…
Zanim to się stało, Spike przychodzi do niej po zapalniczkę
Buffy przegania go, mówiąc mu że ma spadać i dać jej spokój.
Ale gdy pogromczyni staje się niewidzialna, to co wyczynia??
Poza zrobieniem ze złośliwej pracownicy społecznej wariatki?
Idzie do Spike, rozbiera go i rzuca się na niego
No błagam.
Dorzuca jeszcze przy tym teksta:
„Mówiłam ci, przestań próbować mnie widywać”!
Hahaha. Nie wiem czy zauważyłaś, ale – była bardzo zadowolona;) i cała w skowronkach.
Po wyjściu niczego nieświadomego Xandera, Buffy mówi do wampira:
„Jest idealnie! Nic nie zauważył. Mogę robić co chcę i z kim chcę. Jestem wolna! Juuhu;)”
Jaką mega radość z tego miała…
Czyli, że gdyby nikt jej nie mógł ocieniać, nikt by nie wiedział, co robi, gdyby nikt jej za to nie ganił, że jako pogromca postępuje bardzo niemoralnie prowadzając się ze Spikiem i nie musiała by się przed przyjaciółmi tłumaczyć – to to właśnie by robiła!
"Spędzała czas ze Spikiem";)
A przecież mogła robić w tej postaci dosłownie wszystko, niewidzialność dawała jej naprawdę mega możliwości, a ona wybrała jego;)
No kaman.
A w odcinku „First Date” bodajże pada takie zdanie : „Czemu wszyscy w tym domu myślą że wciąż jestem zakochana w Spike'u”?
Ha! Czyli jednak!
Wymsknęło jej się to, choć wcześniej milion razy się zarzekała, że nic do niego nie miała.
Więc ślicznie Cię proszę, skończ ze ściemami;)
"Są różni fani ja wychodzę z założenia że to nie moja opowieść tylko Jossa Whedona, więc nie mogę sobie wybrać co mi pasuje a co nie i stwierdzić że to już nie jest Buffy."
No widzisz, ja jestem inna i nie przyjmuję wszystkiego jak leci;)
Jeśli jakiś twórca nie robi nic innego tylko odcina kuponiki od czegoś co stworzył i było świetne - tylko po to by nabić sobie kabzę i zadowolić fanatycznych fanów - ba - jeszcze tworzy ze swej własnej legendy jakaś kompletną, pokręconą bzdurę - to dla mnie jest to już żałosne...
"Że jak?
Że był bezbronny??
Jaki bezbronny? On ich tam mógł pozabijać wszystkich!
Jak wpadł w szał, to był problem żeby sobie z nim poradzić."
Miałam tu na myśli dokładnie sezon 7 - kiedy władzę nad nim miał Pierwszy.
Buffy była pod tym względem bardzo pobłażliwa - i moim zdaniem to, że nie pozwoliła czy Woodowi czy komukolwiek innemu go unicestwić, jest też dowodem na to, że Buffy darzyła go uczuciem.
Buffy nigdy nie ryzykowałaby życia siostry i innych bardzo bliskich jej osób, gdyby Spike nie był dla niej bardzo ważny.
Ba, Spike wie o tym, że kontrola Pierwszego czyni z niego niebezpieczną bestię i prosi Buffy by go zabiła.
Ona jednak nie tylko tego nie robi ale robi wszystko co w jej mocy, by mu pomóc. I sama przyznała, że nie robi tego z litości.
A ryzykowała strasznie, bo wampir zabił nieświadomie wiele osób. Mimo to, broniła go i wspierała.
"a naprawdę nie przyszło ci do głowy że jej akurat Spike mógł się nie podobać i mówiła prawdę"
A to dobre. Dlaczego więc z taką ochotą uprawiała z nim sex?
Nie wyobrażam sobie, by Buffy, która jeśli o sprawy łóżkowe chodzi nigdy nie skakała z kwiatka na kwiatek, robiła to z kimś, kto jej się nie podobał;) Znów mnie rozbrajaszXD
Phi, a Angel jako Angelus to co, pikuś?
Ba, był jeszcze gorszym sukins...;)
Dlatego napisałam to:
„To żadne wytłumaczenie tak samo jakby Angel się tłumaczył że po co będzie odpokutowywać za zbrodnie Angelusa w końcu nie miał duszy i nie wiedział co robi. A w drugim sezonie kochał Buffy za bardzo bo poczuł się w pełni szczęśliwy gdy był z nią, wiec miłość do niej odebrała mu duszę nie wiedział co czyni gdy próbował ją zabić. Takie tłumaczenie dla mnie nie mają sensu, zrobił co zrobił jest winny i koniec.”
Angelus jest częścią Angela i jest on odpowiedzialny za jego zbrodnie dlatego gdy wyjechał do L.A starał się odpokutować to co tamten zrobił. Moim zdaniem gdyby był niewinny, nie miał by czego odpokutowywać. Angel zrobił co zrobił jest mordercą i żadne wytłumaczenie nie ma dla mnie sensu. Zresztą nigdzie nie n
Napisałam również jeśli chodzi o wyjebki „Jeśli mamy liczyć w ilości to Angel i Spike mieli ich najwięcej niestety i tego nie zmienisz” To znaczy że Angel i Spike moim zdaniem mają najwięcej zbrodni na sumieniu.
"Proszę Cię, Buffy była w stanie zabić prawie każdego innego wampira czy demona - prócz Draculi - ale z nim to inna bajka;)
a Spikea jej się zabić nie chciało???? Bo nie miała ochoty za nim biegać??
Please.;)"
Była w stanie zabić Spike przecież wygrywała z nim każde potyczki, ale przeczytaj sobie opisy odcinków w pierwszej połowie sezonu drugiego prawie co drugi odcinek ją atakował. Moim zdaniem to często i po drugim czy trzecim razie mogła sobie pomyśleć że skoro tyle razy pojawiał się i próbował to nie przestanie i znów spróbuje. I jeśli miałabym myśleć podobnie jak ty to by oznaczało że Buffy czuła coś również do Dru, bo w odcinku Lie To Me miała ją na muszce wystarczyło tylko wbić kołek, ale puściła ją wolno (żeby ratować innych, ale mogła ją zabić)
"Buffy nigdy nie była chora i słaba. Po prostu nie mogła znieść tego świata;)
Buffy chora miała ciężką depresję a to choroba jeśli mi nie wierzysz to proszę http://www.depresja.net.pl/ Tu sobie poczytaj o tym schorzeniu.
"A Spike był jedynym, który umiał ją w tamtym czasie wesprzeć."
Ale jak ją wspierał że czuła się jeszcze gorzeć i brzydziła się siebie, dla mnie to żadna pomoc. Widzisz jak oglądam odcinek wyżej wspomniany Death Things i widzę jak Buffy płacze powtarzając It is! It's wrong. I'm wrong... Tell me that I'm wrong... to wiesz co myślę o takiej pomocy? Że nie życzę jej nikomu, nawet najgorszemu wrogowi. Mógł jej pozwolić jak miała ochotę wypłakać się w rękaw albo wygadać ewentualnie przytulić gdy tego potrzebowała a nie od razu zaciągać do łóżka i mówić You came back wrong (odcinek Smashed).
"Ba, kiedy w 7 sezonie dosłownie wszyscy wypięli się na nią, wyrzucając ją z jej własnego domu i oddając "dowództwo" na rzecz Faith, tylko Spike był tym, który się z tym kompletnie nie zgadzał i tylko on stanął po jej stronie. Tylko w nim miała prawdziwe oparcie, Down i przyjaciele woleli jej dawną przeciwniczkę, by przejęła ster- tylko dlatego że raz Buffina decyzja była kompletnie nietrafiona i wyrządziła wiele szkód..."
Tak ale widzisz pisałam na tym forum wielokrotnie ja stoję po stronie Scooby’s w tym odcinku. Uważam że Buffy popełniła błąd i chciała zaprowadzić niewinne dziewczyny na pewno śmierć. Po za tym pisząc to „Widać wyraźnie że stawał po stronie Buffy w każdej sytuacji zwłaszcza, jak się nie zgadzała z przyjaciółmi, był jej największym sojusznikiem który nawet gdy popełniała błędy stawał za nią murem. Nic dziwnego że się z nim zaprzyjaźniła i go faworyzowała skoro gdy inni mówili jej że nie ma racji to on jej przytakiwał” . miałam na myśli właśnie między innymi tą sytuację.
