Recenzja filmu

Pieśń wróbli (2008)
Majid Majidi
Mohammad Amir Naji

Pieśń człowieka

Staramy się wieść życie doskonałe. Perfekcyjne w wymiarze intelektualnym, finansowym, zdrowotnym, a gdzieś na końcu tego wyliczania zapewne i w aspekcie moralnym. Punktem odniesienia jesteśmy my
Staramy się wieść życie doskonałe. Perfekcyjne w wymiarze intelektualnym, finansowym, zdrowotnym, a gdzieś na końcu tego wyliczania zapewne i w aspekcie moralnym. Punktem odniesienia jesteśmy my sami, odarci z welonu tajemnicy człowieczeństwa, smagani biczem dobra i zła. Hierarchia wartości ulega przewartościowaniu przy dokonywaniu każdego, nawet na pozór błahego, wyboru, przez który to staramy się podkreślać nasze nieustanne koneksje ze społeczeństwem i zachodzącymi w nim fluktuacjami. "Życie doskonałe" staje się w ten sposób pozbawione znamion statyczności; jego podstawowym wyznacznikiem wydaje się być słowo "proces", akcentujące płynność i brak stagnacji. Patrząc przez ten pryzmat, irański film "Pieśń wróbli" Majid MajidiMajida Majihidiego jawić się może jako powrót do korzeni humanizmu, próba oceny kondycji współczesnego człowieka w obliczu przeobrażeń zasad moralnych.

W niewielkiej wiosce pod Teheranem żyje rodzina. Bogata w zasady i wartości, pozbawiona jednak dóbr tego świata. Poznajemy ją poprzez ojca – Karima (genialna rola Mohammada Amira Najiego), który pracując na farmie strusi pozwolił na ucieczkę jednego z nich. Następstwem tego zdarzenia jest utrata pracy. W tym momencie Karim staje się naszym przewodnikiem po swoim mikroświecie. Jego córka – Haneyeh, przez dziecięce zabawy swojego brata – Hosseina, traci aparat słuchowy. Karim rusza do Teheranu by go naprawić. W tej na pierwszy rzut oka trywialnej historii pojawia się rozdarcie, poprzez które głowa rodziny zmuszona jest opuścić swój przybytek dla większego dobra. Majidi kontrastuje wioskę, symbolizującą silny kręgosłup moralny, z miastem – niekoniecznie siedliskiem zła, z którym jednak główny bohater będzie się musiał zmierzyć. Wędrując z Karimem do Teheranu tracimy naszego swoistego sojusznika – przyrodę, która może zostać odebrana przez widza jako egzemplifikacja hierofanii. Wiatr przemieszcza pustynny piasek, jego podmuchy naginają roślinność, śpiew ptaków wydaje się być bardziej słyszalny niż głosy ludzi (co Majidi sugeruje alegorycznie, poprzez głuchotę Haneyeh). Takty dźwięków przyrody doskonale kontrastują się z mało inwazyjną muzyką Hosseina Alizadeha.

Los (choć Majidi tworzył swój film "w imię Boga") chce, by Karim stał się w Teheranie przypadkowym przewoźnikiem, w czym pomaga mu wysłużony skuter. W czasie swej wędrówki ulicami miasta musi dokonywać nieustannych wyborów między szeroko rozumianymi: dobrem i złem, uczciwością i kłamstwem. Kulminacją tej historii staje się kwestia oddania przypadkowo zatrzymanej przez niego lodówki, za której sprzedaż zostałby hojniej wynagrodzony niż za jej dowiezienie do sklepu. Każdego wieczoru Karim wraca do swej rodziny, starając się jej zapewnić coraz to nowe dobra. W pewnym momencie los mówi dobitnie: dość. Ojciec ulega wypadkowi, po którym może się stać już tylko biernym obserwatorem rzeczywistości. Na drugim planie wyłania się historia Hosseina, który walczy o realizację własnego marzenia: zarybienia sadzawki znajdującej się w opłakanym stanie. Drogi Karima i Hosseina spotykają się nieustannie, jakby Majidi chciał wyraźnie podkreślić, że brzemię człowieka przechodzi z pokolenia na pokolenie. W ostatecznym rozrachunku z dychotomią dobra i zła reżyser nie podaje nam na tacy jasnych odpowiedzi, być może hołdując w ten sposób ideom zaratusztrianizmu (z których to czerpią wszystkie religie monoteistyczne).

Konkludując – "Pieśń wróbli" to alegoryczna filmowa wędrówka o moralno-dydaktycznym charakterze. Przypowieść piękna w swej prostocie, nienachalna, pozwalająca oddać się refleksji nad jakością naszego "życia doskonałego". Majidi w swoim dziele umieszcza klamrę spinającą całość: na początku obrazu widzimy zdezorientowane strusie. W pewnym momencie Karim, szukając zagubionego zwierzęcia, stara się przebrać za jedno z nich. Film kończy się ukazaniem tańczącego ptaka, który właśnie wrócił tam, skąd odszedł. Symbolika ludzkiego życia i cyrkulujących w nim wartości w małej wiosce, która staje się (jest?)… naszą wioską.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones