1670
powrót do forum 1 sezonu

1. Zbyt krótkie odcinki!
2. Zbyt mało odcinków!

ocenił(a) serial na 9
doktoralban

I zbyt celnie napierdziela w naszą polską sarmackość, Polskę dla Polaków (... i Litwinów)

ocenił(a) serial na 8
kamilek_6

dokładnie

kamilek_6

A Aniela dla Michała.

doktoralban

Serial ma zasadniczo cztery wielkie wady:

1. Irytujących bohaterów (za wyjątkiem Anieli).
2. W większości nieśmieszny humor.
3. Nie opowiada jakiejś większej historii.
4. Brak klimatu XVII-wiecznej Rzeczpospolitej.

Z powodów powyższych, to że jest taki krótki i szybko się go konsumuję jest dla mnie zaletą.

ocenił(a) serial na 8
michaltomaszewski_2

Po wyjęciu kija z d...pośladków powinno być wygodniej oglądać. Polecam!

Tupolef

Nawet zakładając, że rzeczywiście cierpię na wspomnianą przez Ciebie przypadłość, to pomogłoby to tylko na dwie pierwsze z wymienionych przeze mnie wad. Co z pozostałymi dwiema?

ocenił(a) serial na 8
michaltomaszewski_2

1. Ja mam odwrotnie z punktem pierwszym. Cała obsada gra, a postać Anieli ma jeden wyraz twarzy.
2. Humor nie jest czymś uniwersalnym, ciebie nie rozśmieszył, kogoś innego tak.

3. To prawda, nie ma tu jednej głębszej historii, są bardziej hm, skecze sytuacyjne. Jest zachowana ciągłość, ale tak naprawdę każdy odcinek ma obśmiewać mentalność ludzi w innym zagadnieniu.
Na przykład odcinek z nawoływaniem do ekologicznego życia, bo zmiany klimatyczne itd. Na koniec jest bardzo ładna puenta.
Ta, która tak nachalnie namawiała ludzi na wyrzeczenia, sama żyła lepiej i najmniej ekologicznie ze wszystkich. I kiedy to sama mogłaby zrezygnować z wygód, zrezygnowała z promowania ekologii.

Każdy odcinek pokazywał największe przywary naszej narodowości.
Mi się bardzo podobał moment, w którym pojawia się możliwość rozwoju, ale Jan Paweł storpedował to, pokazując typową dla wielu ludzi zaściankowość.

Ogólnie można dostrzec jakiegoś sąsiada, wujka, ciotkę, kolegę, kuzynkę itd. w każdej z tych postaci ponieważ, o ile sytuacja jest przerysowana, to ich postawa jak najbardziej zgodna z naszą narodową mentalnością.

4. I tak dochodzimy do punktu czwartego. Nie sądzę by chodziło o oddanie klimatu XVII wieku. Opisy temu przeczą, więc, jeśli nastawiłeś się na serial pokazujący ówczesne życie ludzi, to nie było szans tego dostać, ponieważ tego dostać nie miałeś.
Serial jest współczesny, opowiada o współczesnym społeczeństwie, tylko w ładnych XVII wiecznych dekoracjach.

Można było stworzyć serial o kosmitach i pokazać te same wady społeczności, można było zrobić kreskówkę o małpkach, pieskach, czy inny "folwark zwierzęcy", czy wtedy też byś uważał, że nie czujesz klimatu farmy? (Chyba rozumiesz co mam na myśli)
Twórcy wybrali czasy chłopów i szlachty nie po to, żeby uczyć historii, a po prostu dużo lepiej się ogląda taki format, niż kolejną satyrę w biurze, pokoju prezesa itp.

Jednym się spodoba, innym nie. Do kogoś dotrze ten pomysł, komuś innemu będzie przeszkadzać. Twoje prawo nie być zachwyconym. Twoja krytyka również jest w porządku. :)

VaniaV

1. Bardziej niż o aktorstwo chodziło mi o to, jak te postacie są napisane. Podczas gdy większość bohaterów to idioci, z których można się pośmiać najwyżej przez 2 minuty, a później zaczynają się robić zwyczajnie irytujący; postać Anieli ma masę zalet. Po pierwsze jest niezwykle inteligentna. Jest pracowita i uczynna - mogłaby zgodnie z maksymą "szlachta nie pracuje" się obijać, ale woli pomagać chłopom w pracach na folwarku. Jest empatyczna - przejmuję się losem chłopów, zwierząt, Rzeczpospolitej i środowiska. Widzi dobro w ludziach, których ja bym już dawno skreślił. Jest bardzo odważna i zadziorna w taki niesamowicie uroczy sposób. A poza tym - co nie wpływa na odbiór tej bohaterki, ale i tak to napiszę - jest piękna.

2. Dowcipy czasami mnie rozśmieszyły. czasami żenowały albo obrzydzały, a najczęściej nie śmieszyły.

3. W pełni się zgadzam, że ten serial składa się głównie ze skeczy sytuacyjnych. Tylko że "1670" to nie jest kabaret, a serial komediowy, więc mam prawo wymagać od niego opowiadania jakiejś większej historii.
Poza tym może nie ma tu jakiejś głębszej opowieści, ale zdecydowanie jest jeden główny wątek. Mianowicie romans Macieja (tfu) i Anieli. Sprawia to, że zamiast ciekawej historii dostajemy w zasadzie typową polską komedie romantyczną, tyle że z akcją osadzoną w XVII w. I z całą pewnością ów wątek miłosny jest najgorszym tego typu wątkiem jaki kiedykolwiek widziałem w jakimkolwiek dziele kultury; głównie dlatego że Maciej (tfu) kompletnie nie zasłużył na Anielę!
A tak swoją drogą, który konkretnie wątek masz na myśli, gdy piszesz o pojawiającej się możliwości rozwoju, którą torpeduje Jan Paweł?

4. Masz całkowitą rację, że produkcja ta nie była reklamowana jako wierna historycznie. Materiały promocyjne zapowiadały natomiast historie osadzoną w I Rzeczpospolitej z dyskretnymi na wiązaniami do współczesności, a nie serial o współczesnej Polsce tylko ubrany w sarmackie szatki. Oczywiście i taka wersja Rzeczpospolitej Obojga Narodów mogłaby działać, tyle że w tym wydaniu kompletnie nie działa. A to dlatego, że większość odniesień do czasów obecnych niesamowicie gryzie się z XVII-wiecznymi realiami, sprawiając wrażenie wepchniętych do tej produkcji na przysłowiowego "chama" i przyklejonych na ślinę, choćby wspomniany przez Ciebie wątek walki ze zmianami klimatu lub wątek marszu równości.

ocenił(a) serial na 8
michaltomaszewski_2

Z marszem równości się zgadzam. Rozumiem zamysł, ale nie pasuje kompletnie.
Rozmowa Jana z Ciesławem, Ciesław proponował mu inwestycje.
No ok, zgadzam się, aktorka grająca Anielę (tfu) jest śliczna. Tylko że naprawdę ma jedną minę. Nie znam wytycznych reżysera, może tak miało być.

Przecież Maciej też jest ogarnięty i się wyróżnia inteligencją.
Nie wydaje mi się, żeby jego romans z Anielą (tfu) był źle napisany. Nie przesadzili z ilością scen, zdecydowanie serial się wokół tego nie skupia. I rzeczywiście, Aniela (tfu) nie zasługuje na Macieja XD
Jako, że to nie jest komedia romantyczna, to na ten romans nie poświęcono aż tyle uwagi, zbliżenia twarzy, sceny zamyślenia i inne takie, którymi raczą widza komedie romantyczne, to wszystko jest w bardzo małych ilościach, tam trochę scen jak Maciej wzdycha do niej i tyle.

Tak właściwie poza jednorazową walką o klimat i marszem równości, postać Anieli nie miała żadnego celu.
Poza jej ojcem to chyba żadna postać nie miała konkretnego celu. Sporo scen jest z udziałem najmłodszego syna, księdza i tu też nie wiadomo czego on chce od życia.

Wiem, że chodzi ci o to, że postać Anieli nie jest płytka, moim zdaniem Macieja tak samo.
Teoretycznie głównym wątkiem jest chęć bycia najsławniejszym Janem Pawłem i wojna z sąsiadem. Nie mierzyłam czasu, ale chyba temu poświęcono równie dużo czasu, co romansowi.

"Tylko że "1670" to nie jest kabaret, a serial komediowy, więc mam prawo wymagać od niego opowiadania jakiejś większej historii."
Owszem jest to serial, ale formuła bardziej w stylu "The Office", "Ucho prezesa" itp. I w pewnym sensie jest to kabaret, ale w formie serialu. Tylko nie wiem jak taki rodzaj prezentacji się nazywa.

"tylko ubrany w sarmackie szatki." ale ich szatki to ty szanuj ;) Kostiumy i scenografia moim zdaniem są na bardzo wysokim poziomie. Natomiast zdecydowanie mamy tu sarmatyzm i mi on właśnie odpowiada.

Jak wytniesz wszystkie nawoływania do czasów współczesnych, jak przeglądanie obrazków niczym korzystanie ze smartfona, wspomniany już marsz równości itd. To miałbyś obraz typowo historyczny i wydaje mi się, że wtedy żaden z żartów by nie miał sensu, ani polotu. Byłoby to słabe i straciło cały urok, który wielu widzów dostrzega.

