PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=92457}

Świat według Bundych

Married... with Children
1987 - 1997
6,6 169 tys. ocen
6,6 10 1 168561
7,3 20 krytyków
Świat według Bundych
powrót do forum serialu Świat według Bundych

Jak wy odbieracie ten serial? Czy ma jakieś ukryto dno waszym zdaniem? Jak oceniacie
relacje Bundych? Jak widzicie postać Ala? Jestem ciekawa waszych refleksji na ten temat.

ocenił(a) serial na 10
christinearron

Al fenomenalny mąż i ojciec, mój idol ;)
Peggy perfekcyjna żona :P
Bud... przystojny syn
Kelly inteligentna córka
Buck/Lucky głos rozsądku
Serial jest fenomenalny. oglądałem go ostatnio i pomimo upływu lat nic się nie zestarzał
Z pełną odpowiedzialnością mogę napisać że nie ma takiego drugiego serialu komediowego jak ten polecam każdemu kto jeszcze nie widział.
no i jeszcze ci empatyczni sąsiedzi
Marcy "kurczak" D'Arcy i kochający siebie podstarzały żigolo Jefferson, mój drugi idol ;-)

ocenił(a) serial na 10
dogger007

Ja się zastanawiałam, czy Bundy nie miał za zadanie ośmieszenia ideii "American Dream". Pokazania, że to tak naprawdę polityczna i społeczna propaganda a życie w Ameryce wcale nie jest takie łatwe i kolorowe jak to pokazują w filmach i mówią o tym politycy. Że, tylko nielicznym udaje się osiągnąć coś (wiecie...własna firma, praca w największych biurowcach świata) bo większość kończy, jako wielokrotnie wspominany w Bundych "Habib". Zostają mrówami, robiącymi na stacji benzynowej, albo jadą na zmywaku w Burger Kingu. I żyją od 1-wszego do 1-wszego.

Co do Ala, jego rodziny i fatum wiszącym nad Alem to mam inne zdanie niż nasz Al. Ja uważam, że te wszystkie nieszczęścia, to i może jakieś fatum, ale to nie klątwa rzucona przez XVI-wieczną wiedźmę, jak to pokazano w jednym odcinku. Tylko kara od losu, za to jaki był i jest. Bundy nie zmienił się od czasów szkoły średniej. Na pozór to zdołowany człowiek pracy. Ale z czasem na światło dzienne w różnych śmiesznych scenach wychodzi, to że Ale jest narcyzem, że jest strasznie zapatrzony w siebie. Wydaje mu się, że jest nie wiadomo kim, że jest takim "zaginionym 8 cudem świata". Jego życie było by fajniejsze, gdyby w końcu przestał wspominać te swoją przebrzmiałą sławę szkolnego footballisty. Bo zresztą, są odcinki w których jasno daje się nam do zrozumienia, że Al nie był tak wybitnym sportowcem za jakiego się podaje. Złe relacje w rodzinie to też głównie jego wina. Dzieci go nie szanują, ale według mnie to normalna zdrowa reakcja. Pomyślcie sami. Chyba każde normalne dziecko, nie szanowało by ojca, który każdego dnia jak zdarta płyta powtarza, że mógł być gwiazdą, mógł być sławny.....ale żona i dzieci zmarnowały mu życie To że Bud i Kelly są jacy są. Kelly mogła by być fajną inteligentną dziewczyną ( miewała przebłyski intelektu) a Bud nie być zakompleksionym patałachem molestującym Isis swoją gumową lalę. Na takich ludzi mogli by wyrosnąć, gdyby przynajmniej sam Al, chociaż trochę się nimi zainteresował. Kolejna rzecz to jego praca. Brak sukcesów w niej to też wina Ala. Był odcinek w którym Kell i Bud po coś tam wkradli się do obówniczego a Al był wtedy w pracy. Jak wyglądał dzień w pracy Ala? Przez pierwsze 3 godziny siedział w kiblu. Potem usiadł na taborecie i zaczął rozpaczać....wiadomo o czym.....college....laski....4 przyłożenia....mogłem być gwiazdą, czyli standart. I dopiero po paru godzinach użalania się nad sobą. Al wziął się do pracy. Gdyby sumiennie wykonywał pracę, napewno zarabiał by więcej.

