Recenzja wyd. DVD filmu

Dobranoc, kochanie (2007)
Jake Paltrow
Martin Freeman
Gwyneth Paltrow

Wyśnione życie niespełnionego artysty

<b>"<a href="http://www.filmweb.pl/Dobranoc++kochanie+2007+o+filmie,Film,id=262592" class="n">Dobranoc, kochanie</a>"</b> to debiut kinowy <a
"Dobranoc, kochanie" to debiut kinowy Jake'a Paltrowa, brata Gwyneth, która w filmie zagrała jedną z ról. Jak większość debiutów obraz ma spore ambicje, które nie do końca zostają zrealizowane. Pomysłowy miszmasz prowadzi do ciekawych fabularnych sytuacji, lecz brak doświadczenia sprawił, że nie zostały one w pełni wykorzystane. Bohaterem "Dobranoc, kochanie" jest 34-letni Gary. Gary powoli dochodzi do takiego punktu w swoim życiu, w którym zaczyna oceniać swoje dotychczasowe dokonania. A nie ma ich zbyt wiele. Zamiast wymarzonej kariery przywarł do tymczasowej roboty, którą wykonuje od siedmiu lat. Jego życie uczuciowe zaś wpadło w pułapkę rutyny, w której nawet słowa "Kocham cię" stają się pustym sloganem pozbawionym wszelkiej treści. Na dodatek Gary nie potrafi przejść przez kryzys wieku średniego z równą beztroską co jego przyjaciel Paul... Jedynym lekiem na pogłębiającą się depresję okazuje się sen, powtarzający się sen. W nim Gary spotyka piękną Hiszpankę Annę, która jest perfekcyjna pod każdym względem. Dzięki niej życie nabiera barw, jednak to tylko życie wyśnione. To prawdziwe rozpada się i pogrąża w chaosie i nie pomoże tu nawet rzeczywiste spotkanie z wymarzoną kobietą. Jake Paltrow dotyka w swoim pierwszym kinowym filmie kilku ciekawych tematów. Jest to zatem opowieść o kryzysie małżeńskim rozwiązywanym w sposób dość niekonwencjonalny, ale także o realnej zdradzie i cierpieniu, jakie ono przynosi zdradzającemu, a nie zdradzonej. "Dobranoc, kochanie" to również komediodramat o paradoksie starcia wyśnionego życia z realną egzystencją. W każdym z tych tematów widać, że Paltrow ma coś do powiedzenia. Niektóre rozwiązania, niektóre sceny są nawet bardzo dobrze skonstruowane. Jednak reżyser próbuje złapać na raz za ogon zbyt wiele srok i niestety przez to jasny obraz zostaje zmętniony. Widać to przede wszystkim w zastosowanej formie narracyjnej. Początkowy zabieg z wypowiedziami różnych osób a la program dokumentalny to bardzo dobry pomysł, tyle tylko, że nie wykorzystany w dalszej części. Jakby Paltrow chciał go mieć w filmie z tego prostego powodu, że mu się podoba, lecz zupełnie nie wie, co z nim zrobić. "Dobranoc, kochanie" stara się być również zbiorem portretów osobowościowych. Aby odnieść w tym sukces, potrzeba wyrazistych postaci. W filmie jedynie Paul, i to głównie za sprawą aktualnego króla brytyjskiej komedii Simona Pegga, budzi jakiekolwiek zainteresowanie. Gwyneth Paltrow, Penelope Cruz czy Danny DeVito z całą pewnością uatrakcyjniają widowisko i sprawiają, że nie jest ono stratą czasu, lecz nie są w stanie nadać obrazowi głębi. Niestety w pierwszym filmie Jake Paltrowa wyraźnie wyczuwalny jest brak doświadczenia i dyscypliny, czego skutkiem jest zbyt obszerny temat. Mam nadzieję, że z tego wyrośnie i nabierze ogłady. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, to jego kolejny film będzie z całą pewnością sporym sukcesem. Film w październiku trafi do ograniczonej dystrybucji w amerykańskich kinach, u nas debiutuje od razu na płycie DVD. Na szczęście wydanie jest na tyle dobre, że przy odpowiednim sprzęcie można się poczuć, jakby było się w kinie. Obraz jest rzecz jasna panoramiczny (1,78:1), a dźwięk DD 5.1 i to zarówno jeśli chodzi o oryginalną ścieżkę, jak i lektora. Niestety fani dodatków mogą być nieco rozczarowani, na płycie królują przede wszystkim zwiastuny, które jednak - jak wiadomo - mają swoich licznych zwolenników.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Dobranoc, kochanie
Debiut reżyserski Jake’a Paltrowa nie porywa. Być może pomysł na ten film był dobry i miał coś w sobie,... czytaj więcej