Nie i jeszcze raz nie! Jak ta kobieta moze byc ikoną? Ma na swoim koncie zaledwie moim zdaniem 2 dobre role. Nie chodzi o zazdrość, ale przecież ona jest brzydka. To taka Barbie lat 60-tych. Tak naprawdę miała brązowe włosy! A żeby wyglądać tak, jak na zdjęciu u góry, potrzebowała 2 godzin ze stylistą.
Co do moralności: wiecie, z czymi zdjęciami powstał pierwszy Playboy? Z jej zdjęciami! Zapijaczyła się na śmierć, a uchodzi za autorytet i wzór.
Jak dla mnie zaledwie poprawna.
"Tak sobie tłumacz. Na ciebie nikt nigdy nie zwróci uwagi, dlatego też przyjęłaś sobie, że seks się nie liczy..."\
wręcz przeciwnie :) nikt by Ciebie nie dotknął, nawet patykiem.
Widzę, że zmieniłaś nick na bardziej adekwatny - pewnie słyszysz to codzień i co noc o wyznaczonej porze w tym swoim Londynie...
"Take a chill pill" -
"Bierzemy tableteczkę uspokajającą... oddychamy głęboko i wkręcamy żaróweczki..."
ty i reszta czubów w Twaorkach, rzecz jasna...
Jak nie znasz angielskiego to się nie odzywaj lepiej. Mam lepszy nick niż Ty "BARDOTKU69" masz 69 pryszczów na nosie? czy może Twoja głupota ma tyle odmian?
"Żyj sobie w swoim świecie bez jakichkolwiek ograniczeń, pozdrawiam serdecznie. "
Hah i widzisz jaka Ty jesteś ograniczona? Ograniczona umysłowo, bo nie potrafisz pojąć pewnych kwestii. Kto jest gorszym bezwstydnikiem- ten kto się rozbiera, czy ten, który pisze takie głupoty? Nie masz do siebie szacunku dziewczyno. Jesteś pośmiewiskiem filmwebu i będziesz nim do końca. Zrozum jedno, nędzna kreaturo- czasami role aktorskie wymagają tego by się rozebrać, w starożytnej Grecji- ludzkie ciało było prawdziwym pięknem, budziło pasję! Marilyn rozbierała się poza planem filmowym - no i co z tego? Jej ciało? Jej życie w jej rękach. Była piękna, miała piękne ciało, więc czemu miała je zakryć na wieki?
Wiesz co Ci powiem? Nie jestem asem z matmy, to nie gadam o niej z matematykiem, nie wymądrzam się, nie obalam twierdzeń, bo nadzwyczajnie w świecie- nie znam się na niej. To samo tyczy się Ciebie, nie znasz się na filmach, sztuce- milcz, a nie robisz z siebie kretynkę. Wielka strażniczka moralności, co? A jesteś zwykłym pustakiem, latającym za facetami...i wiesz co? Ty zazdrościsz Monroe.
Każdy ma swoje zdanie, owszem. Ale i tak dla mnie MM będzie największą ikoną XX wieku.
Miała brązowe włosy... i co z tego? Wiele kobiet (nawet większość) farbuje włosy. I co w tym takiego... dziwnego?
Tak z jej zdjęciami powstał pierwszy Playboy. Jeżeli uważa swoje ciało za atrakcyjne, to niech je pokazuje! Jak sama to powiedziała "ciało powinno być pokazywane".
Alkohol i leki, to niestety były problemy Marilyn, bo kręcili się wokół niej źli ludzie, którzy wykorzystywali jej status gwiazdy.
Chodziła do psychoterapeutów, bo nie dawała rady. Była wg mnie słaba psychicznie w sprawach show-biznesu.
Pozdrawiam
Nie można oceniać jej jako Marilyn, bo Monroe była jedynie jedną z licznych ról Normy Jeane! Największą i najbardziej fenomenalną, ale tylko rolą... Platynową, seksowną blondynką była na potrzeby Hollywood, ale w rzeczywistości była wrażliwa, subtelna, inteligentna, ale bardzo niepewna siebie i słaba psychicznie... Co nie zmienia faktu, że jest ikoną. Bo jest. Niezaprzeczalną. A w grze aktorskiej była naprawdę geniuszem, nawet jeśli na większości filmów tego nie widać.
