Tylko z tą rolą go mogę skojarzyć. Baldrick, czyli służący Czarnej Żmiji. Dobry był już w I serii (jako całkiem sprytny świniopas), ale dopiero II, III i IV seria pokazała nam najlepszego Baldricka - niesamowitego wręcz idiotę ("Zapomnimy przy okazji, że problem z za niskim sufitem u matki rozwiązałeś obcinając jej głowę" - Czarna Żmija o szczwanym planie Baldricka). Bez Tony'ego Robinsona jako Baldricka Blackadder nie byłby taki sam!
Baldrick powala.
Jedna z moich ulubionych scen jest w millennium special. Kiedy pytają się Baldricka co podał im do stółu. Najlepsze jest to że bez względu na to jak śmieszna może byc scena Atkinson i Robinson :) mają stoickie miny.
Baldrick to najszczwańsza kreatura w historii kina. Jego plany, chociaż w większości nieskuteczne - są najbardziej pomysłowymi szczwanymi planami, jakie udało się komukolwiek wymyślić. Wszystkie lisy mu zazdroszczą, nawet te z Oxfordu i ONZ.
Jest tylko jedno małe ale - choćby nie wiem jak szczwany był scenariusz, w wykonaniu innego aktora straciłby cały urok. Tony Robinson ze swoją wiecznie poważną miną jest niezastąpiony.
Howgh, o.