Natknąłem się niedawno na 13 posterunek. (Oczywiście znałem go z lat 90-tych)
Nie moglem wtedy i nie mogę nadal zrozumieć fenomenu, zachwytów a tym bardziej rodzaju
poczucia humoru jaki w tym serialu przedstawiają twórcy.
Aktorzy nie graja tylko wygłupiają się, dialogi na siłę składane w jakiś prymitywny
sposób,wypowiadane w stylu syntezatorów mowy,zupełnie nie śmieszne, a raczej żenujące.
czarek paz.ura- tak świetnie zaczął karierę (kroll, psy) niestety poległ na serialu, na którym
więcej stracił niż zyskał.
Nikogo nie chcę obrazić ale tak samo jak nie rozumiem fenomenu muzyki Disco Polo, nie
rozumiem uwielbienia tego filmu,.
Dla mnie 13 Posterunek to sitcom komediowy disco polo.
a ja ten serial uwielbiam i pozostali też pewnie lubią bo im się z dzieciństwem kojarzy albo z młodością. A co do 13 posterunku to go uwielbiam bo to moje dzieciństwo i disco polo też lubię, mimo że słucham nie tylko disco polo.
Na moje szare komórki w/w zjawiska działaja bardzo źle, wręcz uczulająco,ale w porządku, nie zamierzam przekonywać cię, abyś czegokolwiek nie lubiła.
Szanuję Twój gust, a rozumieć nie muszę.
Baw się.
przecież to nie gust, ona napisała wyraźnie, że "uwielbia bo oglądała w dzieciństwie".
straszne... wyobrażasz sobie przyszłe pokolenie które uwielba kac wawę bo powstało w ich dzieciństwie? xd
Hmm. Ja tez w dzieciństwie oglądałem filmy z Van Dammem i Chuckiem Norrisem ale teraz juz nie.
Jak to nie gust to co.Sam sentyment nie wystarczy.
w tym serialu poczucie humoru jest dość specyficzne :) akurat nie trafiło w Twoje gusta po prostu... Porównujesz go do muzyki disco polo (dziwne porównanie swoją drogą) ale pod jakim względem? Że trafia do określonej grupy osób tylko? Czy chodzi Ci o jego komercyjnosć..? Nie rozumiem Twojego toku myślenia.
W Disco Polo muzyka jest prymitywna, ,,piosenkarze" bez talentu wokalnego, teksty naiwne.
Podobne skojarzenie mam jak patrze na ,,13 post..." dialogii , gra aktorów b. sztuczna ( a przeciez Pazura, Jakubik czy Walczewski to b. dobrzy aktorzy), poczucie humoru żenujące,
Słowem mam to samo odczucie jak słyszę polo lub oglądam ,,13 posterunek-
Zmęczenia, irytacji, słuchowej katorgi.
disco polo to muza na imprezy i (niektóre na wesela) więc może być prymitywna ale powiedz mi że nóżka przy niej nie sama nie skacze :)
13 posterunek to nie tylko komedia sytuacyjna, od której już w pierwszych biegach nie powinno się wiele wymagać, ale wyspecjalizowany serial, fabularnie skupiający się na konkretnej grupie społecznej - policjantach z małego posterunku, zatopionych w wielkomiejskiej dżungli. Perypetie, mówiąc skromnie, niesfornej grupki funkcjonariuszy, w podobnej scenerii, bez konkretnie szurniętego humoru (który bywa prostacki, ale bez przesady), w szczególności nastawionemu na uwypuklaniu stereotypów (zaczerpniętych wprost z bardzo popularnych wówczas dowcipów o policjantach), różnorakich parodii popkulturowych i satyr społecznych. Aktorstwo jest mocno nastawione na mowę ciała i bezpośrednie, acz kompleksowe przekazywanie emocji (w których Cezary Pazura jest mistrzem i właśnie w tym serialu najlepiej to pokazuje), w komediowej odmianie oczywiście.
Serial, mimo iż wygląda niepozornie (głównie przez to że kręcony właściwie w jednym miejscu - ale na tym też polega jego urok), jest bardzo barwny, treściwy w smaku, lecz zawiera specyficzną zaprawę, która jak się okazuje może jednak nie pasować niektórym kubkom smakowym i przez to zepsuć całą resztę zawartości np. podkreślając za bardzo mniej pożądane elementy humoru. Ten smaczek zastosowany na innym gruncie (dobrym przykładem jest tu serial "Szpital na perypetiach" i jego kontynuacja pt. "Daleko od noszy"), może mieć całkowicie inny wydźwięk, co potencjalnie da dalsze zmiany w widowni (ktoś kto lubi "13 posterunek" może nie polubić "Szpitala..." z tego powodu).
