Czy byliście zimą nad polskim morzem? Jeśli nie, to seans "
Iluzji" raczej Was do tego nie zachęci. W filmie
Marty Minorowicz zasypana śniegiem, szarobura Gdynia staje się na poły rzeczywistą, na poły odrealnioną scenerią wydarzeń, w których uczestniczy Hanna (
Agata Buzek), nauczycielka z lokalnej podstawówki. Już pierwsza sekwencja zdradza, że pozornie opanowana i pewna siebie kobieta zmaga się z kryzysem wewnętrznym. Podczas lekcji, bohaterka cierpliwie tłumaczy uczniom ciekawostkę ze świata biologii, by nagle wyjść z klasy w nerwowym pośpiechu. Hanna dostrzega bowiem za oknem młodą dziewczynę, która przypomina jej zaginioną córkę Karolinę. Niespodziewane zniknięcie nastolatki przed paroma miesiącami wywołało wstrząs w życiu nauczycielki i jej męża Piotra (
Marcin Czarnik), ale matka nie straciła nadziei na odnalezienie jedynego dziecka. Wobec bezradności policji i nieuleczalnego poczucia straty Hanna postanawia na własną rękę odszukać Karolinę, klucząc po zimowym, opustoszałym mieście.
Marcin Czarnik, Agata Buzek - Polski Instytut Sztuki Filmowej
- Studio Dźwiękownia
- Studio Orka
- IKH Pictures Promotion
- ATV Group Agencja Aktorska Sceneria
- Avantgarde Film Studio
- Kinetik
- Gdyńskie Centrum Filmowe
- Cavatina Studio
- IKH Pictures Production
- Studio 1
Historia, którą poznajemy w "
Iluzji", miała naprawdę spory potencjał. W punkcie wyjścia reżyserka rozsiewa tropy charakterystyczne dla kryminału, dramatu psychologicznego czy filmów z gatunku
mystery, obiecując fascynującą mieszankę tych konwencji. Szybko jednak okazuje się, że szkicowy, pozbawiony oryginalnych pomysłów scenariusz nie jest w stanie rozwinąć właściwie żadnej z wymienionych propozycji. Do zbudowania odpowiednio gęstej, przytłaczającej atmosfery nie wystarczą wszak skąpane w zimnych barwach, wypłowiałe zdjęcia
Pawła Chorzępy, manipulacje dźwiękiem, utrzymana w minorowej tonacji muzyka czy metamorfoza nadmorskiej miejscowości w rozwidlający się nieustannie labirynt. "
Iluzji" brakuje w pierwszej kolejności dobrze zaplecionej, rozbudzającej zainteresowanie widza intrygi, która u
Minorowicz kończy się na informacji o zaginięciu Karoliny w tajemniczych okolicznościach. O samej nastolatce dowiadujemy się zadziwiająco niewiele, w związku z tym jej los nie może nas nadmiernie przejąć. Zupełnie nieprzekonująco zostaje również zarysowany proces poszukiwań Hanny błądzącej po znajomym mieście jak po zamglonym lesie i trafiającej tam na coraz dziwniejsze postaci. Kuriozalnie wypada zwłaszcza krótkie spotkanie bohaterki z bezdomnym, sypiającym w piwnicy jednego z bloków, które przypuszczalnie ma sprowokować w nas lęk i namysł nad sensownością działań kobiety, lecz wzbudza tylko zażenowanie i konfuzję. Scena wydaje się kompletnie nie pasować do całej, dotychczasowej układanki i nie dość, że trąci scenopisarską sztucznością, to jeszcze każe wątpić w spójność artystycznej wizji reżyserki.
Agata Buzek - Polski Instytut Sztuki Filmowej
- Studio Dźwiękownia
- Studio Orka
- IKH Pictures Promotion
- ATV Group Agencja Aktorska Sceneria
- Avantgarde Film Studio
- Kinetik
- Gdyńskie Centrum Filmowe
- Cavatina Studio
- IKH Pictures Production
- Studio 1
Takich elementów znajdziemy w filmie znacznie więcej. Wystarczy dokładnie przyjrzeć się fragmentom, w których Hanna korzysta z pomocy lokalnej policji. Funkcjonariusze zachowują się jak kompletni amatorzy nie potrafiący upilnować groźnego przestępcy podczas wizji lokalnej, ich przełożona Janina (
Małgorzata Hajewska-Krzysztofik) wymyśla tanią prowokację z udziałem jasnowidza, a poważne w założeniu śledztwo przypomina źle odegrany teatrzyk. "
Iluzja" nie jest jednak przede wszystkim kryminałem - powiecie. Pełna zgoda, lecz stanowiący sedno narracji dramat psychologiczny napędzają coraz bardziej desperackie i irracjonalne poszukiwania Hanny, która święcie wierzy w możliwość znalezienia córki. Wędrówka po ciemnych zakamarkach Gdyni, z jej roztańczonymi klubami, ciasnymi mieszkankami, przestronnym portem i skutym lodem wybrzeżem, nie prowadzi niestety donikąd. Na kolejnych etapach tej drogi nie zaglądamy głębiej w psychikę zrozpaczonej i wydrążonej emocjonalnie matki, nie rozumiemy lepiej otoczenia Karoliny ani nie odkrywamy nawet okruchów prawdy o jej niewytłumaczalnym rozpłynięciu się.
