Gdy w 2014 roku sympatyczny niedźwiadek zadebiutował na wielkim ekranie, fani zostawili w kasach multipleksów ponad ćwierć miliarda dolarów. "Paddington 2" najpewniej powtórzy sukces poprzednika.
Proszę państwa, oto miś. Ma na imię Paddington, w przyszłym roku skończy 60 lat. W rodzinnej Wielkiej Brytanii traktowany jest jak dobro narodowe. Książki o przygodach sympatycznego futrzaka w przydużym kapeluszu rozeszły się w 35 milionach egzemplarzy, zaś wpływy ze sprzedaży gadżetów z jego podobizną wynoszą pewnie tyle co roczny budżet małego państwa. Pomimo słusznego wieku niedźwiadek wciąż trzęsie show-biznesem. Gdy w 2014 roku zadebiutował na wielkim ekranie, fani zostawili w kasach multipleksów ponad ćwierć miliarda dolarów. "Paddington 2" najprawdopodobniej powtórzy sukces poprzednika. To rewelacyjne kino familijne: urocze, zabawne i słodkie niczym kanapki z pomarańczową marmoladą, którymi zajada się tytułowy bohater.
Anton Capital Entertainment (ACE)
Canal+
Bona Film Group
Warner Bros.
China Film Group Corporation (CFGC)
Ciné+
Heyday Films
StudioCanal
W filmie Paula Kinga złociste przetwory wyrastają niespodziewanie na przebój więziennej stołówki. Paddington ląduje bowiem za kratkami po tym, jak pewien perfidny złodziej wrobił go w kradzież cennego manuskryptu. W trakcie przymusowej odsiadki niedźwiadek podbija serca i podniebienia najbardziej zatwardziałych recydywistów. W tym czasie jego opiekunowie, państwo Brown, próbują na własną rękę dopaść prawdziwego złodzieja. Kryminalna intryga rodem z Hitchcocka dostarcza twórcom okazji do zabawy gatunkami slapsticku i musicalu, a wzruszający finał jest pochwałą obywatelskiej wspólnoty oraz wartości rodzinnych. Jak zwykła mawiać ciocia bohatera: Jeśli będziesz grzecznym misiem, wszystkie plany ziszczą ci się.
King w harmonijny sposób łączy ze sobą zgryźliwą, chwilami mocno absurdalną komedię, kino akcji oraz rodzinny melodramat. Wydatnie wspierają go w tym spece od komputerowej animacji, a także wyborna obsada. Pierwsi dbają o to, by mający talent do pakowania się w kłopoty Paddington wyglądał i poruszał się jak milion dolarów. Drudzy wnoszą na ekran wdzięk i angielski touch of class. Brawa należą się zwłaszcza się Hugh Grantowi i Brendanowi Gleesonowi. Pierwszy jako oślizgły Phoenix Buchanan bawi się rolą przebrzmiałego aktora o ego wielkim jak Big Ben. Drugi kradnie show, wcielając się w obdarzonego ciężką łapą i gołębim sercem bandziora Golonkę.
"Paddington 2" to w dużej mierze hymn na cześć Londynu. Miasta, w którym historia spotyka się z nowoczesnością, a przywiązanie do tradycji idzie pod rękę z kosmopolityzmem. W sensacyjnym wątku kluczową rolę odgrywają najsłynniejsze zabytki stolicy. Jednocześnie twórcy co krok zwracają uwagę na to, jak otwartym i przyjaznym dla obcych miejscem może być Londyn - skoro swój kawałek podłogi znalazł tu miś z najmroczniejszych zakątków Peru, to znajdą je również pakistański sprzedawca albo polski lekarz. Znamienne, że jedną z mniej sympatycznych postaci w filmie jest sąsiad Brownów (znany z "Doktora Who"Peter Capaldi) - podejrzliwy wszech-Anglik Curry domagający się eksmisji tytułowego bohatera. Paddington wyrasta tu na symbol walki z panującymi obecnie na Wyspach nastrojami antyimigracyjnymi. Przemawiający dystyngowanym głosem Artura Żmijewskiego zwierzak wnosi do swojej społeczności pozytywną energię, dobre maniery oraz wiarę w drugiego człowieka. I jak tu go nie kochać?
Redaktor naczelny Filmwebu. Członek Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI oraz Koła Piśmiennictwa w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. O kinie opowiada regularnie na antenach... przejdź do profilu