Recenzja filmu

Wielkie kino (2007)
Jason Friedberg
Aaron Seltzer
Kal Penn
Adam Campbell

Małe kino

Tak się akurat składa, że wśród moich znajomych znajduję się w opozycji, dlatego przy wyborze filmu, na który pójdziemy do kina, zostałam przegłosowana. I takim oto sposobem znalazłam się na
Tak się akurat składa, że wśród moich znajomych znajduję się w opozycji, dlatego przy wyborze filmu, na który pójdziemy do kina, zostałam przegłosowana. I takim oto sposobem znalazłam się na seanse filmu twórców "Strasznego filmu" i "Komedii romantycznej". Moje oczekiwania nie były zbyt duże (gdyż miałam tę wątpliwą przyjemność obejrzenia wymienionych wyżej filmów) i dlatego nie zawiodłam się. "Wielkie kino" to parodia takich hitów kasowych, jak "Opowieści z Narnii", "Harry Potter", "X-men" i wielu innych. Elementy z tych filmów pozostały połączone historią czwórki sierot, które odnajdują bilety do fabryki czekolady. Tam wchodzą do tajemniczej szafy, za sprawą której przenoszą się do krainy Gnarnii... Muszę przyznać, że wszystkie elementy historii nie są połączone ze sobą w jakiś spójny sposób, wręcz przeciwnie, są bardzo chaotyczne i irytujące. Żart oferowany nam w "Wielkim kinie" nie różni się wiele od tego, który widzieliśmy wcześniej w poprzednich filmach jego twórców. Jednak o ile pierwsza część "Strasznego filmu" sprawiła, że na mojej twarzy uśmiech pojawiał się niejednokrotnie, o tyle na "Wielkim kinie" było to już rzadkim zjawiskiem. Oczywiście znalazło się kilka sytuacji, które sprawiły, że moje wargi lekko się uniosły (ale niestety nic więcej), jednak mogłabym te momenty policzyć na placach jednej ręki. Jeśli chodzi o aktorską stronę filmu, to nie spotkało mnie jakieś pozytywne zaskoczenie, ale niczego takiego się nie spodziewałam, więc przynajmniej nie pouczałam się zawiedziona. Jednak z drugiej strony muszę przyznać, że żadna z kreacji aktorskich jakoś bardzo mnie też nie irytowała, więc w sumie nie było aż tak tragicznie. Sumując, jeśli ktoś z was szuka w kinie czegoś więcej lub jeśli poszukuje rozrywki na wysokim lub chociaż przyzwoitym poziomie, powinien ten film ominąć z daleka (no, chyba że nie dowierzacie temu, co z wysiliłem napisałam w tej recenzji i sami wolicie sprawdzić, jednak wtedy robicie to na własną odpowiedzialność, ale pamiętajcie, że ostrzegałam). Dla kogo jest więc ten film? Każdy, komu podobały się "Straszne filmy" i "Komedia romantyczna" oraz każdy, kto lubi taki rodzaj humoru, na pewno nie będzie zawiedziony po wyjściu z sali kinowej.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Wielkie kino
W erze takich filmów, jak „Młody Frankenstein”, „Czy leci z nami pilot?” widz miał do czynienia z... czytaj więcej
Recenzja Wielkie kino
Powiem tak - nastawiony na "Wielkie kino" byłem sceptycznie. Szykowałem się raczej na "wielką kupę". Ale... czytaj więcej