Budowanie mostów to oklepany temat w grach. "Poly Bridge" stawia natomiast na powagę, która miesza się ze zwariowaną wizją twórców, którzy od gracza chcą jednego – konkretnie odjechanej
Budowanie mostów to oklepany temat w grach. "Poly Bridge" stawia natomiast na powagę, która miesza się ze zwariowaną wizją twórców, którzy od gracza chcą jednego – konkretnie odjechanej kreatywności przy zachowaniu ostrożności.
Studio Dry Cactus przed stworzeniem "Poly Bridge" nie mogło się pochwalić większym projektem, który zaowocował tak dobrymi opiniami wśród graczy. Mimo że gry o tematyce projektowania i budowy mostów są dość powszechne, to twórcom udało się ustalić dość oryginalny kierunek dla swojego dzieła.
"Poly Bridge" jest zarówno poważnym, symulacyjnym podejściem do trudów, z jakimi zmaga się inżynier, jak i zabawnym, fikcyjnym wręcz obrazem fantazji na temat konstrukcji. Gra zawiera ponad sto poziomów, które na starcie wymagają od nas budowania mostów w dość standardowy sposób, gdzie wystarczy połączyć jedynie dwa brzegi rzeki. Oczywiście już wtedy trzeba zwracać uwagę na dostępne materiały, ograniczenie w postaci dostępnej sumy pieniędzy oraz podstawowe utrudnienia terenowe. Aby zaliczyć wyzwanie, most musi być również solidny i nie zarwać się pod własnym ciężarem, jak i ciężarem pojazdów, które przez niego przejadą.
Dzięki odpowiedniemu systemowi podglądu gracz jest w stanie sprawdzić, które z elementów budowli są najmniej stabilne i które z nich przyjmują na siebie zbyt wielki ciężar. Popełnione błędy mimo wszystko nie łatwo naprawić, gdyż zawsze trzeba brać pod uwagę nachylenie elementów konstrukcji, ilość połączeń, długość, oraz maksymalny udźwig danego elementu. Większość poziomów wymaga więc powtarzania obmyślenia projektu lub jego modyfikacji.
Wraz z każdym kolejnym wyzwaniem, jakie ukończy gracz, czeka go nowe, trudniejsze. I nie chodzi o same ograniczenia, ale i o konkretne cele, jakie trzeba zrealizować. O ile pierwsze mosty będą stać nieruchomo, o tyle kolejne będą się poruszać, zmieniać poziom położenia nawierzchni i segregować pojazdy, jednocześnie uchylając się przed przelotem samolotu i unosząc przed statkiem przepływającym poniżej. W tych etapach gracz uzyska dostęp do silników oraz złączy, które trzeba osobno zaprogramować tak, by uruchamiały się w odpowiednim momencie. Właśnie wtedy mosty zaczną przybierać dziwaczne kształty przypominające bardziej maszyny niż połączenia między kawałkami asfaltu.
Ponadto wśród poziomów znajdują się także takie, które wymagają przejazdu auta ściśle wytyczoną ścieżką, która wydaje się być dość pokręcona. Właśnie wtedy gracz musi zacząć projektować ogromne rampy nad balonami, czy pokaźne spirale między skałami.
"Poly Bridge" oferuje także tryb zabawy bez ograniczeń, gdzie można swobodnie używać wszelkiego dostępnego rodzaju budulców i konstruować zaskakująco skomplikowane mechanizmy ze spektakularnymi efektami, jakich próżno szukać w innych grach o tej tematyce.
Wygląd gry natomiast jeszcze bardziej przyczynia się odbierania jej jako humorystycznego tytułu. Prosta wektorowa grafika w połączeniu z nieskomplikowaną gamą kolorów przywodzi na myśl małe, ładne produkcje nie stawiające raczej na realizm, czy też większe możliwości w zakresie rozgrywki. Na szczęście jest to mylące skojarzenie i tytuł od Dry Cactus pozytywnie zaskakuje swoim wyglądem, jak treścią.
Ostatecznie uważam "Poly Bridge" za ciekawy produkt, który jest w stanie dostarczyć sporo logicznych wyzwań pod postacią konstruowania i planowania a przy okazji pozwolić na puszczanie wodzy fantazji.