Recenzja filmu

Rafa (2010)
Andrew Traucki
Adrienne Pickering
Damian Walshe-Howling

Ocean strachu 3

Historia, która zainspirowała Stevena Spielberga do nakręcenia "Szczęk", wydarzyła się naprawdę w 1916 roku. Doczekała się zresztą osobnego filmu pt. "12 dni grozy". Jednak to właśnie "Szczęki"
Historia, która zainspirowała Stevena Spielberga do nakręcenia "Szczęk", wydarzyła się naprawdę w 1916 roku. Doczekała się zresztą osobnego filmu pt. "12 dni grozy". Jednak to właśnie "Szczęki" są klasykiem gatunku wciąż rozpalającym wyobraźnię oraz zapewniającym nieśmiertelność nurtowi produkcji o rekinach ludojadach. Twórcy każdego obrazu o krwiożerczych rybach chcą pokazać coś nowego. Rekiny zostały więc uwikłane w thrillery ("Piekielna głębia"), a także historie mające wątek kryminalny jak "Rekin w Wenecji", "Zabójcza głębia" czy  "Rekiny – walka o życie". Inni z kolei straszą Megalodonem i relacjami o spotkaniu z żywym przedstawicielem tego gatunku. Wystąpił on w "Ataku rekinów 3", "Bestii z otchłani" czy "Polowaniu na rekina". Z morderczymi rybami mierzono się także w szeregu wariacji sci-fi. Przedstawicielami tej kategorii są przykładowo: "Rekin z bagien", "Rekiny z plaży", "Sharktopus" oraz "Dwugłowy rekin atakuje". Stosunkowo nowym nurtem są produkcje z efektem 3D. Nie wątpię jednak, że do "Nocy rekinów" i "W szczękach rekina" w niedalekiej przyszłości dojdą nowe pozycje. Przykładowo już jest szykowana kontynuacja tego drugiego tytułu.

"Rafa" jest przedstawicielem grupy "prawdziwe historie". Bohaterami jest czworo młodych ludzi: Kate, Matt, Luke i Suzie. Postanawiają oni, razem ze wspólnym znajomym Warrenem, wypłynąć w rejs po Wielkiej Rafie Koralowej. Wyprawa zamienia się w koszmar, gdy łódź, po zetknięciu z dnem, zostaje uszkodzona. Wówczas między uczestnikami rejsu dochodzi do rozłamu. Warren decyduje się pozostać przy wraku. Pozostała czwórka podejmuje próbę dopłynięcia do stałego lądu…

Opieranie filmu za prawdziwej historii stało się świetną promocją marketingową. Chwyt ten wykorzystuje się zwłaszcza w horrorach. Wymienić można choćby niemal każdy obraz z nurtu found footage na czele z "Blair Witch Project" i "Paranormal Activity", czy tradycyjnie kręconą "Teksańską masakrę piłą mechaniczną". Wszystkie one ukazują niby prawdziwe wydarzenia. Jednak tylko "niby". Andrew Traucki nie okłamuje jednak widza. Historia, będąca jego inspiracją, faktycznie miała miejsce. Wydarzyła się 25 lipca 1983 roku. Wówczas, 90 km na wschód od Townsville, wywrócił się trawler do połowu krewetek. Pracowali na nim Ray Boundy (lat 28), Dennis Murphy (24) i Linda Horton (21). Wszyscy przeżyli katastrofę. Po 24 godzinach Dennis i Linda padli ofiarą ataku żarłacza tygrysiego. Boundy też został zaatakowany, jednak zdołał się obronić. Uratowano go po 36 godzinach pobytu w wodzie. Traucki zmienił więc liczbę bohaterów, jednak ogólny zarys fabuły pozostał wierny faktom. Właśnie to jest największą zaletą "Rafy". Utożsamianie się z bohaterami przychodzi o wiele łatwiej, gdy wiemy, że ktoś faktycznie przeżył identyczny koszmar.

Traucki dowiódł już wcześniej, że potrafi nakręcić solidny obraz spod znaku animal attack. Wyreżyserował przecież "Martwą rzekę". Przy okazji "Rafy" wykorzystał niemal identyczne środki. Można wręcz powiedzieć, że zamienił jedynie lokację i krokodyla na rekina. Choć akcja rozgrywa się na otwartym oceanie, można odnieść wrażenie klaustrofobii. Bohaterowie często są ukazani poprzez zbliżenia. Nie tylko powoduje to przedstawiony przez chwilą stan, lecz ma się wręcz poczucie, że sami jesteśmy w centrum wydarzeń. Strach podsycany jest przez niedomówienia, sugestie i element zaskoczenia. Całość przypomina wręcz do złudzenia "Ocean strachu". "Rafa" spokojnie mogłaby być trzecią częścią owej serii.

Wartość estetyczną uzupełniają prezentowane na początku ujęcia podwodnego ekosystemu. "Rafa" ma wtórną fabułę, jednak nie zmienia to faktu, że zrealizowana jest całkiem solidnie. Spokojnie przewyższa poziomem większość produkcji o rekinach. Jeśli weźmiemy pod uwagę autentyczność wydarzeń, otrzymamy średni thriller, po seansie którego nie powinniśmy jednak żałować poświęconego czasu.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?