Niestety schemat jest ten sam. Mają dobry pomysł na streszczenie odcinka, ale nie
wychodzi im to, by odegrać go tak realistycznie i ciekawie, jak jest w scenariuszu. I wychodzi
na to, że z dobrej i ciekawej fabuły wychodzi chłam! Moim zdaniem najlepszym odcinkiem tej
serii jest odcinek o solarium, bo w dużej mierze daje przypomniec o starych dobrych
odcinkach (wreszcie jakiś interes, Paździoch ,,No. ale nie za nic''). Innym dobrym odcinkiem
jest odcinek Zima leśnych ludzi, w którym to Ferdek z Paździochem zamieszkają w lesie.
Odcinek ok, chociaż z zastrzeżeniami (m.in fatalna animacja borsuka, psująca koniec
odcinka). Stare odcinki 1-200 ekstra, 201-300 też dobre, ale te 300+ to tragedia, poza
kilkoma wyjątkami.
Nie będę wspominał innych przyczyn upadku serialu, bo są przecież ogólnie znane.
Wiesz, starzy Kiepscy z Waldkiem, babką i Boryskiem to było coś. Pamiętasz odcinek z radiostacją czy ten, w którym do Kiepskich przyjechała rodzinka Boczka. Przecież to klasyka gatunku i złoty wiek Kiepskich. Widać było to, że Ferdek grał z chęcią i z radością, a nie jak teraz tylko byle by odwalić robotę. Stare odcinki są bez porównania lepsze niż te nowe, które oferuje nam Yoka. Stare odcinki 1-200 były, są i będą najlepsze!!!
waldek, babka i borysek... a co w nich zabawnego było ? wtedy paździoch był trzecioplanowym bohaterem, Boczek prawie się nie pojawiał - dzisiaj są czołowymi graczami, a Paździoch wylaszczył się nadzwyczajnie wręcz i choćby z powodu jego niezagospodarowania w "starych" odcinkach wypadałoby je oceniać z większą rezerwą. brak było np. postaci w które wciela się, mistrzowsko, Dracz; nawet ten badura, grany przez Dyblika, coś wnosi. dochodzi muzyka w tle, która w nowszych odcinkach jest świetna, aczkolwiek nie we wszystkich, lecz i tak częściej niż w starych odcinkach, gdzie głównie pojawiala się jakaś skoczna tandeta. pomijam kwestię scenariusza, operowania ironią, skrótem myślowym, odniesień rozmaitych - bo stare odcinki się nie umywają do nowych.
waldek, babka i borysek, to kwintesencja przerostu formy nad treścią. Formy trafiającej do ludzi raczej smakiem i gustem nie obdarzonych szczodrze.
"Ferdek grał z chęcią i z radością" - to nie "Ferdek gra", tylko aktor o nazwisku Grabowski gra Ferdka. A humor i chęć, to nie zawsze rechot i fikołki, ktore byle menel zrozumie i ukocha, czasami humor bywa aluzyjny, ironiczny. parafrazując, jednego podkręca Doda, co wywali na wierzch silikon, a razem z nimi jęzor, a inny dostrzega seksapil kobiecy w poruszaniu się, uśmiechu, spojrzeniu.
"wtedy paździoch był trzecioplanowym bohaterem, Boczek prawie się nie pojawiał" Co ty piszesz? Widać że za wszelką cenę chcesz bronić tych nowych odcinków...
Mnie w tych nowych odcinkach prawie wszystko się nie podoba, zaczynając od beznadziejnego openingu, ciągłych przybliżeniach lub oddaleniach, kończąc na irytujących postaciach, takich jak ta starsza babka i Jolaśka ze swoim żenująco sztucznym śmiechem. Dlatego obejrzałam parę odc i więcej już nie oglądam. Dla mnie Kiepscy, to Kiepscy Khamidowa. Tam był humor, ciekawa fabuła, Ferdek był bardziej optymistyczny i radosny, Paździoch był mendą, był Waldek,była babka, wszystko było na swoim miejscu. Przede wszystkim, stare odcinki miały klimat, klimat takiej prostoty, brudu, ubóstwa, ale to miało swój urok, teraz już tego nie ma.
