Dobre pytanie. Na pierwszy rzut oka tak - ma dużą wiedzę, doświadczenie, potrafi słuchać. Z drugiej jednak strony ponosi prawie same porażki. Ale może taka jest już uroda psychoterapii. Andrzej sam nie wie jak żyć, ma masę problemów (głównie ze swojej winy), jest momentami nieznośny, egocentryczny i foszasty. Mocnym plusem jest to, że nigdy nie dawał się namówić na dawanie porad, zawsze pokazywał pacjentom że sami muszą wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
Niestety, kiedy przyszedł do niego ksiądz i wyznał, że ma kobietę, dało się u Andrzeja wyczuć irytację i nawet nasz terapeuta dopuścił się wyrażenia dezaprobaty wobec tej sytuacji - co u psychoanalityka jest niedopuszczalne, zwłaszcza że ksiądz łamiący celibat nie dopuszcza się żadnego obiektywnego zła.
Mimo wszystko był dobry w swoim zawodzie. Tak twierdziła Janda, tj. filmowa superwizorka, a jej ocena coś znaczy. Był jednak człowiekiem, i jak każdy człowiek, był obciążony swoim charakterem.
Moim zdaniem jest bardzo "filmowym" psychologiem. Takim, żeby to się dobrze oglądało. Prawdziwa psychoterpia, dobra (!) psychoterapia, nie powinna tak wyglądać. Najlepsza, jaką widziałam na ekranie, miała miejsce w serialu "Rodzina Soprano". Lekarz nie powinien nie dość, że oceniać, to jeszcze nie powinien "podsumowywać" i wykładać na ławę problemów pacjenta. On sam musi dojść do tego, co u niego się dzieje a nie ulegać sugestiom, nawet lekarza. Jego zadaniem jest naprowadzanie a nie "olśniewanie". Niestety, Andrzej mówi co jest nie tak, nad czym trzeba pracować i nadużywa słów "musisz" oraz "nie możesz".
A najlepszym przykładem na to, co mówię był odcinek z Małgorzatą. Mimo, że dobrze ją "przejrzał" i zdiagnozował, to nie powinien jej tego mówić wprost, tylko pozwolić, żeby ona sama do tego doszła, naprowadzać ją. A tak, ona się sfoszyła i wyszła. Nie do pomyślenia.
Jestem ciekawy, jak to widzi przykładowo dr Joanna Giza, która była konsultantem przy powstawaniu serialu.
A ja w ogóle. Poza tym serial powstawał na podstawie tego samego scenariusza w różnych krajach. Jeśli jestem czegoś ciekawa, to tego, czy w każdym schemat terapii jest taki sam.
Nie wiem skąd w Pani taka pewność, skoro to nie jest prawdą. Wszystko zależy od nurtu terapeutycznego, w niektórych podsumowywanie to podstawa. Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd. Dodatkowo psycholog / psychoterapeuta to nie lekarz.
To nie jest do końca prawda. W nurcie psycho-dynamicznym terapeuta powinien ,,ekranowac''. Pacjent wydobywać swe rozterki i przeżywać, rozumieć emocje stany ale są też inne nurty i odmiany które można mieszać. To dość częsty osad osób które odbywały psychoanalize.
Moim zdaniem psychoterapeutą jest bardzo słabym, popełnia niedopuszczalne błędy Chodziłam na terapię i myślę, że psychoterapeuta z prawdziwego zdarzenia byłby mniej interesujący w filmie
wiem, że odpisuje dużo pózniej, ale dopiero zaczęłam ogladac serial i bardzo mnie to ruszyło. Studiuje psychologie, douczam się na kursach, do tego sama chodziłam na długoterminową terapię. Andrzej to jakaś pomyłka... Psychoanaliza (pod którą podpada jego sposób prowadzenia terapii) jest najmniej skutecznym i zupełnie niepodpartym naukowo nurtem. Do tego popełnia niedopuszczalne błędy - przenosi dużo kwestii ze swojego życia prywatnego do terapii, nie superwizuje się regularnie, jest bardzo oceniający, podtrzymywał terapie z pacjentką, do ktorej coś czuł, a próbował zakończyć terapię zwalając odpowiedzialność na nią, był nieszczery, nadal przyjmował obu pacjentów mimo, że się poznali i spotykali. Nie ma tu określenia celu terapii, nie ma zawarcia kontraktu. Póki co jedyną postacią w tym serialu, ktorej szczerze nie lubię jest sam Andrzej. A jestem dopiero na 25 odcinku 1 sezonu... Bardzo mnie zasmuca pokazany tu obraz terapii.
Jest dobrą karykaturą terapeuty ;)
Nie chciałabym do niego trafić jakbym miała problem, tylko by mi zrobił gorzej.