"
Phi, ja uważam, że ona krzywdziła go znacznie bardziej,a on jej na to pozwalał, bo tak mocno ją kochał, że był w stanie znieść wszelkie poniżenia..."
Tak ale on próbował ją wcześniej wielokrotnie zabić w prezencie dla Dru oraz chciał ją zgwałcić ( już nie będę wspominać o wykorzystywaniu w sezonie ), a ona mu to wszystko przebaczyła bo odzyskał duszę Również w sezonie siedem się nim zaopiekowała i nie dała go zabić Gilesowi, więc dla mnie rachunek jest prosty kto kogo bardziej krzywdził niestety jest to Spike. Widzisz ona nie musiała tego wszystkiego robić, podobnie w sezonie czwartym gdy przyszedł do niej i reszty po pomoc mogła zasadzić mu kopa w cztery litery oraz zostawić na pewną śmierć z głodu. Ale nie bo miał przydatne informację o inicjatywie i nie mógł zabijać. W sumie jak czytam komentarze jak ona go krzywdziła uważam że powinna była to zrobić (zostawić go na pewną śmierć).
"Zresztą Spikie słusznie mówii, kiedy Buffy go perfidnie pobiła:
"Zawsze krzywdzisz tych, których kochasz.."
Wiesz czemu go pobiła bo tak bardzo nienawidziła siebie i jego za to co robą że nerwy jej puściły. A i to tak nie znaczy że mógł z niej szydzić i ją jeszcze dobijać.
"Ciekawe, wkurzasz się, że usprawiedliwiam Spike;)
Tak to prawda, że go uwielbiam. Według mnie jest to niesłychanie złożona i ciekawa postać wampirza, której ze świecą szukać;)"
Możesz go lubić i usprawiedliwiać a wkurzam się głownie za to że piszesz iż Buffy go krzywdziła (naprawdę jak czytam takie rzeczy to nóż mi się w kieszeni otwiera). Chociaż dziś na jednym forum jedna fanka stwierdziła że jak Spike wędrował z Dru Darlą i Angelusem po europie mordując ludzi robił to bo go zmuszał Angelus, jak dla mnie jedna z największych bredni jakie słyszałam. I nie przeczę że jest ciekawą i złożoną postacią ale moim nigdy nie był biedny i nie był ofiarą Buffy.
"I choć przepadam za prawie wszystkimi bohaterami w "Buffy" ( prócz Angela - bo mam na niego naprawdę alergię i tylko modliłam się, by mi zjechał z ekranu, bo zaraz zwymiotuję:) to Spike jest zdecydowanie moim ulubionym, wszystkie inne postaci bledną przy nim;)"
To widać, a ja uwielbiam Angela (Angelusa) bo ta postać według swoim zachowaniem potrafi zaskakiwać. Uwielbiam w nim to że nie potrafię ocenić czy jest dobry czy zły bo takie postacie lubię najbardziej. Po za tym mam słabość do naprawdę mrocznych wampirów. Dalej jest Feith (o niej już pisałam), Buffy i Scooby’s (Giles, Willow, Xander). Tak naprawdę bez Buffy i Scooby’s nie wyobrażam sobie tego serialu, dlatego płakałam czytając numer 39 komiksu. Co do Spike lubiłam gdy był taki mroczny i uroczy w drugim sezonie, później dla mnie stał się trochę za miękki.
"No cóż Ty usprawiedliwiasz z reguły wszystkich innych, a psioczysz tylko na niego - z czego wnoszę, że go nie lubisz i robisz z niego najgorszego;)"
Jeśli to dla ciebie jest usprawiedliwianie to trudno oto co napisałam o innych
Giles „Co nie umniejsza jego winy z pełną świadomością zabił człowieka i jest (był) mordercą, ale i tak go uwielbiam.”
Reszta „Wszyscy są winni i nikt ci nie powie że jest inaczej, po prostu to zrobili. Dla mnie każdy z nich ma jakieś grzeszki na sumieniu małe czy duże, ale nie szukam dla nich usprawiedliwienia bo po co są jacy są.”
Dawn „Nie zgadzm się bo Dawn mogła by nie kraść i dobijać więcej biednej Buffy gdy była w depresji” i
Faith „To że ją tak lubię nie znaczy jednak że uważam że jest niewinna za wszystkie złe rzeczy które zrobiła wcześniej i że zacznę obwiniać Buffy że zniszczyła jej życie bo nie potrafiła jej do końca wybaczyć. Wręcz przeciwnie uważam że miała do tego prawo po tym czego od niej doświadczyła. Nie będę też jej usprawiedliwiać zrobiła co zrobiła trudno.”
Angel (moim ulubieńcu) „Tak samo Angel jest winny za zabicie Jenny oraz torturowanie Gilesa mimo że zrobił to Angelus, bo on jest jego częścią.” O jego winie w komiksie „Cóż stało się i będzie musiał odpokutować i za to, był głupi i nic go nie usprawiedliwia że dał się opętać.”
Buffy „w sezonie sześć wróciła z nieba i miała ciężką depresje, posługiwała się nim by poczuć że żyje. Wspomniałam że była współwinna tego wszystkiego sezonie sześć, nigdzie nie napisałam że jest całkowicie
niewinna. Również „Tak ale widzisz pisałam na tym forum wielokrotnie ja stoję po stronie Scooby’s w tym odcinku. Uważam że Buffy popełniła błąd i chciała zaprowadzić niewinne dziewczyny na pewno śmierć. „
"I nie mówię, że nie był winny swoich czynów, kurde gdzie TY to widzisz.
Więc to tylko nasze subiektywne sympatie i antypatie;)"
Podałam ci w wcześniejszej wypowiedzi twoje cytaty w których go usprawiedliwiasz, nie będę się powtarzać nie chcę mi się. Nie trzeba napisać wprost że jest nie winny bo takie coś przy próbie gwałtu „Przyznaję, to było straszne, jednakowoż ja jestem zdania że akurat w tym momencie Spike był niepoczytalny...Padło mu na rozum, to fakt. Ale szczerze to jam u się nie dziwię” to usprawiedliwienie właśnie.
"tylko nasze subiektywne sympatie i antypatie;)"
Zgadzam się
"Ja mogę podać dwadzieścia argumentów, Ty wyjeżdżasz z taką samą liczbą kontrargummentów, i ja też mogę wyjechać, ale teraz to już chyba do niczego nie doprowadzi. Ja swojego zdania na temat Spike i Spuffy nie zmienię Ty też więc nie ma co:)"
Dobrze że nie zmienisz zadnia ja też go nie zmienię, no chyba że będę miała ważny powód do tego.
Jeśli chodzi o argumenty to lubię je podawać w dyskusji, ponieważ na czymś opieram swoje twierdzenia. A czy taka dyskusja do czegoś prowadzi, dla mnie każda rozmowa na forum to ciekawe doświadczenie bo mogę poznać tak sposób widzenia innych osób które mają podobne zainteresowania. Po za tym po to jest forum żeby wymieniać się poglądami i podyskutować na dany temat.
"Co mnie wkurza?
Że fani Angel próbują za wszelką cenę wcisnąć nam, fanom Spuffy kompletną bzdurę, że
Spuffy w ogóle nie istniało! A w najlepszym razie że łączył ich tylko seks.
A to ściema jak stąd do księżyca;)"
A wiesz co mnie wkurza że fani Spuffy próbują wmówić wszystkim innym że Buffy krzywdziła Spika bo on był taki biedny. Jeśli Buffy tak bardzo kochała Spika to czemu wypierała się tego uczucia w sezonie siedem gdy miał duszę, czego się wstydziła przecież już kochała jednego wampira z duszą. Po za tym nikt nikomu nie wmawia że Spuffy nie istniało oficjalnie ten związek był ale w sezonie sześć był dla seksu a w sezonie siedem była to przyjaźń która rozwijała się w coś większego. Jeśli to dla ciebie jest ściemą trudno.
"Miłość Spuffy była co prawda inna niż ta Angel, ale niezaprzeczalnie istniała;)
Po prostu Bangelowcy też stosują wyparcie;)
Argumentujesz wszystko tak, by zaprzeczyć istnieniu Spuffowej miłości
Ale czy Ci to pasi czy nie - ta miłość istniała;)"
Mój problem jest w tym że do póki sama zainteresowana nie potwierdzi że go kochała romantycznie to nie ma dowodu że tak było. A jak nie ma dowodu to nie mam na czym się oprzeć, żeby w to uwierzyć. Przykro mi nie mogę wierzyć na przykład ci na słowo, bo to nie ty stworzyłaś ten serial i ono się nie liczy. Gdyby chociaż twórcy to potwierdzili było by miło ale nic takiego niestety nie znalazłam. Po za tym jak by ta miłość tak nie zaprzeczalnie istniała, to niebyło by o czym dyskutować a tak na wszystkich forach gdzie powstają dyskusję czy kochała go czy nie? Zajrzyj na jakieś mogę ci polecić kilka stron.
"No właśnie, miłość do Spike też nie nadeszła z jej wyboru. Też przynosiło to jej łzy, bo moim zdaniem - "to jej nie wypadało" - wszyscy patrzyli na to z ukosa;) było dla nich dziwne i niewytłumaczalne, bo jak pogromca może kochać "bezdusznego" wampira?
Podam przykładziki, na których widać, że Buffy zawsze kłamała na temat Spike.
Piszesz ciągle, że jak mam jej nie wierzyć, kiedy mówiła że nic do niego nie miała...
Ta dziewczyna mówi jedno, po czym robi coś zupełnie odwrotnego..
Przykłady:
Chociażby początek "Tabula Rasa".
Spike przydybał ją na cmentarzu i zaczyna prawić o tych ich całusach
Na to Buffy, że za bardzo to przeżywa. Poza tym to było tylko raz.
Spike na to, że dwa.
Buffy: No ok. Ale na tym koniec. Już nigdy, przenigdy cię nie pocałuję, nie dotknę...Po czym co?
Co prawda rzuca się na niego z kołkiem, który jakoś tak dziwnie wyślizgnął jej się z dłoni( co to, początki Parkinsona, czy jak? U pogromczyni? ) ale potem nie wstaje, tylko sobie w najlepsze leży na wampirze. I ja nie wiem, ale mi to wyglądało, że miała zamiar zrobić coś dokładnie przeciwnego do tego, czego się zarzekała przed chwilą, że nigdy nie zrobi...
I gdyby jej ten śmiszny demon Rekin (buahaha) nie przeszkodził, to kto wie, na czym by skończyli. Tzn, ja się domyślam
Albo w odcinku gdy Trójka Złoczyńców sprawia, że Buffy „znika”…
Zanim to się stało, Spike przychodzi do niej po zapalniczkę
Buffy przegania go, mówiąc mu że ma spadać i dać jej spokój.
Ale gdy pogromczyni staje się niewidzialna, to co wyczynia??
Poza zrobieniem ze złośliwej pracownicy społecznej wariatki?
Idzie do Spike, rozbiera go i rzuca się na niego
No błagam.
Dorzuca jeszcze przy tym teksta:
„Mówiłam ci, przestań próbować mnie widywać”!
Hahaha. Nie wiem czy zauważyłaś, ale – była bardzo zadowolona;) i cała w skowronkach.
Po wyjściu niczego nieświadomego Xandera, Buffy mówi do wampira:
„Jest idealnie! Nic nie zauważył. Mogę robić co chcę i z kim chcę. Jestem wolna! Juuhu;)”
Jaką mega radość z tego miała…
Czyli, że gdyby nikt jej nie mógł ocieniać, nikt by nie wiedział, co robi, gdyby nikt jej za to nie ganił, że jako pogromca postępuje bardzo niemoralnie prowadzając się ze Spikiem i nie musiała by się przed przyjaciółmi tłumaczyć – to to właśnie by robiła!
"Spędzała czas ze Spikiem";)
A przecież mogła robić w tej postaci dosłownie wszystko, niewidzialność dawała jej naprawdę mega możliwości, a ona wybrała jego;)
No kaman."
Podajesz przykłady z sezonu szóstego a przecież nikt nie zaprzecza że sypiali razem, seks nie koniecznie równa się miłość. Odcinek Tabula Rasa to przykład że ją pociągła fizycznie nic więcej, tak jak w komiksie miała ochotę na co nieco z Xandrem ( co prawda przyznała później ze czuje do niego coś więcej ale na początku był pociąg fizyczny). To że dochodzi do zbliżenia między dwoma osobami nie znaczy że od razu jest wielka miłość.
Jeśli chodzi o drugi odcinek w którym Buffy znika i robi innym psoty oraz robi rzeczy których normalnie by nie zrobiła. Wiesz o czym jest ten odcinek moim zdaniem, że Buffy robi co chce i czego w życiu by normalnie nie zrobiła bo jest nie widzialna i czuję się całkowicie wolna. Zresztą twój cytat „Jest idealnie! Nic nie zauważył. Mogę robić co chcę i z kim chcę. Jestem wolna! Juuhu;)”” właśnie o tym świadczy”
"A w odcinku „First Date” bodajże pada takie zdanie : „Czemu wszyscy w tym domu myślą że wciąż jestem zakochana w Spike'u”?
Ha! Czyli jednak!
Wymsknęło jej się to, choć wcześniej milion razy się zarzekała, że nic do niego nie miała.
Więc ślicznie Cię proszę, skończ ze ściemami;)"
Wreszcie ale była czyli nie jest, no to jakiś dowód może zmienię zdanie (droczę się). Okej kochała go, ale jak romantycznie, bo wielu innym osobom często również powtarzała że ich kocha głownie tym którzy coś co niej znaczyli.
Dobra zmieniam zdanie kochała go. ale szybko jej przeszło bo teraz znów kocha Angela (znów się droczę) :)
Nie napradę moim zdniem gdyby ta miłość tak nie zaprzeczalnie istniała, to niebyło by o czym dyskutować a tak na wszystkich forach powstają dyskusję czy kochała go czy nie? Jak chcesz mogę ci podać adresy (poważnie mówię).
"No widzisz, ja jestem inna i nie przyjmuję wszystkiego jak leci;)
Jeśli jakiś twórca nie robi nic innego tylko odcina kuponiki od czegoś co stworzył i było świetne - tylko po to by nabić sobie kabzę i zadowolić fanatycznych fanów - ba - jeszcze tworzy ze swej własnej legendy jakaś kompletną, pokręconą bzdurę - to dla mnie jest to już żałosne..."
A Skąd wiesz że to bzdura czytałaś to, czy oceniasz po okładce i po tym co gdzieś tam zasłyszałaś. Ja wychodzę z założenia że nie mogę sobie przywłaszczać czegoś do czego nie mam praw. Jeśli on twierdzi że to jest Buffy to ja nie mam prawa mówić że jest inaczej bo tak mi się podoba.
„Miałam tu na myśli dokładnie sezon 7 - kiedy władzę nad nim miał Pierwszy.
Buffy była pod tym względem bardzo pobłażliwa - i moim zdaniem to, że nie pozwoliła czy Woodowi czy komukolwiek innemu go unicestwić, jest też dowodem na to, że Buffy darzyła go uczuciem.
Buffy nigdy nie ryzykowałaby życia siostry i innych bardzo bliskich jej osób, gdyby Spike nie był dla niej bardzo ważny.
Ba, Spike wie o tym, że kontrola Pierwszego czyni z niego niebezpieczną bestię i prosi Buffy by go zabiła.
Ona jednak nie tylko tego nie robi ale robi wszystko co w jej mocy, by mu pomóc. I sama przyznała, że nie robi tego z litości.
A ryzykowała strasznie, bo wampir zabił nieświadomie wiele osób. Mimo to, broniła go i wspierała.”"
Znów się powtórzę
Powtórzę co napisałam wcześniej.
Widać wyraźnie że stawał po stronie Buffy w każdej sytuacji zwłaszcza, jak się nie zgadzała z przyjaciółmi, był jej największym sojusznikiem który nawet gdy popełniała błędy stawał za nią murem. Nic dziwnego że się z nim zaprzyjaźniła i go faworyzowała skoro gdy inni mówili jej że nie ma racji to on jej przytakiwał.
