Człowiek Pająk-Roślina?!

Rowan Atkinson nie od dzisiaj jest uważany za jednego z najlepszych aktorów komediowych. Mimo że wiele osób kojarzy go wyłącznie z roli w kultowym serialu "Jaś Fasola" grał w wielu innych
Rowan Atkinson nie od dzisiaj jest uważany za jednego z najlepszych aktorów komediowych. Mimo że wiele osób kojarzy go wyłącznie z roli w kultowym serialu "Jaś Fasola", grał w wielu innych ciekawych produkcjach. Do jednej z nich należy wyśmienita parodia filmów o zamaskowanych herosach - "Spider-Plant Man"!

Krótkometrażowa brytyjska komedia naśmiewa się z wielkich hollywoodzkich produkcji takich jak "Spider-Man" czy "Batman zbawia świat". Jego głównym bohaterem jest grany przez wcześniej wspomnianego Atkinsona Peter Piper. Jest to niezbyt inteligentny fotoreporter nawiązujący do Petera Parkera - postaci z komiksów firmy Marvel. 

Po ugryzieniu przez roślinę z zębami zyskuje nadludzkie moce, dzięki którym walczy ze złem jako Spider-Plant Man. Rowan doskonale sprawdził się w roli superbohatera i potwierdził swój komediowy kunszt aktorski. Także czarny charakter jest bardzo interesujący. Jest nim Batman grany przez laureata Oscara Jima Broadbenta. Po sukcesie Spider-Plant Mana został zapomniany i teraz mści się na nowym obrońcy niewinnych. Czyni to jego postać bardziej dramatyczną, aczkolwiek pokazaną w lekki i zabawny sposób co idealnie pasuje do tego typu produkcji.

Niemal każdy bohater ma dziewczynę. Nie ominęło to Petera Pipera. Ukochaną herosa jest Jane Mary. Jest ona piękna, lecz także samolubna. Jest to niestety najsłabiej zagrana postać i widać iż odtwórczyni tej roli Rachel Stevens nie dała z siebie wszystkiego. Angielski humor w filmie jest dość specyficzny. Nie uświadczymy tu inteligentnego dowcipu tylko głupkowate żarty typowe dla filmów z Rowanem Atkinsonem. Mimo wszystko obraz potrafi rozbawić niemal każdego. Niektóre sceny parodiują fragmenty znanych blockbusterów z "Spider-Manem" na czele. Fabuła nie jest mocną częścią telewizyjnego widowiska. Jest ona prosta i nieskomplikowana. Brakuje w niej czegoś, czym wyróżniłaby się z pomiędzy tysięcy parodii.

Największą wadą obrazu są przede wszystkim beznadziejne efekty specjalne - słabe nawet jak na produkcję telewizyjną. Poza tym nie uświadczyliśmy tu zbyt wielu gagów i kilka minut po skończeniu seansu nie pamiętałem już żadnego żartu. Aktorstwo jest natomiast na bardzo nierównym poziomie - niektórzy aktorzy zagrali rewelacyjnie, a inni co najwyżej nieźle. 

Podsumowując "Spider-Plant Man" nie jest arcydziełem w swoim gatunku, lecz można się przy nim nieźle uśmiać. Dobra obsada i muzyka to mocne strony filmu. Czas spędzony przy jego oglądaniu z pewnością nie będzie czasem straconym. W końcu śmiech to zdrowie.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?