Wg was lepiej sprawdza się jako spokojny gość czy też w rolach ostrego zabijaki?
W normalnych rolach w produkcjach typu "Kinsey", "Lista Schindlera''.
Nie mogę się doczekać jego występu w "Milczeniu Boga". Miła odmiana po 10 latach grania na jedno kopyto.
W filmach akcji aktor jakikolwiek nie może się wykazać grą,połowę robią za niego kaskaderzy a drugą efekty specjalnie i mimo,że lubię go w filmach sensacyjnych to jednak wolę jak gra inne role niż tylko latanie ze spluwą co pierwszy lepszy potrafi.
Podobała mi się rola wdowca i ojczyma w sympatycznym i lekkim filmie „To właśnie miłość”. Jak się ten film ogląda po latach, to rola Liama wydaje się jeszcze bardziej wzruszająca, bo tak jak w filmie niósł trumnę swojej żony, tak 6 lat później niósł w realu trumnę Nataschy
Zabijakę może "zagrać" każdy aktor, nie koniecznie bardzo uzdolniony. Myślę, że żal jego talentu na role ganiającego ze spluwą. Ale, kto wie, może to dla niego jakaś odskocznia? Jeżeli codziennie gra w teatrze, to może potrzebował czegoś zupełnie innego? Szkoda, że "rozmienia się na drobne", ale z drugiej strony, film na miarę "Listy Schindlera" nie zdarza się często.