Dla mnie osobiście w sezonie siedem łączyła ich piękna przyjaźń nic więcej i wieżę że Buffy nie da skrzywdzić nikomu tak bliskich sobie osób. Zresztą pokazała to wiele razy wcześniej.
"A to dobre. Dlaczego więc z taką ochotą uprawiała z nim sex?
Nie wyobrażam sobie, by Buffy, która jeśli o sprawy łóżkowe chodzi nigdy nie skakała z kwiatka na kwiatek, robiła to z kimś, kto jej się nie podobał;) Znów mnie rozbrajaszXD
"I znów
Buffy wykorzystywała to że coś do niej czuje by sypiając z nim i poczuć że żyje bo miała ciężką depresje.
Mam nadzieję że na wszystko odpowiedziałam. Dużo piszesz ale to dobrze bo lubię osoby które mają coś do powiedzenia. :)
"Mam nadzieję że na wszystko odpowiedziałam. Dużo piszesz ale to dobrze bo lubię osoby które mają coś do powiedzenia. :)"
Hihi, cieszę się. Też lubię se podyskutować i mimo że ciężka z Tobą przeprawa to zawsze miło, że ktoś rzeczowo Ci odpowiada;)
Dobra. Depresja to choroba duszy, ale jest milion innych sposobów na nią, jak sypianie z kimś, kogo rzekomo się nie kocha;)
"Mógł jej pozwolić jak miała ochotę wypłakać się w rękaw albo wygadać ewentualnie przytulić gdy tego potrzebowała a nie od razu zaciągać do łóżka"
Przepraszam bardzo, kto tu kogo zaciągnął do łóżka?
Śmiem twierdzić że to Buffy pierwsza rzuciła się na Spike, czy to przy okazji ich pierwszego razu, czy pierwszego pocałunku w odcinku musicalowym - oż się w niego ustami wpiła;)
Naprawdę nie chce mi się robić za zdarte klawisze, bo tak by można to nazwać, gdybym zaczęła odpowiadać na Twoje kontry;)
Jeśli chodzi o to, że się ludzie na forach wykłócają, no cóż - kłócić się można o wszystko nawet czy Pluton powinien być uznany za planetę;) albo czy pomidor to warzywo czy może owoc...
A że Spike i Buffy się nie kochali twierdzą tylko Bangelowcy, hihi;)
Ja się zaliczam do tego drugiego obozu także...
Napiszę tylko króciutko, hehe.
Buffy sama wyznała Spikowi „Kocham Cię”.
Nie mam powodu jej nie wierzyć;)
I nie przyjmuję śmiesznych argumentów, że to było sztuczne czy wymuszone.
Wcale nie musiała mu mówić akurat tego.
Mogła nic nie mówić – wystarczyło że go dotknęła, gdy płonął. To już było pocieszające.
Mogła rzec cokolwiek innego, np. „Będzie mi ciebie brak”, albo „Nie zapomnę cię” czy „Przykro mi” oo..
– gdyby zrobiła tak tylko dlatego, że tak wypadało…
Nie.
Powiedziała wyraźnie „I love you”.
W dodatku wcześniej nawet Angelowi wyznała, że nosi Spike’a w sercu.
A tak nie mówisz chyba o sąsiedzie zza płotu, którego darzysz mglistą sympatią;)
Mówisz tak o kimś, kto jest Ci bardzo bliski, drogi i wyjątkowy.
Tak myślę przynajmniej;)
Co więcej, kiedy „świat zaczyna się walić” (czytaj: Noc przed spodziewaną Apokalipsą;)
Buffy nie spędza tej nocy przy „cudownym” Angelku;)
Spędza ją wtulona w Spikowe ramiona. Hahaha.
Eee, i znów – gdybyś miała wybór spędzić ostatnie chwile z kim chcesz, to robisz to chyba z kimś, kogo kochasz. No ja bym tak chciała zrobić kurde;)
Buffy kochała Spike’a i kropka;)
Szkoda że przyznała mu się do tego dopiero wtedy, gdy już było za późno. Chlip..
"I jeśli miałabym myśleć podobnie jak ty to by oznaczało że Buffy czuła coś również do Dru, bo w odcinku Lie To Me miała ją na muszce wystarczyło tylko wbić kołek, ale puściła ją wolno"
Jak Buffy mogła czuć coś do Dru, pogromczyni nie jest lesbijką;)
Podkreślam tylko żę Spike miał u niej zawsze specjalne względy. Ba, nawet bardzo specjalne;)
I tak, Buffy mogła zabić Spike, nieraz - i nigdy tego nie zrobiła;)
A powinna była;) kiedy był złyyyy;)
Jak mniemam uważasz że Angel jest taki cacy dobrusi;)
Że bezinteresownie wszystko robił.
Pomagał by być lepszym heh „człowiekiem”…;)
A guzik prawda.
SPOILER Z 'ANGELA"
Gdy w jego serialu okazało się, że przepowiednia o bohaterze, wyjątkowym wampirze z duszą może dotyczyć też Spike’a zamiast niego – to Angel aż cały trząsł gaciami;)
Było: CO??? Nie. NIE. NIE!!!!!? To niemożliwe. To ja jestem wybrany! Ja, ja! JA!!
KONIEC SPOILERA
Hahaha.
Angelowi po prostu chodziło, żeby wszyscy nad nim piali z zachwytu;) jaki to on cudny rycerzyk jest, phi;)
Czyli robił to tylko i wyłącznie dla siebie, dla swojego zadka;)
A Spike przynajmniej nie ukrywał że chce być lepszy dla ukochanej baby;) a nie pozował.
Tak przy okazji, jeszcze raz.
No sorki.
Dla mnie serial to serial, książki to książki, komiks to komiks.
Osobne półeczki;)
Np. książki J.L. Smith na podstawie których stworzono The Vampire Diaries oddzielam od serialu.
I jak zrobią tą nieszczęsną wersję kinową „Buffy” to ja mam to gdzieś i nie uznaję tego.
Sorki;)
Ja odpowiem tak na temat Angela.
Nikt nie wpadl na pomysl ze on odszedl po prostu dlatego ze nie mugl z buffy uprawiac seksu, spujrzmy prawdzie w oczy 100 letni celibat , raz posmakowal ukochanej i nie mugl wiencej, w jego serialu wiele razy go widzimy w scenach łużkowych.
„Hihi, cieszę się. Też lubię se podyskutować i mimo że ciężka z Tobą przeprawa to zawsze miło, że ktoś rzeczowo Ci odpowiada;)”
Z tobą też ciężko ale miło. Lubię również gdy ktoś potrafi podawać dobre argumenty a nie tak bo tak, więc rozmowa z tobą mi się podoba :)
Wczorajszy dzień dał mi do myślenia wiem że mi nie wierzysz że związek Spike i Buffy w sezonie sześć był głównie oparty na seksie i że ona miała w tym czasie depresje. Pomyślałam że jako argumant za tym zacytuję ci buffy.wikia to dobra strona wielu fanów z niej korzysta więc myślę że jest bardzo wiarygodnym źródłem (mam nadzieję że znasz angielski). Oczywiście możesz się z nią nie zgadzać, ale opisy na niej zawarte popiera większość fanów.
Buffy's depression worsened when Giles left Sunnydale and returned to England when she became overly dependent on him. Struggling to feel alive and seeking someone who understood her, she began a violent sexual relationship with Spike which left neither of them satisfied, keeping it secret from everyone but Tara out of fear of their reaction.
http://buffy.wikia.com/wiki/Buffy_Summers
Unable to confide in her friends, Buffy is increasingly drawn to Spike for comfort. Their physical relationship starts after a demon's spell makes them share their emotions and Buffy expresses that she "want[s] the fire back," but it is not consummated until Spike finds out that his chip no longer stops him from hurting the resurrected Buffy. Both are unsatisfied with the relationship; Buffy is ashamed of her dark desires, while Spike obsessively craves the love, trust, and affection that she is unwilling to give to him.
http://buffy.wikia.com/wiki/Spike
"Jeśli chodzi o to, że się ludzie na forach wykłócają, no cóż - kłócić się można o wszystko nawet czy Pluton powinien być uznany za planetę;) albo czy pomidor to warzywo czy może owoc...;)
Zgadzam się można, wykłócać się można o wszystko.