Nieudane małżeństwo....to też jego wina w połowie. Ożenił się z dziewczyną której nie kochał (przynajmniej tak twierdzi)....cholera wie dla czego? W każdym odcinku podaje inną wersję, Ale tutaj przyznaję, że Pegg to nieodpowiednia kandydatka.

Jego relacje z Marcy też są dziwne. Wg mnie to w pewnym sensie jego bratnia dusza. Taka jak on...człowiek pracy....z tym że ona się nie obija. Trochę nieszczęśliwa, ma pełno kompleksów i mnustwo niespełnionych marzeń. w odcinkach kiedy Steve porwał żółwia z zoo i poszli razem do baru, wyglądali jak para najlepszych kumpli. Ja wiem, że bez tych zabójczYch wzajemnych docinków Ala i Marcy, serial by stracił. Ale dziwię się, że to nie poszło w drugą stronę. I Marcy nie została niekoniecznie największą miłością w życiu Ala, ale jego najlepszą przyjaciółką.

I tak teraz myślę, że Al wcale nie był nieszczęśliwym zacharownym facetem. Tylko idiotą, który nie potrafił docenić tego co ma w życiu. Nie wiem czy tak było, ale ja tak to widzę. A wy co sądzicie ?

ocenił(a) serial na 10
christinearron

W stanach rządzi poprawność polityczna i wiara w system. Ten serial olewa oba te filary USA.

Bundy to zwykła acz mocno przerysowana rodzina a Al co by nie mówić jest zwykłym facetem, poza jego stosunkiem do pracy i kilkoma innymi "atutami" jest jak Ja i większość facetów w usa czy polsce. Jednak widzimy jego życie z boku i "od zaplecza" dlatego wydaje się skończonym głupkiem i nieudacznikiem.

Wiem że odpowiednik rady radiofonni i tv w usa zabronił emisji kilku odcinków ponieważ łamały one przyjęte w stanach konwencje i poprawność polityczną.
Serial ukazuje zakłamanie i hipokryzję jakiej dopuszczamy się na co dzień oczywiście dzięki genialnym aktorom i super dialogom we wspaniałej niepowtarzalnej formie

ocenił(a) serial na 10
dogger007

w USA poprawność polityczna? Człowieku, w USA mają zajebistą wolność słowa, gdyby tam powstała stronka "antyobama" to NIKT nie pomyślałby o pozywaniu autora, 'South Park" jest najlepszym tego przykładem.

ocenił(a) serial na 10
el_Polaco

Zanim coś napiszesz sprawdź w encyklopedii czy wiesz o czym piszesz :)
Termin "poprawność polityczna" nie ma wiele wspólnego z wolnością słowa czy polityką
Myślę że studia na amerykanistyce też pozwalają mi powiedzieć coś na ten temat ;)

ocenił(a) serial na 10
christinearron

Dla mnie Al to leniwy, niezadowolony z życia narcyz, który woli wiecznie narzekać niż wziąć się do roboty. Człowiek, który nie wierzy w swoje siły i możliwości i woli rozpamiętywać przeszłość jaki to z niego był sportowiec. Niestety wielu otaczających nas ludzi ma podobny profil psychologiczny ;) i podobne do Ala zachowania i przyzwyczajenia. Krytykował Marcy, bo ta jasno i dobitnie mówiła mu jaki jest naprawdę, a on nie chciał przyjąć tego do wiadomości, więc krytykował jej wygląd i zachowanie, żeby się od niego odczepiła. Peg- dość próżna i płytka kura domowa, która uważa, że mąż jest po to by czasem można było się z kogo pośmiać i by miał kto do domu przynosić pieniądze. Ma poziom emocjonalny i intelektualny licealistki. Dzieciaki- no cóż bez komentarza ;) Serial jest bardzo dobry, jedyny w swoim rodzaju o niebo wyprzedza rożne badziewne komedie, które teraz się produkuje. Wydaje mi się jednak, że pod płaszczykiem komedii ta produkcja może być dramatem...

