"Kot w butach" zrodził się w zamyśle twórców już po premierze "Shreka Trzeciego". Postać tytułowego bohatera wydawała się na tyle ciekawa, że twórcy zechcieli zrobić pełnometrażowy film, który w
"Kot w butach" zrodził się w zamyśle twórców już po premierze "Shreka Trzeciego". Postać tytułowego bohatera wydawała się na tyle ciekawa, że twórcy zechcieli zrobić pełnometrażowy film, który w 2011 oku stał się rzeczywistością. Film trafił do kin i po kilku tygodniach stał się hitem na skalę światową.
Zacznę od strony technicznej. Animacja jak zawsze w przypadku studia DreamWorksjestna kosmiczniewysokim poziomie. Tytułowy Kotek, ma tak piękne, puszyste, rude futerko, że widz aż chce wyjąć rękę i go wziąć w ramiona. Graficy komputerowi bardzo dobrze wykonali swoją pracę, wszystko jest tak realne, tak dobrze odwzorowane, że człowiek aż chce zanurzyć się w wodzie, które wylatuje z ekranu, dzięki bardzo dobrze wykonanemu efektowi 3-D, który idealnie pasuje do tego filmu. Krótko mówiąc, grafika i efekty specjalne są na najwyższym poziomie, nie można im nic zarzucić; tak dopracowaną animację i efekty spotyka się dość rzadko. Muzyka, której autorem jestHenry Jackman, bardzo dobrze współgra z tym, co się dzieje na ekranie, choć ma pewną wadę, a mianowicie nie jest oryginalna i żywcem przypomina utwory z pozostałych filmów tego kompozytora, ale i tak jest dobra.
Fabuła opowiada o Kocie w butach i jego przyjacielu. Obaj wybierają się na poszukiwanie gęsi znoszącej złote jaja. W między czasie producenci wplątują w obraz sceny, które opowiadają nam wczesne lata rudego zawadiaki. Gdy paczka przyjaciół znajduje gęś znoszącą złote jaja ipostanawia ją ukraść, zaczynająsię kłopoty... - STOP, więcej Wam nie zdradzę
Dość powiedzieć, że scenariusz jest rewelacyjny, błyszczy jak perełka wśród współczesnych "bajek" dla dzieci. Scenarzyści wykonali kawał dobrej roboty, stworzyli bardzo wciągającą historię. Podobał mi się wątek, w którym przyjaciel Kota, czyli jajko Humpty Dumpty, zrobił Kotkowi świństwo, zawiódł go, zniszczył mu życie, a Kot puszek mu wybaczył i pośpieszyłz pomocą. To uczy dzieci, że w życiu trzeba być gotowym do wybaczania, ale przede wszystkim, że nie wolno nikogo krzywdzić.
Polski dubbing jest bardzo dobry, jest w nim wiele tekstów przeznaczonych wyłącznie dla polskiej publiczności, dlatego widz ma wrażenie, że obraz jest dziełem Polaków. Aktorzy są bardzo dobrze dobrani, a zwłaszczaWojciech Malajkat, którego głos idealnie pasuje do zawadiaki w futerku. Na pochwałę zasługuje teżIzabella Bukowska, której udzieliła głosu Kitti Kociłapce, orazPrzemysław Stippa, który udzielił głosu jajku o imieniuHumpty Aleksander Dumpty. Jedna rzecz muszę zarzucić polskiej wersji językowej, jest w niej parę zdań, które nie pasują do filmu dla dzieci, ale na szczęście na pewno ich nie zdemoralizują,więcrodzice mogą być spokojni.
"Kot w butach"jest bardzo dobrym filmem, który da wiele zabawy widzom w każdym wieku. Gorąco polecam.