Recenzja filmu

Znowu w akcji (2025)
Seth Gordon
Jamie Foxx
Cameron Diaz

Dwa światy w jednym filmie

Nie było to arcydzieło, ale kilkukrotnie - zwłaszcza na początku - potrafiłem się uśmiać. Jeśli natomiast chodzi o sceny akcji, tu już sytuacja nie wygląda tak kolorowo. Uważam, że były one
Dwójka agentów CIA wyrusza na misję zdobycia klucza ICS dającego dostęp do krytycznej infrastruktury na całym świecie. Przed wyjazdem główna bohaterka Emily (Cameron Diaz) dowiaduje się, że jest w ciąży, a ojcem dziecka jest jej partner zarówno zawodowy, jak i życiowy, Matt (Jamie Foxx). Mimo tej informacji, decydują się wyruszyć na akcję, która mimo wielu trudności, udaje im się. Wracając samolotem napotykają kolejny kłopot. Jedna z postaci niemal traci życie, lecz w ostatniej chwili udaje jej się wyjść z opresji. Bohaterowie decydują się zniknąć i rozpocząć życie od nowa, ponieważ w obecnym stanie Emily, kontynuowanie pracy jest niebezpieczne nie tylko dla niej, ale również dla jej dziecka, a przecież nie ma lepszej okazji do rozpoczęcia życia od nowa niż znaleźć się w sytuacji, w której jakimś cudem uniknęliście tragedii. Każdy pomyśli, iż zginęliście w wypadku i nie będzie zawracał sobie Wami głowy.

Od takiej retrospekcji rozpoczyna się film ,,Znowu w akcji". Następnie przenosimy się 15 lat do przodu, do czasów obecnych i oglądamy życie Emily i Matta z dwójką dzieci - 14-letnią córką Alice (McKenna Roberts) oraz młodszym synem, Leo (Rylan Jackson). Ta pierwsza jest buntowniczą nastolatką, sprawiającą rodzicom spore problemy wychowawcze. Młodszy syn natomiast jest uzależniony od gier komputerowych. W filmie mamy często ukazywaną nieporadność głównych bohaterów w opiece nad swoimi dziećmi, a głównie nad córką, co doprowadza do regularnych kłótni oraz faktu, iż Alice ma dość swoich rodziców, a zwłaszcza matki, ustawiając obrażające ją zdanie jako hasło do komputera.

Postać Alice jest stosunkowo dobrze rozwinięta, poprzez sarkastyczne wypowiedzi regularnie rzucane przez nią w stronę rodziców znamy nieco bardziej jej charakter czy motywację do czynów, czego jednak nie można powiedzieć o większości postaci drugoplanowych. Większość z nich jest, bo jest, poszerzając po prostu ilość obsady. Przykładem może być chłopak Alice, który mimo iż rozwinął postać dziewczyny, miał potencjał na to, żeby rozwinąć jego postać jeszcze bardziej. Twórcy natomiast poprowadzili z nim kilka scen i postanowili zrezygnować z postaci. Tak na dobrą sprawę tylko Alice oraz jej babcia (grana przez Glenn Close) mają głębiej napisany swój własny charakter, przez co możemy bardziej się z nimi utożsamić lub za nimi nie przepadać. W przypadku Alice raczej dominuje to drugie.

Muzyka, zwłaszcza w pierwszej godzinie filmu jest jak cicha orkiestra grająca w tle - pojawia się sporadycznie i nie zapada w pamięć. Muszę przyznać, że w drugiej godzinie filmu, twórcy poprawili się pod tym względem. Tam doświadczyliśmy już takiej muzyki, która faktycznie dodaje odpowiedniego klimatu bądź napięcia do scen. 

Mimo tego uważam, że druga godzina filmu obniżyła loty i nie była na takim poziomie, co pierwsza. Może mieć na to wpływ fakt, iż Seth Gordon usiłował wówczas na siłę podkreślić, że tworzy komedię. Humor przestał być autentyczny, aktorzy na siłę próbowali rozśmieszyć widza, co - przynajmniej na mnie - nie zadziałało. Ponadto film stawał się z czasem coraz nudniejszy. 

Mimo to, jako komedię szanuję film. Nie było to arcydzieło, ale kilkukrotnie - zwłaszcza na początku - potrafiłem się uśmiać. Jeśli natomiast chodzi o sceny akcji, tu już sytuacja nie wygląda tak kolorowo. Uważam, że były one momentami zbyt chaotyczne, a przy scenach walki nie podobała mi się gra aktorska Cameron Diaz. Może zabrakło jej obycia się w tego typu filmach. Nie była ona strasznie słabym punktem, który odstraszał od oglądania, ale na tle reszty prezentowała się po prostu gorzej i nie umknęło to mojej uwadze. Gra aktorska w tym filmie jest poprawna, choć daleka od oscarowych standardów. Generalnie film uważam, że dobrze balansuje między komedią, a akcją. Dopóki nie próbowali być śmieszni na siłę - dialogi śmieszyły, a sceny akcji dodawały barwy filmowi.

Jeżeli chodzi o dialogi, w większości przypadków są naturalne, śmieszne. Nie zostaną mi jednak w pamięci na lata. Dzięki dialogom dowiadujemy się też między innymi powodu, dla którego Emily czuje urazę do swojej matki, czy kilku innych ważnych elementów. Mało tego, dialogi nie wydłużają też na siłę filmu, co również jest z pewnością sporym plusem.


Za reżyserię filmu odpowiada Seth Gordon. Nie jest on uważany przez widzów za reżysera wybitnego i w tym filmie również niestety się nie popisał. Podsumowując, uważam film ,,Znowu w akcji"  za mieszankę wybuchową, w której jednak brakuje iskry do wywołania prawdziwego płomienia. Film dobry, choć oferuje momentami śmieszne dialogi, zabrakło w nim spójnej reżyserii oraz przemyślanych scen akcji, a i komedia momentami wpychana na siłę. Jest to tytuł, który poleciłbym na wieczorny seans rodzinie, jednak dla bardziej wymagającego widza, film może być problematyczny.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Znowu w akcji
Kojarzycie, jak obecne nastolatki mówią, że zrobiły coś "dla fabuły"? Według tego fajnego powiedzonka... czytaj więcej