ocenił(a) serial na 10
antyromantyczka

A coś więcej o Kell i Budzie ? Nie uważasz, że w ich sytuacji to normalne, że tak traktują ojca. Ja chyba też zachowywała bym się w taki sposób wobec mojego taty, gdyby traktował mnie tak jak Al swoje dzieci.

ocenił(a) serial na 10
christinearron

Al nie ma szacunku do samego siebie, więc nic dziwnego że dzieci go tak traktują. Trochę szkoda Kelly gdyby się uczyła i nie brała przykładu z matki to jeszcze mogłaby wyrosnąć na ludzi ;) Buda od małego wszyscy wyśmiewają, że brzydki, nudny itp.zarówno w domu jak i w szkole, z taką zaniżona samooceną też chyba daleko nie zajdzie. Chociaż czasem potrafił postawić się wszystkim i robić to co chciał, więc kto wie.

antyromantyczka

Moim zdaniem Bud pod względem wyglądu jeszcze ujdzie jakoś, tyle że niski.

ocenił(a) serial na 10
makintosz

gdyby al peggy bud i kelly byli pracowici, inteligentni i sympatyczni to ten serial nie przetwał by nawet 1 sezonu.
Fenomen tej produkcji polega właśnie na pokręconych bohaterach i niezwyczajnie zwyczajnych sytuacjach :)

dogger007

Zgadza się ;)

ocenił(a) serial na 10
dogger007

W moim temacie nie o to chodziło xd.

ocenił(a) serial na 10
christinearron

może faktycznie trochę odszedłem od tematu :P

ocenił(a) serial na 8
antyromantyczka

Był kiedyś taki odcinek z tym, że nie pamiętam tytułu. Chodziło w nim o to, że Al szorował samochód, pochylił się i sąsiadki uznały, że ma seksowną pupcię. I od tego momentu zaczął się zmieniać. Zaczął o siebie dbać, lepiej się ubierał, stał się milszy i przykładał się do pracy. Myślę, że Al potrzebował tego. I brakowało mu tego od czasów szkoły średniej. Tak jak każdy narcyz, by zmotywować się do działania, potrzebuje aprobaty otoczenia, wielbicieli, ludzi którzy będą mu ciągle powtarzać jak bardzo jest wspaniały. Ponoć taka postawa, jest jedną z oznak niedojrzałości emocjonalnej. Coś w tym jest.

ocenił(a) serial na 10
michela81

Coś w tym jest. to dobre podsumowanie ;)
Szczerze każdy z nas, a na pewno ja jest choć trochę narcyzem a w przypadku Ala narcyzem z żona i dziećmi które podcięły mu skrzydła :D:D:D
Swoją drogą bardzo fajny odcinek

ocenił(a) serial na 10
dogger007

Odczep się już od tych biednych Bundy-dzieciaków ;) A Al to jest raczej narcyzem, któremu skrzydła podcięło spotkanie z dorosłością. Światem w którym nie ma tłumu wielbicieli i nikogo nie obchodzi, że miał 4 przyłożenia podczas meczu w '66.

ocenił(a) serial na 10
christinearron

oj tam, oj tam :-P

ocenił(a) serial na 9
christinearron

"Ja się zastanawiałam, czy Bundy nie miał za zadanie ośmieszenia ideii "American Dream". Pokazania, że to tak naprawdę polityczna i społeczna propaganda a życie w Ameryce wcale nie jest takie łatwe i kolorowe jak to pokazują w filmach i mówią o tym politycy. Że, tylko nielicznym udaje się osiągnąć coś (wiecie...własna firma, praca w największych biurowcach świata) bo większość kończy, jako wielokrotnie wspominany w Bundych "Habib". Zostają mrówami, robiącymi na stacji benzynowej, albo jadą na zmywaku w Burger Kingu. I żyją od 1-wszego do 1-wszego."


