Michael JacksonI

Michael Joseph Jackson

8,2
1 025 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Michael Jackson

moim zdaniem jedyna osoba ktora okazala prawdziwy smutek, zal, bol po stracie jacksona byla jego przyjaciolka Brooke Shields...
i jego corka.
niestety byli niektorzy co chcieli tylko wystapic w tym "show" w tym calym cyrku... nie z milosci do michaela...

ilovefnf

"a skad to wiesz? przyznasz mi racje co do tego ze byla jak najbardziej autentyczna, bardziej nich ktokolwiek na tej gali.
to zaden argument powiedziec ze jest kiepska aktorka i ze jej kariera se sypie...
jesli jest tak kiepska aktorka to by tak swietnie moim zdaniem nie zagrala. jesli to bylo zagrane to powinna dostac 3 oskary."

Nie wiem, ale jak napisałeś wcześniej jesteśmy Homo Sapiens i takie rzeczy się widzi. Śledzę życie Michaela od dawna i czytałam te pierdoły, które o nim mówiła, naśmiewała się z niego, twierdziła, że MJ płacił jej za to żeby robiono im razem zdjęcia, więc chyba mam podstawy aby PRZYPUSZCZAĆ że jej zachowanie jest nieszczere. A najautentyczniejsza to była matka i córka MJ. A jeśli chodzi o karierę BS, to o tym już się wypowiedziałam wcześniej.

Co do dzieci, to fakt dzieci to dzieci, na pewno było im ciężko w tej sytuacji. Zresztą te kamery w około, nie chciałabym żeby widziały moje cierpienie. Ilovefnf, pomyślałam dokładnie to co ty, że to ojciec powinien smażyć się teraz w piekle, on i media przyczyniły się do upadku MJ.

Melah

Brooke Shields udzieliła wywiadu gazecie "Rolling Stone" o tym, że Michael kilkakrotnie jej się oświadczył, więc wczorajszy pokaz na coś jej się przydał...

Melah

Nie wiem, czy ktoś z Was miał okazję czytać autobiografie La Toyi...tam z kolei wynika, że Brooke za nim tak jakby łaziła. W 1984 nie chciał jej zabrać na rozdanie Grammy, sama się "wprosiła". Nie umiał odmówić, chciał, żeby zrobiła to za niego siostra, bo nie chciał urazić Brooke. La Toya nie zgodziła się go wyręczyć, więc ją wziął ze sobą. Ale to taka mała anegdotka :) Nie zależnie od opinii o tej książce, o czarnej owcy familii Jacksonów, jak zwykło się określać La Toyę, to warto ją przeczytać, ze względu na wątki o Michaelu.

Co do ceremonii... to najbardziej (nie licząc Paris) wzruszył mnie Marlon, a zwłaszcza słowa: "Ile musiałeś przeżyć cierpienia, kiedy Cię oskarżano. Może teraz zostawią Cię w spokoju". Też mam nadzieję, że ludzie uszanują jego pamięć i zostawia go w spokoju, jego i jego dzieci.

Leila

Teraz może sobie kłamać do woli, bo nikt jej nie udowodni,że tak nie było. Zapomniałam o Marlonie a to co powiedział było drugim momentem ( a może pierwszym) w którym się popłakałam.

Melah

a dla mnie Janet i Latoya były takie jakieś sztuczne, nie wiem nie mogłam sie przekonać co do ich żałoby, ta w wielkim kapeluszu nie wiem która to była to się nawet śmiała.. I jeszcze te dzieci na środek wyciągnęli wiecie rozumiem że trzeba pożegnać ojca bo to pogrzeb ale bez przesady, widać że szczególnie Paris i Blanket byli wystraszeni stojąc tam na środku a LaToya jeszcze ich wypychała na przód. Moim zdaniem to było nie potrzebne dzieci pożegnały sie z ojcem na pewno już na uroczystości dla rodziny, i myślę że Michael nie był by z tego zadowolony.. On chronił swoje dzieci nie chciał żeby świat je skrzywdził tak jak kiedyś jego a tutaj rodzinka oprócz Marlona odgrywa scenkę i wypycha dzieci na środek! Widać że połowa z nich była nieszczera a już w szczególności Ojciec Michaela i jego siostry to można zauważyć... Nie dziwie się więc Jego decyzji że Diana Ross ma zostać opiekunką dzieci gdyby jego mama nie mogła się już nimi zajmować. Przy Dianie one będą zapewne szczęśliwe i wychowa ich na porządnych ludzi a nie to co to zgraja buraków czyhająca na kasę z Joe Jacksonem na czele...

