Recenzja filmu

Krwawy diament (2006)
Edward Zwick
Leonardo DiCaprio
Jennifer Connelly

Diamenty okupione cierpieniem

Ostatnimi czasy w kinie, dość modnym tematem stała się Afryka. Dwa lata temu swoją premierę miał nagradzany "Hotel Ruanda", a rok po tym w kinach oglądać mogliśmy "Tłumaczkę" i "Wiernego
Ostatnimi czasy w kinie, dość modnym tematem stała się Afryka. Dwa lata temu swoją premierę miał nagradzany "Hotel Ruanda", a rok po tym w kinach oglądać mogliśmy "Tłumaczkę" i "Wiernego ogrodnika". Wymienione tytuły poruszały poważne problemy i dramaty, które codziennie rozgrywają się na tym kontynencie. Najczarniejsza z czarnych dziur zawsze inspirowała filmowców rządnych sensacji i ludzkich dramatów. "Krwawy diament" Edwarda Zwicka to kolejny tego typu film. Tym razem twórcy zabierają nas w świat diamentów okupionych krwią rdzennych Afrykańczyków w Sierra Leone. Mimo że "Krwawy diament" porusza ważne kwestie i w gatunku thrillera sprawdza się poprawnie, nie mogę go nazwać filmem w pełni udanym. Sam pomysł na ukazania problemu diamentów, czy też ogólnej sytuacji panującej w Sierra Leone był pomysłem świetnym. Szkoda jednak, że reżyser potraktował to jako tło dla przeciętnego thrillera. Oglądając go miałem wrażenie, że to, co powinno być w tym filmie priorytetem, zeszło na drugi plan. Wielką wadą jest także główną trójka bohaterów, którzy są po prostu szablonowymi postaciami z filmów przygodowych. Główny bohater, który przechodzi wewnętrzną przemianę, piękna dziennikarka-idealistka i biedny mieszkaniec Afryki, który zrobi wszystko, by ratować rodzinę. W żaden sposób nie możemy się identyfikować z bohaterami, a co za tym idzie, film przyjmuje się obojętnie. Poza tym ciągłe wybuchy, pościgi i mdły wątek romantyczny - naprawdę nie tego oczekiwałem. Reżyser bardzo pobieżnie pokazuje tragedie, które codziennie spotykają społeczność afrykańską. Nie interesują go ludzie - ważna jest akcja. Niby wizja dzieci szkolonych na morderców przeraża, ale w kilka minut po filmie się o niej zapomina. Obraz nie ma siły, którą miał choćby ubiegłoroczny "Wierny ogrodnik". Nie stawia pytań, nie intryguje - śliska się po tematach, żadnego nie drąży. Nie można jednak nazwać "Krwawego diamentu" w pełni nieudanym. Wszystko zależy od tego, na jaki film się widz nastawi. Jeśli oczekujecie pełnokrwistego thrillera, zawodu nie będzie. Film bowiem idealnie wpisuje się w ramy tego gatunku. Poza tym strona techniczna robi wrażenie. Poczynając na świetnych zdjęciach, muzyce, a kończąc na montażu. Pochwalić należy także aktorstwo, widać bowiem, że aktorzy wyciągają ze swych ról jak najwięcej. Świetny jest Leonardo DiCaprio, który, po swej rewelacyjnej roli w "Infiltracji", zaskakuje kolejny już raz. Wiarygodni są także Jennifer Connelly i Djimon Hounsou. "Krwawy diament" to według mnie film średni. Oczekiwałem od niego bardzo dużo, więc rozczarowanie było spore. Widzów, którzy chcą poznać prawdziwe ludzkie dramaty w zapomnianym przez Boga środowisku, odsyłam do wcześniej wspomnianego "Wiernego ogrodnika". Tym, których jednak zadowoli typowy thriller, obraz mogę polecić.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Krwawy diament
Afryka to drugi pod względem wielkości kontynent na Ziemi, zamieszkiwany przez blisko miliard... czytaj więcej
Recenzja Krwawy diament
Jakiś czas temu miałem okazję obejrzeć w kinie film "Krwawy diament" ("Blood Diamond"). Obraz ten został... czytaj więcej
Recenzja Krwawy diament
Leonardo DiCaprio musiał długo walczyć z wizerunkiem filmowego kochasia. Trzeba to przyznać z całą... czytaj więcej