Coś w tym jest... Jednak wymowne jest to, że w USA jako robol i szary człowieczek, który nic nie osiągnął w życiu jest pokazany koleś, który ma duży dom, samochód (wprawdzie zabytkowy, ale zawsze ;)) i z pensji pracownika sklepu utrzymuje siebie i trzech darmozjadów oraz psa. I nawet niespecjalnie głodują, bo np. Buda spokojnie stać na gumowe lale. ;) Z drugiej strony mamy "Świat wg. Kiepskich" ze starą kamienicą, kiblem na korytarzu, meblami w mieszkaniu z czasów Gomółki itp. Tak trochę pół żartem, pół serio można powiedzieć, że te seriale potwierdzają, że dziadowanie w USA a dziadowanie w Polsce to jak niebo i ziemia. ;)

ocenił(a) serial na 9
delh

Zapomniałem jeszcze odnieść się do tego cytatu:

"Nieudane małżeństwo....to też jego wina w połowie. Ożenił się z dziewczyną której nie kochał (przynajmniej tak twierdzi)....cholera wie dla czego? "

Właśnie o to chodzi, że Peggy go omotała a Al się w niej zakochał, a przynajmniej zauroczył i to go zgubiło. ;)

delh

Z tego co pamiętam Al wspominał ze podczas ich ślubu ojciec Peg przyłożył mu strzelbę do głowy,dużego wyboru chłopina nie miał. Ale myślę ze jakby wiedział co go czeka wybrał by tą drugą opcje.

ocenił(a) serial na 9
Xir

Taaa... a w innym odcinku Peggy wspomina jakie to jej słodkie liściki miłosne pisał. ;) Raczej prawdziwa jest wersja, że chciał tego ślubu, ale po tym ślubie rozczarował się Peggy.

delh

Jednak mimo wszystko kochał Peg, pamiętam ze kiedyś był odcinek jak miał okazje zdradzić Peg z taką blondyną był podajże wtedy u kumpla kawalera a co Al zrobił ? Wrócił do domu z blond peruką dla Peg :D

ocenił(a) serial na 9
christinearron

bardzo dobry post :) dobrze, że ktoś jeszcze dostrzega że to nie jest zwykłą komedia...

ocenił(a) serial na 10
christinearron

Ja zawsze obierałem to jako odpowiedź na lukrowane seriale o kochającej się rodzinie, której życie jest wręcz idealne. Mają pieniędzy jak lodu, duży dom, samochód i ogród, żona zawsze piękna, choćby miała 40+ i urodziła 4 dzieci, gotuje, sprząta i jeszcze sama pracuje, mąż ma dobrą pracę i jest cudownym ojcem, dzieci grzeczne i ułożone, dobrze rokują na przyszłość, sąsiedzi są oczywiście najlepszymi przyjaciółmi rodzinki. A u Bundych odwrotnie: są biedną rodziną, czego nie można było pokazywać w amerykańskim serialu (nie pasuje do American Dream), do tego traktują się nawzajem okropnie. Takie przedstawienie relacji w rodzinie w krzywym zwierciadle. Do tego ten serial przełamał pewne tematy tabu jak. seks małżeński, sprawy higieniczne i fizjologiczne (posiedzenia Ala :D), jako jeden z pierwszych dopuścił się niepoprawnego humoru, wcześniej nie można było żartować z biedy czy otyłości.

Począwszy od tytułu Married With Children po motywy z barem ze striptizem, piwem, sportem itp. widać że serial jest kierowany bardziej (choć oczywiście nie tylko) do męskiej widowni. Takie humorystyczne przedstawienie "szczęścia rodzinnego" dla żonatego i dzieciatego faceta, który w młodości marzył o karierze sportowca i ogólnie udanym życiu, ale "trochę" się rozczarował. Z drugiej strony dla przeciwwagi dla żony pijawki mamy ukazane typowe męskie przywary w postaci Ala Bundy'ego: przerośnięte ego, ciągłe picie piwa, oglądanie się za innymi kobietami itd. samo życie :)

