Liczy się tylko jego muzyka. A że komentarz jest za krótki. Więc radzę posłuchać muzyki.
Znowu słucham jego natchnionych piosenek... piosenek, które nigdzie się nie spieszą i mają w sobie ten jedyny, niepowtarzalny hipnotyczny blask. Jak zwykle ulegam wzruszeniu, bo ten Pan jest jednym z niewielu, którzy chronią ulotne piękno tego świata. Masz rację, Leonarda trzeba po prostu słuchać :) Pozdrawiam :)
Widziałem ten film i powiem szczerze - tak strasznego gniota w życiu nie widziałem. Uwielbiam Leonarda ale to co jest w tym filmie wygląda na to, że autor tego "dzieła" wyciął najlepsze kawałki i wypowiedzi. Czytając recenzję oczekiwałem wejścia w świat muzyki i poezji Cohena a otrzymałem serie fatalnie zaaranżowanych i neurtyczno-tetrycznie wykonanych piosenek oraz pseudo-intelektualny bełkot nawet nie o poezji tylko...?!no właśnie.