Powstały w 1990 roku "
Kevin sam w domu" to z pewnością największy sukces reżysera
Chrisa Columbusa. Film po dziś dzień uznawany jest za jedną z najlepszych produkcji familijnych na świecie.
Rodzina McCallisterów postanawia spędzić Święta Bożego Narodzenia we Francji. W skutek wielkiego zamieszania wśród wielu innych członków rodziny zapominają zabrać ze sobą ośmioletniego Kevina (
Macaulay Culkin). Malec zadowolony z zaistniałej sytuacji robi co chce i kiedy chce, korzystając przy tym z nieobecności nadgorliwych rodziców. Nie wie jednak, że podstępni złodzieje - Harry (
Joe Pesci) i Marv (
Daniel Stern), planują skok na jego posiadłość w wigilijny wieczór...
"
Kevin sam w domu" to dla mnie pewnego rodzaju tradycja bez której Święta Bożego Narodzenia tracą po części swój wspaniały klimat. Mimo iż znam go na pamięć i oglądam nieprzerwanie od kilku czy nawet kilkunastu lat zawsze bawię się tak samo dobrze. Na ogromny sukces film złożyło się wiele bardzo ważnych czynników. Przede wszystkim olbrzymim plusem produkcji jest znakomita obsada i rewelacyjne kreacje aktorów. W swych rolach doskonale wypadli
Macaulay Culkin,
John Heard,
Catherine O'Hara,
Gerry Bamman, a już w szczególności
Daniel Stern i
Joe Pesci tworzący zabójczo śmieszny duet filmowych przestępców. Kolejny atut obrazu to znakomity klimat i ciepła rodzinna atmosfera, dzięki której ten błyskotliwy i pełen życia film doskonale wpasowuje się w bożonarodzeniową ramówkę. Nieodłącznym atrybutem "
Kevina" są również ciekawe zdjęcia i fantastyczny scenariusz wypełniony zabawnymi dialogami.
Wspaniale spisał się także reżyser. Osobiście uważam, że nikt inny nie zrobiłby tego filmu lepiej niż
Chris. Ruch kamery i ustawienia planu są dokładnie przemyślane, a niektóre ujęcia i sceny wyglądają naprawdę niesamowicie! Pochwały nie ominą również
Johna Williamsa i jego niezwykle klimatycznej ścieżki dźwiękowej.
"
Kevin sam w domu" to naprawdę kawał znakomitej komedii familijnej, która w pełni emanuje świątecznym ciepłem i stanowi prawdziwą bożonarodzeniową klasykę. To film, który nawet podczas kilkukrotnego seansu potrafi rozbawić do łez dzięki wspaniałym gagom i świetnym, nietuzinkowym humorem. Z czasem oceniany przez pryzmat corocznych powtórek stracił trochę dawną chwałę, jednak dla wielu osób (w tym mnie) pozostanie na zawsze obowiązkową pozycją świąteczną. Polecam!