1. Led Zeppelin (Bogowie rocka, po prostu, nikt im tego miejsca nie zabierze, choć nie byli w żadnym aspekcie najlepsi, to i tak w sumie lepszych od nich nie było)
2. Velvet Underground (każdy muzyk cenił i ceni najbardziej, bodaj najbardziej wpływowy:)
3. Doors (Mają najwyższy poziom twórczości i nie muszę sie tu rozpisywać)
4.Beatles (najpopularniejszy zespół w historii, nie tylko rockowy, ale niestety na pewno nie najlepszy)
5. The Who (pewnie najlepszy zespół w historii jeśli podsumować całokształt od techniki do nagrań, ale nie najpopularniejszy, najpopularniejszy co najwyżej na wyspach bo tam zgniatał Beatelsów nawet - z pewnością najlepszy zespół koncertowy)
6. Rolling Stones (wydawałoby się że nic takiego, jednak zrobili znacznie więcej w latach 60tych niż Beatlesi, wstworzyli prawdziwy zespół rockowy i nie kopiowali wszystkich tak jak w zasadzie genialni, ale wtórni Beatlesi)
7. Can (po prostu szczena opada)
8. Kinks (pozornie gdyby nie ta kapela nie byłoby upadku kapel typ
nie podoba mi sie generalizowanie artystow czy bandow..wogole muzyki....bo ona jest niewymierna...
wszytskich zgeneralizowales z wieksza lub mniejsza prawda
btw Led Zeppelin byli na bardzo wysokim jak nie na najwyzszym poziomie w sensie gry na instrumentach i sluch....
Morrison byl jedyny w swoim rodzaju...wrazliwy poteta z piekna barwa ale niestety gral w sumie akapela...miernych mial muzykow
Ramones...w swiecie punck rocka byli uznani za najbardziej komercyjny zespol pod publiczke... wiec nie wiem dlaczego piszesz ze byli najlepsi w tym gatunku ?
Jefferson Airplane...zespol 2och kawalkow
Hendrix...malo osob wie ze niejaki Stevie Ray Vaughan wciaga go jedna dziura nosa....wokalnie...gitarowo....i wogole na kazdej plasazczyznie...mozna zaczac od video jego wersji Voo Doo Child
bardzo duzo tego wymieniles...w sumie nie wiem co to znaczy ze jakis zespol muzyczny stworzyl jakis gatunek? za szerokie generalizowanie...bo bylo wiele zespolow w tamtych czasach ktore nie wyplynely ale to one zaczely krecic cos na innej plaszczyznie tak jak np sex pistols czerpalo inspiracje z pewnego zespolu ..zapomnialam nazwe.... ale bardzo wplywowego na punk rock ale to sex pistols bardziej wyplynelo.... ...
gdy komus brakuje argumentow czepia sie pisowni niestety...
sprobuj cos madrego wykrzesac no ale sorry zapomnialam ze ty nie masz pojecia o filmie o muzyce tez nie masz...wogole pewnie nawet nie zrozumialas o czym jest tam napisane.....
wprowadzasz tylko zamet komentujac czy ktos nosi prawdziwe futro czy nie
pomylilas strony poprostu.... kogo to obchodzi skarbie ?
kazdy nosi to na co go stac!
Jeśli chodzi o Hendrixa i Stevie Ray Vaughan to myślę że się mylisz bo Hendrix może nie był najlepszym gitarzystą technicznie z punktu widzenia ale takich dźwięków jak on żaden gitarzysta nie wydobywał.Wokalnie to już kwestia gustu dziecinko bo Jimi miał bardzo charakterystyczny wokal i nie wywyższaj się jak to ty znasz się na muzyce i na filmach bo widzę że niezła gafę strzeliłaś.