A, co do włosów. Gdzieś przeczytałam że miały miodowobrązowa barwę, i to określenie mi się najbardziej podoba ;)
Marylin wcale się nie "zapijaczyła". :/ (btw., nie ma takiego słowa)
Nie wiem jakie ty filmy z nią oglądałaś, ale była bardzo dobrą aktorką, tyle, że głównie dostawała role słodkich idiotek, chociaż i w tych sprawdzała się fenomenalnie.
"Nie chodzi o zazdrość, ale przecież ona jest brzydka." - ja osobiście nie mogę znaleźć innego wytłumaczenia niż zazdrość, bo powiedz mi, proszę z której strony była brzydka, hę? Wiele bym dała za jej nogi, uśmiech, klasę. Nie umiem sobie tego przetłumaczyć na polski, że niby brzydka!!
Dno dna i 10 metrów mułu. :/
"Nie!
Nie i jeszcze raz nie! Jak ta kobieta moze byc ikoną? Ma na swoim koncie zaledwie moim zdaniem 2 dobre role. Nie chodzi o zazdrość, ale przecież ona jest brzydka. To taka Barbie lat 60-tych. Tak naprawdę miała brązowe włosy! A żeby wyglądać tak, jak na zdjęciu u góry, potrzebowała 2 godzin ze stylistą.
Co do moralności: wiecie, z czymi zdjęciami powstał pierwszy Playboy? Z jej zdjęciami! Zapijaczyła się na śmierć, a uchodzi za autorytet i wzór.
Jak dla mnie zaledwie poprawna"
Ktoś tu chyba nie wie co znaczy być ikoną i czym jest symbol. Ale nie będę tego rozdrabniał... Ona nie musiała być piękna by być najseksowniejszą, przeszła do historii jako kobieta walcząca o sławę i karierę początkowo, a o niezależność później. Faktem jest że została wykreowana, że początkowo słabo grała co było związane z jej nauczycielką która źle ją uczyła. Ale miała niesamowity urok osobisty, gdy wchodziła na plan filmowy wszyscy stawali w bezruchu, była ona i kamera, nic więcej. Grała gdy system gwiazd powoli upadał a mimo tego w dalszym ciągu była uwielbiana. Zdjęcia do Playboya uważasz za coś moralnego?? A widziałaś/łeś chociaż te zdjęcia? Nie ma w nich nawet milimetra perwersji... I nie zapijaczyła się! Jak masz luki w wiedzy to uzupełnij a potem staraj się napisać coś konstruktywnego...
Mam problemy z pisaniem w odpowiedzi na głupie komentarze, tak jakoś przejmuję ich styl wypowiedzi... :/
A powiedz mi jak ikoną może być np. Britney Spears? Co do urody. To już kwestia gustu. No i co z tego, że ma brązowe włosy? To grzech? Owszem, może potrzebowała 2 godzin ze stylistą, ale 50-60 lat temu nie było takich kosmetyków do makijażu jakie sa teraz... -.-' Z resztą obecnie gwiazdy tez spedzają duzo czasu w charakteryzatorni. A może chcesz porozmawiac o moralności innych gwiazdek? Np. Madonny, B.Spears, Lohan, Hilton itd..?
Pierwsze słyszę by lohan wzorowała się na Marilyn. TZn widzialam jej i Simpson sesje w stylu Monrne, ale by sie wzorowała?
Tak! I jeszcze raz tak! ta kobieta jest ikoną!!;)) Była jest i będzie! Ci co nie chcą się z tym pogodzić mają pecha;))
Nie musisz;)) ja tylko napisałam, że maja pecha Ci co myślą, że nie jest ikoną 20 wieku;)) bo jest;))
"Gówno znacząca"?
Pierwszy kociak w historii kina, pierwszy, wieczny, ciągle "żyjący" w świadomości miliardów ludzi światowy Symbol Seksu to dla ciebie gówno?
To, że ludzie wciąż o niej pamiętają i uwielbiają, prawie 47 lat po jej śmierci o czymś świadczy!!!
