Pamieta ktos moze ten serial-teatr w tv polskiej ladnych kilkanascie lat temu, co wystepowal Piotr Gasowski, Wiktor Zborowski, Henryk Bista, Pawel Wawrzecki...? Akcja dziala sie w pociagu, w przedzialach..., rozne smieszne sytuacje, nawet bardzo. Co odcinek dwoch panow spotykalo sie na korytarzu pociagu i jeden z nich mial ochote skoczyc, bo mial dosc zycia... ale tak rozmowa przybierala bieg, ze ten co pocieszal tego drugiego chcial skakac, a ten co chcial skakac juz nie chcial :)
I wtedy padaly slowa: "czekaj pan, fajnie sie gada". Z tego co pamietam to nazywalo sie to "Odjazd" czy jakos tak... Moze ktos zna wiecej szczegolow? Moze ktos ma nagrania tego? Bede wdzieczny ;)
Pamiętam! Genialny. Zdaje mi się, że nosił tytuł "W oparach absurdu". Pamiętam też Hankę Śleszyńską w roli bufetowej WARSu, pani Irminy. Postać grana przez Wawrzeckiego, chyba konduktor, podrywał ją niesamowitymi historiami, wywołująć jej zadziwienie, które kwitował nonszalanckim "Wątpi pani, pani Irmino?" :)
Serial nadawany gdzieś pomiędzy 1994 a 1997 rokiem.
Nie udało mi się znaleźć żadnej informacji na jego temat.
Też tego szukałem, ale trafiłem tylko tu. Wydaje mi się, że ten serial nosił jednak tytuł "Odjazd" a nie "W oparach absurdu", ale aż dziwne że nigdzie się to nie zachowało, nawet w filmografiach aktorów nie ma żadnej wzmianki. Kiedyś nawet udało mi się nagrać 2 odcinki na starą kasetę magnetofonową i słuchałem tego wiele razy:) Pamiętam fragment końcowej piosenki:
"Możliwości niewiele do wyboru
proste dwie równoległe, każdy wybór jest zły
jedni życzą nam szerokich torów
drudzy wąskotorówkę wspominają przez mgłę
dokąd wlecze się ten pociąg, dokąd wlecze
czy ktoś czeka na niego jak dziewczyna na list
ogień wznieca pod oknem człowiecze
ale po co to jeśli para idzie wciąż w gwizd?
ref.
Odjazd, odjazd, nadszedł czas
już semafor do góry, jeszcze raz
Odjazd, odjazd, dają znak
nie zabiorą się wszyscy - miejsca brak.
Pamięta ktoś Teatr albo film co w roli głównej zagrał wawrzecki, bodajże auto mu się zepsuło i trafił chyba do miasteczka albo wsi, co miejscowi wmawiali mu, że umrze, straszyli go:D i chyba na końcu odjechał, strasznie się bał tych przepowiedni, świetne to było: D