A jeszcze dodam że fajnie jest że w dzisiejszych czasach znajdzie się jakaś panna która wie coś o muzyce.
ojjj nie wywyzszam sie...bo wiem ze glupi sie rodzimy i glupimi umieramy..kazdy czlowiek... to wyzej bylo tylko sprostowanie do dziecka ktore mnie zaczelo przeklinac bo napisalam ze popieram wyroby skorzane i futra to tyle...
co do Hendrixa i jego psychodelicznych dzwiekow...mial bardzo szeroko ustawiony przester poprostu....a kawalki bluesowe zamiast grac wasko to gral szeroko ..jak nikt inny wtedy...i tak powstal Hendrix...wokal na live mial mierny... no ale to moje zdanie...ogolnie byl barwna postacia i nie chce mu ujmowac talentu ktory posiadal....ale haslo najlepszy gitarzysta w historii mysle ze jest mocno przesadzone
zestawilam sobie Vaughan`a pod kazda plaszczyzna do Hendrixa no i niestety... mi wyszlo co wyszlo... wystarczy obejrzec filmiki na youtube jak ktos nie ma DVD w domu
Hendrix nie grał samego Bluesa ale także hard rocka,rocka psychodelicznego.Był to najbardziej innowacyjny muzyk w historii nawet sami krytycy tak uważają a nawet sam taki B.B.King.No ale jak by nie Jimi to nie było by Steviego bo to on właśnie był tym pierwszym.Technicznie jak już wspominałem wcześniej najlepszym nie był ale to nie o to chodzi,Jimi potrafił przemówić do publiczności jak żaden inny gitarzysta.O jego talencie można pisać bardzo wiele,chociażby wbicie hymnu Usa między dźwięki spadających bomb z samolotów czy chyba moim zdaniem jedna z najlepszych improwizacji w historii jaką kiedykolwiek widziałem "Machine Gun" z Band Of Gypsys.Do dzisiaj żaden gitarzysta nie zagrał tak ciężkiej opowieści jak Hendrix.
Jimi był świetnym twórcą dużo lepszym niż Stevie,bo kto by komponował tak świetne utwory jak Voodo Chile czy grał covery bardziej uczuciowo Jak All Along The Watchtower Boba Dylana.Genialnym utworem Bluesa Jimiego jest Red House dla mnie ten kawał jest dużo lepszym niż niektóre Steviego.
Każdy ma inny gust,do ciebie bardziej przemawia Stevie do mnie Jimi,ale sam wiem że sami gitarzyści wzorują się na Hendrixie a sam Joe Satriani nazywa go Bogiem gitary.
Pozdrawiam.:)
szeroko grany blues to jest hard rock:-) wlasnie to co grali Led Zeppelin... jest to poprostu mocny blues...ciezko dokladnie zdefiniowac ale ogladalam o tym program dokumentalny i muzycy tak o tym mowili...dokladnie Santana...:-)
no i widzisz....do mnie bardziej przemawiaja gitarzysci ze skladnia chocby Jimi Page...dla mnie Hendrix byl jedyny w swoim rodzaju wiadome nie chce mu tego odmawiac bo drugi taki sie nigdy nie pojawi...tornado! ale jego gra dla mnie to byl istny huk i halas bez harmonii..w pewnym sensie....tak samo wokal chocby charakterystyczny ...wiadome ze jest w tym tez cos pozytywnego ale jak mowie.... SRV mial jeden z najlepszych wokali bluesowych,gral mocno, jak wirtuoz...bez huku...melodia ...jest skladnia wrazliwosc wszytsko...nom... do mnie cos takiego bardziej przemawia...wystarczy posluchac ...
voo doo child dla mnie lepiej zagral..bardziej mi sie podoba...duzo komponowal....a Jimi gral covery niestety...
zreszta jego Stratocaster jest obecnie symbolem i najdrozsza gitara jaka wyszla ...tak wlasnie jego a nie Hendrixa :-) edycja kolekcjonerska
mnie to bardzo dziwi ze na calym swiecie SRV jest symbolem...wszytskim..szczegolnie w USA..a w polsce malo kto o nim slyszal. z moich znajomych (grajacych na gitarach)....nikt nie ma pojecia kto to byl.....smutne...
dla mnie wieksza sztuka jest gra na gitarze akustycznej bo tutaj niczego nie oszukasz...nie zagluszysz ludzi piecem..wysokim przesterem...tutaj wchodzi w gre juz tylko twoja umiejetnosc grania...nie ma chyba takiego fiulmiku ani nagrania ale mysle ze jakby Hendrix sprobowal zagrac wlasnie na klasyku to wyszly by jego braki....dlatego w sumie dla mnie to Jimi Page jest chyba najlepszy ..bo robil masakre na elektryku ..na klasyku...akustyku...oraz mandolinie...
co do Satraniego...to on sie dla mnie nie liczy...nie moj klimat nie moje gusta...i wogole....
mam fajny box 5 dvd Historia Rock n rolla...jest bardzo dlugi odcinek o gtarzystach ktorzy mieli potezny wplyw na muzyke...nawet go tam nie ma..dla mnie to taki plastikowy grajek...bez wrazliwosci dobrych bluesowych poludniowcow
ok to moje zdanie co mysle..gezz ale sie rozpisalam...nie chce nikogo przekonywac bo kazdy ma inny gust...
ale mam nadzieje ze przesluchales kiedys chociaz 10 kawalkow SRV....