Ale zaraz przyjdzie Manning i walnie nam tu kolejny elaborat o tym jakie to nowe odc są świetne, a my jesteśmy głupi bo tego nie widzimy. (Ja tam nikomu nie bronie, żeby pisał że nowe odcinki są super, tylko chodzi o to żeby uszanował zdanie innych i nie pisał frazesów na temat czyjejś inteligencji. ).
Nowe odcinki, tak jak najnowszy, to zbió przypadkowych, częstop nawet dobrych pomysłów i efektów, kompletnie nieudolny miszmasz. Ciężko jest się czasem połapać - kiedyś wszystko było intelegentnie, ale zrozumiale dla każdego ukazane. Nowi bohaterowie nie wnoszą wiele, a Jolaśka to dramat. Ze starych bohaterów najlepsi, oprócz Ferdka, byli rymujący Pan Edzio oraz Babka Rozalia Kiepska. Również epizodyczne role to były perełki - np. w odcinkach Chłopaki Okej, Kiepski Prezydent czy Tyrtum Pyrtum. Kiepscy mieli kiedyś ten smak i w ogóle to był, np. w 2000 roku najlepszy polski serial. Kiepscy z dawnych lat rządzą!
z lat 99-'04 moglbym pisac i pisac o najlepszych odcinkach tego sezonu, a z obecnej serii to nawet pol odcinka mi sie nie podobalo
A mnie wszystko niepodoba się w tych nowych odcinkach ale jestem tolerancyjny i te odcinki oglądam z obrzydzeniem ale oglądam i ktoś pewnie teraz powie że to nie oglądaj ale ja może chce?wiele rzeczy które nielubię to oglądam np mecze teraz czy dzisiejsze wyścigi f1 bo ciągle wierzę że będą lepsze tak samo z kiepskimi też ciagle wierzę ale wolałbym żeby zakończyli ten wspaniały serial na zawsze można se pooglądać na ipli stare świetne odcinki które są niedoprzebicia chociaż do niektórych odcinków mam zastrzeżenia ale i tak pozostaną dla większości nas klasyką tak jak np. indiana jones czy stare gwiezdne wojny zawsze będę uwielbiał a nowych odcinków kiepskich niezrobią już takich mistrzowskich odcinków jak kiedyś nie ma nato żadnych szans i powiem tak jak na meczu do sędziego kończćie waść wstydu oszczędżcie.
Moim zdaniem najwazniejsze bledy psujace obecny serial w odniesieniu do starego
-za wielu nowych bohaterow, ktorzy nic nie wnosza i psuja atmosfere (kozlowski, badura, malinowska)
-zepsucie ferdka - stal sie taki wredny, bez humoru i energii, gra na sile
-nieudany powrot Waldusia (to nie ten cyc ze starych odcinkow) i glupi motyw jego ,,zony,,
-z mendy pazdziocha zrobili kumpla ferdka, a z boczka na sile idiote
-za wiele pleneru, kiedys wszystko dzialo sie w obrebie kibel-korytarz-mieszkanie ferdka
-ferdek juz niz nie robi wynalazkow i roznych interesow, przewaznie robi cos pod dyktando kozlowskiego
-totalny brak momentow, w ktorych mozna sie posmiac, slaba gra aktorow i brak rymowanek
Dodam jeszcze:
-Brak tej charakterystycznej muzyki przy przechodzeniu scen jak w poczatkwych odcinkach
-Brakuje roznych cytatow (mam pomysla, no,ale nie za nic, w morde jeza. Pan Edziu: aleee jaja)
-Teraz mamy mase roznych epizodycznych bohaterow by zrobic,,ciekawy,, odcinek, a kiedys wystarczylo 3 bohaterow by rozkrecic odcinek (Zrobmy sobie babke)
-Ferdek nie oglada z Waldkiem pilki noznej (obecnie moglby ogladac np. F1 byleby byl jakis sport)
-Moim zdaniem powinni jakos tak dac wiecej roznych show w telewizji Kiepskich (kiedys zawsze z tych roznych parodii programow w TV Ferdek bral pomysl na interes)
-Wprowadzili niepotrzebny motyw zony Waldusia, ktory ze wzgledu na nia stal sie przeciwienstwem tego cyca ze starych odcinkow i sam nic przez to nie wnosi i psuje serial
