1899
powrót do forum 1 sezonu

Witam :) Chciałbym podzielić się z wami moją opinią i interpretacją zakończenia na temat tego serialu. Na wstępie napiszę, że serial przypadł mi do gustu, bo trzymał mnie cały czas w napięciu. Prawie wszystkie 8 odcinków oglądnąłem za jednym zamachem :).
Co do zakończenia i mojej interpretacji:
Maura wraz z mężem Danielem zaprojektowali wszystko, bo nie mogli się pogodzić z utratą syna (który zmarł bo był na coś, co nie było w serialu powiedziane chory). Chcieli we śnie stworzyć drugi, szczęśliwy świat. Krzyż i i na dole ,,pokój'' syna, to tak na prawdę jego grób, ale w programie przerobiony i syn także nie jest podłączony na statku, gdyż już nie żyje, a jedynie stworzony w programie. Być może Maura i Daniel stwierdzili, że w ten sposób będą też mogli pomóc innym ludziom uporać się z ich traumami (bo jak wiemy na statku każdy emigrant miał coś za plecami), może ,,gwarancją'' zapomnienia miało być dotarcie do celu (Ameryki) i wtedy dopiero mieli się nagle obudzić i nie pamiętać swojej przeszłości, dzięki czemu mogliby nadal żyć szczęśliwie. Nie wiadomo skąd tam się wziął ojciec. Można domniemać, że jak już wszystko się zaczęło, to poprosił syna (brata Maury) aby go także przeniósł do tego snu, by mógł powstrzymać swoją córkę i innych przed utopijnym światem i aby realnie się uporali ze swoimi problemami, a nie za pomocą utraty pamięci, jednakże gdy zauważył, że nie da się im pomóc chciał po prostu wydostać się z tego snu, a wiedział, że jedyną drogą jest klucz Maury, dlatego próbował za wszelką cenę go zdobyć. Nie rozumiem jednak tego po co kazano tym zahipnotyzowanym ludziom skakać do wody? Jedyne co mi przychodzi do głowy, to to, aby szybciej rozpocząć od nowa sekwencję, bo już byli blisko celu? Tylko dlaczego na niektórych nie działała ta hipnoza? Ktoś ma jakiś pomysł na to?
Całym programem sterował od początku brat Maury.
Jestem także ciekaw waszych opinii i interpretacji zakończenia :)

ocenił(a) serial na 9
HardcoreGladiator

Cześć fajnie napisałeś, ale jeszcze 2 sezony więc nie ma co rozmyślać..