Pozdrawiam :-)
Drogi kolego Mosquito ;) Im dłużej obserwuje Cie na różnych forach FW tym bardziej nie moge uwieżyc w to, ze nie jestes zadnym krytykiem muzycznym ani filmowym ;)
Ale do rzeczy: Twoja lista jest bardzo dobra i zgadzam sie z tym, że Led Zeppelin są poprostu królami rocka bo nigdy nie zagrali chocby jednego kiczowatego utworu. Czysty hard rock i bardziej soczyscie grali jedynie Deep Purple na plycie Deep Purple in Rock oraz The Who na kilku plytach ;) Klasa sama w sobie ;) Nie chce mi sie rozpisywac na temat kazdego z tych bandow, ale dorzuce od siebie jeszcze 2 zespoły ktore według mnie zasługują na duże uznanie. Pierwszym z nich jest Van Der Graaf generator, jak dla mnie lepsi w swojej progresywnej grze nawet od King Crimson. Dla mnie są na równi ze starym Genesis, chociaz albumu Selling England by the Pound, jak dla mnie najlepszego albumu rocka progresywnego nie przebije nic ;) Drugim zespołem jest (bardzo mało znany) Captain Beefheart and his Magic Band. Stworzyli chyba najlepszy muzycznie album, ktory zarowno dla zwyklych muzykow jak i tych naprawde dobrych jest prawie niemozliwy do zagrania jesli mozna tak powiedziec. Jest genialny pomimo tego pozornego nieładu ;) (mowie tu o albumie Trout Mask Replica) Tego trzeba posłuchac. Poprostu wspaniali muzycy ;)
To tyle :)
Pozdrawiam :)
Miło, że są osoby które jeszcze słuchają dobrej muzy:)
Do Persefona
Niemożna twierdzić że uczeń jest lepszy od mistrza:)
1) Po pierwsze NIE GENERALIZUJE!
2) Po drugie przecież napisałem, że Zeppelini wcale nie byli najlepsi technicznie (takimi są zespoły black/death/prog metalowe) ani nawet kompozycyjnie (takimi są zespoły progresywne), ale koniec końców to oni zawsze będą uznawani za Bogów Rocka.
3) Po trzecie jeśli Doorsi byli marnymi muzykami to źle z twoimi uszami, ponieważ większość muzyków m. in. muzycy Led Zeppelin, Pink Floyd, Santana... uważa inaczej niż ty. Poza tym genialnych kompozycji nie tworzą raczej marni muzycy.
4) Po czwarte Ramones komercyjni?? hahaha twoja teza to chyba dowcip roku!
Ramones sprzedali mniej wszystkich swoich płyt niż jednej gównianej płyty sprzedało Sex Pistols czy też The Clash!
Ty w ogóle wiesz o czym piszesz?
Ramones nigdy nie odnieśli sukcesu komercyjnego w przeciwieństwie do Clashy czy Pistolsów! Nie grali wielkich tras i koncertów stadionowych jak tamci. Ramones nie byli nawet popularni w swoim kraju. Nie mogli się utrzymać z sprzedaży płyt. Jedyna ich płyta, która sprzedała się na złoto była składanka wydana po latach. Nie mogli zarobić na sprzedaży płyt więc musieli koncertować, nie byli popularni, mieli grupki zapalonych fanów w wielu miejscach więc koncertowali w małych salach, domach kultury itp. Stąd dali rekordową liczbę koncertów.
Ramones są raczej synonimem tego jak tworząc nawet genialne kompozycje nie zdobyć popularności, są synonimem antykomercji.
Byli najlepsi w gatunku, bo oni ten gatunek stworzyli, stworzyli ścianę gitarowego jazgotu, Johnny wymyślił kostkowanie punk rockowe i dźwięk - bez Ramones nie byłoby punka w takim kształcie... grano by co najwyżej jak New York Dolls czyli długie piosenki z solówkami i bez kostkowania i ściany dźwięku stworzonych przez Ramones.
