Pixar nie popełnia błędów. "Ratatuj" to znowu ta sama genialna mieszanka dzikiego poczucia humoru, pierwszorzędnej animacji i beczki pomysłów, których mógłby pozazdrościć każdy szanujący się scenarzysta. Czy obrzydliwe stworzenie może być mistrzem kuchni? Reżyser Brad Bird nie widzi w tym żadnego problemu. Szczur Remy to znawca dobrego jedzenia. Rodzina nie docenia jego pasji, bo przecież "żarcie to żarcie". Nasz mały przyjaciel ma jednak szczęście: dane jest mu widzieć ducha właściciela restauracji - geniusza kulinarnego, który w dodatku dysponuje przepisem niesamowitej potrawy. Remy wchodzi w układ z młodym kuchcikiem zaczynającym właśnie pracę w lokalu zmarłego. Obaj bohaterowie robią furorę w Paryżu... Twórcy pompują w film wystarczającą dawkę dowcipu, by całość działała niczym dobry szampan. W przeciwieństwie do większości zwierzęcych bohaterów z filmów animowanych, które ostatnimi czasy gościły na naszych ekranach, Remy ma Osobowość. Odzywa się rzadko, ale charyzmą i zaangażowaniem bije na głowę ostatniego "Shreka" i resztę "Stefanów Malutkich". Igraszki szczura i młodego adepta gotowania mają w sobie atomowy ładunek energii, co przekłada się na pierwszorzędną rozrywkę u widza. Nie będę rozpisywać się nad jakością animacji - jest tak fenomenalna, że recenzja kleiłaby się od cukru bogatego w związki ocho-achowe. W odróżnieniu do "Iniemamocnych" (poprzedni film Birda) "Ratatuj" nie bawi się w piętrowe odniesienia do kultury popularnej. Jest jak kuchnia francuska: smakowity i lekki, choć z dawką ambicji. Remy to "ghostcook" (przez analogię do ghostwritera) - mistrz, który wykorzystuje swój talent, by gwiazdą stał się kto inny. Czuć tu refleksję nad losem artystów zmuszonych pracować dla miernot show-bussinesu brylujących w świetle reflektorów. Gdzieś w tle błąka się oczywiście morał, ale całość ginie pośród cudów dla podniebienia i oczu. "Ratatuj" sprawdza się zarówno jako program kulinarny (nic dziwnego, że autorzy polskiego dubbingu zatrudnili do jednej z ról Karola Okrasę) i bajka dla milusińskich. Starzy i młodzi do kina marsz! A po filmie wycieczka do dobrej restauracji - trzeba jakoś uczcić kolejny sukces Pixara.
Redaktor naczelny Filmwebu. Członek Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI oraz Koła Piśmiennictwa w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. O kinie opowiada regularnie na antenach... przejdź do profilu