Marilyn Manson

Brian Hugh Warner

7,7
507 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Marilyn Manson

Ciągle piszą jakim to on jest inteligentnym człowiekiem, jaki to on jest niedoceniany, jaką to on jest
świetną osobą itd?

Gyp

A skąd wiesz, że nie jest inteligentny, niedoceniany i nie jest świetną osobą? I że jego fani to debile? Ja sobie wypraszam ;) a Tobie polecam obejrzenie kilku wywiadów z Mansonem - jest naprawdę zabawny i ma do siebie dystans.

missrammstein

Obejrzałem i nie widzę w nim żadnego zabawnego gościa

Gyp

Kwestia poczucia humoru.

Gyp

Obejrzałem to od czego skrut?

missrammstein

Hm jest świetnym gostkiem bo całym sobą okazuje ignorancję wobec katolicyzmu? Ale to nic. Bo wyczytałam, że się kiedyś .. że kiedyś oddał kał na scenie? No faktycznie, super z niego człowiek ;]

Gyp

Kto sie przezywa, sam sie tak nazywa :-P

Rukiija

made my day ;D

użytkownik usunięty
Gyp

Manson jest po prostu nudny. Nowy kawałek i znów to samo. Ta sama maniera wokalna i pretensjonalność skrzywdzonego dziecka do wy#ygania.
https://www.youtube.com/watch?v=KRKsF17wY30
Ktoś jeszcze traktuje to poważnie? Nudy, nudy, Manson jest koszmarnie nudny.

Dobrze się trzyma! W jego klimatach industialnego metalu mało jest kreatywnych muzyków.

użytkownik usunięty
MadaCrow

A co jest kreatywnego w jego muzyce, powiedzmy 3/4 ostatnich albumach? MManson się wypalił już po Holy-Wood jednak nie potrafił zastąpić tego zbuntowanego Mansona niczym nowym. Dlatego Manson w kółko mieli to samo i wydaje zbędne, nikomu niepotrzebne już albumy. Lata jego świetności to lata 90-e czas się z tym pogodzić. Manson już niczym nie szokuje a ludzie którzy słuchali go kiedyś i byli jeszcze dziećmi teraz sami mają dzieci. Kogo chce teraz szokować? Rodzice którzy sami słuchali Mansona teraz zabronią słuchania go swoim dzieciom?

Szczerze uważam że jest zdecydowanie inteligentny, na pewno nie przeintelektualizowany.

Sam słucham niewiele z albumów ponad Holy, więc dużo do powiedzenia nie mam.

Fajnie odnosi się do religii, mitologi czy też różnych snuffowych filmów.

Estetycznie wiele albumów ma ciekawe brzmienie, no może poza "Portrait of an American Family".

użytkownik usunięty
MadaCrow

Skoro nie słuchasz jego nowszych albumów to czemu piszesz że dobrze się trzyma? Moim zdaniem od dawna jest nudny i przewidywalny. Najciekawszym ruchem w jego karierze muzycznej okazuje się udane przejście z Antychryst Superstar do Mechanical Animals. Bardzo duża zmiana stylistyczna mimo to wciąż był to Marilyn Manson. Widać teraz że wtedy miał jeszcze jakieś pomysły mimo że kiedyś mogło wydawać się to dosyć kontrowersyjne posunięcie.

Słuchałem głównie singli i teledysków.

Dla mnie na przykład AC DC każdą płytę ma taką samą.

Piszę że dobrze się trzyma bo większość tego co wypuszcza sporadycznie sprawdzam dlatego mam odniesienie.

Odnośnie @Gryp, jest bardzo doceniany, najbardziej siedząca z takich gatunków popkulturowa osoba.
Lecz jest błędnie interpretowany jako fanatyczny okultysta, co widząc po nim ma taktykę "nienawidź mnie do granic możliwości.

użytkownik usunięty
MadaCrow

Manson starał się podpinać pod ten jarmarczny satanizm LaVeya. Wszystko to żeby tylko zwrócić na siebie uwagę i zwiększyć sprzedaż płyt.

Zacznijmy że tylko około 11% ludzi kupuje jakiekolwiek płyty.

LaVey to ściema i to wiadomo, mimo to uważam że jego twórczość choć podebrana wielu artystom do mnie przemawia.

użytkownik usunięty
MadaCrow

Jeszcze w latach 90-ych płyty sprzedawały się zapewne dużo lepiej niż w dobie torrentów. Manson wydawał się dobry jak byłem nastolatkiem i nagrywał najlepsze albumy, teraz dla mnie jest zerem, nie słucham od dawna takiego syfu. Manson w ogóle wypacza pojęcie prawdziwego buntu bo jego muzyka nie jest anty muzyką a on sam jest celebrytą.

Dobrze że jest tak dostępna bo ja sam bym wiele nie kupił bo dużo zespołów zostało zapomnianych.

Skoro lubiłeś do Holy Wood to nie lepiej powiedzieć że do tego momentu jest w porządku ?
Ja abstrachując lubię Queena do Live Killers.

Celebrytą nie jest, myślę że znaczna większość osób nie będzie takim buntownikiem jak ma się dwadzieścia
a czterdzieści pięć lat.

użytkownik usunięty
MadaCrow

https://www.youtube.com/watch?v=jqkcbKWzuMM
Nie jest celebrytą? Nie rozśmieszaj mnie. Manson to taka Lady Gaga metalu. Nie mówię że ten mainstream to coś złego samo w sobie bo skoro zespół gra przebojową muzykę na poziomie i ma wyrazisty wizerunek to jest to oczywiste że może stać się bardzo popularny. Ale Manson i jego muzyka nie mają nic wspólnego z prawdziwym buntem który powinien stać w opozycji do mainstreamu. To ma tyle wspólnego z buntem co Green Day albo Nirvana czyli nic. Muzyka dla zbuntowanych nastolatków żeby robić $.