Ramones byli najlepsi bo to oni zainspirowali większość kapel po to aby grały nawet jeśli nie mają prog umiejętności
Bez Ramonesa nie byłoby Clash, Metalliki, U2, RHCP, Exploited, Sham69, GnR, całego rocka lat 80tych i 90tych... bo Ramones wymyślili nowoczesne brzmienie rocka, bez wirtuozerii, krótkie utwory, bardziej rockowe, czy popowe, a nie progresywne, czy bluesowe...
To dzięki nim dzieciaki sięgały po gitary... a nie dzięki Pistolsom....
Zanim napiszesz, że Ramones to komercja najpierw zapoznaj się z tematem bo nie masz żadnej wiedzy....
Rozumiem żeby komerchą nazwać Sex Pistols które sprzedało więcej kopii jednej płyty niż Ramones udało się opylić sztuk całej dyskografii....
Ośmieszyłaś się więc tą swoją tezą...
Poza tym Ramones to przede wszystkim hard rock n roll, czyli czysty punk rock inspirowany Sonicsami... bez ideologii i całej tej śmiesznej otoczki...
Jedyny zespół punkowy, który grał rocka, a nie bawił się w politykę grając pod publiczkę...
Ramones byli młodzi gniewni i autentyczni...
Pod publiczke to grali Pistolsi ( w ogóle Pistolsi to zespół z castingu - bardziej boys band z gitarami niż rockowa kapela... a Sid był w ogóle śmieszny )
Rozpisałem się bo podniosłaś mi normalnie ciśnienie
Ramones to najbardziej szanowany przez wszystkich zespół punk rockowy, twórca brzmienia punkowego, pierwszy zespół punkowy w największa inspiracja dla muzyków punk rockowych, thrash metalowych i alternatywnych....
Ramones są Led zeppelin swojej epoki, epoki nowoczesnego, niebluesowego, szybkiego prostego rocka!!!!
Gdybym robił zestawienie na najbardziej wpływowy zespół rockowy w historii (nie popularny, czy komercyjny bo nie miałem tego na myśli) to Ramones byłoby na 1wszym miejscu! a Zeppelini i Velvet...
Normalnie szkoda słów znawco.... fanatycy punk rocka za obrazę Ramones zmiażdzyli by cie w tańcu pogo - za karę, za obrazę świętości....
5) Po piąte Jefferson Airplane nie jest zespołem dwóch kawałków, jeśli dla ciebie jest takowym to może przestań słuchać rocka co?
Ten zespół to legenda... inspiracja dla samych Led Zeppelin...
6) Po szóste - mało osób wie, że nie liczy się sama technika ale liczy
się coś więcej - uczucie....
Stevie Ray Vaughan plus gitara to Stevie Ray Vaughan z gitarą
Jimi Hendrix plus gitara to po prosu jeden instrument... gitara to przedłużenie ręki Jimiego a nie tylko instrument, stąd nawet najlepszy technik nigdy nie dorówna Hendrixowi....
wersja Vaughana jest lepsza technicznie ale gorsza muzycznie niestety....
7) Po siódme Sex Pisols poza ubiorem i zachowaniem nie było niczym oryginalnym, a muzykę punk wymyślili Ramones czerpiąc z wielu kapel choć się nie inspirując połaczyli wszystko w jedną całość...
Sex Pistols było zespołem stworzonym dla kasy, największy szwindel w historii rocka i najbardziej komercyjny zespół jaki powstał... inna sprawa, że byli tak głupi, że sami się nie połapali, że są produktem McLarena....
Tyle moich uwag... może dużo wiesz, ale mylisz pojęcia, a wielu rzeczy nie wiesz po za tym obrażanie najbardziej szanowanych legend powinno być karane... tako rzecze fan rocka....