-Zbyt wiele efektow specjalnych, jakiejs magii np jak w odcinku co pazdzioch przenosil sie w czasie by nie spotkac zony
-Malo takich wynalazkow prostych jak wtedy gdy ferdek zalozyl sobie czajnik jako nalewacz herbaty
a co mają wnosić konkretnego te nowe postaci ? sklepowa z warzywniaka, śmietnikowy filozof a'la Himilsbach i cwany prezes a'la dziadki leśne z PZPN - folklor ojczyźniany. co ciekawego wnosił Borysek ? co wnosiła Babka, poza tym swoim "koziołkiem matołkiem" i "kanalio, oddaj moją rentę" - ani to było smieszne, ani odkrywcze; co wnosił Waldek poza kretyńskim rechotem i na siłę, upartym przekręcaniem wyrazów, momentami spontanicznym a przy tym niezbornym, bo pogłębiało tylko wrażenie sztuczności tych zabiegów.
Ferdek nie gra, tylko sam jest grany. Przez aktora o nazwisku Grabowski.
akurat oszczędne występy Waldka, biorąc pod uwagę powyższe - może być plusem.
Paździoch występuje raz jako kumpel, a raz jako menda, rzecz w tym, ze nie ma on przypisanej jednej roli i jednej tożsamości, żonglowany jest w zależności od okoliczności, więc stawianie kategorycznych tez jest w sprzeczności z rzeczywistością serialową. poza tym, to Paździoch kręci najlepsze akcje w tym serialu. nie lubię wymieniać pojedynczych odcinków, ale "Cały ten jazz", czy "Andromeda", "Piwniczka", "Skok w bok" - że wymienię tylko kilka - to są odcinki epickie, a Paździoch w roli głównej gwarantuje dobre teksty i świetną mowę ciała - nie wiem, jak można tak ignorować aktorstwo i vis comica Ryszarda Kotysa, facet w tej roli, w jakimś normalnym kraju, by dostał poważną nagrodę od poważnego gremium zajmującego się telewizją, to jest gra na poziomie Duchovnego z "Californication", albo Halla z "Dextera" i mówię to zupełnie serio. od kiedy Waldek, Babka i Edek zniknęli - paździoch został rozbudowany i to jest ogromny plus dla serialu. nie ma jednej twarzy, ma ich sto, jest barwny, interesujący. nie wiem, jak można psioczyć na "nowych" Kiepskich, choćby tylko przez pryzmat jego postaci patrząc... trzeba mieć naprawdę jakieś niedoróbki...
"za wiele pleneru" - jak dla kogo... pytanie : czy ma to uzasadnienie w scenariuszu, a zwykle ma.
Jasne, wynalazki, to było "to"... maszyna do robienia loda, dajmy na to, a to tylko egzemplifikacja słabizny jaką były tamte pomysły scenariuszowe. można takich wpadek wymienić znacznie więcej. albo perpetum-mobile. odcinki z wynalazkami, to wstydliwa częśc dziedzictwa Kiepskich, rzecz słaba i do zapomnienia.
"brak momentów, w których można się pośmiać" - a ja przeciwnie, widzę ich na pęczki, ale może dlatego, ze teraz więcej jest ironii i aluzji, a nie "wywracania się na skórce od banana". to jak z horrorem - te mierne muszą mieć kiczowate zjawy i duchy, i potwory, a te najlepsze operują nastrojem, klimatem i napięciem. w Kiepskich kicz dominował w pierwszych odcinkach, od kiedy usunięto Waldka, Edka i Babkę - poziom zdecydowanie się podwyższył, nie ma wielu okazji do tępego "rechotu" i tzw. jaj, ale jest mnóstwo okazji, zeby się szczerze uśmiechać. jak pan chcesz rechotu, to proszę sobie pójśc pod budkę z piwem, tam się ktoś przewróci, głupio przejęzyczy, kopnie kogoś w zadek - humor w sam raz dla waćpana. Kiepskich może lepiej omijaj pan szerokim łukiem, po co to panu ? Tylko frustracji mozesz się nabawić...