Nie dojdziemy do porozumienia bo widzę że to u ciebie go skreśliło.
Bunt jest tematem rzeką, jak przejawem buntu był Blues czy w kontrze Rock.

Nirvana nigdy nie była komercją, to ludzie słuchający danego zespołu to zmieniają oraz wrzucanie
przykładowo kapel na sieciowe ubrania, to oni nadają charakter.

użytkownik usunięty
MadaCrow

Nirvana była komercją. Nevermind to miał być z założenia przebojowy album ze zbuntowaną muzyką pop. Dlatego na In Utero wszystko było bardziej brudne i więcej tam było noise rocka żeby pokazać prawdziwsze oblicze tego zespołu, to co chcieli grać a nie co dyktowała im wytwórnia. Nirvana pokazała innym zespołom jak grać taką muzykę żeby się sprzedać.

użytkownik usunięty

https://www.youtube.com/watch?v=GKkiCFOE-Ic
Na tym etapie kariery miał jeszcze rewelacyjne teledyski i muzykę. Potem przestałem go słuchać.
https://www.youtube.com/watch?v=YdyKgjh2_-k&list=PLA23FD308EF6A12D8&index=13
Manson w szczytowej formie. Jeden z jego najlepszych kawałków:)

Pozwolę sobie odnieść się do Twojego wpisu, gdyż zauważyłem, że posty te są sprzed tygodnia, a nie sprzed roku.
Spróbuję się odnieść do każdego komentarza, który w tym temacie napisałeś.

„Manson jest po prostu nudny. Nowy kawałek i znów to samo. Ta sama maniera wokalna i pretensjonalność skrzywdzonego dziecka do wy#ygania https://www.youtube.com/watch?v=KRKsF17wY30.”
Po przeanalizowaniu tego wpisu zauważam, że stwierdzasz, że Manson jest nudny, ponieważ nowy kawałek zawiera tą samą manierę wokalną i pretensjonalność skrzywdzonego dziecka. Pragnę zauważyć, ze każdy wokalista ma swoją „manierę wokalną”, Ozzy Osbourne, Kora Jackowska, Katarzyna Nosowska, Jonathan Davis oni mają tą samą manierę wokalną, ale mogę Cię zapewnić, że każdy fan, któregoś z tych wykonawców będzie umiał rozróżnić utwory z jednej płyty od utworu z drugiej płyty. Ja osobiście nie miałbym problemów, gdybyś puścił mi [ja nie widziałbym tytułu piosenki] „Third Day of the Seven Day of Binge”, a następnie "Running to the Edge of the World" lub "Breaking the Same Old Ground". Ze spokojem bym Ci powiedział, że ten kawałek jest z „The Pale Emperor”, ten z „The High End of Low”, a tamten z „Born Villain”. Zauważył bym różnicę w głosie. Osobiście nie widzę w Mansonie „skrzywdzonego dziecka” nie wiem, przez co on Ci się tak zobrazował, jeśli będziesz mógł rozszerzyć tą myśl, to będę wdzięczny, bo na chwilę obecną to tylko frazes.

„A co jest kreatywnego w jego muzyce, powiedzmy 3/4 ostatnich albumach? MManson się wypalił już po Holy-Wood jednak nie potrafił zastąpić tego zbuntowanego Mansona niczym nowym. Dlatego Manson w kółko mieli to samo i wydaje zbędne, nikomu niepotrzebne już albumy. Lata jego świetności to lata 90-e czas się z tym pogodzić. Manson już niczym nie szokuje a ludzie którzy słuchali go kiedyś i byli jeszcze dziećmi teraz sami mają dzieci. Kogo chce teraz szokować? Rodzice którzy sami słuchali Mansona teraz zabronią słuchania go swoim dzieciom?”
Nie za bardzo wiem czy uderzasz w punkt muzyczny, czy liryczny tekstów Mansona. Nie wydaje mi się, że są „nikomu nie potrzebnymi” albumami, bo dla fanów w tym mnie są to bardzo dobre albumy – czy potrzebne? Nie za bardzo wiem, co masz na myśli. Lata jego świetności osobiście bym podzielił na lata 1996-2003, ale lata świetności nie znaczą, ze tylko wtedy wydawał genialne utwory, tylko to był najlepszy okres w jego muzycznym życiu. Pod takim kątem mogę się zgodzić. Dlaczego twierdzisz, że on w ogóle chce szokować? Tworzy sztukę dla fanów, a największy kontrast jest widoczny na koncertach kiedy to z „mężczyzny noszącego stringi i gorset” stał się „mężczyzną noszącym garnitur i jeansy”. Gdzie tu próba szokowania? Właśnie to bardzo dobrze, że 45-letni mężczyzna zachowuje się dojrzalej. Czy przez „moc szoku” ocenia się jakość artysty?

„Moim zdaniem od dawna jest nudny i przewidywalny. Najciekawszym ruchem w jego karierze muzycznej okazuje się udane przejście z Antychryst Superstar do Mechanical Animals. Bardzo duża zmiana stylistyczna mimo to wciąż był to Marilyn Manson. Widać teraz że wtedy miał jeszcze jakieś pomysły mimo że kiedyś mogło wydawać się to dosyć kontrowersyjne posunięcie.”
Dlaczego uważasz, że teraz nie ma pomysłów? Czy umiałbyś powiedzieć o czym jest na przykład „Eat Me, Drink Me” lub „Born Villain”? Teraz jest przewidywalny, jeśli tak czy umiałbyś powiedzieć do czego/kogo odnosi się jego nowy tytuł płyty pt. „The Pale Emperor”?