Pozdrawiam.
pewnie ze generalizujesz samo stwierdzenie ze "muzykę punk wymyślili Ramones czerpiąc z wielu kapel " to zajebiste generalizowanie i wogole jakas sprzecznosc...zaden zespol artysta nic nie wymyslil
punck rock byl dlugo przed Ramones... a stwierdzenie ze Ramones to byla komercyjna kapela nie jest moje...pochodzi z tego zrodla
http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=118226
polecam dowiesz sie wielu ciekawych i co wazne NOWYCH rzeczy!
widzisz ...pogo...hehe ..bo dzis punck-pogo
wiesz jaka misje mial wogole punck rock? przekaz! a ramones nie maja zadnego przekazu...lekkie latwe pioseneczki wpadajace w ucho i za to nie byli wlasnie lubiani w srodowisku punck rock...
o czym ty wogole piszesz? zaraz pomysle ze jestes nastolatkiem z naszywka anarchii nie majacym pojecia czym byla i ze nie ma tak naprawde sensu istnienia....moze sie myle?
ogolnie to mam gzies punck rock...wiem co nieco na ten temat ale uszy by mi zwiedly od sluchania tego halasu
widzisz ja sie nie podniecam Hendrixem bo wiem ze jakby mu dali akustyka to by nic nie zrobil...zamieszac elektrykiem jest naprawde latwo
legendy nie sa nietykalne...ludzie sa poprostu slepi na niektore fakty!
sztuka to stworzyc cos na akustyku to jest prawdziwa klasa...bez niczego wycisnac cos...jak nie grasz na gitarze to pewnie nie wiesz o czym pisze
ja wole Vaughana z tegoz wzgledu ze sam komponowal i byl wirtuozem i ja slysze w tym muzyke...hendrix za to robil duzo halasu jeszcze na szerokim przesterze i dobrym sprzecie...wiele halasu o nic jak dla mnie...
i jak mowie...dalby mu mandoline..czy bunjo to by g...wno zagral taki z niego wirtuoz i bog instrumentu
Jefferson Airplane-podaj mi wiecej ich hitow- z checia poslucham...mam otwarte ucho...mozliwe ze o czyms poprostu nie wiem? zdaza sie
tak smiem twierdzic ze muzycy ktorzy grali z Morrisonem byli slabi
wystarczy spojrzec w jaki sposob grali na instrumentach
w porownaniu ze wspomnianymi Bogami z Led Zeppelin to szkola podstawowa... Jim Morrison ratuje caly ten zespolik..wogole nie slychac elektryka ani nic...
btw bylam jakis czas temu na cover bandzie The Doors Alive...
niestey muzycznie pod wzgledem stylu gry na instrumentach miazdza oryginalna grupe...Morrison jedynie jest niepowtarzalny
PS co z tego ze kompozycje sa dobre jak poziom gry jest slaby...ja sie przekonalam ze mozna grac lepiej wlasnie na tym koncercie
coz mamy poprostu inne uszy :-)
Pozdrawiam
Ramones nie wymyślili gatunku, oni grali punk rocka (muzycznie) jako pierwsi na świecie, po prostu. Ideologicznie zaś z punkiem nie mieli za wiele wspólnego, po prostu się w to nie bawili, grali po prostu do tekstów typowo rockowych, śpiewali o ćpaniu, rocku, miłości itp. typowe teksty rockowe... nawet prostackie... ale śmieszne za to coś jak Purple XD
Słuchaj Johnny Ramone wymyślił styl gry na gitarze i dźwięk....
porównaj jak grało Stooges, MC5, albo New York Dolls... to była muzyka głośna, energetyczna, ale brak tam kostkowania charakterystycznego dla punka, brak prostej melodyki, a piosenki są zbyt długie, bo punkowe piosenki są długie już przy 2 minutach a te mają często z 4 czy 5 Ramones stworzyli muzykę punk, a nie ideologię, nie teksty punkowe....
tekstowo punk rocka grało już w latach 60tych Kinks i to oni wymyślili śpiewanie o biedzie i polityce...
muzycznie hałas narodził się od the Sonics, ale technicznie to dopiero Ramones grało punka...
poza tym punk to nie tylko śpiewanie o polityce!!!
i tu sama nie generalizuj!!!!
Pistolsi śpiewali o problemach codzienności
Misfits śpiewali o tematyce horror podobnej
Buzzkocks o miłości głownie
Clash o różnych rzeczach, o ćpaniu, miłości nie, nawet reagge...
New York Dolls śpiewali teksty typowo glam rockowe!!!