Porównanie tego serialu do disco-polo, w sensie bardziej obiektywnym, jest nie na miejscu. Dlaczego? Po pierwsze: mimo iż może się wydawać że oba środki są na identycznym poziomie przypuszczalnego odbioru, disco-polo jest gatunkiem na dłuższą metę przekazującym wciąż jedno i to samo - maksymalnie otwarte, kiczowate i słodkie, lejtmotywy o miłostkach; 13-posterunek zaś obrazuje różne sytuacje życiowe, jednak w różny sposób są przekazywanie, przez co pojawiają się elementy, traktujące o jakości tego typu produktu t.j. niuansiki, który przez dłuższy czas pozostają w głowie i są przekazywane dalej;
Po drugie: disco-polo jest zdecydowanie mało wymagające w wykonaniu, zarówno w samej kompozycji jak i odtworzeniu na scenie (tu jako muzyk również stwierdzam fakt, nawet w przypadku prób tworzenia bardziej ambitnych piosenek), dlatego nie wymaga też wiele przy odbiorze; zadaniem twórców 13-go posterunku, przy postępie w produkcji kolejnych odcinków, było zadbanie o odpowiednią świeżość następnych, tak żeby widz wciąż czuł się usatysfakcjonowany; a takie nastawienie wymaga nieporównywalnie większego zamysłu i nakładów pracy (co również widać w odcinkach przedstawiających kulisy serialu - tu polecam je obejrzeć);
Po trzecie: disco-polo jest gatunkiem muzycznym, który jak każdy bywa szufladkowany, przez co ma mocno podzielonych fanów i hejterów; 13 posterunek jest nie tylko serialem, ale i stabilnie osadzonym zjawiskiem medialnym - oglądała go i ogląda cała Polska, bez wyraźnie kolektywnie skupionych repulsji.
Więc jeśli stawiasz jedno i drugie na równi, nie staraj się tego zbytnio manifestować, bo nie znajdziesz wielu. Mało tego - Twoja opinia może okazać się obraźliwa dla, jak to wszem i wobec widać, wielu entuzjastów serialu, którzy za disco-polo zwyczajnie nie przepadają. Ja jestem tego przykładem, dlatego nie oszczędzałem się w pisaniu tego posta.
w codziennym dyskursie nijak mi się spieszy do korzystania z naukowego języka, szczególnie w obronie serialu raczej słabego aniżeli wybitnego, jednakże cały ten kontekst wygląda tak groteskowo, że aż sam pociągnę ten styl dalej w mojej skromnej wypowiedzi. W końcu od 25 lat mamy demokrację, także wolno mi. I wam też wolno!
Skoro jesteśmy przy stylu wypowiedzi, to skupmy się na nim. Bo jakże w końcu świadczy o serialu jeśli ktoś broni go wydumanym słownictwem aniżeli stosowną argumentacją? Bo pamiętać nalezy, że wypowiedzi w stylu "jest barwny, treściwy w smaku" bez jakiegokolwiek uargumentowania jest jak deklaracja praw człowieka w obozie zagłady. Jak zaprzęg bez konia. Jak wodociąg bez rur. Jak kotlet mielony bez mięsa.
Porównanie do disco-polo jest moim zdaniem trafione, widać należę według autora komentarza do mniejszości, choć nie zdziwiłbym się gdyby chodziło po prostu o lenistwo/niemoc komórek nerwowych i korzystania z narzędzi erystyki jako argumentu - w końcu przy tezie, że serial jest barwny też nie pojawiła się żadna argumentacja, czemuż w sytuacji tego rodzaju miałoby być inaczej? To oczywiste, że gdy jest 1,2,3,4 to mamy do czynienia z ciągiem arytmetycznym i dalej będzie 5. Jednakże wracając do tej uroczej dysputy o tym mało wyszukanym serialu - porównanie do disco polo jest bardziej trafione niż by się mogło co poniektórym zdawać. Jeśli ktoś się przyjrzy uważniej dostrzeże, że zarówno jedno i drugie nie jest przesadnie grzeszne w swoim rozbudowaniu. I disco polo i 13 psoterunek ma coś, bez czego nie byłoby sobą. Disco polo nie istnieje bez tekstów o figo fago, natomiast 13 posterunek nie istnieje bez wyśmiewania słabszych. Niezależnie czy jesteś gruby, czy chudy, głupi czy mądry, stary, młody, ślepy, głuchy, chory, w ciąży, w gipsie - i tak sobie z ciebie zakpią. Stępień ciągle się o coś potyka, młodemu pianiście w gipsie wykręcali części ciała i dokuczali, księdzu pokazywali wibratory, gazeta z prezydentem na okładce pojawiła się na fallusie głównego bohatera, murzyna wyzywali, niemców też.... Nikt poważny nie zaneguje faktu, że bez wyzywania i obrażania podwórkowego ten serial byłby o połowę krótszy.
A co buduje drugą połowę? No cóż, po części... też figo fago. Kasia często przebierała się w skąpe ciuszki, regularnie łapie się tam baby za cycki, posterunek często odwiedzają dziwki... no cóż - wiadomo, że eros jest jedną z prasił i co prymitywniejsze osobniki łykną ten prosty haczyk.