„Manson starał się podpinać pod ten jarmarczny satanizm LaVeya. Wszystko to żeby tylko zwrócić na siebie uwagę i zwiększyć sprzedaż płyt.”
Ten wątek zostawię, bo to idzie w kierunku poglądów i spojrzenia na świat, a epitet „jarmarczny” uświadamia mnie, że lepiej nie odnosić się do tego wpisu.

„Jeszcze w latach 90-ych płyty sprzedawały się zapewne dużo lepiej niż w dobie torrentów. Manson wydawał się dobry jak byłem nastolatkiem i nagrywał najlepsze albumy, teraz dla mnie jest zerem, nie słucham od dawna takiego syfu. Manson w ogóle wypacza pojęcie prawdziwego buntu bo jego muzyka nie jest anty muzyką a on sam jest celebrytą.”
Określenie kogoś zerem, troszkę zaniża resztę twoich wypowiedzi. Nie słuchasz od dawna takiego syfu to skąd możesz wiedzieć o czym i jakie są nowe płyty Mansona? Bunt jest trochę szerokim pojęciem, a zważywszy, że Manson był wrogiem numer 1 w latach 90. Ameryki to znaczy, że mówił lub robił coś co się rządowi nie podobało. W 2014 roku odwołano jego koncert w Rosji, więc to znaczy, że echo jego kontrowersji nawet w 2014 roku może powodować zły wpływ według ludzi na dzieci/społeczeństwo.

„https://www.youtube.com/watch?v=jqkcbKWzuMM
„Nie jest celebrytą? Nie rozśmieszaj mnie. Manson to taka Lady Gaga metalu. Nie mówię że ten mainstream to coś złego samo w sobie bo skoro zespół gra przebojową muzykę na poziomie i ma wyrazisty wizerunek to jest to oczywiste że może stać się bardzo popularny. Ale Manson i jego muzyka nie mają nic wspólnego z prawdziwym buntem który powinien stać w opozycji do mainstreamu. To ma tyle wspólnego z buntem co Green Day albo Nirvana czyli nic. Muzyka dla zbuntowanych nastolatków żeby robić $.”
Pomiędzy Lady Gagą, a Mansonem jest pewna różnica. Zacznijmy od tego, że Lady Gaga musi kreować pewien oryginalny image sceniczny, żeby wybić się nad Katy Perry, Rihanne, Miley Cyrus lub inne gwiazdy popu, natomiast Manson stworzył swój wygląd z takich powodów jak:
- inspiracje kulturą gotycką, osobami Alice’a Coopera, czy Ozzy’ego.
- jego wygląd, który zapoczątkował się w latach 90. miał szokować, interesować, ale także zmuszać do głównego pytania „po co ten wygląd?” – widz dociekał inspiracji MM
- MM jest też malarzem i jak powiedział twarz jest dla niego kolejnym kawałkiem płótna, na którym można malować.
- połączył turpizm i groteskę w celu walki z „faszyzmem piękna” jaki ludzie na siebie samych siebie zakładają
- to dzięki swojemu wyglądowi będzie mógł stworzyć postać na przykład Antychrysta lub Omegi.
Znowu też odnosisz się do tego, że „musi kreować bunt” – nic nie musi, ma wolną rękę we wybieraniu tematów artystycznych. Jak może być zbuntowaną muzyką dla nastolatków, skoro ta muzyka nie jest zbuntowana? „Give me a picket sign, make it blank and white, like all those stupid teenage girls” –MM “Blank and White”
“Pump in the laughter of dead-audience applause and TEENAGE RAPE candidates” – MM “Slo-Mo-Tion”
To chyba dobrze obrazuje, że Manson w głupich nastolatkach nie widzi swojego głównego odbiorcy.

użytkownik usunięty
Artillero97

U Mansona pod tą cieniutką powłoczką gniewu kryje się mały wystraszony człowieczek który boi się śmierci. To dziecko czuje się odrzucone i desperacko potrzebuje miłości i czy nie w każdym z nas ukryta jest taka mała istotka? Jak Manson śpiewa "Lepiej być Twoją ofiarą, niż być z Tobą"
Ten zespół nagrał świetną "trylogię", chwała im za to jakże efektywne drążenie muzycznego syfu ale potem zmienił się po prostu w pastisz samych siebie z kawałkami w stylu Doll-Dagga Buzz-Buzz Ziggety-Zag albo Ka-Boom Ka-Boom. Emo pop metalowe nastolatki 3-2-1 na start ale trzeba było wtedy czymś konkurować z Eminemem. Kolejne albumy tylko pokazały jak mało postępowy, wprost wtórny i ciągnięty dalej na siłę to projekt. Manson dostał już 45? krzyżyk ale nic się nie zmienił. Reznor w końcu wziął się z powodzeniem za ambienty, nagrał optymistyczny album i jest już bardziej postrzegany jako dojrzały kompozytor/człowiek sukcesu niż zbuntowany młodzieniaszek a u Mansona w kółko te same patenty. Marilyn Manson to teraz taki drugi Bon Jovi, tylko że u Bon Jovi w kółko jest "nie poddawaj się i walcz" a Mansona w kółko "bronie, Bóg, piekło" i tak w koło macieju:) Jeszcze to hmmmm, ohhmmm, czy antychryst postanowił w tym kawałku medytować?:)
Pomiędzy Mansonem i Lady Gagą jest wielkie podobieństwo, oboje się już wypalili i na nikim na robią wrażenia mięsne kreacje czy w kółko śpiewanie o obsesji na punkcie sławy. Teraz to już nudne. Jeszcze jedno podobieństwo, oboje są już od dawna milionerami za sprawą swoich pseudo buntowniczych kreacji.