Tak na marginesie: nie wiem czy ktoś zauważył że w całej tej grotesce serial jest mocno nierealny: np. niby Bundy nie mają pieniędzy nawet na jedzenie, ale zawsze znajdzie się kasa na piwo dla Ala, gumową lalę dla Buda, kosmetyki i ubrania Kelly, nie mówiąc już o zakupach Peggy. Do tego skoro Al tak nie dojada, powinien być chudy jak kościotrup, a jest całkiem nieźle zbudowany. Peggy za to siedząc całymi dniami na kanapie i obżerając się słodyczami powinna być gruba, a ma świetną figurę i to jeszcze po urodzeniu dwójki dzieci....

użytkownik usunięty
Ingenium

Z tą kasą to pewnie jest tak, że Al oczywiście nie zarabia kokosów (bo robi za minimalną stawkę) ale jest też niezłym sknerą i ukrywa jak najwięcej forsy przed rodziną. To było pokazywane w kilku odcinkach: jak nie chciał ubezpieczyć Buda kiedy zdał prawko albo jak miał pieniądze schowane w skrytkach etc. Także bogaci na pewno nie są ale nie powiedziałbym też, że są biedni. W kwestii jedzenia chodziło chyba o to, że nikomu a zwłaszcza Peg nie chciało kupić normalnego jedzenia w spożywczaku i ugotować normalny obiad. Tym powinna się zajmować Peg, a jak wiemy nie robiła nic.

ocenił(a) serial na 10

Faktycznie brak normalnych posiłków zamiast kanapek z sokiem w proszku to w dużej mierze wina Peggy, która nie dość że leniwa, to w dodatku zwyczajnie nie potrafi gotować. Ale brak kasy też nie jest tu bez znaczenia. Co by nie mówić marna pensja na 4 osobową rodziną to bida z nędzą, w dodatku jeszcze Peggy ciągle przepuszcza pieniądze na duperele. Pamiętam odcinek w którym Bundy przyjmowali studentkę z wymiany z Francji za co brali 500$ miesięcznie. I te dodatkowe 500 dolarów sprawiało że byli na prawdę szczęśliwsi. Jedli regularnie obiady, poprawiło się nawet w łożu małżeńskim, tzn. Al w końcu miał ochotę na żonę. Pamiętam scenę jak Al szczypie Peg w pośladek, ona na to "Al przestań", on z uśmiechem "nic nie poradzę, jestem taki napalony, to chyba przez to jedzenie" i potem oczywiście biegną w pośpiechu na górę :) . Całą sielankę niestety popsuła Kelly, która będąc zazdrosna o to że atrakcyjna rywalka podbiera jej wszystkich chłopaków, rozmyślnie dała jej ściągać na egzaminach w szkole, w efekcie biedna Francuzka nie zaliczyła żadnego przedmiotu, nie wyłączając nawet j. francuskiego :D. Co by nie mówić gdyby rodzinka miała trochę więcej kasy, byłoby im lepiej w życiu.

Co do braku realizmu, można wymienić jeszcze choćby kwestię inteligencji bohaterów. Al niby niewykształcony i nic mu w życiu nie wychodzi, a jest jednocześnie mistrzem sarkazmu i ciętej riposty. Co dziwniejsze Kelly jest niby głupia jak but, a potrafi nieźle zgasić dużo mądrzejszego od niego Buda itd.

użytkownik usunięty
Ingenium

Ala trudno rozgryźć bo z jednej strony to miał być stereotypowy młot, upadły gwiazdor footbolu ze szkoły średniej, który gdyby nie stypendium sportowe to w życiu by nie trafił na studia. Z resztą i tak nie studiował. A z drugiej strony te jego inteligentne docinki, sarkazm i prawienie "mądrości życiowych".