"słaba gra aktorów" - drogi panie, to dyskwalifikująca opinia, ciebie jako recenzenta. powinieneś stąd zniknąć, bo wstydem i przejawem ostatecznej ignorancji są takie opinie. aktorstwo w Kiepskich, interpretacja tekstu, to są rzeczy znakomite, nieporównywalne z żadnych innym polskiem, dowolnie : sitcomem/serialem/whatever.
Jak to co wnosili? Borysek i babka byli doskonałym odzwierciedleniem środowiska moherowych beretów. O Waldku zdążyliśmy rozpisać się już wcześniej i tłumaczyłem Ci, że jest on karykaturą, a jego zachowanie celowo wyolbrzymiono. Jeżeli Ciebie jego postać razi, to twoja sprawa, ale większości osobom akurat się podobał. Co do postaci Paździocha się zgodzę, bo Kotys jest świetny z tymi swoimi "stoma twarzami", choć niejednokrotnie dopisywano do jego postaci bzdury, które w moim odczuciu, kompletnie nie śmieszyły.
Plenerów jest dużo i są one cholernie kiczowate, ale nie roztkliwiałbym się tak nad tym, bo przecież specjalnie mają one taki chałowaty wydźwięk. Tam nie ma być tak jak w "Avatarze", litości...
Manning, znowu zaczynasz upraszczać z tą "skórką od banana". Podaj mi jakieś przykłady, i nie powołuj się non stop na Waldka... W dawnych odcinkach wcale nie brakowało ironii i aluzji. W moim odczuciu było jej więcej kiedyś. Powoływanie się na "mam pomysła" czy "oglądanie mecza" nie ma większego sensu w tej dyskusji, bo to element, szczegół. I gdyby nawet on powrócił, w takiej a nie innej oprawie i tak byście psioczyli, że kiedyś było lepiej. Wystarczy wspomnieć słabiutki odcinek o solarium. Jeżeli dla Ciebie "najlepszym odcinkiem tej serii jest odcinek o solarium, bo w dużej mierze daje przypomniec o starych dobrych odcinkach (wreszcie jakiś interes, Paździoch ,,No. ale nie za nic'')", to ja Ci serdecznie współczuję. Idiotyzmem jest szukać tak uproszczonych nawiązań i podkreślać jeszcze wartość nowego odcinka, bo momentami daje rozpoznać charakter starych epizodów. Argument kompletnie chybiony, przynajmniej dla mnie.
Gra aktorów wcale nie jest słaba, grają po prostu tak jak im się każe. Grabowski, Kotys i Gnatowski grają pierwsze skrzypce nadal, i na nich patrzy się naprawdę z przyjemnością. Wymuszony z kolei jest występ Edzia i Waldka (o jego żonce nawet nie będę wspominał).
Co do odniesiania do starych odcinkow w odcinku o solarium to chodzilo mi o to, ze po prostu zobaczylismy, ze tworcy chca dac nam znow odcinek z jakims interesem, o to wlasnie mi chodzilo, nic wiecej
"kompletnie nie śmieszyły" - a może by tak dać sobie siana już z tym namolnym smęceniem o jakimś mitycznym "śmieszeniu" ? może nie chodzi o bezrefleksyjny rechot, a o szczery uśmiech, który nie musi być reakcją, i zwykle nie
jest nią, na "jaja nie do wytrzymania", tylko na bardziej wysumblimowane treści.
wiem, po co i dlaczego tak akurat narysowano Waldka, nie musisz mi klarować. I to, ze wiem - nie znaczy, ze mam się zgadzać z tym, ze było to trafione. to, ze się wielu spodobało, świadczy głównie o tym, ze spora część widzów ma mało
wyrobiony gust w materii poczucia humoru. nie interesuje mnie, jak bardzo niepoprawne politycznie jest olewanie de gustibus non est disputandum.