Wybacz, ale twoje czcze gadanie nie zmieni tego, że Marilyn Monroe na zawsze pozostanie Symbolem, Ikoną i niedoścignionym ideałem, który doczekał się mnóstwa żałosnych podróbek!
Niech żyje M.M.!
Ikoną wg Ciebie i innych wieśniaków, to tak, jak najbardziej, ale inteligentni ludzie nie zachwycają się tylko "ciałkiem" ale i całą otoczką. Tj. talent! a ona go zwyczajnie nie ma! pusta laleczka, zgrywająca wielka ikonę, a i do tego ile lat temu żyła! toż to już prahistoria! ja żyje swoim życiem i dla mnie ikoną jest człowiek, nie koniecznie sławny, ale reprezentujący porządne wartości, które tej oto pani m.m. brakuje. Daje jej 1/10 :) na więcej nie zasługuje. Ikona?! pytam się czym ona błysła? czarnym pieprzykiem?! żenada na całej linii.
Wieśniara to z ciebie jest i to niezła! A "żenada" to twoje drugie imię.
Jesteś prostaczką bez szkoły i bez ambicji, która się wypowiada na temat o którym nie ma zielonego pojęcia.
Obejrzyj choć kilka filmów Marilyn zanim zaczniesz tu wylewać swoje żale.
W 'Proszę nie pukać', 'Naigarze', 'Przystanku autobusowym' czy "Skłóconych życiem" M.M. zagrała świetne, złożone psychologicznie role. Ale ty nie masz o tym pojęcia.
Co prawda zdania na temat aktorstwa Marilyn są podzielone, ale sam Lee Strasberg nazwał Marilyn najlepszą aktorką, która wyszła spod jego skrzydeł. Ale ty oczywiście nie wiesz o kim mowa...
Co to za argument "ile ona lat temu żyła?"!
W tamtych czasach żyli ludzie prawdziwi i naprawdę utalentowani, nie to co dzisiejsze "pseudogwiazdki".
Marilyn była bardzo wartościową osobą, ambitną i inteligentną, o czym bys wiedziała, gdybyś tylko chciała przeczytać którąś z jej biografii. Ale ty oczywiście swoje wiesz, i tego nie zrobisz. Nieważne co.
Nienawidzę takiego ignoranctwa, które reprezentujesz, dlatego też nie będę wdawał się z tobą w żadne pyskówki, bo to uwłacza mnie jako osobie, zniżać się do poziomu zera.
Pozdrawiam.
nie to co dzisiejsze "pseudogwiazdki" to też zależy o kim mowa, są gwiazdy i gwiazdeczki.
"gdybyś tylko chciała przeczytać którąś z jej biografii" pijaczka to z niej niezła była, a i myślała, że jest extra, a tu klapa, totalne dno z tej dziewczyny.
Ale Ty to masz hopla na jej punkcie!!!! nic nie dasz sobie powiedzieć, żyjesz jej życiem zamiast swoim,
wolę czytać własną biografię, a nie jakiegoś głupiego, rozchwianego emocjonalnie dziewuszyska.
"Ale Ty to masz hopla na jej punkcie!!!! nic nie dasz sobie powiedzieć, żyjesz jej życiem zamiast swoim,
wolę czytać własną biografię, a nie jakiegoś głupiego, rozchwianego emocjonalnie dziewuszyska."
Każdy ma prawo do swojego zdania, ale trzeba coś wiedzieć na dany temat by się móc na niego wypowiadać.
Ty niestety jesteś prostaczką bez szkoły i bez ambicji, a do tego ignorantką, której brakuje podstawowych wiadomości i jakiegokolwiek wychowania.
Opanuj się człowieku, każdy ma prawo do wlasnego zdania. To, ze ktos sobie sadzi, ze Marilyn nie jest ikona to juz jego sprawa, ale to nie jest powod by osądzac o zazdrośc.
I tu cię zdziwie. Nie chciałabym wygladac jak ona..
zapijaczyla sie raczej przedawkowala leki i zapila szampanem..
chodzi tu o nią jako o osobe ze utozsamiala sie z ludzmi
a co do urody uwazam ze jest piekna ni ma idealnych ludzi a ona miala w sobiw to cos ze zaszla tak daleko i miala jakis magnes za to wszyscy ja kochali..