Czy Manson boi się śmierci? To chyba już tylko on wie, ale kiedy odpowiadał na któreś z pytań (związane ze śmiercią jego matki, która cierpiała na Alzheimera), powiedział, że ma nadzieje, że nie ma życia po śmierci, bo nie potrafi sobie wyobrazić, że po tym życiu jeszcze gdzieś miałby egzystować. Bardzo rzadko słyszy się o takim spojrzeniu na "życie po życiu". Czy Manson czuje się odrzucony i desperacjo potrzebuje miłości? To też jest bardziej pytanie do niego, ale chyba każdy człowiek potrzebuje miłości ze strony przyjaciół, rodziny, drugiej połówki... Myślę, że nie powinieneś wykorzystywać cytatu z nowej piosenki, skoro płyta jeszcze nie wyszła i nie wiadomo o czym jest. Manson tworzy płytę jako ogół, a nie jako "zbiór piosenek". Chociażby płyty AS+MA+HW tworzą tzw. "Tryptyk", który przy interpretacji łączy się, a sposób jego odczytywania jest od tyłu, czyli od "Holy Wood". Wiadomo, że na płycie będzie też utwór "Day 3" więc może to jakaś powiązana historia. Po drugie zauważyłem, że większość piosenek jest łączona z autorem, a przecież już chyba w podstawówce uczą odróżnić autora od podmiotu lirycznego. Na przykład na płycie "Mechanical Animals" to nie MM się wypowiada, a Omega z podziałem na: przybycie do świata, poznawanie go (biała część albumu) i drugi podział - świat postać jaką jest Omega wypaczył (czarna część albumu). "Doll-Dagga Buzz-Buzz Ziggety-Zag" i "Ka-Boom Ka-Boom" są genialnymi utworami nawiązującymi do "zdegenerowanej" sztuki w latach 30. w nazistowskich Niemczech. Przecież Doll-Dagga... nawiązuje do swingu, który był wtedy zabroniony. „Jesteśmy maszerującym zespołem śmierci” – Ka-boom Ka-boom odwołuje się chociażby do czasów właśnie nazizmu w Republice Weimarskiej. Przedstawia dychotomię pomiędzy "Entertate" a sztuką "Zdegenerowaną". MM przedstawia nazizm, tak jak w czasach nazizmu przedstawiano sztukę nie-niemiecką np. jazz, swing.
Kolejne albumy natomiast to 2 najbardziej autobiograficzne albumy w historii Manson "Eat Me, Drink Me" oparty na koncepcie szekspirowskiej miłości z "Romea i Julii" i "The High End of Low", który jest odpowiedzią na ten koncept, który Manson po 2 latach uważa za tchórzowski. Jak powiedział jest różnica pomiędzy "nie chcę dalej żyć", a "chcę umrzeć". Warto zauważyć, że Manson wydaje płytę średnio co 3 lata, a to oznacza, że nie leci rok po roku z wtórnym materiałem.
Antychryst, który medytuje, ciekawe, bo ja wiem, że antychryst to była postać stworzona na płycie "AS", a nie w latach 1994-2014. Nowa płyta ma być przesiąknięta wpływami z "The Beatles", "The Doors" i muzyką filmową, w czym pomagał Tyler Bates. Jeśli już się powołujesz na motyw "bronie, Bóg, piekło" to chętnie dowiem się z jakich utworów wziąłeś te motywy.
Na tekst Manson=Lady Gaga już odpowiedziałem. Wymieniłem Ci w punktach dlaczego Gaga tak wygląda, a dlaczego Manson.

użytkownik usunięty
Artillero97

To zabawne bo to co piszesz odnośnie tych utworów jest dużo ciekawsze od samych utworów. I szkoda że The Golden Age of Grotesque, album który może i miał mieć w zamierzeniu jakąś ciekawą koncepcję okazał się po prostu łabędzim śpiewem Mansona i komicznym pop metalowym pastiszem tego zespołu. Fragment tego arcydzieła. Teksty dosłownie powalają!
https://www.youtube.com/watch?v=M8LcZ8KEEHo&list=PLQXKg8u3-6VAEFt5Xs74K5cKObtpD- GSd

użytkownik usunięty

Przechodzę do Ostatniego arcydzieła.
Co Manson sobie myśli nagrywając takie nudziarstwa?
https://www.youtube.com/watch?v=SeMtOrsWO28

Czy Manson myśli że nikt nie słuchał The Sisters of Mercy?
https://www.youtube.com/watch?v=SeMtOrsWO28

Czy tylko ja mam tu Holy Wood deja vu?
https://www.youtube.com/watch?v=stxY6YUqqeM

Ktoś ma ochotę na nowe Soundgarden?
https://www.youtube.com/watch?v=XmrR5uZ49qA

Coma White 2.0
https://www.youtube.com/watch?v=cbM1_nsu4zc
Zamiast kopii zalecam słuchanie oryginału
https://www.youtube.com/watch?v=QQPJYnr48yU

This is the new s#t któryś tam z kolei.
https://www.youtube.com/watch?v=i4gsLpok6fU

użytkownik usunięty

Mam radę dla Mansona. Chłopie przestań wreszcie nagrywać w kółko jedno i to samo bo robisz się już powoli żenujący. W przeciwnym razie zalecam przedwczesną emeryturę.