Damned grali na pograniczu gotyku a to raczej z polityką i czymkolwiek z przesłaniem ma niewiele wspólnego!!!!!
więc nie generalizuj bo widać, że mało wiesz, albo udajesz...
klasyczny punk ma niewiele z polityką wspólnego....
poza tym Ramones jak najbardziej byli lubiani w środowisku punk rockowym. chłopaki z Clash stawiali im wręcz ołtarzyk....
pooglądaj filmy dotyczące punk rocka, Ramones dla swojego pokolenia byli Bogami....
podarte dzinsy, ramoneska, pieszczocha, trampki, albo glany były
przez 15 lat obowiązującym strojem w subkulturze punk, alternatywnym ubiorem były szmaty typu Pistols...
punk to hałas, 3 akordy i popowa melodyka... z lat 60tych a propo...
plus garażowe brzmienie...
wystarczy posłuchać Clash, Ramones czy Pistols...
Radzę się douczyć o tym kim byli Ramones, bo naprawdę się ośmieszasz....
Każda polska kapela punkowa grała Blizkrieg Bop w 80tych...
To najbardziej coverovany punkowy hymn
...
chyba że liczyłbym hymn Oi czyli When the kids are united Shamu 69 ale to w końcu Oi a nie punk....
W rozgłośni harcerskiej od Ramones popularniejsi byli tylko Clash podczas Jarocina w 80tych...
Naprawdę mówiąc złe słowo na Ramones obraziłaś legendę punka, obraziłaś starych punkowców, obraziłaś ojców chrzestnych gatunku...
Jeszcze jedno
Ramones nie byli komercyjni do cholery... oni nie sprzedali tylu płyt co Clash np.
Clash, Pistols grali na stadionach nawet co zaprzeczało idei punku
Ramones grali w małych salkach, nigdy nie na stadionach wiec nie mów mi mi tu o komercji, bo przy Ramones musiałbym Sex Pisto czy Clash nazwać hiper komerchą!!!
I nie kłam że nie byli lubiani...
Byli znienawidzeni ale w USA
w Wielkiej Brytanii - w Europie ich kochano...
oczywiście nienawidzili ich fani Led Zeppelin i Pink Floyd za to że rozpieprzyli stary ład i klasyczny rock!
ale ci nienawidzili też Pistols i Clash.... ehhh miłośnicy solówek...
Nie wiem jak można było napisać takie głupoty jak ty to zrobiłaś...
Każdy polska legenda punka miała jakiś kawałek Ramones w swoim repertuarze bo nawet nie wypadałoby nie mieć
Ramones byli i będą bogami punka, ojcami chrzestnymi czy ci się podoba to czy nie i każdy punkowiec miał i będzie miał do nich szacunek bo legend się nie niszczy... tylko oddaje szacunek za wkład...
Aha anarchistą nie jestem, co znaczy nie słucham The Cross
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Poczytaj kto i jak stworzył punk rocka i jak w środowisku bardzo jest ceniony - mowa oczywiście o Ramones
i już nie pisz głupot jak dziecko, naprawde
http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/artykuly/2126-ramones.html
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PS. Plakat jakiegoś dokumentu nie jest zobligowany by mówić mi cokolwiek... poza tym nie ma tam takiego stwierdzenia, wiec podejrzewam, że próbujesz zamydlić mi oczy...
Jesateś taka pewna z tym Hendrixem? Otóż on zaczynał od gitary klasycznej właśnie
nie generalizuj więc proszę.... i posłuchaj ekspertów ok?
PS. na gitarze grywam od 25 lat z górką.... zaczynałem od punku...
Z tym Jefferson Airplane zachowujesz się jak fani Beatlesów mówiący o Stonesach - czyli - to oni mają jakieś hity poza tymi 3 - 4 piosenkami?
Otóż mają całą dyskografia jest jednym wielkim hitem...
Laicy znają oczywiście tylko 1 -3 piosenki, tak jest zawsze... widze ze ty też masz ten syndrom xD
O The Doors mogę powiedzieć tyle - Morrison jest ikoną zespołu a raczej nią był :(
Co do muzyków
Ray Manzarek jest jednym z największych wirtuozów klawiszy w historii rocka!
Robby Krieger jest uznawany za najlepszego specjalistę w grze slide na gitarze, tym samym należy do niego tytuł największego wirtuoza psychodelicznej gitary....
nie wiem również czy wiesz ale Page jest samoukiem, Krieger był klasycznym muzykiem, uczył się gry w konserwatorium...
aha Doorsi mają całkiem inny styl niż Zeppelini, jedni są psychodeliczni, drudzy bluesowi i nie sposób porównać tych wykonawców....