Ładnie napisane, Norma Jane CZAROWAŁA, czaruje dalej, słodszej aktoreczki nie widziałem, od pierwszego filmu przypadła mi do gustu, i teraz wiem za co jest uważana za ikonę. Płomień magii, zmysłowości, cudowności, mistrzostwa, doskonałości w każdym, była bezkonkurencyjna.
Nie. Bycie ikoną jest faktem niezaprzeczalnym. Podobnie jak w muzyce rozrywkowej ikonami są Elvis i Beatlesi, w świecie metalu - Metallica (nie cierpię ich, ale to nie zmienia faktu, ze nie są ikonami), w świecie malarstwa - Salvador Dali, tak ikoną popkultury zawsze pozostanie Marylin Monroe. Czas robi swoje, gusta zmieniają się wraz z pokoleniem, lecz tego, ze M.M. była boginią swoich czasów, nie można już mienić.
Nie uogólniaj. Nie każda chce być rudzielcem, przefarbowanym na blond, z grubą warstwą pudru, czarnej kredki [wykorzystanej na pieprzyk, którego nie było] i śmiesznymi poskręcanymi krótkimi włosami. Wszyscy których znam nie widzą w niej nic. Kobieta lekkich obyczajów. Kto by ja tknął....nikt.
takiej głupoty nie czytałam od bardzo dawna! Marilyn była śliczna i wogóle! A to, że rozebrała się do playboya to nic w porównaniu z tym co robią współczesne aktorki. A co do tych ról to nie będę wymieniała które są dobre bo musiałabym przepisać całą filmografię
Widać że jesteś hetero skoro nie wiesz dlaczego! Rozumiem że byłaś i widziałaś jak się zapiła, bo jeśli nie to chamsko postępujesz szmacąc kogoś kto nie może się obronić przed pomówieniami. Jak poszukasz to znajdziesz informacje które wskazują na to że nie masz racji.
W pewnym sensie się zgadzam, ale nie odważyłabym się powiedzieć, ze jest ona brzydka.
dla mnie mimo wszystko najpiękniejszą i najbardziej utalentowaną aktorką jest Vivien Leigh
Była ''ładna ''jak panienka lekkich obyczajów a istotnie w grze aktorskiej była ''tak dobra ''że tego nie widać .
Uuu, no to wyczailes jak dobrze potrafila zagrac " Panienki lekkich obyczajow " ... widac widac jej nie dobra, ale swietna, gre aktorska. A jak jej poprostu ludzie nie lubicie to nie smieccie tu piszac podobnie tepe komentarze. " ladna jak panienka lekkich obyczajow " Co ? o_O Moze lepiej napisac zachowywala sie jak Panienka lekkich obyczajow, taka byla wiekszosc jej rol i swietnie jej to wyszchodzilo.
Zagrać rolę takie, jakie grała Marilyn to także nie lada sztuka. Ale proponuję ignorantom obejrzeć "Skłóconych z życiem" , żeby zobaczyli , że MM nie grała tylko puste panienki.
Poza tym, większość aktorów przez jakiś czas jest monotematyczna i to niekoniecznie z ich własnej woli...Audrey Hepburn grała zwykle księżniczki, chociaż wcale tego nie chciała.
Marilyn Monroe "ikoną" niestety nie mogę się z tym zgodzić, jednak ona przez wiele osób jest tak właśnie postrzegana. Każdy ma własne wyobrażenie ikony. Dlaczego ja się z tym nie zgadzam ? Może tak kilka faktów ?
Uroda - "ikona" powinna z natury być ładna, bez "poprawek" (bez makijażu itp.) Monroe bez makijażu wyglądała jak prosta dziewczyna. Myślicie że jej nie poprawili ? Monroe miała poprawiony nos, implant w podbródku i mocno poprawione zęby, ponieważ jej naturalne stanowczo odstawały, jedyny plus to to że Monroe była krągła, a nie wychudzona anorektyczka i nie miała silikonu i to też plus. Poza tym makijaż jaki sobie robiła to kilogramy pudru i innych kosmetyków, Monroe za bardzo o to "dbała" potrafiła nie przyjść kilka dni na plan filmowy ponieważ "uważała" że źle wygląda (co opóźniało filmy i narażało na koszty). Jej słynny pieprzyk to tylko dorabiana kredką kropka ( skopiowane po Jean Harlow, którą bardzo Monroe lubiła) Blond, tlenione włosy .. dobra tu nie będę się czepiać chociaż też skopiowane od Harlow. A co do zdjęć myślicie że nie były retuszowane ? Jeśli ktoś chce to mu prześle zdj. bez retuszu, gdzie widać tony pudru itp.