ocenił(a) serial na 10
christinearron

Al to po prostu taki "amerykański Ferdek". Podobnie jak Kiepski Bundy ciągle wspomina i żyje przeszłością (Al "4 przyłożeniami" Ferdek "biznesem z saturatorka") a nie potrafią żyć przyszłością i wziąć się za siebie można powiedzieć że to dwie identyczne postaci tyle że osadzone w innych czasach. Z drugiej strony jednak ten serial pokazuje prawdziwe oblicze "amerykańskiego snu" 100 razy bardziej wolę Kiepskich/Bundych od np "Rodzinki.pl" gdzie wszyscy w rodzinie się lubią, mają kasy na nówki auta bardziej przemawia do mnie Al jeżdżący starym Dodge'm-rzęchem niż Boscy popylający autkiem funkiel-nówka które dopiero z salonu wyszło, bardziej przemawia do mnie Al obrażający wszystkich wokół niż Boscy u których "dupa" jest straszliwym przekleństwem. Po prostu Bundy pokazują prawdziwe życie a nie życie z poziomu bogatych ludzi z którym normalny szary człowiek w życiu się nie zidentyfikuje.

użytkownik usunięty
Walka_dalej_trwa

Bo Bundy/Kiepscy mają w doopie poprawność polityczną. Wolę 100x bardziej obejrzeć taką satyrę na nasze życie codzienne niż posypane cukrem pudrem sztuczne życie jak z reklam proszków do prania i Nutteli.

ocenił(a) serial na 10

Otóż to. Ja mam tak samo. Na pewno wśród sąsiadów a nawet w rodzinie da się znaleźć taką rodzinę Bundych - ojciec który zarabia na wszystkich marne grosze i najchętniej by poszedł w pisdu, żona której jedynym zajęciem jest oglądanie TV/plotkowanie z sąsiadkami, córka o inteligencji szympansa która potrafi mieć 3 chłopaków w miesiącu i syn nieudacznik a taką cukierkową rodzinkę już ciężej.

ocenił(a) serial na 7
christinearron

Właśnie oglądam 82odc Budny, gdzie Al wymyślił wycieczkę w święto pracy. W tym odcinku Pegg staje w obronie Ala(dzieci też). Może pomiatają Alem, ale mimo wszystko trzymają się razem jako rodzina. Tak samo w odc. gdzie Kelly zemściła się za poniżenie Budda na studniówce(chyba). Co do rodzinki.pl to jest to serial oderwany od rzeczywistości, nawet amerykańskie seriale nie były tak cukierkowe.

użytkownik usunięty
SkullKid_

To jest właśnie w Bundych świetne, że nawzajem sobie dogryzają ale jak ktoś obcy spróbuje któremuś z nich zrobić krzywdę to oni wszyscy razem spuszczają temu komuś łomot.

A ta nieszczęsna 'Rodzinka pl' jest nie tyle cukierkowa co dziwacznie nierealna. No bo jest tam: Matka - szajbnięta na punkcie ekologii, dobrych manier itp.; Ojciec rodziny - taki błazen; Najstarsza latorośl - to totalny młot i duży dzidziuś; Środkowy - to chciwy szatan, prawdziwa menda, której ma się ochotę spuścić łomot; Najmłodszy - jest głównie maskotką; Marysia - feminista, z którą żaden chłop by nie wytrzymał; Marek - którego broda nie odwróci uwagi od hipsterskiego kubraka; Bolo - mimo iż gra kolegę (równolatka z założenia) Tomka wygląda jakby był od niego jakieś 5 lat starszy; Dziadkowie - dziadek wiekiem przypomina ojca babki a nie jej męża.

Kurde, że też mi się chciało tyle pisać.

ocenił(a) serial na 7

oraz nachalne reklamy typu zobacz ile zaoszczędziłem dzięki orange. Promowania pozytywnych wartości na siłę i w sztuczny sposób.

użytkownik usunięty
SkullKid_

Al. przynajmniej Budweisera popijał.

ocenił(a) serial na 10

Kiedyś rodzinkę oglądałem to stary Boski czasami też jakieś piwko wypija.