A że Spike i Buffy się nie kochali twierdzą tylko Bangelowcy, hihi;)
Ja się zaliczam do tego drugiego obozu także..."
A wiesz ja znam kilka osób które są neutralne ( nie obchodzą ich pary z Buffy) i też uważają podobnie, więc mogę powiedzieć że tylko fani Spuffy twierdzą że ona kochała go zwłaszcza w sezonie sześć. To sprawa opinii i niekoniecznie trzeba być Bangel by uważać tak jak ja, ponieważ nie jest to jednoznaczne i każdy sobie ich związek interpretuje jak chce. Podobnie jak jej związek z Rileyem wiele osób wciąż twierdzi że mimo wszystko Buffy go nie kochała ale są i tacy którzy sadzą że było odwrotnie.
"Napiszę tylko króciutko, hehe.
Buffy sama wyznała Spikowi „Kocham Cię”.
Nie mam powodu jej nie wierzyć"
I nie przyjmuję śmiesznych argumentów, że to było sztuczne czy wymuszone.
Wcale nie musiała mu mówić akurat tego.
Mogła nic nie mówić – wystarczyło że go dotknęła, gdy płonął. To już było pocieszające.
Mogła rzec cokolwiek innego, np. „Będzie mi ciebie brak”, albo „Nie zapomnę cię” czy „Przykro mi” oo..
– gdyby zrobiła tak tylko dlatego, że tak wypadało…
Nie.
Powiedziała wyraźnie „I love you”."
Odcinek Seeing Red Buffy i Xander rozmawiają i ona mówi do niego "I love you. You know that. right?" Czy to znaczy że kocha go romantycznie moim zdaniem nie, owszem kocha go ale jak przyjaciela więc jej słowa do Spike mogły znaczyć to samo.
Ja naprawdę uważam że Spike w sezonie siedem był jej bliski, nawet pisałam że był jej najlepszym przyjacielem i sojusznikiem więc nie dziwi mnie że jak umierał mu to powiedziała. Niestety nie jest określone jak go kochała jednoznacznie, więc ten fragment można sobie interpretować jak się chce. Tym bardziej że była to ostatnia chwila przed jego śmiercią.
"W dodatku wcześniej nawet Angelowi wyznała, że nosi Spike’a w sercu.
A tak nie mówisz chyba o sąsiedzie zza płotu, którego darzysz mglistą sympatią;)
Mówisz tak o kimś, kto jest Ci bardzo bliski, drogi i wyjątkowy.
Tak myślę przynajmniej;)"
Tak a wcześniej złożyła na ustach Angela namiętny pocałunek, i czego to dowodzi. A konkretnie to ich rozmowa wtedy wyglądała tak przytoczę fragmenty :)
ANGEL
Is he your boyfriend?
BUFFY
Is that your business?
ANGEL
You in love with him? OK, maybe I'm outta line, but this is kind of a curve ball for me. I mean, we are talking about Spike here.
BUFFY
It's different. He's different. He has a soul now.
Tu jak dla mnie z jej strony same wymijające odpowiedzi.
BUFFY
You're not getting the brush off. Are you just gonna come here and go all Dawson on me every time I have a boyfriend?
ANGEL
Aha! (points) Boyfriend!
BUFFY
He's not. But...he is in my heart.
ANGEL
That'll end well. (walks away, leans on a tombstone)
BUFFY
What was the highlight of our relationship? When you broke up with me or when I killed you? I'm well aware of my stellar history with guys... (sighs, leans beside Angel) And, no, I don't see fat grandchildren in the offing with Spike, but I don't think that really matters right now. (chuckles) You know, in the midst of all this insanity, a couple things are actually starting to make sense. And the guy thing— (sighs) I always feared there was something wrong with me, you know, because I couldn't make it work. But maybe I'm not supposed to.
A tu moim zdaniem zaprzeczyła że jest jej chłopakiem i mówiła że nie myśli o przyszłości ze Spikiem, a to że ma go w sercu już pisałam wielokrotnie że był jej bliski. Nawet kilka linijek wcześniej napisałam o tym że był jej najbliższym przyjacielem i sojusznikiem.
Źrudło: http://www.buffyworld.com/buffy/transcripts/144_tran.html
"Co więcej, kiedy „świat zaczyna się walić” (czytaj: Noc przed spodziewaną Apokalipsą;)
Buffy nie spędza tej nocy przy „cudownym” Angelku;)
Spędza ją wtulona w Spikowe ramiona. Hahaha.
Eee, i znów – gdybyś miała wybór spędzić ostatnie chwile z kim chcesz, to robisz to chyba z kimś, kogo kochasz."
Ale jak spędziła noc bo nie pamiętam żeby było powiedziane jednoznacznie co robili, ja widziałam tylko że pokazali Buffy schodzącą po schodach do niego i koniec. Może się przytulali i pocieszali jak przyjaciele wzajemnie przed walką. Po za tym jak miała spędzić tą noc przy Angelu skoro powiedziała mu żeby przygotował jej drugi front w razie porażki u siebie w L.A.
Dodatkowo zważywszy że Spike miał nosić ten amulet o którym Angel powiedział „I don't know everything. It's very powerful and probably very dangerous. It has a purifying power, a cleansing power, possibly scrubbing bubbles. The translation is, uh—anyway, it bestows strength to the right person who wears it.”. mogła również podejrzewać że to jest jego ostatnia noc, a skoro był jej w tamtym czasie najbliższym przyjacielem to postanowiła być przy nim.
Tutaj też tą scenę można interpretować dowolnie jak się chcę, bo nie jest ona jednoznaczna.
"No ja bym tak chciała zrobić kurde;)
Buffy kochała Spike’a i kropka;)
Szkoda że przyznała mu się do tego dopiero wtedy, gdy już było za późno. Chlip.."
To że ty byś tak zrobiła nie przesądza sprawy że zrobiła tak bo go kochała. Dodatkowo dla mnie podejrzane jest to że jak tylko Angel pojawił się w L.A złożyła na jego ustach namiętny pocałunek i powiedziała mu tą całą ciasteczkową analogie oraz dodała na pożegnanie zachęcająco że myśli czasami o przyszłości. Tu też jest można stosować różną interpretację.
"Jak Buffy mogła czuć coś do Dru, pogromczyni nie jest lesbijką;)"
Napisałaś że skoro Buffy nie zabiła wcześniej Spike choć miała okazję to coś do niego czuła. Ja tylko podałam przykład że Dru też miała okazję zabić a nie zrobiła tego. Także te jej niewykorzystane okazję o niczym nie przesadzają.
"Podkreślam tylko żę Spike miał u niej zawsze specjalne względy. Ba, nawet bardzo specjalne;)
I tak, Buffy mogła zabić Spike, nieraz - i nigdy tego nie zrobiła;)
A powinna była;) kiedy był złyyyy;)"
A skoro Dru też mogła zabić a nie zrobiła tego to znaczy, że i ona miała u niej specjalne względy. Pamiętam że na przykład w odcinku, What's My Line 2? gdy Spike i Dru porwali Angela by przeprowadzić rytuał uzdrowienia miała taką samą okazję więc nie był to jeden raz.
"Jak mniemam uważasz że Angel jest taki cacy dobrusi;)
Że bezinteresownie wszystko robił.
Pomagał by być lepszym heh „człowiekiem”…;)
A guzik prawda."
Powtórzę co napisałam wcześniej o Angelu a dokładnie skopiuje moje wcześniejsze wypowiedzi i postaram się wyjaśnić dokładnie co chciałam powiedzieć.
„Poza tym Angel mimo iż nie był idealny i często popełniał błędy ( czasami mam wrażenie że za często) również poświęcał się do woli w swoim serialu, przecież prawie codziennie ryzykował życie by ratować innych ludzi.” Tu stwierdziłam że nie jest idealny i za często popełnia błędy.
A tu nazwałam go głupim „Cóż stało się i będzie musiał odpokutować i za to, był głupi i nic go nie usprawiedliwia że dał się opętać.”
Tu stwierdziłam że on i Spike (razem) mają najwięcej zbrodni na koncie. „Jeśli mamy liczyć w ilości to Angel i Spike mieli ich najwięcej niestety i tego nie zmienisz.” Stwierdzenie to padło jako odpowiedź na uwagę o wyjebkach.