użytkownik usunięty

https://www.youtube.com/watch?v=5UGzW5-ycco
Czy Manson myśli że nikt nie słuchał The Sisters of Mercy?
https://www.youtube.com/watch?v=q-RVJyNpfDk

Myślę, że to nie ma sensu, bo ja pisze jakąś głębszą wypowiedź, a ty odniesiesz się do jakiegoś jednego zdania, a potem i tak przystajesz przy swoim punkcie widzenia, w ogóle nie starając się go argumentować. Piszesz praktycznie same banały; "łabędzi śpiew Mansona" - nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ze znaczenia tego frazeologizmu. "Komiczny pop metalowy pastisz tego zespołu", tyle, że Manson cały czas wykorzystywał turpizm i groteskę w swoich dziełach, a to, że widać to bardzo np. na trasie "Grotesk Burlesk " to już po prostu inna koncepcja albumu. Odwołania do "Blackface" czy Myszki Mickey ma swoje podstawy w założeniach Mansona i jego poglądach.
Nie mam zamiaru bawić się w grę, że Ty dajesz link do piosenki, a ja literka po literce odszyfrowuje dla Ciebie znaczenie tekstu.Twoja ironia jest nie na miejscu zwłaszcza, że nie umiesz najwidoczniej zrozumieć przesłania lub gorzej nie umiesz na swój, subiektywny sposób interpretować, analizować dzieła. Po przeczytaniu książki, wpisujesz w Google "streszczenie", "interpretacja"?
"Babble babble bitch bitch
Rebel rebel party party
Sex sex sex and don't forget the " violence"
Blah blah blah got your lovey dovey sad-and-lonely
Stick your STUPID SLOGAN in:
Everybody sing along." - satyra i karykatura obecnego społeczeństwa, wymienia co się sprzedaje masą: seks, stek bzdur, nagość, przemoc...
Nawet tytuł "New Shit" jest ironiczny, bo nie ma, żadnego nowego g***a, które można by przedstawić obecnie, bo "Everything has been said before".
"Do we get it ? No.
Do we want it ? Yeah." - ludzie nie wiedzą, co kupują w mediach, ale mimo to chcą tego jako źródła rozrywki.
"This is the new shit,
Stand up and admit." - bezmyślnie po prostu "masa" weźmie to co się daje, wręcz z przysłowiowym "ucałowaniem rączki", po prostu pozwoli się prowadzić bezrozumnie "So LET US ENTERTAIN YOU"
Oczywiście jest też nawiązanie do czasów lat 20. 30. w Niemczech kiedy to nie wiadomo czy dożyje się dnia jutrzejszego "Stand up and admit, tomorrow's never coming."

użytkownik usunięty
Artillero97

Takie gadanie Mansonites, nawet z tekstu o g...ie zrobią wielką sztukę a z prostego jak drut pop metalowego albumu wielkie dzieło koncepcyjne. Ale w sumie słuszna interpretacja przekazu Mansona, Manson od dawna robi g...no a nie muzykę a masa i tak to chwyta:)

użytkownik usunięty

Mówiąc jeszcze jakie to delicje są:)

Teraz już na pewno wiem, że nie ma sensu prowadzić jakiejkolwiek formy dyskusji z Tobą, ponieważ ja tylko tracę czas, a Ty oczekujesz aż ktoś Ci przyklaśnie, bo wrzuciłeś parę linków, napisałeś dwa zdania, natomiast jak będę chciał Ci coś wytłumaczyć to podsumujesz to słabą ironią.

użytkownik usunięty
Artillero97

Ty mi tu piszesz o jakiejś ideologii a ja o muzyce która w tym wszystkim jest najważniejsza. Nie masz mi mówić o co Mansonowi chodzi tylko kontrargumentować moje zdanie że Manson nie jest od dawna postępowym artystą i nie nagrywa świetnych albumów. Postęp było słychać na pierwszych, może trzech/czterech albumach. Jak się puści Portrait of an American Family potem Antychrysta a potem jeszcze Mechanical to wtedy słychać prawdziwy postęp. Teraz może doda trochę gotyku albo bluesa ale w sumie i tak wszystko brzmi dalej zawsze tak samo. Czemu nie zaryzykuje i nie nagra np. albumu prawdziwie metalowego? Przecież już jest milionerem więc czemu nagrywa tak zachowawczo muzykę, w takich bezpiecznych proporcjach? Albo kawałka prawdziwie industrialnego? Po drugie paradoksalnie Manson ma już 45 lat a wciąż jego najdojrzalszym albumem jest Mechanical Animals który nagrał jeszcze przed 30-ą. Manson nie nagrywa teraz dojrzalszej muzyki, prędzej bardziej nudną, to na pewno. Te chórki gospel były szalone np. w "I Don't Like the Drugs (but the Drugs Like Me)". Chłop wtedy miał jeszcze jakieś zaskakujące pomysły.

"Ty mi tu piszesz o jakiejś ideologii a ja o muzyce która w tym wszystkim jest najważniejsza." - przeczytaj jeszcze raz swoje wpisy i zastanów się ile razy pisałeś coś na temat tego co reprezentuje Manson, zamiast o tym jak wygląda muzyka wykonaniu tego człowieka.

"Nie masz mi mówić o co Mansonowi chodzi tylko kontrargumentować moje zdanie że Manson nie jest od dawna postępowym artystą i nie nagrywa świetnych albumów." - jak mam cokolwiek argumentować, jak Ty nie napisałeś nic fachowego o jego muzyce. Zero konkretów, co Ci się nie podoba, dlaczego Ci się nie podoba np. co jest złego w sekcji perkusyjnej, a co w riffach gitarowych. Zresztą album/płyta to nie jest tylko muzyka, masz jeszcze słowa. To, że są po angielsku nie znaczy, że obcojęzyczną płytę masz w Polsce słuchać tylko dla walorów muzycznych, no chyba, że polskiej muzyki słuchasz (o ile słuchasz) też tylko dla muzyki, a filmy i książki oglądasz/czytasz tylko dla fabuły, wtedy to Twoja sprawa.