Borysek głównie wychodził z kibla ze świerszczykiem w garści, a babka marudziła o koziołku matolku. jakie to były wzorce moherowe ?
plenery są równie kiczowate, co dawny korytarz - brudny i zawszony, plus te fatalne instalacje z tektury, wyskakujące spod podlogi rakiety i inne bzdety z karłami i mało dopracowanymi charakteryzacjami na czele, nie wspominając już o tym ze kiedy Kiepscy oglądali jakiś mecz, to zawsze Polska grała z Anglią o mistrzostwo świata.
Waldek przez niektórych jest przywoływany, jako ikona starych Kiepskich, ze jego brak w takiej formie, co dawniej - dobitnie pokazuje degrengoladę i zapaść itp., itd. więc jeśli to on, jak z pow. wynika, był motorem napędzającym rzekome "jaja nie do wytrzymania", to się do niego odnoszę. tak jak do Babki, Edka czy Boryska, bo podobno ich zniknięcie rozwaliło Kiepskich na łopatki i "nie ma sie już z kogo i z czego śmiać".
przykłady - na co ? że kiedyś było mało śmiesznie ? odnosząc się do sentymentów miłośników starych Kiepskich vel negatywistów nowych, to można śmiało określić ich kanon zabawności Kiepskich jako : rechot i przekręcanie wyrazów przez Waldka + Babka "ja chcę Koziołka Matołka" + Borysek wychodzący z klopa ze świerszczykiem w łapie + Edek i jakaś jego rymowanka. co chcesz jeszcze ? człowieku, tych odcinków bylo już 370, tutaj już można operować pewnymi blokami pojęciowymi. ww. 4 bohaterowie byli żałośnie jednowymiarowi, zredukowani do kilku min i paru grepsów. w dodatku - nieśmiesznych. co jest zabawnego w Borysku i jego świerszczyku ? niech mi ktoś to napisze, będę dozgonnie wdzięczny za wyjaśnienie mi tego, bo póki co, jest to dla mnie tajemnica rodem z Archiwum X. to samo z Babką, Waldkiem i Edkiem. oświećcie mnie.
dla mnie, ciągle przywoływanie ich, z westchnieniem "ech, to było świetne, a teraz to taka lipa..." nie ma nic wspólnego z ich faktyczną wartością. tak jak dzieciństwo niektórzy przywołują z sentymentem, nawet jeśli spędzili je na stresie szkolnym i byciu klasową ofermą. po latach mowią "o, jakie to były wspaniałe czasy". sentyment. czas uwzniośla czasami rzeczy, które wcześniej były kompletnie obojętne, albo i nawet nielubiane.
pewien zasób aluzji i ironii może i byl także wcześniej, nawet na pewno byl, problem w tym, że było to mniej ambitne i słabiej napisane niż dzisiaj. dla mnie cezurą jest moment odejścia Waldka, powolne usuwanie się Babki i Edka - wtedy zaczęto pisać scenariusze z wykorzystaniem Kotysa, Pałys, Gnatowskiego i coraz częsciej pojawiającej się Dracza, co jak dla mnie - uratowało ten serial przed staczaniem się. zamiast starczych międleń pojawiły się żywe, energetyczne i głębsze w treść odcinki. kiedyś trzymał cały serial Grabowski alias Ferdynand i to było ryzykowne rozwiązanie, bo do niego dorzucone były postaci jednowymiarowe i na tej konstrukcji musiał sie trzymać każdy odcinek, bo nierzadko kończyło się wpadką. dopiero, kiedy większą rolę dostaly postaci wielobarwne, grane przez mlodszych, albo po prostu lepszych aktorów, lepiej pasujących do konwencji - Grabowski przestał być osią całej akcji, pojawiło się znacznie więcej możliwości scenariuszowych, Kiepscy rozpięli skrzydła. nie trzeba już wkręcać do akcji kosmitów z genitaliami zamiast nosa, ruskiej kosmonautki kaleczonej przez Brodzik i krewnych z Obwodu Kaliningradzkiego, żeby ratować jakoś brak pomysłów na nowoczesną i wykazującą się słuchem społecznym, ludzkim i, mówiąc szeroko, egzystencjalnym narrację.