Powiem nawet że jeśli chodzi wykształcenie muzyczne to górą są Drzwiowcy! Jeśli chodzi o kompozycje zresztą też...
ale Floydzi też i to mimo gorszej techniki biją kompozycyjnie Zeppelinów na łeb!
twoje śmieszne teorie zostały więc z kretesem obalone....
Pozdrawiam.
widze ze ramonesi to twoj czuly punkt.,..sorka nie wiedzialam hehe
ale emocje:-)
przyznam sie ze nie ejstem znawca gatunku punck rock...bardziej znam polskie kapelki i tam motywem przewodnim jest anarchia bunt policja i tego typu sprawy....zagranicznych nie tlumaczylam bo szczerze powiem ze gardze tym nurtem...
mam ambitniejsze ucho poprostu
link do dokumenty wyslalam bo jest bdb chyba najlepszy jaki powstal o muzyce....mozna sie wiele dowiedziec i tego sie tam dowiedzialam o ramones dlatego jak masz otwarta glowe to pojdziesz i to kupisz.
co do innych moich terorii to nic nie obaliles... jak mi wkleisz link z hendrixem ciupiacym na klasyku nie gorzej niz jimi page to masz racje i przyznam sie do bledu i swojej nieudolnosci!
widzisz krigerowi nawet szkola nie pomogla..a to ze ktos go za cos tam uwaza to ja to mam.... moje odczucia sa nijakie jezeli o niego chodzi
skoro manzarek jest wirtuozem to kim jest Morse z Deep Purple? ja widze przepasc miedzy nimi....
ja pochodze z rodziny audiofilii i ani moja kuzynka ani moj brat nie widza dobrych kawalkow w Jefferson Airplane....ja tez szukalam ale nic mnie nie zachwycilo wiecej niz te 2..coz inny gust
zepelini floydzi czy drzwiowcy to sa 3 rozne swiaty i takich zespolow sie nie porownuje...bo ich muzyka tworzyla calkiem inny klimat otwierala inny wymiar....takie zespoly sie nie powtorzyly i sie nigdy nie powtorza kazdy wnosil cos innego i byl mocnijeszy w czyms innym
PS cos sie tak uczepil tych szkol muzycznych? Watters oraz Gilmour z PF nie skonczyli zadnych szkol a jeden i drugi tworzy kompozycje jakich super-uczniowie z the doors np nie tworzyli i pewnie by nie napisali takich rzeczy...takiej muzyki ..partii na gitare jakie pisze Gilmour ...Watters jakis czas napisal nawet swoja wlasna opere i ja nawet wystawial w polsce wiec jakie ma znaczenie wyksztalecenie muzyczne?
jakie Watters pisal teksty to to jest magia a wszyttskie liryki w The Doors pisal Jim i on byl motorem tej grupy.... tych jego grajkow kazdy inny moglby zatsapic ze szkola czy bez...oni nawet porzadnej solowki gitarowej nie potrafili zasadzic na live to bylo zwykle brzdakanie
Jim spiewal a capella i to jest moje zdanie...a dlaczego tak mysle napisalam na koncu poprzedniejw wypowiedzi...
"jakie Watters pisal teksty to to jest magia a wszyttskie liryki w The Doors pisal Jim i on byl motorem tej grupy.... tych jego grajkow kazdy inny moglby zatsapic ze szkola czy bez...oni nawet porzadnej solowki gitarowej nie potrafili zasadzic na live to bylo zwykle brzdakanie"
Bez komentarza. Czy Ty rozumiesz pojęcie rock psychodeliczny? Takiego właśnie grało The Doors. Wiadomo, ze w ich utworach na żywo czy tez nie, nie uslyszysz żadnej wgniatającej solowki bo to właśnie jest ROCk PSYCHODELICZNZY. To nie jest zadne brzdąkanie, ale właśnie taki rodzaj muzyki. Nie każdy zespol jest genialny na zywo, ale co do The Doors to nie byli wcale źli, nie mowiac juz o tym, ze to był jeden z najlepszych zespolow tego wlasnie gatunku.
Pozdrawiam ;)
Gitara elektryk a klasyk to zupełnie inne sprawy,o czym wy ludzie piszecie.