"Teraz może doda trochę gotyku albo bluesa ale w sumie i tak wszystko brzmi dalej zawsze tak samo." - zapewniam Cię, że dla fanów nie brzmi tak samo, zresztą dla recenzentów też nie, bo MM za swoje albumy, także te "po Holy Wood" zgarniał dobre noty. Teoretycznie R+ brzmi na każdej płycie tak samo "ciężkie riffy, powtarzane słowo typu "Ich Will", czy "Sehnsucht", ale w praktyce to nie jest to samo. Tak też jest z MM.

"Czemu nie zaryzykuje i nie nagra np. albumu prawdziwie metalowego? Przecież już jest milionerem więc czemu nagrywa tak zachowawczo muzykę, w takich bezpiecznych proporcjach? Albo kawałka prawdziwie industrialnego?" - robi to co lubi, w czym się teraz dobrze czuje i jeśli będzie chciał coś zagrać, to zagra to po swojemu. MM przyznał, że jego ulubionym zespołem jest The Beatles, a wokalistą David Bowie, więc dlaczego on sam słuchając "The White Album" ma nagrywać tylko metalowe ciężkie brzmienia?

" Po drugie paradoksalnie Manson ma już 45 lat a wciąż jego najdojrzalszym albumem jest Mechanical Animals który nagrał jeszcze przed 30-ą. Manson nie nagrywa teraz dojrzalszej muzyki, prędzej bardziej nudną, to na pewno." - Skąd możesz wiedzieć, który album jest dojrzały jak nie poświęciłeś czasu na głębszą analizę jego innych albumów?

użytkownik usunięty
Artillero97

Mansona akurat dobrze znam muzykę, może nie na poziomie tekstów bo bardziej stawiam na emocje niż na rozgryzanie o co chodzi w każdym słowie. Muzyka Mansona nie jest dojrzała, nigdy nie była dojrzała i prawdopodobnie nigdy tak naprawdę nie będzie dojrzała. Po prostu jego wizerunek mu na to nie pozwala a po drugie jego fani też tego nie chcą. Czy ktoś w ogóle słuchał Mansona dla dojrzałości? Manson to bezpośrednie uosobienie naszych lęków oraz gniewu. Manson do dnia dzisiejszego odgrywa rolę skrzywdzonego i wystraszonego dziecka które za wszelką cenę stara się szokować i pokazywać jaki to on jest zły i twardy. Czy to oznacza dojrzałość? To zaprzeczenie dojrzałości. Jak człowiek jest młody i zbuntowany to bardzo łatwo mu się utożsamić z tego typu muzyką. Teraz jednak słuchanie tego samego na dodatek w tej samej odtwórczej formie jest po prostu nudne jak flaki z olejem. Żeby było to chociaż na takim poziomie jak w latach 90-ych ale nawet na to nie można liczyć bo średniowieczny Manson męczy i nudzi na tych ostatnich albumach jak podstarzały wujek z rodziny Addamsów. Manson mówił że chce nagrywać wciąż nowe rzeczy jak robią to Bowie i Madonna ale tego w ogóle nie słychać. To wciąż ten sam nudny, zbuntowany Manson chcący straszyć dzieci nocą. Dla ciebie liczą się teksty, dla mnie liczą się albumy i to całe albumy a nie tylko single. Manson jest głównie muzykiem a jak nie potrafi nagrać już nic ciekawego to niech spada na drzewo żreć banany:)

"Muzyka Mansona nie jest dojrzała, nigdy nie była dojrzała i prawdopodobnie nigdy tak naprawdę nie będzie dojrzała." - dobrze, więc jeśli nie śledzisz tekstów, to wytłumacz mi proszę czym jest muzyka dojrzała. Czym się charakteryzuje, ogólnie po czym ją poznać? Po tym, że riffy są ciężkie, nie ma elektroniki, a może chodzi o to, że mają być w tej dojrzałej muzyce właśnie jakieś elementy wcześniej przez nikogo użyte?

"Czy ktoś w ogóle słuchał Mansona dla dojrzałości?" - Tak na przykład ja, ze względu na teksty, ale o nich nie chcesz dyskutować, więc jak odpowiedzieć na to pytanie... zapomniałem, że my teraz piszemy o muzyce dojrzałej, to najpierw będę musiał poczekać jak wyjaśnisz mi to pojęcie.

"Manson to bezpośrednie uosobienie naszych lęków oraz gniewu." - Jak dla mnie Manson to człowiek, a nie uosobienie jakiś moich lęków. Spoglądam na niego jak na artystę, a nie jak na coś, co jest odwzorowaniem moich skrywanych w duszy lęków. Gniew? Można powiedzieć, że pozwala się wyładować, ale mi na to pozwala po prostu muzyka cięższa i nie mam dni, kiedy sobie myślę "hmm muszę się wyżyć to dzisiaj dzień z muzyką Mansona", może Ty tak masz, ale to już Twój problem.

"Manson do dnia dzisiejszego odgrywa rolę skrzywdzonego i wystraszonego dziecka które za wszelką cenę stara się szokować i pokazywać jaki to on jest zły i twardy." - Odczuwam deja vu. Zresztą to co napisałeś jest bardzo, ale to bardzo błędne. Zresztą jest to całkowicie niezgodne z tym co pisałeś wcześniej, a przypomnę Ci, że pisałeś, o tym, że Manson już nie szokuje, zacytuję Ciebie:
"Manson już niczym nie szokuje a ludzie którzy słuchali go kiedyś i byli jeszcze dziećmi teraz sami mają dzieci."