Melah

http://www.koktajl24.pl/Pogrzeb-Jacksona-gwiazdy-nieobecni

to jest bardzo fajny artykul mowiący o tym dlaczego nie bylo na uroczystosci najblizszych Jacksona, Oni sie ladnie zachowali, sama pewnie tez bym tam nie poszla bo bym nie chciala ogladac szopki przedstawionej przez rodzinke Michaela, wzruszony ojciec nagle czy LaToya badz Janet? Istna paranoja, jakos mi sie w ich szczerosc nie chce uwierzyć nagle kochajaca sie rodzinka znalazla? szkoda ze dopiero po smierci.. Mam nadzieje ze Stary Joe lub wiekszosc rodzenstwa Michaela nie bedzie miala kontaktu blizszego z Jego dziecmi bo je zniszcza swoja pazernoscia. Mnie wzruszyly oczywiscie slowa Paris , Marlona i list od Diany Ross tez byl piekny, plakalam jak nie wiem...

http://www.youtube.com/watch?v=KU29ztvzSKs link z listem

Piekne byly slowa " Michael chcial zebym zaopiekowala sie Jego dzicmi , wiec bede przy nich zawsze kiedy beda mnie tylko potrzebowac"
Mam nadzieje ze Diana jak najszybciej zabierze te biedne dzieci od Jacksonow... Bo na pewno wszyscy juz zacieraja rece myslac o kozysciach, no moze oprocz Marlona i matki Michaela.

Cała ta ceremonia to jeden wielki, chory, medialny cyrk. Jakby Jackson to zobaczył to by pewnie chętnie umarł po raz drugi. Masakra.

Innoame

Innoame, w końcu ktoś się ze mną zgadza :) Mnie też się nie podobał to, że te media mogły ogladać dzieci MJ, przez tyle lat chronił je przed kamerami i powinni uszanować jego wolę.

użytkownik usunięty
Innoame

Nie przesadzaj! Właśnie oglądam fragmenty ceremonii na Youtube i jest to bardzo wzruszające pożegnanie w formie koncertu. Najpiekniejszy pogrzeb osoby publicznej jaki widziałem. Szcześliwie Ameryka to nie polska mentalność i dołująca procesja z ciałem...eee szkoda gadać.

Nie przesadzam, jak już pisałam były momenty, które mnie wzruszył, niektóre wypowiedzi zapadły mi głęboko w serce, ale...

Melah

Faktycznie ceremonia pozostawia mieszane uczucia... Jak dziękowano rodzicom Michaela to aż mi cierpła skóra na imię jego ojca... Myślę, że jego rodzeństwo jest w szoku, wychowywali się razem, trzymali się razem, potem coś się zmieniło... Michael z oskarżeniami o molestowanie, plotkami, pomówieniami walczył sam (nie licząc przyjaciół w osobach Ross, czy Taylor, które zawsze były z nim). Nie doceniali go tak, jak na to zasługiwał dopóki, go nie zabrakło...

Jeremine kiedyś powiedział, że sam już nie wie, co o tym myśleć, że bronił brata, ale nie wie, w końcu czy wierzyć oskarżeniom o molestowanie, czy nie. W tym momencie go zawiódł, sądzę, że większość z rodzeństwa Michaela i nie tylko oni, ale przyjaciele, którzy go opuścili mają teraz poważne wyrzuty sumienia.. Teraz ci ludzie będą pewnie podejmowali próby zrehabilitowania się.. Ja mam ogromny żal do Lisy Marie Presley, jeśli w ogóle mogę użyć słowa: "żal". Niedługo po śmierci Jacko, przyznała, jak się dobrze razem bawili, że się kochali, że byli NORMALNYM małżeństwem.