Czy w tym prościutkim serialiku jest cokolwiek pozytywnego? Tak, zdarzają się ładne odcinki, jak np świąteczny (druga część, w peirwszej klasycznie śmiali się ze starych ludzi a wątkiem figo-fago tego odcinka był bogaty pedał). Ale nie jest dla nikogo tajemnicą, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Poza tym pseudointeligenci potrzebują prostych mądrości raz na jakiś czas żeby z czystym sumieniem móc spojrzeć sobie i innym w oczy: "no co? przecież ten serial nie jest taki głupi! Widziałeś drugą połowę drugiej części odcinka świątecznego?!". Takie osoby obejrzą i pokochają film o pierdzeniu, jeśli tylko na końcu ktoś wygłosi 5 minutową przemowę.
Tak więc proszę nie mówić, że porównanie do disco polo jest nietrafione, gdyż zdarzyć się tak może, że w swej ocenie będziesz odosobniony. Mało tego - Twoja opinia może okazać się obraźliwa dla, jak to wszem i wobec widać, wielu amatorów poważniejszych, bardziej wartościowych tworów kinematograficznych, którzy za 13 posterunkiem nie przepadają. Ja jestem tego egzemplifikacja, dlatego nie oszczędzałem się w pisaniu tego posta.
Zarzucanie mi źle użytego stylu wypowiedzi i braku argumentacji jest bezpodstawne. Styl wypowiedzi mogę sobie wybrać sam, a skoro chciałem i miałem ochotę na mniej potoczny (którego jednak częściej używam) - tak się tak po prostu stało. Ewidentnie zakuło Cię w oczy kilkukrotne użycie wyrazów rzadziej spotykanych w codziennym języku, co było ryzykownym posunięciem z mojej strony, bo jestem świadom że mogę natrafić na osoby, takie jak Ty, które będą bezwzględnie wypominać ich używanie, jako oznakę prostackiego lansu. Nie daje Ci to jednak prawa do tego żeby ze mnie publicznie szydzić, o czym najlepiej świadczy ostatni akapit Twojej wypowiedzi, będący mało przemyślanym przedrzeźnianiem moich słów. Zastanawiam się wciąż do czego pijesz (ogólnie urągając nie tylko mnie), skoro napisałeś taką obraźliwą ripostę. Może z miejsca uznałeś mnie za jakiegoś snoba, który szuka okazji do tego żeby, używając ekstrawaganckich słów postawić się wyżej w stosunku do reszty wypowiadających. Jeśli tak myślisz, to źle odbierasz moje intencje. Nie miałem zamiaru nikogo obrażać (a jeśli to nastąpiło to najmocniej przepraszam), ot bardziej kulturalnie się wypowiedzieć na ten temat. Ten sposób porównania serialu do disco-polo uznaję za ubliżający, nie tylko samemu serialowi w obliczu jego fanów, ale również wielbicielom tego gatunku muzycznego (bo został on tu użyty jako argument określający bardziej negatywne odczucia - i to jest cały sęk problemu). Dłużej się zastanawiając jestem jednak w stanie pogodzić zestawienie tych dwóch obiektów, ale w jednym punkcie uwagi - ich odbiorze, który w obu przypadkach powinien być traktowany mniej wyniośle - 13 posterunek jako sitcom i disco-polo jako muzyka bardziej do zabawy niż do słuchania na co dzień.
Argumenty są amunicją w polemice, ale zbytnie skupianie się na nich też może być oznaką zaślepienia. 13 posterunek jest bardziej bezpośrednim rodzajem komedii sytuacyjnej, której założenie z miejsca określa prostotę używanych form - golizna i seks oraz mniej czy bardzie poważnej aluzje w tym kierunku, stereotypy społeczne (w tym różne dewiacje, ogólnie pojęta głupota, fobie etc.). Ma on przede wszystkim śmieszyć i doszukiwanie się w nim większego sensu jest na dłuższą metę bezcelowe. Podkreślane przez Ciebie słowo "barwny" można odebrać w wieloraki sposób (synonim chociażby żywego, chaotycznego, zmiennego, emocjonalnego) i dlatego to słowo, moim zdaniem, bardzo dobrze obrazujące ogólną treść tego serialu. A jeśli przez wspomniane atrybuty staje się dla odbiorcy nudny, ordynarny czy wyzywający, to już jest kwestia indywidualnego spojrzenia na motyw.
Zbytnie skupianie się na argumentacji może być niebezpieczne dla dyskusji.. ciekawe. Szkoda, że Breivik tego nie wiedział, słysząc kolejne zeznania mógłby wstać i powiedzieć "państwo są już zaślepieni, za dużo tych argumentów".
A to, że 13 posterunek to prosty (nierzadko prostacki) serial korzystający z seksu i golizny to napisałem. Nie jest również żadnym komplementem napisanie "doszukiwanie się jakiegokolwiek większego sensu jest bezcelowe". I jeśli faktycznie podstawowym kryterium jest to, jak serial bawi a nie w jaki sposób, to rzeczywiście, w tym jest dobry, jako iż całe hordy niezbyt wyrafinowanych gustów bawi się na nim znakomicie. Nie wiem tylko od kiedy popularność miałaby jakkolwiek świadczyć o jakości, ale dobrze wiedzieć że Harnaś to najlepsze piwo w Polsce.
