Nie uważacie, że trochę scenarzyści zapomnieli o wątku Caleba na sam koniec sezonu 5? Jak wiemy pojawia się na początku, potem jest więziony i w połowie sezonu ginie (zaznaczyłem, że spojler), ale nikt o tym już później nie mówi. Chick pozbywa się ciała i tyle. Dylan nawet nie ma pojęcia, że Caleb nie żyje, a Norman też o tym nie wspomina. A przecież Caleb nie był jakąś mało istotną postacią z drugiego planu. O śmierci matki Emmy w serialu jest wiele, ma ona jakieś skutki fabularne i Emma się dowiaduje o jej śmierci, a śmierć ojca Dylana jest zapomniana i przemilczana. Rozumiem, że chyba będzie musiał się domyśleć co stało się z jego ojcem.
Na początku również mi trochę brakowało wspomnienia o śmierci Caleba. Jednak jak się tak zastanowić, to tak naprawdę nie miał kto powiedzieć o tym Dylanowi. Przecież tylko Norman mógł mu o tym powiedzieć, a on jednak już calkiem " stracił rozum", wydawało mu się, że dopiero co przyjechał z matką do motelu, kiedy Dylan spytał go o Romero, to powiedział, że nie zna nikogo takiego. Dlatego też dziwnie by było gdyby Norman zaczął mówić o śmierci Caleba. Dylan musiał się jedynie domyślić, co się stało z ojcem.
Jeśli chodzi o matkę Emmy to jej śmierć miała skutki fabularne ponieważ została zabita przez Normana.
Oczywiście to wszystko co napisałaś to prawda, tylko właśnie zdziwiło mnie, że scenarzyści jakoś inaczej nie rozegrali tego wątku. Mogli przecież wymyślić, że jakieś "fragmenty" Caleba zostały znalezione w jeziorze, albo Chick mógł po prostu wrzucić ciało do jeziora, a nie je palić. W końcu Dylan został bez matki i bez brata, wobec czego widz może przypuszczać, że będzie chciał skontaktować się z ojcem, a przez takie rozegranie wątku Caleba Dylan nigdy się już nie dowie co się stało.
Wydaje mi się, że po prostu nie chcieli powielać motywu z wyłowieniem ciała. W ostatnich odcinkach chyba dwa ciała były wyłowione z jeziora więc jeśli do tego jeszcze z innego jeziora wyłowiliby Caleba, to zbyt łatwe wydawałoby się to znajdowanie ciał. Postanowili Caleba "pochować" trochę inaczej niczym Wikinga:)
A Dylan nigdy nie dowiaduje się jak jego ojciec ginie, takie niedopowiedzenia mi osobiście pasują. Nie wszystko przecież musi być do końca wyjaśnione.
Jednak już rozumiem o co chodziło Ci w pierwszym poście :)