napisz jeszcze raz o tym "chybionym argumencie", ale spróbuj tak to zrobić, żeby miało to ręce i nogi.
otoż to. Smoleń pojawia się już tylko gościnnie, co ma być zapewne ukłonem w stronę tych, co go lubią, a może i jakiś czek mały się z tym wiąże, bo w końcu facet robi w tym temacie od 1 odcinka - nie mam nic przeciwko temu, jakkolwiek wygląda to już mało estetycznie, pan aktor wyraźnie niedomaga, siedzi na krześle i nic nie mówi, patrząc bez wyrazu. smutny obrazek. niemniej, jego odejście z serialu zrobiło mu dobrze. rymowanki były niezbyt zabawne, sama postać jechała na sentymencie starego widza [nie moim, jakkolwiek od 1 odcinka jestem i żadnego nie przegapiłem].
to, co było wtedy i jest teraz chyba zbyteczne, bo śmiech z offu. jego usunięcie byłoby ze wszechmiar pożądane. w "Kolke mizerere" dokonali takiej próby i do dziś dobrze wspominam ten odcinek. raz, że był udany warsztatowo i fabularnie, a dwa - właśnie dlatego, ze rechot zza kamery nie wskazywał namolnie, ze powinienem się tarzać ze śmiechu przy każdym zdaniu i każdym geście.
i oczekiwałbym większych partii tekstu dla Renaty Pałys, która wnosi mnóstwo energii i pozytywnego fermentu.
p.S :
@Michmeister, wypowiedź z 29 sierpnia 2010 "Odkąd nie ma Waldusia, Babki i Boryska serial STRACIŁ SENS"
panie Michmeister, proszę mnie oświecić : co to by za "sens", który nadawali Kiepskim Walduś, Babka i Borysek, a którego to sensu teraz ponoć nie ma... co tam "teraz", piszesz że nie ma go od paru sezonów.
Zauważyłem, ze w starych komentarzach tacy maruderzy alias piewcy "dawnej świetności [rzekomej] Kiepskich", jak Michmeister byli od razu gaszeni, a admiratorów nowych odcinków było znacznie więcej.
"Zauważyłem, ze w starych komentarzach tacy maruderzy alias piewcy "dawnej świetności [rzekomej] Kiepskich", jak Michmeister byli od razu gaszeni, a admiratorów nowych odcinków było znacznie więcej. "
Kiedy tak było? Chyba piszesz o tych pośrednich odcinkach Okiła gdzie jest tylko Ferdek,Paździoch i Boczek, bo ja sobie nie przypominam żeby tutaj były takie sytuację.
Do niedawna Świat według Kiepskich był bardziej profesjonalny - lepsze były scenariusze, reżyseria, gra aktorów, nie nagrywano serialu na siłę. Poza tym twórcy dbali o odpowiednie jego promowanie, także w sieci. Dziś - szkoda gadać. Ciągną serial na siłę, jadąc na dawnej popularności, która ratuje go przed zdjęciem z anteny.
Racja, a efekty tego krecenia na sile sa widoczne golym okiem. Ale najbardziej traca na tym widzowie, ktorych odstraszaja slaba fabula i tandetne efekty specjalne.
dokladnie wracajac do wypowiedzi magistra-z nim juz nawet nie gadam,to te stare aranzacje z papieru plus czcionka ktora od razu byla rozpoznawalna oraz przebrania robione ze starych materialow albo taklich bedacych pod reka sa wlanie tym czego obecnie brakuje a co zastepuja nam denne i kiczowate greenboxy.wtedy czula sie wiez z kiepskimi,wg mnie przynajmniej.zreszta kolejny temat i kolejny post to temat rzeka.wszystko zostalo jzu powiedziane,racje sa po obu str mam na mysli zwolennikow starych odcinkow i manninga.innego podzilu ostatnio nie zauwazylem.tak wiec szkoda czasu na dalsze dyskusje.
ps ciesze sie ze kiepscy leca juz 3x dziennie-nie licze sr bo tego syfu o 20.oo nie ogladam.