A tu o tym że jest on odpowiedzialny za zbrodnie Angelusa. ” Angelus jest częścią Angela i jest on odpowiedzialny za jego zbrodnie, dlatego gdy wyjechał do L.A starał się odpokutować to co tamten zrobił. Moim zdaniem gdyby był niewinny, nie miał by czego odpokutowywać. Angel zrobił co zrobił jest mordercą i żadne wytłumaczenie nie ma dla mnie sensu.”
Dodatkowo to że pomagał bezbronnym by odpokutować winny Angelusa jest fabułą jego serialu tu masz kawałek opisu z Filweb możesz wejść na jego stronę i zobaczyć „Akcja serialu toczy się w Mieście Aniołów - Los Angeles. Angel po wyjeździe z Sunnydale poszukuje ukojenia i pragnie odkupić swoje winy za zbrodnie dokonywane przez stulecia jako Angelus. Działa w nocy, ukrywając się przed światłem dziennym walczy ze złem. ”.
Więc tak pomagał bezbronnym a przynajmniej się starał to robić bo nie zawsze mu wychodziło (cóż nikt nie jest idealny). Miał wpadki takie jak na przykład zostawienie prawników Wolfram & Hart na pastwę wygłodniałych Darli i Dru. Niewątpliwie złą rzeczą którą zrobił było również zostanie prezesem tej firmy w piątym sezonie która przecież zajmowała się rozprzestrzenianiem zła oraz zabicie swego przyjaciela Drogyna by dobrać się do Koła Black Thorn.
"SPOILER Z 'ANGELA"
Gdy w jego serialu okazało się, że przepowiednia o bohaterze, wyjątkowym wampirze z duszą może dotyczyć też Spike’a zamiast niego – to Angel aż cały trząsł gaciami;)
Było: CO??? Nie. NIE. NIE!!!!!? To niemożliwe. To ja jestem wybrany! Ja, ja! JA!!
Angelowi po prostu chodziło, żeby wszyscy nad nim piali z zachwytu;) jaki to on cudny rycerzyk jest, phi;)
Czyli robił to tylko i wyłącznie dla siebie, dla swojego zadka;)
A Spike przynajmniej nie ukrywał że chce być lepszy dla ukochanej baby;) a nie pozował.
Tak przy okazji, jeszcze raz.
No sorki."
Tak ale przepowiednia o której mówisz (Shansu, dotyczy oficjalnie tylko Angela) pojawiła się dopiero w ostatnim odcinku pierwszego sezonu czyli wcześniej pomagał nie wiedząc o niej. Robił to bo chciał pomóc i odpokutować za zbrodnie które popełnił jako Angelus ( już wspomniałam że jest to fabuła tego serialu). Nie robił tego bo chciał być lepszy dla kobiety, czy żadnej nagrody jak Spike który pomagał jak piszesz „dla ukochanej baby.” Angel nigdy nie ukrywał tego o co walczy, jest to wielokrotnie wspomniane w jego serialu i komiksie. A to że miał kompleks bohatera i często chciał być najlepszy albo ratować świat oraz wykończyć przeciwników nie bacząc na koszty, to jedna z jego wad którą niestety widać wielokrotnie.
I jak byś oglądała ten odcinek dokładnie to byś również zauważyła że Spike specjalnie chciał być tym wampirem z przepowiedni bo zazdrościł Angelowi/ Angelusowi i czuł się od niego gorszy (pokazują ją to między innymi retrospekcje z nimi i Dru). A Angel nie trząsł gaciami tylko w tym odcinku oraz następnych zaczął się zastanawiać czy pracując dla W&H nie stracił swojej głównej misji czyli właśnie pomocy potrzebującym i dlatego przepowiednia może już go nie dotyczyć.
Dodatkowo jakby przepowiednia i to że jest wybrany było dla Angela najważniejsza to nie próbował by się jej zrzec na końcu swojego serialu by wykończyć Koło Black Thorn.
"Dla mnie serial to serial, książki to książki, komiks to komiks.
Osobne półeczki;)"
A dla mnie Buffy to Buffy nie ważne w jakiej formie, nie jestem fanką serialu tylko Buffyverse ( mam nadzieję że wiesz co to znaczy) a kanon składa się nie tylko z obydwu seriali ale również z komiksów. Dla mnie kanon określa ten kto go stworzył w tym przypadku jest to Joss Whedon, nie mogę podważać jego słów tylko dlatego że coś mi się nie podoba.
"Np. książki J.L. Smith na podstawie których stworzono The Vampire Diaries oddzielam od serialu.
I jak zrobią tą nieszczęsną wersję kinową „Buffy” to ja mam to gdzieś i nie uznaję tego.
Sorki;)"
Ale to co innego serial The Vampire Diaries jest na podstawie książek, a komiksy Buffy są określane oficjalnie jako ciąg dalszy serialu. Serial Buffy nie był kręcony na podstawie komiksów, one tylko opowiadają jego dalszą historię.
Jeśli chodzi o film mam podobne zdanie, ale to głownie dlatego że Joss nie ma z nim nic wspólnego. Bez niego dla mnie nie ma Buffy.
„Ja odpowiem tak na temat Angela.
Nikt nie wpadl na pomysl ze on odszedl po prostu dlatego ze nie mugl z buffy uprawiac seksu, spujrzmy prawdzie w oczy 100 letni celibat , raz posmakowal ukochanej i nie mugl wiencej, w jego serialu wiele razy go widzimy w scenach łużkowych.”
Zgadzam się częściowo nie wątpliwie miało to duży wpływ na jego decyzję ale chodziło bardziej o nią bo była jeszcze młoda i mogła spokojnie znaleźć sobie normalnego chłopaka z którym mogła by uprawiać seks ( i szybko znalazła).
Jeśli chodzi o Angela to w jego serialu dopiero w drugim sezonie widzimy że może przespać się z kobietą której nie kocha i nie stracić duszy, ale jest to kwestia przypadku bo chciał ją stracić (duszę) ale mu się nie udało. Później do piątego sezonu i tak zachował celibat, dopiero jak zaczął się interesować Niną po namowach Wesa zrozumiał że żeby stracić duszę nie wystarczy sam seks potrzebna jest również miłość. Niestety długo z Niną nie był bo w ostatnim odcinku z nią zerwał, a w komiksie (Angel After The Fall) który zaczyna się zaraz po zakończeniu serialu nie chciał do niej wrócić.
Hehe, no niestety nasze zdania tak znacząco różnią się kwestii buffinych związków, że naprawdę nie dojdziemy w tej kwestii do porozumienia;) Nie w tym życiu, przynajmniej;)
Podtrzymuję to co pisałam wcześniej w tym temaciku, a nie powtórzę tego, bo literki na klawiaturce już mi wytarły się prawie całkowicie od molestowania jej przez moje paluszki;)
Poza tym, ile razy można się powtarzać;)
I tak się zdziwię, jeśli komuś będzie się chciało czytać te nasze mega długie wywodzikiXD
"Wczorajszy dzień dał mi do myślenia wiem że mi nie wierzysz że związek Spike i Buffy w sezonie sześć był głównie oparty na seksie i że ona miała w tym czasie depresje."
Ja tego nie neguję, że Spuffy było oparte na sexie. To w końcu bardzo ważny element każdego związku myślę. Ale stwierdzić, że Spike i Buffy łączyła tylko fizyczność - to jak stwierdzić, że Edmund Dantes żywił do Gerarda de Villeforta jedynie lekką urazę;) To sięgało znacznie głębiej, a jeśli ktoś tego nie dostrzega, no to już jego problem;) To że nie wystawiono pewnych rzeczy jak kawę na ławę, nie znaczy, że tego nie ma;) Czytanie, a raczej oglądanie między wierszami ( lub kadrami, hihi - tak będzie adekwatniej;) zabronione nie jest i mam prawo doszukiwać się własnych prawd czy postrzegać coś inaczej, niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Nie możesz mi tego zabronić;)
Poza tym, nie biorę moich spostrzeżeń z księżyca przecież...
