Facet przez lata kręcił cringe pokroju "The Hangover", by w tym roku zrzucić z fotela "Jokerem" - być może najwybitniejszym filmem komiksowym w historii kina.
Oby facet wybrał właściwą drogę i w przyszłości dał nam nie jeden niesamowity film. Z tych wszystkich speców od komedii, którzy ostatnio zaczęli się wspinać na wyższą półkę (McKay, starszy Farrelly), to właśnie Phillips kryje w sobie najznamienitszy potencjał. Dajesz, Todd! Nie chcę żadnego rozczarowania na Tobie!
Reżyser Kac Vegas nakręcił Jokera, a scenarzysta napisał Czarnobyl, a odtwórca głównej roli zbiera nominacje do Oscara i kręci oscarowe filmy. Widać prawdziwe talenty stały za serią Kac Vegas.
Tak, też mnie niedawno zmurowało, gdy spojrzałem na dotychczasowy dorobek scenarzysty "Czarnobyla". Ciekawe, ile jeszcze wielkich talentów się kryje wśród tych produkcji niższych lotów...
Od czegoś trzeba zacząć, żeby mieć pieniądze na ambitniejsze projekty. W Polsce mamy Karolaka, który prowadzi teatr, wystawiając trudne sztuki. Co więcej, role teatralne Karolaka nijak się mają do głupkowatych komedii i seriali, do których nas przyzwyczaił
Bo pomiędzy komedią a dramatem jest naprawdę cienka granica. Tylko w naszych zaszufladkowanych głowa to dwa odległe bieguny.
Nie wydaje mi się. Komedia i dramat to jednak dwa przeciwległe bieguny. Ale mówię to z pozycji bardziej idealisto-ideowca, że tak powiem. Uważam bowiem, że "prawdziwa" (czysta, wydestylowana) komedia jest lekka, zwiewna, powabna i po prostu śmieszna. Bez ukrytych łez, dramatów, mroku i czego tam. Jest miło, z humorem, fajnie i lekko.
A dramat to dramat. Sama nazwa wskazuje na dramatyczne treści. Ciężkie, ponure, trudne i smutne.
Tak przynajmniej widziałbym to w teorii i nie próbował na siłę dopatrywać się cienkiej linii między zwykłym żartem na łące w słońcu albo żartobliwą atmosferą u znajomych na grillu (komedia), a pogrzebem dziecka, zdradą małżonka, uzależneniem itp. (dramat).