Zachowanie - Monroe była jedną wielką huśtawką nastrojów. Ale tak nie powinna się zachowywać "ikona". Ale niektóre cechy Monroe to np. próżność, egoizm .. Monroe robiła z siebie biedną dziewczynkę, użalała się nad sobą co zrobiło z niej to co zrobiło, jest wiele znanych ludzi którzy też mieli ciężkie dzieciństwo, ale wzięli się w garść i nie żerowali na czyimś współczuciu.
Aktorstwo - Uważam że Monroe była kiepską aktorką, mało ambitną,jej (prawie) wszystkie role to : głupia dziewczyna (nie mówię o wszystkich, ale najbardziej znanych filmach z jej udziałem) Marilyn była naiwna, wmówiono jej że będzie wielką ambitną aktorką itp. A była tylko dobrze sprzedawanym towarem, na której wytwórnie żerowały, "głupia blondynka" była opłacalna.
I najważniejsze, romanse ze znanymi (Sinatra, Kennedy),lekomani, nagie sesje i oczywiście śmierć - to jest to co zrobiło z niej nieśmiertelną. Ktoś powiedział "śmierć uczyniła z niej legendę" i tak się stało bo kto nie lubi zagadek, tajemnic .. to wszystko. Nieśmiertelna okej ale "ikoną" według mnie nie powinna być.
Ale oczywiście to tylko moje zdanie. Warto się nad tym wszystkim zastanowić. Wzbogacić się w wiedzę o osobie którą nazywamy "ikona", bo być możne na to nie do końca zasługuje .. Pamiętajmy o ludziach którzy naprawdę coś osiągnęli.
Jeżeli dla ciebie fakt, iż z samotnego, niekochanego, brzydkiego kaczątka Marilyn zmieniła się w pięknego łabędzia, o którym cały świat pamięta do dziś, nie jest osiągnięciem to już twoja sprawa.
Może Ameryki nie odkryła, ale...
Fakt faktem, po dziś dzień nie ma i nie będzie większego Symbolu Seksu od Marilyn, no chyba że Brigitte Bardot.
A jeżeli uważasz, że M.M. żerowała na czyimś współczuciu to chyba sama nie masz serca.
Pięknego łabędzia ? Przeczytałeś całą moją wypowiedz ? A co do tego "samotnego, niekochanego " (dzieciństwo MM) Ludziom przydarzają się gorsze rzeczy, naprawdę .. MM miała coś takiego że użalała się publicznie nad sobą, i to nie jest żerowanie na czyimś współczuciu ? Już powiedziałam dlaczego jest taka znana nie będę się powtarzać, właściwie nie wiem skąd się wziął ten cały symbol seksu, faktycznie to już bardziej Bardot jest seksowniejsza i ładniejsza. "Ikona" to duże słowo tu też nie chodzi o wygląd, nie do końca .. Ale o charakter, własny styl .. Myślę że ten kto ją nazywa ikona niewiele o niej wie .. Najpierw poczytajcie o niej, dowiedźcie się, a później nazywajcie ją "ikoną".
A, i powtarzam to tylko moje własne zdanie na ten temat.
"Uroda - "ikona" powinna z natury być ładna" - kto tak powiedział?????
Jeżeli ty tak uważasz, to chyba nie znasz pojęć, których używasz.
Żeby być "ikoną" wcale nie trzeba być idealnym pod każdym względem, tu zupełnie nie o to chodzi. Ikona to inaczej symbol.
W omawianym przypadku symbol seksu, a jak wiadomo bez wątpienia Marilyn Monroe nim jest. Jest ucieleśnieniem amerykańskiego mitu o dziewczynie z sąsiedztwa, która z dna dostała się na sam szczyt, z brzydkiego kaczątka właśnie w pięknego łabędzia - z nieatrakcyjnej dziewczyny stając się ucieleśnieniem ideału każdego mężczyzny.