Myślę, że jeśli ktoś tylko nie jest zatwardziałym Bangelowcem, z łatowością się ze mną zgodzi;)
Nie rozumiem tylko tej bangelowej "zawziętości", która nakazuje mi zgadzać się z "jedynie słuszną prawdą, że Angel był jedyną miłością Buffy". Po co tak usilnie narzucać to niesłuszne twierdzenie, zabraniać mi prawa do własnej interpretacji - pisząc że tak jest, tak zostało objawione i nie ma innej drogi. Ja uważam że jest. Nie uznaję prawdy objawionej, sorki;) I śmiesznym troszeczkę wydaje mi się takie obstawanie przy swoim.
Ale dobra, każdy patrzy na siebie;)
Ja też, dlatego nadal obstaję przy swoim. Angel nie był jedyny;)
O ile mi wiadomo, to Buffy ta depresja minęła;)
Jak widzisz, co by nie mówić - seks terapia okazała się skuteczna, hahaXD
"Pomyślałam że jako argumant za tym zacytuję ci buffy.wikia to dobra strona wielu fanów z niej korzysta więc myślę że jest bardzo wiarygodnym źródłem (mam nadzieję że znasz angielski). Oczywiście możesz się z nią nie zgadzać, ale opisy na niej zawarte popiera większość fanów."
Fanów Bangel, chyba zapomniałaś dodać;) którzy za wszelką cenę próbują narzucić swój punkt widzenia i kategorycznie odrzucają Spuffy...
Sorki, mam własny rozum, własne przemyślenia i na nic mi cudze.
No może nie całkiem na nic.
Jednak nie odmówię sobie własnych;)
Ale dzięki i tak;)
Odcinek Seeing Red Buffy i Xander rozmawiają i ona mówi do niego "I love you. You know that. right? Czy to znaczy że kocha go romantycznie moim zdaniem nie, owszem kocha go ale jak przyjaciela więc jej słowa do Spike mogły znaczyć to samo".
O Boże, ale przeinaczasz...
Co do Xandra Buffty nigdy nie miała najmniejszych wątpliwości, że zawsze był, jest czy będzie
( tylko albo aż przyjacielem;) Nigdy też nie zrobiła czegoś, czym zaprzeczałaby swoim własnym słowom. (No dobra, oprócz odcinka, w którym się na niego rzuciła, ale to tylko dlatego, że ona jak i inne przedstawicielki płci pięknej były pod wpływem czaru który nakazywał im zakochać się w Xanderze;) Piszę o tym na wypadek, gdybyś próbowała to wyciągnąć, choć na 99 % byś tego nie zrobiła, bo ten epizod nawet nie powinien podchodzić pod rozwagę, a wierzę w Ciebie;)
I nie, nie mogły znaczyć to samo;) gdyby tak było, to Buffy pożegnałaby się z nim tak, jak się mówi do przyjaciela.
Dobra, teraz ja przesadzam. Może i mogło znaczyć to samo, ale daleka jestem od tego;)
Tym bardziej właśnie, że Buffy i Xandera nigdy nie łączył żaden związek romantyczny. Nigdy nie zbliżyli się nawet do tego, co miało miejsce w związku Spike i Buffy.
Dlaczego więc miała by tak samo ich traktować?
Nie wątpię, że Xander był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym - przyjacielem.
O Spike'u zwłaszcza po odzyskaniu duszy - Buffy też mogła tak powiedzieć.
Jednak Buffy nigdy nie kochała Xandra w sensie: kobieta-mężczyzna tak jak ( no dobra, ja tak twierdzę;) kochała Spike'a.
"A tu moim zdaniem zaprzeczyła że jest jej chłopakiem i mówiła że nie myśli o przyszłości ze Spikiem, a to że ma go w sercu już pisałam wielokrotnie że był jej bliski. Nawet kilka linijek wcześniej napisałam o tym że był jej najbliższym przyjacielem i sojusznikiem."
Ja też pisałam już, o tym Buffinym zaprzeczaniu;)
W żywe oczy potrafiła kłamać, jeśli chodzi o Spikeowy temat. To raz.
A dwa...to że oficjalnie uznajesz kogoś za swojego faceta, nie znaczy, że musisz go kochać.
I na odwrót. To że ktoś jest twoim chłopakiem, nie znaczy od razu że darzysz go miłością;)
To nawet nic nie musi znaczyć, hehe;)
Dobra, masło maślane;)
To że mówiła że nie myśli o przyszłości ze Spikiem?
No kaman.
Ona bała się, czy w ogóle nadejdzie dla niej ( i całego świata;) jakieś jutro...
To raz.
A dwa - naprawdę nie wiem, czy to aż tak niewidoczne, że Buffy ściemnia prawie za każdym razem,
gdy ktoś pyta ją o Bloodiego????
E, chłoroba, poprawka - miało być:
To że ktoś jest twoim chłopakiem, nie znaczy od razu że darzysz go miłością;)
To nawet nic nie musi znaczyć, hehe;)
Mimo że oficjalnie nie uznajesz kogoś za swojego faceta, to nie znaczy - że go nie kochasz.
Możesz po prostu się z tym uczuciem kryć - co twierdzę, Buffy robi..
I to prawie do samiuśkiego końca- skubana;)
"Dla mnie kanon określa ten kto go stworzył w tym przypadku jest to Joss Whedon, nie mogę podważać jego słów tylko dlatego że coś mi się nie podoba."
No wybacz, że nie traktuję tego faceta jak wyroczni.
Bardzo go lubię, fakt - dzięki niemu miałam wspaniałą rozrywkę przy śledzeniu tego świetnego serialu sf.
Ale nawet on mi niczego nie narzuci.
Taka już jestem;)
Sam Yoda może mi tu poświecić plakietką członkostwa fanklubu Bangel;)
Mimo to mojej własnej interpretacji sobie nie odmówię...
"Hehe, no niestety nasze zdania tak znacząco różnią się kwestii buffinych związków, że naprawdę nie dojdziemy w tej kwestii do porozumienia;) Nie w tym życiu, przynajmniej;)
Podtrzymuję to co pisałam wcześniej w tym temaciku, a nie powtórzę tego, bo literki na klawiaturce już mi wytarły się prawie całkowicie od molestowania jej przez moje paluszki;)
Poza tym, ile razy można się powtarzać;)
I tak się zdziwię, jeśli komuś będzie się chciało czytać te nasze mega długie wywodzikiXD
Zgadzam się całkowicie że nie dojdziemy do porozumienia, i ja również podtrzymuje to co napisałam.
Ja tego nie neguję, że Spuffy było oparte na sexie. To w końcu bardzo ważny element każdego związku myślę. Ale stwierdzić, że Spike i Buffy łączyła tylko fizyczność - to jak stwierdzić, że Edmund Dantes żywił do Gerarda de Villeforta jedynie lekką urazę;) To sięgało znacznie głębiej, a jeśli ktoś tego nie dostrzega, no to już jego problem;)"
Tak to problem mój i wszystkich innych fanów (nie koniecznie Bangel, bo naprawdę są fani których nie interesują pary w tym serialu, nie każdy musi być Bangel albo Spuffy ) którzy sądzą podobnie. Zgadzam się również że nie dojdziemy do porozumienia, ja również będę obstawić przy swoim. Rzadko zmieniam zdanie, właściwie to robie to tylko wtedy gdy mam do tego ważny powód.
"To że nie wystawiono pewnych rzeczy jak kawę na ławę, nie znaczy, że tego nie ma;) Czytanie, a raczej oglądanie między wierszami ( lub kadrami, hihi - tak będzie adekwatniej;) zabronione nie jest i mam prawo doszukiwać się własnych prawd czy postrzegać coś inaczej, niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Nie możesz mi tego zabronić;)"
A czy ja ci czegoś zabraniam nawet napisałam wcześniej że ich związek nie był jednoznaczny i każdy go interpretuje jak chce. Każdy fan ma prawo do własnej interpretacji niektórych rzeczy w tym serialu i ja czy ty nie mamy na to wpływu.
"Poza tym, nie biorę moich spostrzeżeń z księżyca przecież...
Myślę, że jeśli ktoś tylko nie jest zatwardziałym Bangelowcem, z łatowością się ze mną zgodzi;)
Nie rozumiem tylko tej bangelowej "zawziętości", która nakazuje mi zgadzać się z "jedynie słuszną prawdą, że Angel był jedyną miłością Buffy"."
