Recenzja filmu

Emilia Pérez (2024)

Co to znaczy być kobietą? W najnowszym filmie Jacquesa Audiarda pojawiają się aż trzy. Rita, Emilia i Jessi są swoim uzupełnieniem, każda chce czegoś innego a ich losy przeplatają się. Rita, prawniczka, chce zrobić karierę. Jessi szuka utraconej miłości i pożądania. A Emilia? Emilia chce odnaleźć siebie. Jednak jaka jest cena spełnienia marzenia każdej z bohaterek? 

Scenariuszowo ten film nas raczej nie zaskoczy. Jest historia dość przewidywalna. Pierwsze skrzypce grają tutaj forma musicalowa, realia oraz sam pomysł wyjściowy, na pierwszy rzut oka absurdalny i zabawny, z każdą minutą film nabiera powagi a my rozumiemy historie bohaterek coraz bardziej. Audiard wrzuca do tego filmu elementy ze sobą sprzeczne ale jakimś cudem to wszystko działa. Reżysersko jest to masterpiece, scenariuszowo nie aż tak.

Na tegorocznym festiwalu w Cannes kobiecość królowała. Kobiety są kochane i podziwiane, a jednak "co trzy godziny i dwadzieścia pięć minut w Meksyku ginie kobieta, rozczłonkowana, uduszona, zgwałcona, pobita do nieprzytomności, spalona żywcem, rozpruta ciosami noża, z połamanymi kośćmi i siną skórą".  "Wściekłe Suki" Dahlii de La Cerda, to zbiór opowiadań w których główne role grają kobiety. To książka krótka lecz jednak treściwa i tak jak film Audiarda, jest to dzieło brutalne, popowe, współczesne, z mocnymi bohaterkami na pierwszym planie. Świetne uzupełnienie tej filmowej opowieści. 

Na pytanie "Co to znaczy być kobietą?" odpowiedzi może być wiele. Anora, młoda tancerka erotyczna, Panthenope, głodna wiedzy piękność, Emilia Perez, a w selekcji Un Certain Regard jeszcze Niki, Santosh i Norah. Różne filmy w tytule noszące imię kobiece, różne spojrzenia na kobiecość i miejsce kobiety w społeczeństwie. Spojrzenie Audiarda jest wielowymiarowe i unikatowe. Warto iść do kina i przyjrzeć się tym trzem różnym spojrzeniom na kobiecość.