Mowa o skupianiu się na argumentach a nie o prezentowaniu ich w wielkiej ilości - zła interpretacja, zły przykład. Nadmierne skupianie się na argumentach polega na używaniu jedynie konkretów (elementów bezpośrednio wyjętych ze źródła, bezpośrednio obejmujących problem). Tak więc jeśli za bardzo skupiasz się na argumentach jesteś coraz bardziej szczegółowy i zaczyna znikać Ci sprzed oczu obraz ogółu, nie mówiąc już o trzeźwym myśleniu względem całej sprawy. Ale widzę, że masz w zwyczaju, wyławiać "słabe" (a może źle zinterpretowane?) punkty wypowiedzi, mając gdzieś resztę przedstawianych racji, co dyskwalifikuje wzajemne zrozumienie i porozumienie obu stron i stawia sens całej dyskusji pod znakiem zapytania. W takich okolicznościach podziękuję za dyskusję. Ale jeszcze jedno...
Z tym doszukiwaniem się większego sensu, to mi chodziło o wyższe wartości, artystyczność według znanych patosów, realizm właściwy itd. Za sens dalszy wystarczy (co najmniej dla mnie) forma, sposób gry aktorskiej (cała ta gestykulacja, gwałtowne ruchy, fabuła i akcja (o wiele lepsze pomysły niż w przypadku choćby wspomnianych "Daleko od noszy" czy "Świata wg Kiepskich). Owe elementy nie są może czymś ambitnym, ale spełniają swoje zadanie, jak na sitcom wzorowo (2 sezon jest o wiele gorszy). Takie jest moje zdanie i możesz sobie z nim zrobić co zechcesz. A jeśli uważasz że wszystko co popularne uznaję za najlepsze to żeś się chyba za mocno uderzył w czoło przy fejspalmach. Nigdzie, w żaden sposób nie oznajmiałem, że jak "13 posterunek" jest taki popularny, to musi być dobry. Według mnie wielka popularność najczęściej jest efektem dobrej sprzedaży danego produktu, co nie świadczy o tym że tym produktem nie może być coś pozostawiające wiele do życzenia.
ale zła interpretacja wynika z niewłaściwego użycia narzędzia argumentu a nie skupiania się na argumentach ;o no i nie zgadzam się, że szczegółowy obraz danego problemu powoduje, że coraz mniej o nim wiesz, nie trzeba raczej wyjaśniać czemu.
co do Twojego widzenia, że olewam pozostałe argumenty - musisz udać się do okulisty, bo nigdy tego nie robię. Może za dużo napisałeś, nie wiem, nie chcę sprawdzać, szkoda czasu. Możesz napisać mi na czym chcesz żebym się skupił a zrobię to.
skoro jednak dalej podejmujesz się dyskusji, chociaż wyraźnie napisałeś że to bez sensu i że już dziękujesz za dyskusję (logiczne jak 0=1) to odpowiadam dalej: o tym, że cała ta plejada niskiej klasy narzędzi do rozbawiania motłochu spełnia swoje zadanie to ja wiem, już to napisałem przecież. Tylko skoro nie uważasz tego serialu za dobrego to skąd taka obrona wyżej? Skąd ocena 8? Skąd taki bulwers przy porównaniu do discopolo i ten cały "referat"?
I znowu przeinaczasz to co napisałem, tak żeby pasowało do Twojej własnej logiki myślenia. Szczegółowy obraz to jest coś zupełnie innego niż szczegół obrazu... wyjaśniać czemu nie musisz bo się zwyczajnie mylisz w zrozumieniu.
A bulwers jest z tego powodu, że mnie obraziłeś i dalej szydzisz. Niechęć do dalszej dysputy jest również tym spowodowana i napędzana dalszymi Twoimi wypowiedziami. Sam powinieneś chyba udać się do okulisty bo ja nigdzie nie napisałem, że uważam ten serial za niedobry, a skoro nie uważam to się wypowiedziałem.
"I znowu przeinaczasz to co napisałem, tak żeby pasowało do Twojej własnej logiki myślenia" <--- różnimy się i każdy interpretuje to co czyta na własny sposób. Jeśli coś według Ciebie źle zrozumiałem to możesz to przekazać jaśniej. Ja zrozumiałem, że szczegółowość mąci ogólny obraz, czyli "im więcej wiesz tym mniej wiesz" - a z tym się nie zgadzam. Generalnie chyba miałeś na myśli, że zbytnie skupianie się na detalach może dać niewłaściwy obraz jeśli skupiamy się na ilości a nie na jakości - w tym przypadku tego nie ma. Żaden z nas nie miota argumentami jak AK-47 więc nie ma się czego obawiać. Zresztą jeśli argumenty są dobrej jakości to obawiać się można tylko pogubienia wśród, ale to też nie wina narzędzia a ograniczenia człowieka.
no i nie posądzam Cię o złą opinię o serialu skoro dałeś mu 8. Ale co o nim sądzisz to ja już nie wiem. Bo z jednej strony wiesz, że ten serialik jest mało skomplikowany i "jest efektem dobrej sprzedaży" (o ile dobrze skumałem?) i "popularność nie świadczy o jakości" a z drugiej 8mka i obrona podczas porównywania tego słabego serialu do słabego disco-polo.
Tekst o różnicach mogłeś sobie podarować, bo to jest tylko dalsze szydzenie ze mnie. "im więcej wiesz, tym mniej wiesz" - tylko największego naiwniaka stać na takie rozumowanie. To co uznałeś że "chyba" mam na myśli, miałem na myśli na pewno. Tym razem ja się nie zgodzę, że tutaj tego nie ma. Taka sytuacja następuje nie tylko wtedy gdy wątek jest zasypywany detalami, ale również kiedy jedna ze stron jest zwyczajnie zbyt mocno skupiona na argumentach (a nawet na samym słowie argument, które też nie jest jednoznaczne). Mógłbym przedstawić więcej konkretów i przekazać jaśniej coś co nie zrozumiałeś, ale nie oczekuj ode mnie tego w okolicznościach, w których tak intensywnie prowokujesz do defensywnych wypowiedzi, nie licząc się z tym, że może ja nie chcę Cię atakować i cała ta dyskusja, z tego powodu jest dla mnie przykra. Ale tu nie chcę też żebyś mi kazał tańczyć jak Ty zagrasz. Dlatego też uznałem tą dyskusję za bezsensowną i nie zarzucaj mi też że dalej ją prowadzę, mimo że nie chcę.
Kwestia o popularności była pisana ogólnie i dobrze o tym wiesz, ale wykorzystałeś tu potencjalne "niedomówienie" (ja uważam że przedstawiłem sprawę jasno). Dalej, to mój wybór co uznam za negatyw, a co za pozytyw (i nie piszę tutaj o popularności, żebyś znowu mnie nie chwycił w "słabym" punkcie). Ty oceniasz "13 posterunek" bardziej ogólnie, być może jako komedię (w końcu za coś dałeś to 5), ja zaś oceniam go jako sitcom i jako bardziej współczesny sitcom na polską modłę (w klimatach ówczesnych filmów komediowych) jest bardzo dobry, więc zasługuje na taką ocenę. Popularność i przystępność dla większej widowni to cechy charakterystyczne dla tego gatunku i w moim mniemaniu nie powinny być traktowane jako argument negatywny.
nie jest dalsze szydzenie, przecież trzeba się wypowiadać wyjątkowo precyzyjnie żeby słuchacz zrozumiał to, co mamy na myśli. Dowód masz teraz, kiedy tłumaczę ci co napisałem post temu...
" tylko największego naiwniaka stać na takie rozumowanie" - rozumowanie a interpretacja słów to nie to samo
"Dlatego też uznałem tą dyskusję za bezsensowną i nie zarzucaj mi też że dalej ją prowadzę, mimo że nie chcę." -nie narzucam, po prostu mówisz, że coś jest bez sensu a mimo to robisz to... jakoś tak...
"Ty oceniasz "13 posterunek" bardziej ogólnie" - ogólna to jest moja końcowa ocena, argumenty dawałem ( i daję) bardziej szczegółowe ; d
ja też oceniam 13 posterunek jako sitcom (czyli serial komediowy). Jako słaby, nierzadko prostacki i prymitywny serial komediowy ;) nie ukrywam, to rzeczywiście cechy typowe dla współczesny seriali i filmów. No ale dla mnie to wada nie zaleta.
Dla mnie dobre dzieło to nie takie które pasuje masom (niezaleznie czy jest głupia czy mądra) tylko takie... które jest dobre. I może tu tkwi sedno różnicy zdań?
No cóż... błędne koło nieporozumienia i czczych kpin ciąg dalszy. Niezaprzeczalnie.
W kwestii rozumowania, miałem na myśli to że tylko skończony naiwniak uznałby takie myślenie za sensowne, pal licho interpretację.
Pisząc "ogólnie" chciałem wskazać, że być może oceniasz ten serial jako dzieło filmowe, bez przypisywania pod jakikolwiek gatunek.
Sitcom to nie serial komediowy tylko jego rodzaj (komedia sytuacyjna), są seriale komediowe które nie są sitcomami.
No i dalszym wniosek, że ja oceniam ten serial przez pryzmat jego popularności? Cudownie...
I w tym punkcie mam dość, jeśli szanowny Pan MegaSzczota chce dalej coś napisać coś dalej to proszę bardzo. Jeśli chciał Pan dostać ostatnie słowo, niech Pan się nie krępuje.
dzięx
"Sitcom to nie serial komediowy tylko jego rodzaj " lolololo jamnik to nie pies ty jego rasa lolololo a może trolololo a ja się męczę niepotrzebnie? -.-
"No i dalszym wniosek, że ja oceniam ten serial przez pryzmat jego popularności?" - no łał, jeżeli piszesz, że odpowiada "polskim modłom" a po chwili, że "Popularność i przystępność dla większej widowni to cechy charakterystyczne dla tego gatunku i w moim mniemaniu nie powinny być traktowane jako argument negatywny." no to sory, ja czytam zdania precyzyjnie.
no nic Bambi, papa
Uuu.. nie było mnie tu troche , widze ze dyskusja rozwineła się w małą przepychankę słowną.