Szkoda, że dopiero teraz to przyznała, bo mam wrażenie, że do niedawna wstydziła się tego małżeństwa...

Leila

"Michael z oskarżeniami o molestowanie, plotkami, pomówieniami walczył sam (nie licząc przyjaciół w osobach Ross, czy Taylor, które zawsze były z nim). Nie doceniali go tak, jak na to zasługiwał dopóki, go nie zabrakło... "

nie, chyba nie było tak, z tego co pamiętam to rodzina z nim była, na pewno matka i bracia.

"Jeremine kiedyś powiedział, że sam już nie wie, co o tym myśleć, że bronił brata, ale nie wie, w końcu czy wierzyć oskarżeniom o molestowanie, czy nie."

naprawdę tak powiedział? hmm nie słyszałam aby jego rodzina miała jakieś wątpliwości.

Moniczkaa

Czytałam o tym na jakiejś anglojęzycznej stronie, gdzieś też się natknęłam na rzekomą wypowiedź La Toyi, że "żal jej tych wszystkich chłopców"....

Leila

o nawet znalazłam po polsku, co powiedział Jeremine
http://muzyka.interia.pl/wiadomosc-dnia/news/michael-jackson-brat-ma-watpliwosci ,724975

Leila

http://en.wikipedia.org/wiki/La_Toya_Jackson#Playboy_and_the_Jackson_family_estr angement

http://en.wikipedia.org/wiki/1993_child_sexual_abuse_accusations_against_Michael _Jackson


Tu jest co nieco o La Toyi, która potem co prawda wycofała się ze swoich oskarżeń pod adresem Michaela... Zwłaszcza, że kiedy reszta rodzeństwa Jacksonów założyła własne rodziny, w domu zostali jedynie Michael i La Toya, byli sobie bardzo bliscy, dlatego bez wzglądu na to, czym się kierowała oskarżając go, to musiało go bardzo zaboleć. Myślę, że relacje z rodzeństwem najlepiej odzwierciedla fakt, że na opiekuna swoich dzieci nie wyznaczył nikogo z ośmiorga rodzeństwa...


użytkownik usunięty
Leila

smazyc sie w piekle jego ojciec?
nie wiem czy dobrze zrozumialam, ale chyba chodzi o ojca michaela...

ja jednad sadze ze mimo tego ze ojciec byl dla niego i dla pozostalych braci zly, to dalej byl jego ojciec, i mimo to go kochal.

a zreszta pomyslcie ze gdyby nie postura ojca, nikt by nie uslyszal nigdy o jackson 5 cyz o michaelu...
gdyby nie ojciec to niczego by nie dokonali, swiat nie poznalby thrillera i wszystkich przelomowych plyt michaela, michael mialby najbardziej na swiecie normalne zycie, takie jak my...

a on mimo tego ze mial barsdzo ciezkie momenty w swoim zyciu, to ogolnie byl szczesliwy, dokonal rzecze wspanialych, poznal go caly swiat, mial wszystko pieniadze, uwielbienie fanow, doznal w zyciu rzeczy o ktorych tylko mozemy marzyc..
wlasnie dzieki jego ojcu, tym strasznym ojcu...
ja ciesze sie ze poznalam michaela.

użytkownik usunięty

to prawda, czesc rodziny michaela byla bardzo stuczna, a janet jak zwykle, ja wiele razy ja taka widzialam...
na poczatku kariery to wydawala mi sie taka sympatyczna i wogle... a teraz.

co do dzieci michaela to jestem w zgodzie ze jest straszne ze sa pokazywane publicznie ,ale dopiero sie zaczyna, to dopier poczatek , niestety...

michael na pewno by sobie tego nie zyczyl... to naprawde smutne.

użytkownik usunięty

a ja slyszalam ze po roku 2003 rodzina sie "odwrocila" od michala.
nie wiadomo jaka jest prawda, ale podobno kontakt byl prawie zerowy.

Leila

to przykre..;/ eh dobija mnie to, Jackson zasługiwał na lepszą rodzinę..

