Według mnie rewelacyjny crossover.Ubawiłem się a o to chodzi w tym "kinie"
podobały mi się wszystkie 3 części crossovera
Intro jak Barry mówi "Nazywam się Oliver Queen" świetny :)
P.S najsłabiej wypadła chyba 3 część ale ogólnie i tak mi się podobało bardzo i trzymało dość wysoki poziom.A przede wszystkim zapewniły mi wszystkie 3 części rozrywkę której oczekiwałem i taką jak bym chciał by zawsze zapewniały.
Z niecierpliwością czekam na Batwoman
Podepnę się ponieważ obejrzałem wszystko za jednym zamachem i zgadzam się: bardzo dobry crossover (wprawdzie mój ulubiony sprzed roku nie został pobity, tak było inaczej ale nie znaczy, że gorzej). Pomysł na podmianę dwóch w zasadzie filarów tego uniwersum i ich ról naprawdę fantastyczny. Mógłbym się przyczepić, że potencjał nie do końca został wykorzystany ale nie będę tego robił bo przednio się oglądało te wszystkie gagi i dywagacje nad Olivera i Barry'ego jestestwem :D Ciężko też byłoby mi wymienić wszystkie co lepsze sceny, które mi się podobały ale napiszę w skrócie, że bardzo komiksowo to wszystko wyglądało, z czego sie niezmiernie cieszę. W pamięci zapadła mi scena z Oliverem i Barrym pod wpływem serum Stacha, gdzie walczyli odpowiednio z Eobardem i Merlynem - mocna rzecz aby główni bohaterowie jeszcze bardziej się 'rozumieli'. Na plus występ Gary'ego z Legend - zawsze się śmieje jak widzę kolesia :D No i nie da się ukryć, że z możliwości podmiany bohaterów zrobiono iście śmiechawski crossover - dużo humoru przypominało mi humor z Legend i czasami ciężko było coś potraktować poważniej. Nie mniej wyważono to z racji seriali i postaci, które ten crossover uwzględnia (stąd moje 'inaczej' na początku). No i na koniec: bardzo dobry pomysł z patrzeniem w las a nie na drzewo - czyli pomysł z crossoverem, który jest 'początkiem' czegoś większego czyli zapowiada crossover za rok. Nie głupi pomysł, nie głupi :))) Propsy za wszelakie smaczki.
Wspomnę jeszcze o Batwoman - biorąc pod uwagę 'promowanie' bohaterki jako homo spodziewałem się nadmiaru tej informacji w crossoverze.. o dziwo takowej chyba nie było?! (w sensie: nie padła chyba żadna sugestia ani wzmianka odnośnie jej orientacji.. i nie, nie narzekam, po prostu zdziwiło mnie, że największa z największych informacji nie padła xD). Rose wyglądała dobrze w kostiumie a i kostium wyglądał lepiej niż to swego czasu zdjęcie z instagrama (jednak w ruchu to lepiej wszystko wygląda). Wprowadzenie bohaterki nawet nawet, i miły akcent na koniec z 'worlds finest' ale w wykonaniu dzierlatek <3
btw. najbardziej jednak micha mi się cieszyła, jak była pierwsza scena z Karą w Smallville, najazd kamery chyba na tę samą farmę w Vancouver, którą onegdaj 'grała' dom Clarka w "Smallville" i muza z czołówki 'save me' = banan na twarzy :D Niby nic wielkiego, niby pomyślałem, że szkoda, że Tom Welling nie robi za Supermana ALE jednak się ucieszyłem na taki akcent, haha :D
btw2. nowy Superman bardzo 'uroczy', w stylu old skul czy tam retro Supermana, bardzo mi przypadł do gustu. Pani eks-Grimmowa już mniej jako Lois Lane.
Bardziej mi się podobał crossover sprzed roku, siłą tegorocznego był bromance Olivera i Barry'ego. Pierwsze sceny, gdy Oliver po zamianie zadaje pytanie Barry coś Ty narobił? Widać kto jest pierwszym podejrzanym....
Na ogromny plus nawiązania do Tajemnic Smallville: piosenka, oryginalna lokalizacja czy Lois mówiąca do Clarka "Smallville". Superman w tej wersji był bardzo klasyczny: super, silny, grzeczny, doskonale opanowany. Bardzo ujmujący.
Polubiłam wstawki, w których autorzy sami się śmieli z zarzutów wobec Universum: nazwisko Guggenheima na celi w Arkham, słowa Olivera, że musi pomyśleć i reakcja członków Team Flash by iść za nim do korytarza Star Labs, spinanie się przez Olivera na pogłoski o Batmanie (tylko Arrow jest prawdziwym vigilante w tej serii) czy zabawy intro do Arrow i Supergirl (perełka);)
Podobała mi się relacja Kary i Kate, nawiązanie do przyjaźni Batmana i Supermana. O ile strój Batwoman był fantastyczny, to sama bohaterka mnie nie przekonała. Za dużo w niej było Olivera po powrocie z wyspy. Jest bardzo kostyczna, ale może to po prostu taka wizja tej postaci.
Zgodzę się, że trzecia odsłona była najsłabsza, zbyt dużo (jak dla mnie) było w niej tematów politycznych, które zostały nieudolnie wplecione. To chyba jednak urok Supergirl w tym sezonie.
Bardzo dużo nawiązań popkulturowym, zabawy, momentami trochę za wiele patosu (przemowy Olivera).
Trochę brakowało mi Legend (Gary na plus), ale jestem zadowolona jak w Legends of Tomorrow rozwiązano sprawę braku bohaterów tego serialu w crossoverze.
Podsumowując scenarzyści, reżyserzy i aktorzy dobrze się bawili przy produkcji tegorocznego crossover i to było widać.
"Polubiłam wstawki, w których autorzy sami się śmieli z zarzutów wobec Universum: nazwisko Guggenheima na celi w Arkham, słowa Olivera, że musi pomyśleć i reakcja członków Team Flash by iść za nim do korytarza Star Labs, spinanie się przez Olivera na pogłoski o Batmanie (tylko Arrow jest prawdziwym vigilante w tej serii) czy zabawy intro do Arrow i Supergirl (perełka);)"
Wprawdzie nie sprawdzałem nazwisk przy odcinkach crossoverowych, tak cholernie bym się nie zdziwił, gdyby ktoś odpowiedzialny za ostatnie 2 sezony LoT maczał palce w tym crossoverze. Za dużo tu było tego typu śmiechu aby nikt z nich nie wtrącił swych trzech groszy :D
Od siebie jeszcze dodam a sobie przypomniałem czytając ten fragment: Oliver nie tylko spinający się na pogłoski o Batmanie ale pierwsza scena spotkania z Supermanem i gdy go widzi, kiedy Oliver się 'spina' a Barry komentuje: "czy ty nie wypinasz klaty?" (czy jakoś tak) - hahaha :D
:D
Happy Holiday matiiii :)
Nie wiem czy się wybierasz na Aquamana, ale jeśli tak, to życzę udanego seansu.