Recenzja filmu

Madagaskar 3 (2012)
Eric Darnell
Tom McGrath
Ben Stiller
Chris Rock

Ciągle im mało?

Czy "Madagaskar 3" nie jest w istocie opowieścią o ucieczce od wolności? Wyzwolone zwierzęta zdecydowanie preferują tu zoo albo cyrk od afrykańskiej sawanny.
Wakacyjny wysyp animacji trwa, "Epoka lodowcowa 4" dopiero co przeszła przez ekrany, a "Meridę waleczną" zobaczymy w przyszłym miesiącu. Tymczasem bohaterowie "Madagaskaru" już po raz trzeci wyginają śmiało swe ciała w walce o uwagę młodego widza. Twórcy serii od zawsze stawiali na bardziej ludyczny humor – zwłaszcza w porównaniu z wysublimowanym studiem Pixar – logiczną konsekwencją przyjętego tonu jest więc wycieczka do cyrku.

Lew Alex i jego towarzysze usiłują wrócić z Afryki do nowojorskiego zoo. Ścigani przez bezwzględną francuską policjantkę, dla niepoznaki podróżują właśnie w towarzystwie zwierząt cyrkowych. Poznajemy rosyjskiego tygrysa Vitaly'ego, gepardzicę Gię i lwa morskiego Stefano. Członkowie oryginalnej paczki wciąż są głównymi bohaterami, ale to nowe twarze (pyski?) wnoszą oczekiwany powiew świeżości. Lew, zebra, hipopotamica i żyrafa okrzepły w swoich rolach i twórcy wykorzystują je po prostu jako zestaw "greatest hits": każda odgrywa jedną przypisaną sobie komediową nutę. Nie ma tu niespodzianek, dlatego dramaturgiczny ciężar spada na ekranowych debiutantów. Intrygujący jest zwłaszcza tygrys z zespołem stresu pourazowego. To jego postać przejdzie, niczym felliniowski Zampano, prawdziwą przemianę. Początkowo szorstki (także dosłownie – ma problemy z futrem) ujawni z czasem ukryte pokłady wrażliwości. 

Paradoksalnie zatem najbardziej zwierzęcą postacią w filmie okazuje się człowiek: Chanel Dubois, kobieta-hycel. Ta Cruella De Mon na sterydach to nie osoba z krwi i kości, ale żywioł, siła natury. I zarazem – od munduru żandarma po śpiewaną z pasją piosenkę Edith Piaf  – chodząca klisza francuskości. Ciekawe, że film, którego wyjściowa idea polega na przełamywaniu stereotypów dotyczących ras zwierząt (pingwiny są tu zaradne i łebskie, lew łagodny, hipopotamica zgrabna), tak łatwo powiela te, które mówią o ludziach. Francuzi, Rosjanie, Włosi są tu dostarczycielami kolejnych żartów żerujących na akcentach i innych przypisywanych poszczególnym nacjom cechach. Cóż, taki jest efekt skrótowego trybu opowiadania, który w błyskawicznych przeskokach od skeczu do skeczu nieraz gubi subtelność.

Bo to bardzo krzykliwy, karnawałowy film – momentami wręcz psychodeliczny w swoim audiowizualnym zgiełku (zwłaszcza w scenie cyrkowego show bohaterów). Fabuła raczej pulsuje, niż płynie. Ale rwany rytm i wirujący kalejdoskop kolorów pozwalają utrzymać uwagę dziecięcego widza przez cały czas trwania seansu. Zawrotne tempo sprzyja żonglowaniu konwencjami: mamy tu elementy kina akcji, heist-movie, musicalu. W sumie to dość skomplikowana konstrukcja, pełna skrótów myślowych i błyskawicznych przeskoków akcji, ale mimo to wciąż czytelna i atrakcyjna dla dzieci. A także – od czasu do czasu – naprawdę zabawna. Co więcej, gdzieniegdzie znajdzie się miejsce dla nawiązania, którego nie zrozumieją najmłodsi – więc i rodzice poczują się mile połechtani.

Zastanawia tylko jedno. Czy "Madagaskar 3" nie jest w istocie opowieścią o ucieczce od wolności? Wyzwolone zwierzęta zdecydowanie preferują tu zoo albo cyrk od afrykańskiej sawanny. Prawdziwe zwierzaki miałyby chyba w tej kwestii nieco inne zdanie. 
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik 1985, absolwent filmoznawstwa UAM. Dziennikarz portalu Filmweb. Publikował lub publikuje również m.in. w "Przekroju", "Ekranach" i "Dwutygodniku". Współorganizował trzy edycje Festiwalu... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Madagaskar 3
Twórcy po raz kolejny zapraszają nas na spotkanie z przesympatycznymi zwierzęcymi ulubieńcami: Alexem,... czytaj więcej
Recenzja Madagaskar 3
Komediowe serie mają to do siebie, że każda kolejna część bazuje na sprawdzonych schematach i postaciach,... czytaj więcej