Wybaczcie że mój jezyk bedzie znacznie ubozszy, ale akurat na tym polu startujęw nizszej kategorii.
Rood:
Ty widzisz w serialu mowe ciała, ja widzę nadekspresje porównywalną do gry klauna z w cyrku,
piszesz treściwy w smaku - dla mnie brak tresci, brak pomysłu, klepanie bez sensu na oślep, a rusz cos nam fajnego wyjdzie.
Fajnie brzmi jezyk jakim bronisz serial, ale jest to jak mega szczota ci wytknął, bardziej rozprawka bez argumentów.
Ale nie dziwie ci sie choc ,wielka sztuka byłoby obronić lub chociaz wyargumentować tak prymitywny twór.
Ponizej dialog który wymyslam odpisując na post, który moze naswietli mój punkt widzenia i odbiór serialu.
Na komisariat wchodzi przestępca z bronią
-Musze kogoś zgwałcic !!
Policjantka:
-Mnie głowa boli.
(Przestepca patrzy na policjanta)
Policjant (pazura np.)
-A ja umiem kung fu.
przestepca
-A gdzie sie uczyłeś ?
(pauza) Pazura
-W Mongolii
Nie wiem czy to było w 13 posterunku czy to napisałem z głowy, ale nie w tym rzecz, chodzi o meritum.
Usiedlibyśmy razem poudawali, troche poimprowizowali w przebraniu policjantów na pewno wyszłoby nam coś nie gorszego
( lub bardziej gorszego) niz niejeden odcinek.
No a Disco Polo :,,popływamy na bananie w twojej kusej pidżamie.
Poziom artystyczny jest równy zeru.
Napomknąłeś , Daleko od noszy" fakt że styl jest podobny tylko że tam jest niezły tekst, a sam serial
nie tak karykaturalny, w złym tego słowa znaczeniu.
Sami odbiorcy czy miłośnicy 13 posterunku (jak i Disco Polo ) mnie nie interesują, nie oceniam ich, bo po guście nie ocenia sie człowieka
Po prostu dziwię się fenomenu popularności marnego produktu.
Na pewno nie chciałem abys odebrał porównanie 13.. do diso polo jako podważenie twojego intelektu.
Hola! Kolego, jeśli nie pamiętasz, lub nie potrafisz przytoczyć żadnej sceny z serialu, nie powinieneś fabrykować lipnej z własnych skojarzeń z nim związanych, bo nic w ten sposób nie osiągniesz, chyba że chcesz zmylić osobę która tego serialu jeszcze nigdy nie oglądała, co jest tu zwyczajnie niepożądane. Rozumiem że możesz nie lubić tego "13 posterunku" na tyle żeby go cytować, ale podobne akcje mogą świadczyć jedynie o wątpliwości kompetencji Twoich wypowiedzi. Z pewnością poczułeś się na tyle swobodnie, że uznałeś iż nie musisz podawać prawdziwego cytatu, bo serial jest aż tak głupi że wszystko się nada, a to będzie dobry sposób na podkreślenie tego jak bardzo od niego stronisz. No bonus this time, pal. Ta hiperbola jednak nie za bardzo Ci się udała. Serial nie jest aż tak prymitywny, nie mówiąc już o kompletnej bezsensowności tego Twojego wymysłu, która ma się nijak do serialu.
Dalej... Nie uznałem Twojej wypowiedzi za jakiś cios wymierzony w moją dumę (aż tak poważnie tego nie traktuję), chciałem tylko przedstawić własny punkt widzenia - dlaczego się nie zgadzam z porównaniem "13 posterunku" do disco-polo. Do tego żeby to ukazać nie musiałem podawać żadnych scen z serialu, ale żeby "rozprawki" stało się za dość, podam na koniec.
A teraz tak prosto z mostu: zestawienie "13 posterunek vs. disco-polo" mi nie pasuje, oprócz wspomnianego wcześniej motywu z traktowaniem obu mniej serio. Tego pierwszego mogę obejrzeć losowy odcinek z relaksującą przyjemnością, podczas gdy słuchanie przypadkowego utworu disco-polo najczęściej wywołuje poczucie zażenowania (nie mówiąc już o oglądaniu teledysków). W "13 posterunku" znajdą się kwiatki, które troszkę trudniej mi przełknąć, tak jak w disco-polo są piosenki, których zwyczajnie mogę posłuchać (choćby parodiowy album "Mydełko Fa" Marka Kondrata, bądź niektóre utwory z odłamu biesiadnego jak "Biały miś"; czasem również zdarzy się kawałek, którego nie da się słuchać ze względu na wokalizację i treść tekstu, zaś część instrumentalną ma całkiem całkiem). I to by było na tyle.