Oczywiście, że ludziom przydarzają się gorsze rzeczy, ale jak dla mnie tułaczka po sierocińcach, rodzinach zastępczych, wykorzystywanie seksualne, brak miłości matki, nieznajomość ojca to OGROMNA tragedia, ale jeżeli dla ciebie nie, to widocznie masz swoje powody...
Każdego życie doświadcza inaczej.
To jednak chyba kwestia wrażliwości, której tobie brak.
"MM miała coś takiego że użalała się publicznie nad sobą, i to nie jest żerowanie na czyimś współczuciu ?"
Ciekawe czy gdybyś ty nie zaznała nigdy w życiu choć trochę miłości, ciepły i bezinteresownej dobroci, to czy byś się nie garnęła do ludzi i robiła wszystko by zwrócić na siebie uwagę?
Te straszne rzeczy, które przeżyła ta dziewczyna uczyniły z niej kruchą, łaknącą akceptacji i uwielbienia.
A ponieważ od zawsze miała kompleksy co do swego wyglądu, dążyła do wizualnej perfekcji i należy jej tylko współczuć, a nie jeszcze bardziej gnoić.
Co do charakteru i własnego stylu, to mimo, że M.M. wzorowała się na Harlow, to właśnie ona jest do dziś uwielbiana, podziwiana i jej styl wciąż oddziałuje na następne pokolenia. Nikt przy tym nie wspomina o Harlow, bo to Marilyn miała TO COŚ.
Przeczytałem wiele artykułów, dwie książki, obejrzałem kilka filmów dokumentalnych i prawie wszystkie filmy Marilyn, więc "co nieco" o niej wiem.
Zgadzam się, że Brigitte Bardot jest piękniejsza i seksowniejsza, tym bardziej, że to prawdziwy cud natury.
Jestem przeciwny operacjom plastycznym i innym takim, ale...
Marilyn Monroe była i na zawsze pozostanie jedną z najpiękniejszych, najseksowniejszych i niezapomnianych kobiet na Świecie, czy tego chcesz to nie.
Jej gwiazda i legenda wciąż żyje i nigdy nie zgaśnie.
Kto mówił o Vivien? Ja mówię o twej innej "GODNEJ ulubienicy":
"W początkach istnienia kina, również kina erotycznego, nikt z jego twórców nie przypuszczał nawet, że możliwe będzie pokazywanie na ekranie genitaliów w akcji, szczytujących kobiet oraz mężczyzn kopulujących z innymi mężczyznami. To było poza wyobrażeniami panów reżyserów i producentów. Szczytem wyuzdania było pokazanie nagiej aktorki, która pływa w basenie. O tym, by towarzyszył jej nagi mężczyzna, bano się nawet pomyśleć. Jednym z pierwszych skandali erotycznych w kinie był właśnie taki film. Nosił on tytuł Ekstaza, a wyreżyserował go czeski twórca Gustaw Machaty. Film powstał w 1933 roku, a główną rolę powierzono nieludzko pięknej aktorce z Wiednia Hedy Lamarr. Pani owa pokazała się tam całkiem nago, czym przypieczętowała swój los."
Jak możesz oczerniać aktorki, które epatowały seksapilem w latach '50 i '60, ale jednocześnie nie pokazały wszystkiego, podczas gdy uważasz za "piękną i godną" wyuzdaną panią, która pokazała nawet krocze i to w latach '30 ubiegłego wieku??????????????????????????????????????????????
Wiadomści na temat Hedy czerpiesz chyba z wikipedii .Bo ani o jej naturalnym wdzięku ani o wynalazkach jakich dokonała ( w pełni wykorzystano je dopiero w latach 60 ) nie masz pojęcia .A już to ''przypięczętowała swój los ''jest rozbrajające .
Hedy uczyniła w życiu jedną złą rzecz i potępiam ją za to .Ale to nie to samo co zostać gwiazdą TYLKO DZIĘKI TEMU .W internecie jest mnóstwo zdjęć Bardotki STO RAZY gorszych od zdjęć Hedy z Ekstazy ( nie będę ich przez przyzwoitość linkował )Znaj , proporcje Mocium Panie .