Film wspaniały.Kolejne arcydzieło obok Walecznego serca i Pasji.Jak ktoś nie lubi Gibsona to jego problem.
Ostatnio często zdarzało mi się pisać na Twoich topicach... Zwykle bezapelacyjnie się zgadzałem, dlatego cieszy mnie, że dziś moje zdanie będzie nieco odmienne.
Otóż Mela Gibsona i jego umiejętności zarówno reżyserskie, jak i aktorskie bardzo podziwiam. Pasję również uważam za dzieło kinematografii, jeśli chodzi o Braveheart trochę bym polemizował, ale dam już temu spokój...
Natomiast kategorycznie nie zgadzam się, co do Twojej opinii na temat Apocalypto.
Mel Gibson chciał z założenia stworzyć film o Majach. Poświęcił miesiące swojego życia, by przestudiować kolejne woluminy w bibliotekach, castingi trwały bardzo dużo czasu, gdyż Gibson pragnął zatrudnić prawdziwych Majów, posługujących się zapomnianym językiem. Dopracował również scenografie, do samej reżyserii przyczepić się zbytnio nie mogę. Film byłby genialny, byłby arcydziełem kinematografii, gdyby nie jeden szkopuł... Zabrakło dobrego scenariusza. Był on płytki, monotematyczny, nudny i przesadzony, co uczyniło cały film bardzo słabym. Pół filmu ucieczki, akcja przewidywalna, choć jak dostrzegłem Gibson starał się to jakoś zamaskować, poza tym okrucieństwo Majów ukazane w niezgodny z historia sposób (choć w ogóle film z historią miał mało wspólnego), wielogodzinny bieg po przedziurawieniu abdomenu oszczepem, skoki z kilkudziesięciometrowego wodospadu i końcowa scena z okrętami Angielskimi, uczyniły ten film w mojej ocenie słabym, chwilami nawet śmiesznym...
Reasumując, to pierwsza moja wypowiedź, w której nie zgadzam się z głoszoną przez Ciebie tezą... Czekam jednak na kontrargumenty...
Pozdrawiam...
Używając słowa arcydzieło,zawsze mam na myśli arcydzieło gatunku.Np:arcydziełem batalistycznego s-f jest dla mnie Predator.Arcydziełem kina moralnego niepokoju jest dla mnie Amator.Apocalypto jest arcydziełem kina akcji rozgrywającego się w historycznej rzeczywistości.Od tego filmu absolutnie nie oczekiwałem intrygującej pointy,czy przemyśleń metafizycznych.Idąc do kina wiem na co idę i przeczytałęm tylko iż film oparty będzie na legendzie majów.Jako legenda to skończone arcydzieło.
Z ogólną tezą przedstawioną przez Ciebie zgadzam się... Jednakże, film z historia dużo wspólnego nie miał i o tym mówią sami historycy, choć dostrzegalne jest do dla oka każdego... Po pierwsze primo, Majowie nie byli tak okrutni. Jeżeli już obraz przypisywany Majom w filmie bardziej pasowałby do Azteków. Ponadto, w filmie są zawarte niewielkie wartości historyczne. Tak naprawdę, jest niewiele źródeł, które nawiązują do korzeni Majów i Gibson mógł najwyżej sobie pogdybać przy produkcji tego filmu... Poza tym dla mnie ujęto za mało wartości historycznym, bo przecież Łapa Jaguara nie jest nawet taką postacią historyczną, jaką był Achilles w Troi.
Kolejny mój argument to rozrywka, jaka powinna płynąć z oglądania filmu. Ani przez chwile nie byłem wciągnięty rozwojem wydarzeń, film stawał się podczas projekcji nudny i przydługi, a targające bohaterem uczucia były mi obojętne, mimo iż przed seansem byłem bardzo pozytywnie nastawiony do całego filmu, znając geniusz Gibsona... Nie nazwał bym Apocalypto arcydziełem. Powiem więcej, nie nazwałbym Apocalypto nawet mianem niezłego filmu...
Pozdrawiam...
Akurat zgadzam się z większością jego wypowiedzi. Za to nie mogę zgodzić się z Tobą - wypowiadałeś się już na innym temacie o Gibsonie, założonym przez pana TYŁ i Twoje wypowiedzi są mało obiektywne. Piszesz, że Gibson nie jest dobrym aktorem i reżyserem, a w rzeczywistości, co możesz zarzucić jego warsztatowi aktorskiemu, co?
P.S. Nie obrażaj innych forumowiczów. To kompletny brak taktu i kultury...
A ty kim błąźnie jesteś,że tak mnie oczerniasz?.Nie znam cię.Twój opis jest tak ubogi,a ilość ulubionych filmów tak nędzna,że nie mamy o czym dyskutować.Przypuszczam,że jesteś typowym zaśmieciarzem na filmwebie.
zgadzam się - film jest arcydziełem gatunku kina akcji, jak komuś przeszkadza to że nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdą historyczną to niech sobie obejży jakieś filmy dokumentalne o Majach.
Przedew syztskim Apocalypto nie mial byc zaden filma kcji. jezlie to jmial byc film akcji to i pasaj miala byc filmem akcji.
To miala byc bezkomprommisowa wizja cywilizacji Majów, a wyszła z tego niesety bieganina i nawalnka. Film soatetcznie nie był zły, ale rozczarował. A sama koncowka jest juz tak łopatologiczna w stylu Gibsona, ze niszczy cały film.
Z filmow Gibsona najbarzdeij podbobały mi się dwa pierwsze - Waleczne serce i człwoieik bez twarzy. To bardzo dobre filmy ze siwetna rezyseria. Pasję natomaist uwazam za kicz.
Gibson reżyseruje filmy bardzo dobrze, jeśli chodzi o reżyserkę w Apocalyto, to akurat nic nie można mu zarzucić.
Jeszcze lepszym jest aktorem. Podziwiam go za jego uniwersalność, choć chyba bardziej cenie go sobie w rolach komediowych.
Na blogu opublikowałem mój własny ranking 25 najlepszych aktorów (zapomniałem jedynie wstawić tam Humprey Bouguarda) i w mojej opinii Gibson zasługuje na miejsce w okolicach 13 (na takowym go umieściłem) w historii kinematografii...
Mógłbyś trochę dokładnie sprecyzować, dlaczego tak bardzo nie lubisz Gibsona?