Uważam że fenomen tego serialu nie wziął się z sufitu i nie jest efektem żadnej, często dziś spotykanej, epidemicznej mody (również związanej z zainteresowaniem czymś pod wpływem jego popularności). Serial jest śmieszny, a jego humor może potrafi być trochę wyuzdany (jak większość dzisiaj), bezpośredni ale bynajmniej stroni od nadmiernej wulgarności i nie jest nudny. Moim zdaniem, czepianie się tu tych instrumentów satyry, które same w sobie mogą mieć mniej pozytywny wydźwięk (debilizm, prymitywizm, rozpusta, patologie), zwłaszcza że w tym serialu (według mnie), w dalszym ciągu, nie są one nadużywane, jest dobitnym dzieleniem włosa na czworo. Jestem w stanie zrozumieć to, że poprzez użycie pewnych motywów i ogólną formę przekazu, tudzież własne wyczucie smaku odbiorcy, "13 posterunek" może się nie podobać. Jednak nie dam sobie wmówić, że jest nad wyraz głupi, obsceniczny i prymitywny, że zawarty w nim humor jest miałki i odrzucający.
Każdy ma inne poczucie humoru i tu zwykle tkwi sedno nieporozumienia. I nie jest tak, że mądra osoba śmieje się tylko z bardziej przemyślanych dowcipów (co nie znaczy że w serialu ich nie ma, bo jest cała masa). Mnie "13 posterunek" potrafi dostarczyć trochę śmiechu, posiada wszystkie cechy pełnowartościowego sitcomu (lubię bardzo, nawet mimo iż preferuję familijny podgatunek komedii sytuacyjnej; stawiam go na równi z "Miodowymi Latami") i zawiera kwestie które potrafią utkwić w pamięci na dobre.
Przykładowe scena:
#Odcinek 19, "Trudne dni"
Skrót fabuły: Nieznajoma kobieta zostawia na posterunku wózek z dzieckiem, przy którym później policjanci znajdują list o treści "Zaopiekujcie się Olą C". Załoga jednomyślnie uznaje że dziecko należy do Czarka.
Na posterunek wpadają oburzeni inspektorzy Pierzchała i Kot z wydziału kontroli wewnętrznej. Inspektor Kot, bez okularów trzyma w ręku pieluchę i przeciera nią czoło.
Kot: "Inspektor Kot, a to inspektor Pierzchała, wydział wewnętrzny.* Szliśmy do was na kontrolę..."
Pierzchała: "...szliśmy do was na kontrolę, kiedy ktoś obrzucił... obrzucił mojego kolegę nieczystościami."
Kot: (z obrzydzeniem wskazując wzrokiem na pieluchę) "To wypadło z waszego posterunku."
Czarek: (z chłodną miną) "Nie."
Kot: (ze zdziwieniem) "Słucham?"
Czarek: "Nie wypadło. Wynoście się."
Pierzchała: (w kolejnym stopniu oburzenia) "Co on powiedział?!"
Czarek: "Wynoście się! Precz! Jazda! Arrivederci! Raus!"
Kot: (zakładając okulary, wciąż trzymając pieluchę) "Zapłacisz mi za to"
Czarek wyciąga i odbezpiecza pistolet, podchodzi do Kota, celując weń gniewnie.
Czarek: (opuszczając broń, ale nie zmniejszając tonu) "Powinieneś być dumny, że obsrała cię moja córka!"
Luksus: "Radzę wyjść on oszalał...".
Arni: "...ze szczęścia."
Inspektorzy uciekają.
* można to nazwać ich powiedzonkiem (catchphrase), razem z odpowiedzią Pierzchały - "Oni to wiedzą Kocie".
Jeśli komuś mało, niech sobie zajrzy na wikicytaty, jest tam tego sporo: http://pl.wikiquote.org/wiki/13_posterunek.
http://pl.wikiquote.org/wiki/13_posterunek - prawidłowy link (kropka się wdała)
Nie przejmuj się, ją też nie rozumiem tego fenomenu ; ) Serial jest dla mnie przeciętny, humor bez polotu, trochę głupkowaty i myślę że nawet sentyment do starszych seriali nie pomoże. Wolę już nawet Kiepskich, bo tam jest jakoś śmiesznie.
Wydaje mi się że druga seria Posterunku jest trochę lepsza. Przyjemniej mi się ją oglądało. W pierwszej jest parę fajnych odcinków. Czytając większość komentarzy na FW chciałam się dowiedzieć na początku co jest tak rewelacyjnego w tym serialu. Z całych sił starałam się dostrzec w nim pozytywy. Ale za Chiny nie zrozumiem, dlaczego jest tak strasznie uwielbiany.
Kiedyś lubiłam ten serial. Potem jak już przestali puszczać to trochę mi się pozapominało. Potem jak powtarzali gdzieś w maju i w czerwcu to już nie chciało mi się oglądać, ale jak teraz leci to nic- tylko oglądam. Serial sam w sobie jest śmieszny, można się przy nim wyluzować, pośmiać. Nie ma tutaj sztywniactwa jak w klanie, jest fajnie. Osoby o wyższych zapotrzebowaniach, nie powinny oglądać- po prostu im nie podpasuje ;).
Pojęcie FARSY tu wiele wyjaśni, jest tu coś takiego jak świadomie przerysowana gra, pozorna redukcja aktorstwa jest właśnie farsowa, jakby cyrkowa nawet. Pazura w serii 2 Posterunku nawet mówi - w odc."making off"- że tu gra inaczej niż go uczono na studiach.
Mnie pewne partie Posterunku śmieszą, ale niektóre odrzucają, np.gdy przychodzi z lekka homosiowaty facet, który skarży się, że go zgwałciły lesby - i tu następują żarty wokół tematu "członek"; albo gdzie indziej żarty na temat zawodu prostytutki. Reżyser i autor scenariusza przegina - a pamiętam, jak kiedyś rozmawiałem z matkami dzieci, które to oglądały, były wściekłe, że chyba zaufały jakiemuś wskaźnikowi od ilu lat można to oglądać (swoją drogą - 12 lat tam jest w rogu ekranu? Powinno być 16!)
idiotą nie jest ten, kogo 13 posterunek śmieszy i uważa go za genialny, ani ten, kogo nie śmieszy i uważa go za głupi. prawdziwym idiotą jest ten, kto myśli, że jeśli serial go nie śmieszy, to znaczy, że jest on prymitywny i głupi, a każdy, kto się nim zachwyca jest prymitywny i głupi. każdy ma inny gust, inne poczucie humoru i każdy lubi co innego, zresztą, gdyby każdy lubił to samo, jak nudny byłby ten świat? nie potrafię zrozumieć, co ma w głowie człowiek, który jest święcie przekonany, że to jego gust jest tym najlepszym, i że to właśnie on jest wyrocznią ustanawiającą kanony śmieszności i żenady. działa to w obie strony. ja 13 posterunek uwielbiam, tak samo jak miodowe lata, za to w ogóle nie trafia do mnie i nie bawi mnie świat według kiepskich, ale nie znaczy to, że jest gorszy (dla mnie jest gorszy, ale nie ogólnie), jest po prostu inny i nie trafia w moje poczucie humoru. szkoda, że internet wciąż jest pełen debili, którzy nadal nie potrafią zrozumieć tak prostej rzeczy. i tak jest ze wszystkim, filmy, muzyka, seriale, książki - smutna sprawa.
,,idiotą jest ten, kto myśli, że jeśli serial go nie śmieszy, to znaczy, że jest on prymitywny i głupi, a każdy, kto się nim zachwyca jest prymitywny i głupi"
nigdzie tak nie napisałem.
Dzieci z podstawówki potrafią juz czytać ze zrozumieniem.
Napisałem że serial dla mnie jest prymitywny , co nie znaczy że ludzie oglądający go to debile, gębasiu.
a po czym wywnioskowałeś, że akurat ten fragment, który zacytowałeś, odnosi się od ciebie? napisałam ogólnie, o wszystkich idiotach tego świata, a na twoje pytanie odpowiedziałam twierdząco bo jestem gębiszem i mogę nazwać idiotą każdego, kogo tylko sobie zachcę. napisałam, że dla mnie jesteś idiotą, co nie znaczy, że rzeczywiście nim jesteś. a podobno dzieci z podstawówki potrafią już czytać ze zrozumieniem.
ciekawa jestem, jak jeszcze odmienisz mój nick, jak na razie wygrywa "gębasiu", muszę to sobie gdzieś zapisać.
Wyzwolona kobieta, wyzywa kogo chce i kiedy chce,
I dobrze. Mamy demokrację.
Czyli jestem idiotą wg Ciebie czy nie, bo nie nadążam.
według ciebie ten serial to dno, co nie znaczy, że rzeczywiście tak jest, według mnie ty jesteś idiotą, co nie znaczy, że rzeczywiście nim jesteś - teraz łapiesz?
zaprzeczenie to jeden z etapów oszukiwania samego siebie, ale jeśli wolisz żyć w kłamstwie, to mi nic do tego.
Jestem na etapie szukania prawdy, i w tym temacie nawet ją znalazłem, ale jak widać nie których ona boli.
nie boli mnie, że jakiś pierwszy lepszy idiota czegoś tam nie lubi, po prostu jestem osobą o dobrym i miłosiernym sercu, więc gdy tylko mam okazję, staram się ukazywać prawdę zagubionym duszyczkom, nawet jeśli czasem jest to dość brutalne z mojej strony. niestety, często natrafiam na osoby takie jak ty, których egocentryzm urósł do tego stopnia, że nie ma dla was już ratunku. spoczywaj w spokoju.
Ładne mi miłosierdzie. Po kilku postach Już mnie pochowała...
I to tylko dlatego że nie lubię serialu który ona lubi.
Baby są jakieś inne.
ty naprawdę masz jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem. pochowałam cię z powodu twojego egocentryzmu, jeśli nie wiesz co to znaczy, sprawdź sobie w słowniku.
obecny nie narzeka (może dlatego, że nie jest idiotą), więc przyszły nie będzie miał okazji, ale dzięki za troskę.
a teraz, zważywszy na to, że właśnie wróciłam z pracy po ciężkiej nocce, idę spać, a ty obejrzyj sobie coś ciekawego, miłego dnia.
Zgadzam sie. Humor w tym serialu jest bardzo prostacki. Pazura jest wkurzajacy. Te jego durnowate miny wcale nie sa smieszne.