Uważam, że jest on bardzo dobrym aktorem, gra podobnie jak Cybulski, mam nadzieję, że z czasem jego talent jescze się rozwinie, bo miło widzieć go na ekranie. Oczywiście każdy ma inny gust i co innego mu się podoba. Ja nie widzę w Żurku sztuczności, w każdej roli jest przekonywujący. Zresztą reżyserzy chyba wiedzą co robią, kiedy go zatrudniają. Krzystek, reżyser "Małej Moskwy" powiedział, że znalazł w nim świeżość, naturalność i delikatność, której innym kandydatom brakowało. Każdy reżyser jakoś widzi swego bohatera i tak pracuje z aktorem, aby swoje zamierzenia osiągnąć. Myślę, że powściągliwa gra Żurka w "Mniejszym złu" to atut. Zresztą nie rozumiem czego wy oczekujecie? Nadmiernej gestykulacji i wykręcania twarzą w różne strony? To dopiero byłoby sztuczne. Przecież ludzie w codziennych sytuacjach nie uprawiają dziesiątków min i póz. A film ma być jak najbardziej zbliżony do życia. Jaka rola taka jej interpretacja. Kamera nie znosi teatralnych gestów, tu trzeba być naturalnym, by wypaść wiarygodnie. I myślę, że Leszek Żurek jest wiarygodny w każdej z dotychczasowych ról. Widzieliście jego debiut w "Odzie do radości"? Polecam.
Lesław Żurek nie jest dobrym aktorem.
Jako facet wydaje się być naprawdę czarujący i nie mówię tu tylko o jego zewnętrznych atutach czyli wiadomo - ładna buzia i boska klata:p, Żurek ma w sobie po prostu dużo wdzięku i chłopięcej nieśmiałości, a to bardzo (chyba nie tylko mnie) urzeka. Ale jako aktor jest zupełnie nieprzekonujący. W "Mniejszym źle", w niektórych scenach wydawał się być jakby skrępowany kamerą i właśnie przez to sztuczny. Myślę, że gdyby miał zagrać coś odważniejszego np. wariata, mógłby kompletnie polec.
Co do obsadzania go w tak wielu produkcjach - ładny chłopak jest to i dziewczyny pójdą do kina, go podziwiać - to już jest powód dla reżysera, a dla producenta to już na pewno.