VaniaV

W jaki sposób ta inwestycja daje Adamczysze albo nawet całej Polsce szanse na rozwój? Zresztą gdy nie wychodzi mu z Janem Pawłem, Ciesław zaczyna robić interesy z Andrzejem, więc ta szansa nie zostaje zaprzepaszczona.
A tak swoją drogą opisywany przez Ciebie wątek świetnie pokazuje wady tego dzieła. Wspomniałaś wcześniej, że "1670" "obśmiewa mentalność i przywary naszej narodowości". I być może robiłoby to dobrze, gdyby bohaterowie tejże produkcji zostali ukarani za swoje wady oraz złe zachowania. Tymczasem im nie tylko się nie obrywa, ale część z nich jest wręcz nagradzana. Dokładnie to się dzieje we wspomnianym przez Ciebie wątku - Andrzej w wyniku interesów z Ciesławem bankrutuje i jest zmuszony sprzedać swoją część Adamczychy Janowi Pawłowi. Innym przykładem może być Bogdan, który na końcu zdobywa fortunę.

Uprzejmie Cię proszę, nie spluwaj więcej na wspomnienie Anieli. Ona jest damą i należy się o niej wypowiadać z szacunkiem. Masz za to całkowitą rację, że Aniela nie powinna być z Maciejem (tfu). Zamiast tego powinna się związać z jakimś przystojnym magistrem biologii imieniem Michał.

Co do Macieja (tfu) to może jest on ogarnięty, co nie zmienia faktu, że jest to najgorsza postać w "1670" i szczerze tego g*oja nienawidzę. Jego rola w tej historii sprowadza się jedynie do bycia zakochanym w Anieli. Generalnie mam wrażenie, że twórcy chcieli żebyśmy polubili tego bohatera, tylko że kompletnie nie mamy za co. Nawet jego jedyna dobra cecha, czyli wspomniana przez Ciebie inteligencja służ mu tylko do cwaniaczkowania i osiągania osobistych korzyści.

Nie oglądam komedii romantycznych, więc nie wiem w jakim natężeniu występują w nich wspomniane przez Ciebie sceny w porównaniu do "1670". Ale z tego co wiem ów przeklęty romans z omawianej przez Nas produkcji Netflixa jest dokładnie "kopiuj wklej" fabuła tych wszystkich, kiepskich, polskich komedii romantycznych; tzn. na początku bohaterowie się poznają i od razu między nimi iskrzy, potem dochodzi między nimi do jakiegoś konfliktu, ale na końcu i tak się schodzą.

Nie powiedziałbym, że postać Anieli nie ma żadnych celów. Oprócz walki ze zmianami klimatu i organizowania marszu równości, choćby w dwóch odcinkach prowadzi śledztwo w sprawię romansu matki. Jej romans z Maciejem (tfu) jest absolutnie fatalny i jest to zdecydowanie najgorszy wątek w całym serialu, ale przynajmniej dzięki niemu ma się wrażenie, że ta dwójka przeszła jakąś drogę.
Pozostali bohaterowie wypadają pod tym względem zdecydowanie gorzej. W konkretnych odcinkach maja jakieś konkretne cele, ale niczego się nie uczą, nie rozwijają się, nie przechodzą żadnej drogi. Większość z nich sprawia tylko iluzję, iż przeszła jakąś drogę.
Wspomniany przez Ciebie Jakub to przypadek szczególnie beznadziejny. On nie ma nawet iluzji drogi. Poznajemy go jako chciwego d*pka, przez cały serial jest chciwym d*pkiem i na końcu tej historii pozostaje chciwym dupkiem.

"Teoretycznie głównym wątkiem jest chęć bycia najsłynniejszym Janem Pawłem i wojna z sąsiadem." Jan Paweł Adamczewski to zdecydowanie tylko teoretycznie główny bohater. Owszem, postać Bartłomieja Topy ma najwięcej czasu ekranowego (tak mi się przynajmniej wydaje), a jego bohater jako jedyny ma jakąś relacje z każdą inną postacią. Natomiast nie powiedziałbym, że jego ambicja zostania najsławniejszym Janem Pawłem w historii Polski jest głównym wątkiem, gdyż bohater praktycznie nic w tym kierunku nie robi. A spór z Andrzejem - nie nazwałbym tego jednym wątkiem, ale raczej relacją tych 2 postaci.
Jedynym wątkiem, który pojawia się w każdym odcinku, niejako spajając te produkcje w całość. jest ten nieszczęsny romans Macieja (tfu) i Anieli. Zresztą ich pocałunek jest przedostaniom sceną finałowego odcinka, stanowiąc niejako zwieńczenie tej historii. W mojej opinii powyższe fakty czynią te dwójkę głównymi bohaterami, a cały serial komedią romantyczną.

Na jakiej podstawię wnioskujesz, że nie szanuję pracy scenografów i ludzi odpowiedzialnych za kostiumy do tego serialu. Wprost przeciwnie, uważam kostiumy oraz scenografię za jedne z nielicznych jasnych punktów tej produkcji.

Nie uważam, że w tym serialu nie powinno być odwołań do współczesności, tylko że tak jak napisałem wyżej powinny być one bardziej dyskretne. Gdyby wszystkie na wiązania do teraźniejszości w "1670" były w stylu tej zapalniczki używanej przez Anielę w 3 odcinku albo rejsu przez rzekę z odcinka 7, to niemiałbym się do czego przyczepić.