Recenzja wyd. DVD filmu

Papierowy bohater (2009)
Kieran Mulroney
Michele Mulroney
Jeff Daniels
Emma Stone

Prosta historia o samotności

Są filmy, które nie są wybitne, ale charakteryzuje je szczerość i prostota. Nie muszą mieć one wybitnej reżyserii, aktorów grających życiowe role ani epickiej muzyki. Ich siłą jest prosty
Są filmy, które nie są wybitne, ale charakteryzuje je szczerość i prostota. Nie muszą mieć one wybitnej reżyserii, aktorów grających życiowe role ani epickiej muzyki. Ich siłą jest prosty przekaz, który trafia do każdego, kto potrafi się utożsamić z kawałkiem przeźroczystej taśmy wkładanej do kinowego projektora. Do tej kategorii należy "Papierowy bohater". Film z przyzwoitą obsadą, który przeszedł raczej bez echa, a w naszym kraju jego największym sukcesem jest to, że w ogóle znalazł dystrybutora, który wydał go na DVD.

Fabuła opowiada o nieporadnym życiowo pisarzu (Jeff Daniels), który szuka harmonii i spokoju, po to by napisać swoją kolejną powieść. Wynajmuje więc domek w małym miasteczku, odgradza się od żony i usiłuje pokonać swojego wyimaginowanego Anioła Stróża (w tej roli prześmiewczo superbohaterski Ryan Reynolds), który wiele lat wcześniej przejął kontrolę nad jego życiem. Przypadek sprawia, że jego los łączy się z borykającą się z podobnymi problemami miejscową dziewczyną Abby (Emma Stone). To zderzenie osobowości stanowi najmocniejszy element filmu. Uroczo nieporadny Daniels i chowająca się za maską zgryźliwości Stone uzupełniają się wyśmienicie, tworząc wyjątkowo dobrze dobrany aktorski duet. Równie ciekawe jest spotkanie niechcianych Aniołów Stróżów. Przerysowany superbohater grany przez Reynoldsa i depresyjny Strażnik grany przez najmłodszego z klanu Culkinów są swoimi przeciwieństwami. Szczególnie istotne jest ich spotkanie w jednej z kluczowych scen filmu. Rozmowa tej dwójki jest doskonałym podsumowaniem życiorysów ich podopiecznych i jednocześnie smutną refleksją nad konsekwencjami mniejszych i większych tragedii.

Zarówno obsada pierwszo-, jak i drugoplanowa spisują się bardzo dobrze. Zaskakująco znane nazwiska Hollywood są uzupełnione przez sympatycznych no-name’ów, którzy po prostu są granymi przez siebie bohaterami. Szczególna uwagę należy zwrócić uwagę na Danielsa, którzy u wielu widzów nadal ma łatkę idioty z kultowego filmu braci Farrelly. Jego oszczędna gra aktorska idealnie pasuje do postaci neurotycznego pisarza. Niezbyt wielkim zaskoczeniem jest za to bardzo dobra rola Emmy Stone. Ten film już zwiastował dużą karierę tej aktorki.

"Papierowy bohater" to produkcja prosta i szczera. Opiera się ona na czystych emocjach. Trafia do otwartych serc i na zawsze w nich zostaje, bo jest to po prostu bardzo dobrze zrealizowana historia, która może się przydarzyć każdemu. Celem twórców była mieszanka dramatu i komedii i te elementy zostały połączone w sposób bardzo sprawny, bo film wzrusza i daje nadzieję jednocześnie. Wielka szkoda, że jest to tak mało popularna produkcja, ale kino zna przypadki, że filmy nabierają kultowości z czasem, więc tracić nadziei na to na pewno nie należy.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Papierowy bohater
Tytułowy paper man to mężczyzna o imieniu Richard (Jeff Daniels), pisarz, który postanawia zaszyć się w... czytaj więcej