Tak bardzo spodobała mi się ta piosenka że postanowiłem umieścić jej tekst, dla potomnych :)
Witam państwa na zabawie, pozwólcie, że się przedstawię:
jestem Waldek, a wołają na mnie "Cyc"!
Lubie piłkę i browary, i zupełnie jak mój stary,
w życiu swoim to nie robię kurde nic!
(Ref.) Raz pod wozem, raz na wozie, tak się żyje w Panderozie,
którą czasem w telewizji Polską zwą.
Dzisiaj żyjesz, jutro gnijesz, co zarobisz, to przepijesz,
to wyrazić dzisiaj pragnę piosnką tą.
Ojciec mój Ferdynand Wielki, zdradza słabość do butelki,
ale przecież taką słabość każdy ma.
Czy se stoi, czy se leży, trzyma w rączce browar świeży,
jak poprosisz to ci może grzdyla da.
(Ref.)
Moja matka to Halina, w służbie zdrowia się wygina,
Poda basen, to da kasę,
a jak nie to kurna nic.
Choć się mama bardzo stara, ledwo starcza na browara,
i w ogóle taka płaca to jest pic.
(Ref.)
Moja babka to Rozalia, ojciec dla niej to kanalia,
babka raz w miesiącu rentę z ZUSu ma.
Lecz choć renty pilnie strzeże, ojciec zawsze jej zabierze,
wtedy w domu jest Rodeo na sto dwa!