"ps ciesze sie ze kiepscy leca juz 3x dziennie-nie licze sr bo tego syfu o 20.oo nie ogladam."
Hehe dokładnie, tylko szkoda że rzadko puszczają te pierwsze 100 odc, bo tam były te świetne epizody typu Kiepscy Dają Czadu, Wal Magistra itp.
kreatura mody;p
no jakis czas temu zaczeli od pierwszego odc najpierw na polsat 2 a potem na polasacie obecnie jest na jakims 90 ,natomiast o 19,30 leca podajze od 174.
to jest hit! -->'Ferdek nie gra, tylko sam jest grany. Przez aktora o nazwisku Grabowski. ' ciesze sie ze nas uswiadomiles ze grabowski to aktor.
Zgadzam się z Tobą w 100% odcinki w których nie ma już Waldka i Boryska są lepsze. Oczywiście parę lat temu rechotałem się z takich odcinków jak Wal Magistra itp. Ale teraz nie śmieszą mnie one wcale.
niestety jest tak jak piszesz, choć większość (w tym ja) pewnie ogląda z rozpędu po starym odcinku o 19:30 i z sentymentu licząc na jakąkolwiek poprawę choć wydaje się to wręcz niemożliwe, Pazdzioch o którym wspominał jeden z użytkowników również niewiele tu pomaga, powrót Waldusia był raczej zbędny jeśli ma prezentować to co do tej pory, Emilka też niech lepiej pozostanie w swoim rodzimym serialu, słaba postać Boczka, z którego zrobiono kompletnego idiotę a także Ferdka, która jest raczej bezbarwna, grana cały czas na jedno kopyto...
Zapomniales o jeszcze jednym: fatalne postcie epizodyczne. Pewnie ogladales te odcinki jak przyjechala glodna rodzinka boczka, czy ten, w ktorym szalony doktor dal babce srodek odmladzajacy i ganiala ludzi po stadionie. Takich postaci jak doktor i boczki czy np. brat ferdka z USA: tego po prostu nie da sie zapomniec, w odroznieniu od wspolczesnych epizodow typu badura, malinowska czy ta modelka z pierwszego odcinka nowej serii
za 5 lat będziesz wspominał Malinowską, Badurę i modelkę. tak działa syndrom, na który cierpisz - bezkrytycznego idealizowania przeszlości kosztem współczesności.
mam nadzieje ze za 5 lat nie bedzie juz emitowany ten crap.a ludzie beda wspominac stare dobre odcinki:)
Racja, przydalby sie juz w tej serii jakis taki bardzo dobry odcinek jak te z dawnych lat konczacy ten slaby, jak i zenujacy serial, jakim stal sie SWK po odejsciu Khamidova.
Szkoda, ze polsat ratuje sie puszczaniem starych odcinkow, zamiast wziac do serca prosby widzow, aby rezyser zmienil te mankamenty, o ktorych wszyscy wiemy. Swoja droga szkoda, ze polsat nie puszcza teraz wszytkich odcinkow poczawszy od pierwszego tylko znowu zaczal gdzies od 140.
leca/lecialy od 1 ale to kilka miesiecy temu,najpierw na polsat 2 a potem na polsacie roznica jest ok 10-15 odcinkow
teraz na polsacie leca od 174 o godz 19,30(niedawno to pisalem)
zabwane jest to ze puszczaja odc np 182 a zaraz po tym ten nowy crap w sr wtedy widac ogromna roznice jeszcze zabawniej by bylo jakby puscili jakis z pierwszej 30-tki.wtedy to bylby szok..