Moniczkaa

Jakby MJ nie stał się popularny to byśmy nie mieli czego żałować , bo byśmy nie wiedzieli o jego istnieniu a on by wiódł życie o wiele szczęśliwsze niż to które wiódł i pewnie by jeszcze żył...

użytkownik usunięty
Melah

Właśnie dostałem od znajomej dwie książki biograficzne o Michaelu Jacksonie. Piersza autobiogrfia "Moonwalk- opowieść mojej duszy", wyd. Litera, Warszawa 1991. druga Christopher Andersen pt. "Michaela Jackson Superstar" wyd. Alfa, Warszawa, 1996. Mam nadzieję,że po przeczytaniu tych pozycji wyjaśni się mi sprawa jego rodziny i relacji, które ich łączyły. Na początkowych stronach, które juz przeczytałem MJ bardzo sympatycznie wspomina lata dzicinstwa. Bardzo dobrze pisze o ojcu, braciach i siostrach i cudownie spomina matkę. jak się czegoś dowiem to napiszę;)Swoja drogą, fanon polecam te książki:)

Ja czekam właśnie na książkę o Jacko, tytuł "Sekrety raju utraconego". Co do Moonwalk to ta autobiografia Michaela jest z 1988 roku, może coś rozjaśnić o latach młodości, a po 1988 wiele się wydarzyło, szkoda, że nie zdążył napisać kolejnej....

Leila

Wiecie co mnie jeszcze w tej ceremonii zasmucilo? to jak sie zachowala rodzina Jacksona wzgledem jego dzieci.... :] Ja rozumiem ze Paris chciala cos powiedziec i to jest zrozumiale umarl jej ukochany tatus ale to nie zmienia faktu ze rodzina nie powinna na to pozwolic. Czytalam artykul gdzie wypowaidali sie amerykanscy psycholodzy ze to co zrobila rodzina Jacksona to bylo glupie. On chronil te dzieci nie chcial zeby cierpialy zeby dzieci je rozpoznawaly zadawaly jakies glupie pytania itd. a Tu rodzina wystawia dzieci na srodek i cyrk trwa dalej. A juz wgl rozbroil mnie moment kiedy Paris przemawiala i w pewnym momencie odsunela sie od mikrofonu i odwrocila sie to jedna z ciotek chyba? bo nie wiem kto to byl zlapala za ten mikrofon i polozyla reke dziewczynki na tym mikrofonie i jeszcze swoja reka przytrzymala jakby chciala powiedziec ze " masz dalej mowic" to juz przebilo wszystko... Zaluje ze nie bylo tram Diany Ross ona by zrobila porzadek :]

użytkownik usunięty
alunia_kiss

nie zrozumieliscie mnie...

tak o nim mowisz jakby byl jak wielu innych artystow...
a on byl niezwykly, duzo bysmy stracili bo bysmy wlasnie go nie poznali i jego muzyki... nie wiem czy minei rozumiesz, no ale niewazne.

a on bylby takim dzieciakiem jak my... a byl przeciez kims "bardziej"
i mial wszystko. mimo niektorych okropnych rzeczy co mu sie przydarzyly, byl bardzo szczesliewy.

CO DO NIEOBECNOŚCI DIANY ROSS I LIZ TYLER:

Elizabeth powiedziała, że nie może przyjść, bo gdyby była tam obecna, to serce chyba pękło by jej z żalu. Domyślam się, że dla Diany ceremonia była by podobnym przeżyciem. To były dla niego naprawdę przyjaciółki.. :( OD LAT!

I naprawdę się przejęły jego odejściem, nie to, co Prince, który naprawdę wyglądał na zblazowanego, jakby go to wszystko mało interesowało:/ Czy to był dla niego jakiś nudny spektakl czy pożegnanie ojca, do cholery?!

użytkownik usunięty
Leila

Masz rację: 1988 rok wydanie orginalne, a w 1991 roku przełożono na język polki i wydano "Moonwalk" w Polsce.