"Jak człowiek jest młody i zbuntowany to bardzo łatwo mu się utożsamić z tego typu muzyką." - młodemu, zbuntowanemu człowiekowi jest bardzo łatwo się utożsamić z jakąkolwiek muzyką.

"Teraz jednak słuchanie tego samego na dodatek w tej samej odtwórczej formie jest po prostu nudne jak flaki z olejem. Żeby było to chociaż na takim poziomie jak w latach 90-ych ale nawet na to nie można liczyć bo średniowieczny Manson męczy i nudzi na tych ostatnich albumach jak podstarzały wujek z rodziny Addamsów." - zwykła nie podparta niczym subiektywna opinia.

"Manson mówił że chce nagrywać wciąż nowe rzeczy jak robią to Bowie i Madonna ale tego w ogóle nie słychać. To wciąż ten sam nudny, zbuntowany Manson chcący straszyć dzieci nocą." - Dla fanów to nie ten sam nudny Manson, zresztą dla krytyków muzycznych też nie, już to pisałem. A Manson o niczym innym nie marzy, niż straszenie małych dzieci, naprawdę ciężko mi się ustosunkować do takich bredni. W jaki sposób chce Twoim zdaniem straszyć te dzieci?

użytkownik usunięty
Artillero97

Z tych rzeczy co słucham. Na pewno na drodze do muzycznej dojrzałości jest Reznor bo słychać na ostatnich nagraniach że się pogodził już z samym sobą i zaakceptował starzenie/śmierć. Najnowszy album TV on The Radio też jest już bardzo optymistyczny i pozytywny. Możliwe że miała na to też wpływ śmierć basisty tego zespołu. Z tych popularnych rzeczy co nie słucham a nawet osobiście nie przepadam to na pewno U2, powiedzmy The Joshua Tree, na tym albumie jest autentyczna żarliwość i nadzieja wbrew wszystkiemu, pewnie Sheryl Crow, Bob Dylan, Peter Gabriel (np. album So), Eric Clapton, John Lennon i tak dalej, długo by wymieniać.
Manson nie ma być człowiekiem, to nieludzka kreatura, hermafrodyta, antychryst i tak dalej. To ciemna istota która ma nam uświadomić że zło jest częścią nas samych a nie tylko jakimś odrębnym bytem z którym walczy kościół. Dokładniej to opisując to wygląda właśnie jak martwe kwiaty.
Manson nie jest już tym samym Mansonem bo pod tą wymalowaną powłoką kryje się zwykły człowiek z krwi i kości. Dlatego coś co ma sceniczny wizerunek kreatury ulega rozkładowi a przecież Manson nie jest normalnym człowiekiem i nie powinno mieć tu miejsca na starość. Ktoś sobie w ogóle wyobraża Mansona w wieku 60 lat albo 70 lat? Czy coś co opiera się na kontrowersjach i sile przekazu może sobie pozwalać na wydawanie odtwórczych, przeciętnych co potwierdzają również recenzje, albumów? Nie może bo wtedy zostają same kontrowersje pozbawione "jakości" przekazu. To jakby malarz, chciał wciąż szokować malując jednocześnie kiepskie, pozbawione innowacyjności obrazy. Nikt nie potraktuje poważnie takiego malarza.

Czyli, żeby muzyka była dojrzała musi być tematyka pozytywna i z motywem zaakceptowania starzenie się i śmierci? Czyli "memento mori" z uśmiechem na twarzy? A skąd wiesz, jaka jest tematyka skoro nie przykładasz wagi do tekstów Mansona?
W takim razie o czym jest dla Ciebie ten utwór http://www.youtube.com/watch?v=MVj3SLq11U0 ?
Przesłuchałem "Hesitation Marks" z 2013 roku i porównując do "The Downward Spiral" to zdecydowanie wolę kierunek w jakim idzie Manson ("The High End of Low", "Born Villain").

"Manson nie ma być człowiekiem, to nieludzka kreatura, hermafrodyta, antychryst i tak dalej. To ciemna istota która ma nam uświadomić że zło jest częścią nas samych a nie tylko jakimś odrębnym bytem z którym walczy kościół. Dokładniej to opisując to wygląda właśnie jak martwe kwiaty." - Czy Ty czytasz to co piszesz? Nie jest człowiekiem? To jest artysta, człowiek, muzyk, który przez swój image sceniczny, teksty reprezentuje pewne koncepcje, poglądy, punkty spojrzenia na świat.
http://media-cache-ak0.pinimg.com/236x/a0/f6/4d/a0f64db095444ce9e7fc0e5d893f20d8 .jpg (zdjęcie 2014r.) Tak wygląda nieludzka kreatura?

"Dlatego coś co ma sceniczny wizerunek kreatury ulega rozkładowi a przecież Manson nie jest normalnym człowiekiem i nie powinno mieć tu miejsca na starość." - Zabierasz komuś możliwość życia na starości? Niewiarygodne.

"Ktoś sobie w ogóle wyobraża Mansona w wieku 60 lat albo 70 lat?" - Ozzy i Alice Cooper jakoś się trzymają.

"Czy coś co opiera się na kontrowersjach i sile przekazu może sobie pozwalać na wydawanie odtwórczych, przeciętnych co potwierdzają również recenzje, albumów?" - Dla Ciebie są odtwórcze i przeciętne. "The High End of Low" w Ameryce #4, Born Villain #10, a dla porównania "Holy Wood" #13.

