Bo na tym miała polegać brzydota "naszej" brzyduli. Nie na robieniu z niej na siłę maszkarona, tylko braku ogłady, pewności siebie w zachowaniu, ubiorze, oraz braku gustu.;) Nie chodziło o to byśmy myśleli, że jest brzydka, tylko biedna.;) Przez to odstawała od reszty. Dlatego też metamorfoza to przede wszystkim zmiana stylu. Stylu w zachowaniu i ubieraniu się. Oczywiście kwestia gustu, który się bardziej lubi. Według mnie niektóre czesania były udane, ale niektóre nie za bardzo. Szkoda tylko, że po przemianie częściej stosowano te mniej udane od tych bardziej.;)
Podsumowując, chodziło o to by z dziewczyny nieśmiałej i zakompleksionej, zrobić pewną siebie, ( aż za bardzo.;) ) odważną pod każdym względem i...pyskatą.;) Gdyby nie to ostatnie, nie miałbym większych zastrzeżeń co do metamorfozy, bo wiadomo o co twórcom chodziło od samego początku.;) Oczywiście to podejście może się podobać bądź nie. Ja wolę to nasze od groteski z oryginału, jakoś tak...bardziej naturalna i realistyczna ta Ula brzydula.;) Może dlatego, że ojczysta, choć wątpię żeby w Kolumbii nie myto głów i nie korzystano z wody.;) Oczywiście zawsze mogę się mylić. Nie wiem jakie panują tam zwyczaje.;)