Jak to amerykanie show musi trwać a Jacksonowie nie byli by sobie gdyby nie wykorzystali śmierci Michale na promocje swojej rodzinki, zawsze byli w jego cieniu to teraz mogli pokazać się w całej okazałości. Ogólnie nie było źle trochę pośpiewali jakieś przemówienie i mnie to nie wzruszyło bo to ni był pogrzeb ale takie jedno z przedstawieni co się ogląda w telewizji a przejdzie do historii bo pozostało poświęcone Michaelowi ale całościowo jak już powiedziałam cudów nie było i jakaś rewelacja to to nie była. Mnie osobiście najbardziej uderzyło jak zostali potraktowanie jego fani, każdy jak dobrze pamięta Michael bardzo cenił swoich fanów, okazywał im ogromny szacunek a tu zrobiono im łaskę że mogło wejść 11 tyś gdy na ten pogrzeb czekało miliony osób, i szczerze mi brakowało tego konduktu żałobnego pełnego fanów, takiej prawdziwej ceremonii, tej ciszy, modlitwy, mogli by coś na cmentarzu zaśpiewać bo czemu nie w końcu Michael był piosenkarzem w cale nie jest powiedziane że takie wydarzenie muszą być aż tak smutne. Jak by nie patrzeć tatko Jacksona i jego syn pokazali klasę to żucie gumy, jak takie dwie krowy na wypasie :/

sea

Trochę było to wszystko zbyt patetyczne , te wszystkie występy i przemówienia w których idealizują go na bóstwo.
Rozumiem że o zmarłym nie powinno się źle mówić , ale nie można też przesadzać z cukrowaniem.
Tylko po cholere dali jego córke do przemawiania , przecież to był jej ojciec , po co cały świat ma widzieć jej emocje , niech się wypłacze za kamerami.

użytkownik usunięty
kampoeta

elizabeth taylor tez powiedziala ze nie chce brac udzial w tym calym cyrku...to jej slowa.

Melah, wspomniałaś, że Brooke Shields mówiła tabloidom o Michaelu przykre rzeczy. Mogłabyś je tu przytoczyć albo znaleźć jakiegoś linka i tutaj zapodać? Z góry dzięki ;-)

cameron88

Czytałam o tym dawno temu i były to jakieś wycinki zagranicznych gazet, ale jak dobrze poszukasz to pewnie gdzieś na necie da się to znaleźć

http://www.koktajl24.pl/Pogrzeb-Jacksona-gwiazdy-nieobecni

to jest bardzo fajny artykul mowiący o tym dlaczego nie bylo na uroczystosci najblizszych Jacksona, Oni sie ladnie zachowali, sama pewnie tez bym tam nie poszla bo bym nie chciala ogladac szopki przedstawionej przez rodzinke Michaela, wzruszony ojciec nagle czy LaToya badz Janet? Istna paranoja, jakos mi sie w ich szczerosc nie chce uwierzyć nagle kochajaca sie rodzinka znalazla? szkoda ze dopiero po smierci.. Mam nadzieje ze Stary Joe lub wiekszosc rodzenstwa Michaela nie bedzie miala kontaktu blizszego z Jego dziecmi bo je zniszcza swoja pazernoscia. Mnie wzruszyly oczywiscie slowa Paris , Marlona i list od Diany Ross tez byl piekny, plakalam jak nie wiem...

http://www.youtube.com/watch?v=KU29ztvzSKs link z listem

Piekne byly slowa " Michael chcial zebym zaopiekowala sie Jego dzicmi , wiec bede przy nich zawsze kiedy beda mnie tylko potrzebowac"
Mam nadzieje ze Diana jak najszybciej zabierze te biedne dzieci od Jacksonow... Bo na pewno wszyscy juz zacieraja rece myslac o kozysciach, no moze oprocz Marlona i matki Michaela.

użytkownik usunięty
alunia_kiss

alunia calkowicie sie z toba zgadzam; choc moim zdaniem marlon nie byl tak do konca szczery na tej ceremonii, nie mowie ze wogle ogolnie nie pr<zezyl tej smierci swojego brata, jedyne co mowie to to ze bardzo do tej kamery tak...no stroim minki, szukal kamery, chcial byc w centrum zainteresowania.
zauwaz np. ze zawsze on szedl usciskiwac gosci, bardzo chcial byc zenfokowany przez kamere.