Racja, serial zaczynano za czasów, w których Ferdek był typowym człowiekiem po przeobrażeniach 1989, który nie mógł odnaleźć się w tamtej sytuacji politycznej, dla którego Stany były ziemia obiecaną, wtedy serial miał swój swojski klimat i prostotę pomysłów. Prosty i pewnie według ,,niektórych ludzi, którym bezkrytycznie podobają się nowe odcinki (wiecie kogo mam na myśli)'' głupi i debilny serial dla mnie na zawsze pozostanie klasyką w odcinkach 1-200. Na 200 odcinku skończyła się swojskość Kiepskich, a zaczęła zwykła komercja. Po prostu wtedy ten świetny serial zaczął się staczać i osiągnął dno po 300 odcinku, kiedy zamiast świetnych pomysłów Ferdek robi to, co każe mu prezes Kozłowski i Ferdek stracił wtedy moją sympatię, bo z sympatycznego pijaczka stał się wredny i zgryźliwy jak Paździoch. Współczesne odcinki są kręcone ze względu na to, że widzowie ,,starszego pokolenia Kiepskich'' (czyli tych, dla których serial był świetny w latach 1999-2004/5) liczą na zobaczenie odcinków tych typu Khamidova, bez zbędnych greenboxów czy fatalnych epizodów.
Kto tak myśli, niech odpowie na mój post.
Fajnie to ująłeś. Ja dodam jeszcze że w starych odcinkach podobała mi się ta tandetna i wiochowata muzyczka, która leciała w różnej postaci. Np. muzyczka która się pojawia między innymi w momencie odcinka Pląs gdzie Ferdek przed lekcją tańca dla Boczka, wypija za jednym zamachem całą puszkę piwa:D Debeściacki jest ten kawałek.
Mi z kolei brakuje tej takiej muzyczki, która była przy przejsciach scen oraz takiej jak przy sytuacjach jak np. w odcinku kiepscy mordercy, gdy edziem wywarzali drzwi. Moze wiesz o co mi chodzi.
primo, jesteś strasznie kategoryczny "do 200 cud, miód i orzeszki - po 200 : dno, chała i komercja", już to tylko wskazuje na to, że nie zależy ci na rzeczowej ocenie, a górę biorą proste (re)sentymenty i brzmisz jak ktoś, kto nie bardzo wie, o czym pisze.
drugo, co to znaczy "komercja" w odniesieniu do odcinków "po 200" - bardzo konkretnie, powiedzmy 7 przejawów tej "komercjalizacji" z jakimś 1-2 zdaniowym uzasadnieniem, bym prosił. skoro stawiasz taką teze, to podejrzewam, iż nie będzie dla ciebie problemem taka argumentacja.
trzecio, "po 300 odcinku Ferdek robi, to każe mu Kozłowski" - znów prośba o uzasadnienie : jesli możesz podaj konkretnie : co każe Ferdkowi robić Kozłowski, w którym odcinku - ile jest tych odcinków procentowo w przedziale 300-wprzód.
Czwarto, nic nie przemawia za tym, ze nowe odcinki powstają, bo takie sieroty jak ty chcą mieć nadzieję na "powrót klimatu staroci", cokolwiek to by znaczyło. nowe odcinki wciąz powstają, bo znacząca częśc widzów akceptuje zmiany jakie następują, nowe postaci, niejednoznacznośc bohaterów.
po co komu stale ten sam ferdynand ? dzisiaj jest pijaczkiem, jutro będzie zrzędził, za tydzień będzie tropił, a za miesiąc będzie wesołym wujkiem. jednostajnością zachwycają się tylko ludzie pozbawieni ciekawości świata. ile razy mozna żreć rosół na obiad ? dzień, dwa, a w trzecim dniu bierze się talerz z tym frykasem i ciska nim przez okno. I tak samo z ferdynandem. raz jest taki, a raz śmaki. i bardzo dobrze.
poziom intelektualny, poziom humoru i poziom, ogólnie rzecz ujmując i nie bojąc się słowa które zaraz padnie - artystyczny : idą w górę w porównaniu ze starymi odcinkami.
Stare odcinki ogladalam z prawdziwa przyjemnoscia, byly bardzo zabawne. Potem mialam dluzsza przerwe w ogladaniu, po jakims czasie obejrzalam kilka nowych odcinkow, ale juz nie byly takie smieszne. Niby jest wiecej miejsc, w ktorych sie kreci, jakies nowe postaci, ale to juz nie jest to samo. Coz, kazdy serial kiedys sie wypali.