No i dobrze, że Ci się chciało pisać, bo dobrze się to czyta ;-))

ocenił(a) serial na 10
SkullKid_

Była też w jednym odcinku scena w kinie jak Al pobił chłopaka który zdradzał Kelly. Ale najlepsze sceny zawsze były jak cała rodzina solidarnie tłucze inną rodzinę która zalazła im za skórę. To są właśnie Bundy, mimo wszystko zawsze trzymają się razem :)

Ingenium

No i się nie zdradzali.... Al w każdym odcinku myślał, mówił, patrzył na balony, ale nigdy nie zdradził...Ruda lisica też nie

użytkownik usunięty
Atina12

Al nieraz pokazywał, że zaliczyłby tą, tamtą babkę a gdy przyszło do konkretów to nie chciał zdradzić Peggy. Tak jak w odcinku z Vanną White gdy ta chciała go kupić od Peggy. Al w większości przypadków chciał się tylko "podkręcić" by zapewne urozmaić ich życie seksualne.

ocenił(a) serial na 10

Był też jakiś odcinek, w którym Al był u kolegi w mieszkaniu i dwiema dziewczynami. Jedna z nich, atrakcyjna blondynka miała chęć na Ala, ale on nie skorzystał. Zamiast tego, wrócił do domu z blond peruką dla Peg :p. Jest coś w tym, że w tej rodzinie mimo wszystko była uczciwość i w jakimś sensie miłość. Tak samo jak Al niby olewał swoje dzieci, ale też często wyrzucał z domu chłopaka który dobierał się do Kelly, cieszył się i był dumny jak Bud-owi w końcu się coś udało w relacjach z dziewczynami itd. Kelly i Bud niby wiecznie sobie dogryzali, ale często trzymali się razem, kryli się nawzajem przed rodzicami, jak ktoś z zewnątrz próbował skrzywdzić jedne z nich mógł się spodziewać zemsty ze strony siostry/brata. Peg też niby taka leniwa i egoistyczna, ale potrzebowała trochę ciepła ze strony męża, często zachęcała Ala, czy to do seksu, czy do wyjścia do restauracji, kina itp., z dziećmi też czasem gdzieś wychodziła.

Tak myślę, że w serialu ukazano w krzywym zwierciadle relacje rodzinne: po nastu latach małżeństwa już nie ma takiej namiętności i czułości, raczej przywiązanie, poczucie obowiązku itd. Dzieci to skarb i oczko w głowie, ale czasem potrafią wnerwić. Rodzeństwo często się kłóci, wyzywa, ale są między nimi pewne więzi. No i zawsze w życiu często napotykamy różne problemy, np. finansowe, które też potrafią wszystko komplikować.

użytkownik usunięty
Ingenium

ŚWB to właśnie taka świetna satyra na życie rodzinne, trafia do zwykłych ludzi (czyt. niezakompleksionych) i jednocześnie cieszą się, że Al miał dzisiaj jeszcze gorszy dzień od nich. Z tym poczuciem obowiązku, że życie intymne w małżeństwie zaczyna z czasem przypominać obowiązek wspominał nawet Ed O'Niell w odcinku Reunion.

Był też odcinek jak Peggy dostała amnezji. Zmieniła się w przykładną, stereotypową panią domu: piekła, sprzątała etc. Wtedy od dawien dawna Al miał ochotę na sex z Peg z własnej, nieprzymuszonej woli. Widać "przykładna" żona go kręci.

użytkownik usunięty
christinearron

Obejrzyj sobie jedno ze "Spotkań po latach". Tam aktorzy opowiadają m.in skąd się wziął pomysł na serial - wszystkie inne z tamtego czasu pokazywały idealne, przesłodzone rodzinki. Ten miał być jakby "antyserialem".

christinearron

Przez ten serial obejrzałam western "Hondo"...

ocenił(a) serial na 5
christinearron

Przecież ten serial to dno, chamstwo chamstwo i jeszcze raz chamstwo na tym opiera sie ten film no i jeszcze na seksualnosci jedynie gra alla jest naprawde dobra a reszta to totalne dno, Komedia dla tepych ludzi dla ktorych zycie sie opiera na seksie. Nie polecam, dziwić się pózniej że dzieci się takie stają jak wyrastają na takich komediach ktore uczą tylko pustactwa.

ocenił(a) serial na 10
christinearron

Serial ten jest satyrą, i w brew pozorom dla ludzi inteligentnych, bo tacy ludzie potrafią mieć dystans do siebie i do całego świata, i brać wszystko na miękko, a nie spinać się i czuć się zgorszonym jak w średniowieczu. Bundy łamali wszelkie stereotypy wspaniałej ułożonej rodzinki i chwała im za to. Ciężko będzie, żeby ktoś kiedyś ich przebił podobnym serialem.