"Nie może bo wtedy zostają same kontrowersje pozbawione "jakości" przekazu." - Przekaz i jakość są tylko Ty ich nie umiesz dostrzec, zwłaszcza jak nie rozumiesz jego tekstów.

użytkownik usunięty
Artillero97

Piszesz tak ponieważ czujesz się wciąż emocjonalnie młody i trafia do ciebie język buntu jednak człowiek się starzeje i wyrasta z tego i jest to jak najbardziej naturalna rzecz. Podobnie jest z artystami, jedni wciąż pozostają na tym pewnym etapie rozwoju emocjonalnego a przynajmniej starają się pozostać z różnym skutkiem jak właśnie Ozzy czy Cooper a inni ewoluują, poszukują i pozwalają się sobie zestarzeć albo inaczej mówiąc "wygasnąć". Być może sam jesteś jeszcze za młody żeby to zrozumieć ale na to też przyjdzie pora, zapewniam cię, zaczniesz się sypać nawet szybciej niż myślisz:)
Brian Hugh Warner zabił swoje ja i narodził się na nowo jak Marilyn Manson. Manson nagrywając album o problemach sercowych popełnił kardynalny błąd ponieważ wyszedł z niego Brian Hugh Warner a przecież Brian nie żyje, jest Marilyn Manson który nie powinien objawiać światu swoich sercowych problemów. Mam nadzieję że łatwo to wszystko przedstawiłem.

Nie można świata i poglądów podzielić na: "nie zgadzam się ze wszystkim" (dla Ciebie najwidoczniej bunt, zarezerwowany dla młodych) i "jest jak jest, a ja się z tym muszę pogodzić" (starzenie się i "wygaśnięcie").
Znowu piszesz o Mansonie jak o jakimś tworze, a ja Ci powtórzę, że jest to człowiek, który stworzył sobie pseudonim artystyczny. Wątpię, żeby jego była żona lub ojciec mówili do niego Marilyn, zamiast Brian.
"Brian Hugh Warner zabił swoje ja i narodził się na nowo jak Marilyn Manson." - To jest właśnie Twój największy problem, że Ty oddzielasz te osoby i zachowujesz się jakby Manson miałby być jakąś podporą, iluzją, kreaturą w tym świecie, która pomoże Ci uporać się z lękami, a gdy się ich pozbędziesz Mansona już nie powinno być, bo wszystko co on reprezentuje, dla Ciebie po uporaniu się ze strachem jest już teraz tylko fałszem lub patrząc z drugiej strony on powinien się zmienić tak jak Ty. Jeśli nie boisz się np. "czegoś" to on nie ma Ci przypominać o strachu do "czegoś", ale podnosić Cię na duchu i gratulować Ci, że razem się nie boicie "czegoś". Ja takiego problemu nie mam, bo biorę jego płytę i ją słucham. Czytam jego teksty i je interpretuje. Wiem, że słucham Marilyna Mansona, ale wiem też, że kiedy ja go słucham on możliwie siedzi w domu bez makijażu i robi coś co robi większość ludzi na świecie.

użytkownik usunięty
Artillero97

Skoro jego ja jest kłamstwem i tak naprawdę nie istnieje a ma możliwość za pomocą sztuki uwolnić się od tego to zabija swoje ja i staje się Mansonem. Każdy tak naprawdę chciałby być kimś innym. Coś takiego powiedział nawet Nick Cave w swoim pseudo dokumencie 20,000 days on earth. Polać mu:)

Nie tyle jego "ja" jest kłamstwem, tylko Marilyn Manson i Brian Warner to jedna i ta sama osoba. tylko, że jedno to pseudonim, a drugie to prawdziwe imię i nazwisko. Tak samo jak Jorge Bergoglio i Franciszek to jedna osoba, Norma Mortenson i Marilyn Monroe to ta sama osoba lub Farrokh Bulsara i Freddie Mercury to ta sama osoba.
Oczywiście, że każdy ma coś z "chęci bycia kimś innym". Bohaterowie książkowi, filmowi, z gier komputerowych pozwalają się (o ile się z jakimś bohaterem utożsamimy) odciąć od swojego "ja".

użytkownik usunięty
Artillero97

Franciszka? Nie mów mi jeszcze że jesteś praktykującym katolikiem słuchającym Mansona.

Napisałem Franciszek, a nie Franciszka. Nie rozumiem co ma moja wiara do tematu jaki był. Podałem tylko przykład imion i pseudonimów na papieżu, aktorce i piosenkarzu.

użytkownik usunięty
Artillero97

Zakładam że skoro wiesz jak naprawdę ma na nazwisko Franciszek to zaliczasz wypady do kościoła a skoro przy okazji słuchasz Mansona to pachnie mi to jakimś pseudo buntem. Kolejny dowód na to że Manson to pseudo bunt dla grzecznych nastolatków które chcą odreagować w ten sposób "zły" dotyk:)

użytkownik usunięty

Dla jasności. Nie staram się tym obrazić Mansonites tylko coś stwierdzić. To założyciel tematu obraził nazywając fanów cytuję "debile".

Wszystkie imiona od Franciszka po Mercury'ego sprawdziłem w Wikipedii. Więc Twój pseudo bunt dla grzecznych nastolatków się nie udał :)

użytkownik usunięty
Artillero97

Ufff....nie żebym miał coś przeciwko Franciszkowi, chyba jako jedyny z nich wszystkich gada coś z sensem. Reszta to utarte, pozbawione sensu komunały "Bóg tak chciał, Bóg pozwolił, Bóg przeznaczył, Bóg dał albo zabrał".