Oczywiście, że "
Iluzję" można odczytywać jako metaforę niepogodzenia się rodzica z utratą ukochanego dziecka, ilustrację długotrwałego i bolesnego okresu przepracowywania traumy po czyimś odejściu lub opowieść o cienkiej granicy oddzielającej brutalną, nieakceptowalną rzeczywistość od podtrzymujących nadzieję wyobrażeń i domysłów. Liczne warianty interpretacyjne nie mogą jednak w pełni dojrzeć i rozkwitnąć na jałowym dramaturgicznie podłożu, które tworzą pozbawione życia i inscenizacyjnego zmysłu ujęcia bohaterów zanurzonych we własnej melancholii. Tęsknota i pustka wkraczające do świata Hanny i jej męża to, paradoksalnie, bardzo fotogeniczne stany, które kino umie i lubi wiarygodnie odzwierciedlać. Do pewnego momentu "
Iluzja" także nieźle sobie z tym radzi, ale trudno opierać cały, pełnometrażowy film na wydłużonej kontemplacji zasępionych, umęczonych twarzy bohaterów i ich przeciążonych bólem ciał. Szczególnie razi tu przeciągnięta i nazbyt dobitna scena pobytu nauczycielki w pokoju hotelowym, którą celowo sfilmowano w niemal całkowitej ciemności. Sami przyznacie, że osuwanie się Hanny w egzystencjalną otchłań można by zobrazować mniej pretensjonalnie.
Agata Buzek - Polski Instytut Sztuki Filmowej
- Studio Dźwiękownia
- Studio Orka
- IKH Pictures Promotion
- ATV Group Agencja Aktorska Sceneria
- Avantgarde Film Studio
- Kinetik
- Gdyńskie Centrum Filmowe
- Cavatina Studio
- IKH Pictures Production
- Studio 1
Najbardziej szkoda w tym wszystkim znakomitych aktorów, którzy dwoją się i troją, by ożywić papierowe postacie i wykrzesać z kiepskiego materiału coś nieprzeciętnego.
Agata Buzek przyzwyczaiła w ostatnim czasie, że nie schodzi poniżej pewnego poziomu, ale w "
Iluzji" wyraźnie się męczy, usilnie nadrabiając scenariuszowe braki swoją wszechstronną ekspresją. Wprawdzie w jej interpretacji Hanna ma w sobie coś intrygującego i nieprzeniknionego, lecz reżyserce nie udaje się wskrzesić w nas szczerej empatii i prawdziwego zainteresowania wewnętrznymi rozterkami nauczycielki. W jeszcze gorszej sytuacji znalazł się
Marcin Czarnik, bodaj najbardziej niewykorzystany aktor polskiego kina, który zamiast wcielać się w tak pełnokrwistych bohaterów jak Sandor ze "
Schyłku dnia", znów gra małą, niedopisaną rolę. Jako Piotr, dystansujący się emocjonalnie od Hanny, stoi na drugim planie i zaskakująco szybko znika z ekranu. Jego bohater to bardziej figura niż obdarzony złożoną osobowością mężczyzna, na czym traci fabularny konflikt małżonków rozdzielanych powoli doświadczeniem traumy. Z chęcią zobaczyłbym film, w którym
Buzek i
Czarnik, od lat potwierdzający wielką klasę na deskach teatrów, dostają szansę na efektowny aktorski pojedynek. "
Iluzja" nawet nie próbuje stworzyć im podobnej okazji. Po cenionym powszechnie "
Zud"
Minorowicz robi więc nieoczekiwany krok wstecz i powiela błąd innych rodzimych twórców naśladujących wzorce kina festiwalowego. Zapomina, iż wymagająca, artystyczna forma nie obroni się sama - musi skrywać wielowymiarowe portrety bohaterów, mnogość sensów i narracyjną dynamikę.