Moim faworytem jest Al, który kapitalnie wpasował się w role i dzięki niemu serial wyrósł na kult.
Postać Jeffersona wniosła wiele do serialu i człowiek, który wprowadził go zamiast Steva wykonał strzał w dziesiątkę.

Mam serial na DVD i regularnie lubię sobie w wolnym czasie obejrzeć po kilka odcinków. Lubie te złośliwości, ostre docinki, sarkazm, bo biorę to na miękko zdając sobie sprawę, że jest zwykła satyra.

ocenił(a) serial na 10
pewu84

Jefferson był nie do pobicia.

ocenił(a) serial na 10
pewu84

Tak jeszcze uzupełniając. Wydaje mi się, że ani Peggy ani Al nie dorośli do tego by założyć rodzinę.

A życiowe niepowodzenia Ala to wina jego narcyzmu. Jest taki jak w szkole, zapatrzony w siebie, butny. Wydawało mu się, że skoro w szkole był gwiazdą fotballu to jako dorosły człowiek, bez problemu zwojuje świat. Rzeczywistość okazała się dla niego okrutna. W dorosłym życiu na niewielu ludziach robi wrażenie fakt, że w szkole zdobył cztery przyłożenia w jednym meczu....tak naprawdę to nikogo to nie obchodzi, nawet Peggy a jest jego żoną. No ale Al uważa się za wielki talent. I najwybitniejszego sportowca w historii Chicago co tylko pokazuje jak bardzo jest żałosny.

christinearron

Jak oceniam serial? Genialny! Kontrowersyjny, zabawny, przyjemny! :) Co do bohaterow . Al Bundy to niby nieszczesliwy facet. Ale wszyscy maja to na co sobie zarobili. Al narzeka na robote. To czemu jej nie zmieni? To posredniakow juz nie ma? Albo w jego kraju nie ma pracy dla ludzi z jego wyksztalceniem? 2 sprawa to Peg. Niby nie kocha, a jakos w 11 sezonie gdy sie poklocili to wrocil xD. No i najlepsze jest to, ze caly czas utrzymuje tych pasozytow po 20stce, zamiast ich pogonic do powaznej roboty. Peggy- ruda, leniwa baba, ktora nie robi nic poza ogladaniem telesklepu, opry i zarciem czekoladek. Wykorzystuje meza i chowa przed nim jedzenie, czego nie rozumiem. Ale przynajmniej go kocha :D. Kelly- dziewczyna, ktora byla madra, ale przez "wypadek" w dodgu stracila inteligencje, chociaz czasem powiedziala cos madrego. Albo pol-madrego. Bud- mega seksi chlopak, ktory mimo ze zaliczyl dosc sporo dziewczyn, to wciaz narzeka i slyszy od innych, ze nie zaliczyl. Marcy- kobieta feministka, dziwaczka, wrog Ala. Chociaz kto sie czubi ten sie lubi :D. Jefferson- Pasozyt, ktory nie robi nic, choc podobno byl agentem. Wyglada niezle, moglby na tym zarobic. .............. Ocena postaci moze zbyt ostra, ale... :D

christinearron

Mógłbym powiedzieć,że to przyjemny serial,ale byłoby to witrynę kłamstwo. To arcydzieło,które udowodniło,że "grzeczni" ludzie nie istnieją.
Mój opis Alawygląda tak:'
Alphonse "Al" "Hercules" "Inferno" Bundy-niegdyś sławny sportowiec,któremu chwilowa sława przysłoniła świat i który nie potrafi pogodzić się z tym,że już nie wrócą czasy,gdy był jeszcze kochanym przez tłum footballistą. Opis innych postaci napiszę jutro

ocenił(a) serial na 10
nickelodeon911

I co miałeś napisać opis reszty postaci, minęły 4 dni i nic. A jestem ciekawa co sądzisz o pozostałych. Z twoim opisem Ala się zgadzam w 100%