Ja sie zgadzam ale w sensie ze Marlon byl juz najnormalniejszy z nich wszystkich.! Bo w szczególności siostry i ojciec to istna paranoja! One wypychaly dzieciaki na srodek aby pokazac calemu swiatu. Pewnie sa zawiedzeni ze to nie im przypadla opieka nad dzieciaczkami Michaela. Szkoda ze Michael i Diana nie byli razem! wtedy moze by byl on wreszcie szczesliwy i by sie jakos ulozylo.. a rodzina niech trzyma lapy precz od dzieci i kasy.

alunia_kiss

Osoby, którym zależało na Michaelu, jako na człowieku, albo pozostały na ceremonii w "ukryciu", albo w ogóle w domu. Ludzie, którzy go kochali przeżywają jego śmierć i na bank nie chcą się dzielić tym bólem z mediami, z tymi parszywymi brukowcami, które od lat niszczyły Michaela.

Nagle Brook Shields sobie przypomniała, że się przyjaźnili, opowiada o jego ulubionej piosence, którą na zawołanie zaśpiewał "ukochany" braciszek, to było po prostu wyreżyserowane :( Nagle Jermaine Jackson udaje najlepszego brata, gdzieś czytałam, że w jakimś programie tuż po śmierci Mikea powiedział, że to on powinien był umrzeć, nie Michael.. Ten sam człowiek, który kilka lat temu publicznie wątpił w niewinność brata.. Równie nagle ex-mąż Lizy Minelli mówi, o Jacko: "mój wielki przyjaciel", ktoś tam sobie przypomina, że spędzał urodziny w rezydencji Michaela itd itp...

Tylko gdzie byli ci wszyscy "przyjaciele", kiedy Michael ich najbardziej potrzebował?! Za całej tej ceremonii jedynie "podobało" mi się te kilka słów, które wypowiedział, choć z trudem Stevie Wonder no i Usher, bo zaśpiewał naprawdę bardzo pięknie.

A co do Diany Ross, z całego serca wierzę i mocno ściskam kciuki, żeby to właśnie ona zaopiekowała się Princem, Paris i Blanketem! Babka jest fantastyczna i ma opinię świetnej matki. Kochała ich ojca i na pewno da im dużo ciepła i miłości. Pani Jackson już "swoje zrobiła", poza tym im dalej od tej rodzinki, a zwłaszcza od Josepha, tym lepiej dla tych dzieciaków.

moim zdaniem rodzina-poza córką i bratem, nie wyglądała na baaardzo przejętych i pogrążonych w smutku.
przykro sie robi, że 'przyjaciele' M.J. wygadują o nim różne rzeczy, byleby tylko zarobić.
to smutne..

A ja się zapytam tak : Kim wy do jasnej cholery jesteście,aby oceniać to kto tak naprawdę żałował Michaela,a kto nie?!
Na litość boską. ! Nie sądzę,aby w TAKICH okolicznościach ktokolwiek chciałby zaistnieć.Tym bardziej,że większość znanych gości i osób przemawiających mają już wyrobione miejsce w swoich dziedzinach,więc...?
Nigdy nie da się każdemu dogodzić. Pamiętajcie o tym.

I pozwolę sobie przetoczyć pewien przykład: Mój brat znał chłopaka,który umarł,a bodajże 2 miesiące później umarł jego starszy brat,ponieważ obaj cierpieli na tę samą chorobę genetyczną. Wyobrażacie sobie jaki to musiał być wstrząs i koszmar dla ich matki? Jaki musiała czuć żal i smutek? Mimo wszystko ludzie obsmarowali ją za to,że na pogrzebie miała niby spódnicę z "za dużym rozporkiem". Paranoja.

myślę, że większośc z nas nie chce oceniac, to tylko przypuszczenia.
fakt, każdy przeżywa smutek i żałobe na swój własny sposób, nie kazdy chce to pokazac.

użytkownik usunięty
Ilovesmilingpeople

tak kazdy przezywa na swoj sposob; nie wszyscy jestesmy tacy sami, nie wszyscy tez kochamy rownie swoich braci, i nie wszyscy mamy swietne z nim7y kontakty...