Ale czemu twierdzisz że tylko fani Bangel tak sądzą, ja naprawdę znam kilku neutralnych którzy uważają podobnie. Nie każdego interesują pary w tym serialu, wiele osób lubi go na przykład ze względu na przyjaźń głównych bohaterów albo samą główną bohaterkę.
Już pisałam ta miłość nie jest jednoznaczna nigdzie nie ma powiedziane na sto procent że Buffy kochała Spika to sprawa interpretacji i moja jest po prostu inna.
Nie rozumiem o co ci chodzi z tą zawziętością przecież nikt ci nie każe zgadzać się że Angel był jedyną miłością Buffy, czemu tak cię razi że fani Bangel tak uważają my również mamy prawo do własnej interpretacji.
"Po co tak usilnie narzucać to niesłuszne twierdzenie, zabraniać mi prawa do własnej interpretacji - pisząc że tak jest, tak zostało objawione i nie ma innej drogi. Ja uważam że jest. Nie uznaję prawdy objawionej, sorki;) I
śmiesznym troszeczkę wydaje mi się takie obstawanie przy swoim."
Ale czy ktoś ci każe myśleć inaczej, czy fani Bangel w tym ja cię do czegoś zmuszamy (grozimy ci albo coś innego). I nie wiem w czym masz problem że mam własne zdanie i przy nim obstaje, ty robisz podobnie. Nie musisz niczego uznawać masz prawo do własnego zdania i pozwól je mieć innym.
Ale dobra, każdy patrzy na siebie;)
Ja też, dlatego nadal obstaję przy swoim. Angel nie był jedyny;)"
Obstawiaj nikt cię przecież do niczego nie zmusza, każdy człowiek ma prawo do własnego zdania.
O ile mi wiadomo, to Buffy ta depresja minęła;)
Jak widzisz, co by nie mówić - seks terapia okazała się skuteczna, hahaXD"
O ile mi wiadomo to depresja jej minęła gdy została postrzelona przez Worrena, więc terapia przez seks nie pomogła. :)
Tym bardziej iż widać wyraźnie że w odcinku Normal Again którego akcja dzieję się po ich zerwaniu Buffy wciąż ma depresję.
"Fanów Bangel, chyba zapomniałaś dodać;) którzy za wszelką cenę próbują narzucić swój punkt widzenia i kategorycznie odrzucają Spuffy..."
Ta strona jest wielokrotnie cytowana między innymi na tym forum http://buffyforums.net/forums/ .
jeśli twoim zdaniem przesiadują na nim tylko fani Bangel to twoja sprawa. Jak dla mnie to na dzień dzisiejszy jest najlepsze forum o tym serialu, często tam zaglądam w poszukiwaniu informacji o komiksach i zauważyłam na nim sporo fanów Spuffy.
"Sorki, mam własny rozum, własne przemyślenia i na nic mi cudze.
No może nie całkiem na nic.
Jednak nie odmówię sobie własnych;)
Ale dzięki i tak;)"
Dobrze że masz własny rozum każdy go ma. Masz prawo do własnych przemyśleń, każdy je ma również ja więc nie odmawiajmy sobie tego. Dodatkowo napisałam wcześniej „Oczywiście możesz się z nią nie zgadzać” ( naprawdę pisząc to miałam na myśli właśnie to co napisałam).
Na koniec napiszę że jeśli odniosłaś wrażenie iż cię do czegoś zmuszam to mi przykro naprawdę nie było to moim zamiarem. I naprawdę zakończmy już tą dyskusję bo straciła już ona jakikolwiek sens, żadna z nas i tak nie zmieni zdania więc po co się kłócić :)
Spoko maroko;) wciąż obstaję przy swoim. Tylko nie chce mi się w kółko nawracać.
"Tym bardziej iż widać wyraźnie że w odcinku Normal Again którego akcja dzieję się po ich zerwaniu Buffy wciąż ma depresję."
Terapija często może przynieść skutki dopiero po jakimś czasie;) hihi.
"Spoko maroko;) wciąż obstaję przy swoim. Tylko nie chce mi się w kółko nawracać."
I dobrze ja również obstaje przy swoim. Nie mam powodu zmieniać zdania, więc zakończmy na tym w zgodzie :)
"Terapija często może przynieść skutki dopiero po jakimś czasie;) hihi."
Chodzi oczywiście że po jakimś czasie od rozpoczęcia terapii to na pewno, bo że od zakończenia to pierwsze słyszę. Ale to tylko w prawdziwym życiu :)
Czytałam co nie co o tej chorobie i wiem że leki przeciwdepresyjne przyjmuje się systematycznie przez dłuższy okres czasu ponieważ ujawniają swoje działanie dopiero po pewnym czasie. Również w celu utrwalenia efektów leczenia i zapobieganiu nawrotom tej choroby leki powinny być przyjmowane jeszcze po ustąpieniu objawów depresyjnych. Oczywiście oprócz leczenia farmakologicznego stosuje się jeszcze leczenie wspomagające w postaci psychoterapii. Ale jak wspomniałam wcześniej to tylko w prawdziwym życiu.
Jeśli chodzi o serial to się pomyliłam. Teraz sobie przypomniałam że to trauma po śmierci Tary i próba zniszczenia świata przez Willow sprawiły że Buffy zdała sobie sprawę że warto żyć.
Było to wówczas gdy była uwięziona pod ziemią razem z Dawn, wtedy obiecała jej że się zmieni dla niej bo chce być przy niej gdy dorośnie i pokazać jej świat.
Dzięki za ciekawą rozmowę i choć nasze opinie różnią się od siebie to naprawdę fajnie mi się z tobą dyskutowało :)
Trochę późno na wpisy, ale to święta racja. Poza tym myślę, że Buffy doceniła poświęcenie Spike-a (chodzi mi o zdobycie duszy) Angelowi spadła z nieba, nie prosił się o nią ,ani jej nie chciał. Miał jakby rozdwojenie jażni Dobry Angel i Zły Angelus, to nie są ci sami goście. Natomiast Spike wybrał świadomie i był kompletne, jako Wampir z duszą. Cały czas taki sam.
http://www.youtube.com/watch?v=NmVApnYdvTg
Słodki filmik naprawdę, i według mnie ten utwór Adamsa doskonale podsumowuje Spikowe uczucia do Buffy, hihi.
Ze specjalnymi pozdrowieniami dla beksi;)
I małe co nieco ze Spikiem - pięknie zgrany tekst piosenki ze scenami:
http://www.youtube.com/watch?v=MR8gvXBr_G0&feature=related
Dzięki WhiteDemon A oto ostatnio mój ulubiony klip Bangel specjalnie dla ciebie z najlepszymi pozdrowieniami :)
http://www.youtube.com/watch?v=VAYH6gRTAC0&feature=mfu_in_order&list=UL
I specjalnie dla trinityR mój ukochany klip z Xandrem :)
http://www.youtube.com/watch?v=z4kadUOdRdc
To temat o Spike więc postanowiłam wkleić jeszcze kilka moich ulubionych clipów, tym razem z tą postacią w jednej z głównych ról. Ze specjalnymi pozdrowieniami dla fanów tej postaci :)
Moje dwie ulubione Spikowe pary:
Sprusilla (Spike i Drusilla)
http://www.youtube.com/watch?v=SwrzaXrWi9U&feature=fvsr
Spillyria (Spike I Illyria)
http://www.youtube.com/watch?v=fEvdzKNvBfo
Oraz Spike i Angel
http://www.youtube.com/watch?v=dFxmA1H29Fk
Ja z kolei polecam:
http://www.whedontube.com/video/Same-Mistake-Spuffy-AU-Fanvid;search:buffy%20and %20spike
http://www.whedontube.com/video/S-B-Everything-I-do-I-do-it-for;Buffy-The-Vampir e-Slayer
http://www.whedontube.com/video/SpikeBuffy-DamonElena-Crazy-For;Buffy-The-Vampir e-Slayer
Mój ulubiony ze świetną piosenką:
http://www.whedontube.com/video/Spike-Buffy-Right-in-Front-of-Y;search:buffy%20a nd%20spike
Wszystko Spuffy.