roznie bywa.

moze rodzina w zaciszu domowym, bez kamer, bardzo sie zasmucila i przezyla smierc brata, to mozliwe, ale to co chciali ukac , ten cale przedstawienie co zrobili na caly swiat chyba niezbyt o nich swiadczy.
bo moim zdaniem moze ich zalamala smierc michaela , moze niektorych nie wiem; ale ten caly cyrk, tak cholernie stuczny, i na sile wyslodzony, wprawiam mnie w odraze, slabo mi sie robilo od tego weszystkiego, i czulam mniejscami niesamowita zlosc, i zal, zal michaela...

Co do ceremonii pogrzebowej to dla mnie była beznadziejna :/
Byłam w ciężkim szoku, że dla tak wielkiej wiazdy jaką był MJ mogli zrobić tak "słabe" pożegnanie. Nie dość, że chamstwo nawet nie udostępniło jakichkolwiek telebimów dla pozostałej większości fanów, którzy też chcieli pożegnać Króla, to jeszcze odstawili jakieś marne, nudne smęty! Największym minusem całego pogrzebu było to, że tylko jeden jedyny raz pokazali krótki filmik z urywkami, z życia, czy kariery Jacksona oraz z paroma zdjęciami i więcej...N I C! Doprawdy nie stać ich było na nic więcej? Wielka Ameryka!Pff..a nie potrafią nawet pożegnać w dobrym stylu i z typowym amerykańskim rozmachem swojego najlepszego artysty!!

Aha, nie wiem, na czym Wy oglądaliście ceremonię, ale ja na tvn 24 i muszę przyznać, że dawno już słyszałam tak niskiego poziomu tłumaczenia. Szczerze, to więcej bym zrozumiała, gdyby nikt nie tłumaczył(jak z resztą było później).Tak się zastanawiam skąd oni ich wytrzasnęli, z gimnazjum, czy z podstawówki?

Mi osobiscie ceremonia sie podobała.. nie rozumiem tych wszystkich oskarżen, że była wyrezyserowana, że to był makabryczny cyrk..
jak dla mnie i tak mało było w tym "amerykanskiego Show", wszystko odbyło sie skromnie, bez fajerwerkow, laserów, pokazów tanecznych, nikt nie gwiazdorzył. Była to "zwykła" ceremonia, na ktorej ludzie ktorzy go znali wypowiadali sie o nim (a to ze mówili same dobre rzeczy to chyba normalne) naprzemian z jego pięknymi utworami.. ;) To wspaniałe, że fani mimo tego ze nie mogli być na pogrzebie w jakis sposób mogli w tym uczestniczyc.. jak dla mnie bło to bardzo wazne.. bo dopiero wtedy dotarło do mnie, że ego juz nie ma i nie bedzie.. :( i mam wrazenie jakby te wszystkie obraźliwe artykuły powstały jeszcze przed pogrzebem, bo z góry wiadomo, że trzeba ich objechac..
z tego co widziałam są kolejne komentarze na temat zachowania jego dzieci.. że mały Prince biegał na stypie swietnie sie bawiac.. a czego wy chcecie od 7-latka? zeby siedział i płakał..? żałosne..
Umarł ktos na kim prasa zerowała od lat to znalezli sobie kolejne ofiary.. no i długo nie szukali..

A oskarzanie o nieszczerość słow ejgo bliskich est poprostu smieszne.. juz wiele osob to mówiło i to powtórze: kazdy przezywa takie rzeczy inaczej..

Co do czepiania sie zółtych krawatów i rekaiwczek, ktore miała załozona jego rodzina tez uwazam ze to smieszne.. w jakis sposób oddali mu cześć.. Co prawa to, że jego dziecko i ojciec żuli gumę tez mi sie nie podobąło, ale spójrzcie na to z tej strony ze amerykanie mają inną mentalność, obyczaje.. u nich to może nie wzbudzało takiego bulwersu..

Mam tylko jedno "ale" co do całego pogrzebu.. za mało było w nim Michaela :( Jakas jedna jego piosenka w jego wykonaniu na koniec..