Muzyka Hendrixa była brudna i taka właśnie miała być,on chciał aby jego muzyka była szalona i dawała czadu,więc o co tutaj się kłócić.To że ktoś nie lubi Hendrixa to jego sprawa i nie wiem po co tyle kłótni tutaj,czy ktoś go lubi czy nie to i tak nie zmieni faktu że jest uważany za najlepszego gitarzystę wszech czasów a jeśli ktoś ma coś to niech się kłóci z krytykami muzycznymi którzy siedzą w tej branży od lat.
Bez tego pana nie było by większość gitarzystów więc szacunek mu się należy za to co zrobił dla muzyki w tak krótkim okresie.Hendrix nie przystosowywał uwagi do techniki,większość gitarzystów gra lepiej technicznie od niego no ale muzycznie to wysiadają niestety.
The Doors to nie Led Zeppelin,więc nie wiem o co się tutaj czepiać,jak oni grali w ogóle inną muzykę,brzdąkanie na gitarze i granie solówek zniszczyło by ten zespół.
nikt sie tu nie kloci...a przynajmniej nie ja...
wypisujemy swoje pogladyi normalna sprawa ile ludzi na swiecie to tyle spojrzen na dana sprawe i zdan.
mam duzy szacunek do Hendrixa i bez niego nie bylo by wielu gitarzystw i tez na odwrot .... ale coz na to poradze ze mam inne spostrzezenie na jego temat niz reszta swiata...
wymienienie swojego pogladu to juz brak szacunku?
czy ktos tu odmowil mu talentu? pewnie ze go mial ale jak mowie na klasyku by nie dal rady bo to zupelnie inny sposob grania...
i to jest moje zdanie i nie potrzebuje tu krytykow muzycznych wystarczajaco juz na ten temat przeczytalam i obejrzalam
Właśnie, nikt sie tutaj nie kłoci ;) Ja akurat w kwestii Hendrixa zgadzam sie z kolega. Jak dla mnie Stevie Ray Vaughan gra lepiej technicznie i z wiekszym uczuciem, co oczywiscie nie zmienia faktu, ze bez Hendrixa nie byloby rocka ;)
Może sama lista nie taka zła, ale to opisy są tak absurdalnie głupie, że wątpię czy autor tematu zna jakąkolwiek piosenkę danego zespołu...
Poza tym kwestionowanie Beatles'ow, wynika albo z nieznajomości całej ich dyskografii, bądź z częściowej głuchoty...
Zapewniam Cie, że autor ma pojęcie o czym mowi. Gdyby mial sie tak rozpisywac na temat kazdego zespolu to troche by mu to zajelo ;) a Beatlesow wcale nikt nie kwestionuje. Taka jest prawda, ze nie byli najlepsi, chodz dla rocka zrobili strasznie duzo ;)
Pozdrawiam ;)
hidanekk13 - zastanawiam sie co masz wspolnego z autorem tekstu w realnym zyciu ??? tak go zaciecie bronisz ze naprawde daje to do myslenia :>
niewazne czy ktos tam sie zgadza z tym co napisal w tym glownym poscie czy nie ale sposob w jaki sie rozpisal jest strasznie nieprofesjonalny jak sie to czyta.
jeszcze ktos tam wspomnial ze autor postu moglby byc krytykiem muzycznym hehe.... z calym szacunkeim ale w jakim swiecie wy zyjecie?
nasowa sie pytanie....po ile macie lat hehe
ja mam 22 ;-)
Po pierwsze autora tematu znam tylko z forum i wcale go nie bronie poprostu mowie co mysle. A po drugie jakie znaczenie ma wiek?
Sgt. Pepper's lenely heart club band, The Revolver, help, rubber soul, please please me, abbey road, yellow submarine a ostatnio sluchalem a hard day's night. Nie mysl sobie, że nie cienie beatlesow bo cenie ich bardzo i tak samo lubie ich muzyke, ale poprostu fakt jest taki, że nie byli najlepszym zespolem choc na pewno najpopularniejszym i na pewno mieli ogromny wklad w muzyke ;)
Pozdro;)
Przesłuchaj White Album, bo warto.
Jeżeli chodzi o to czy byli "najlepszym zespołem", to jest to trochę śmieszne...
Bo co niby jest wskaźnikiem najlepszej muzyki?
To jest twoje zdanie, ale to, że byli najpopularniejsi jest faktem, to że mieli największy wkład w muzykę, także jest faktem, ale tutaj jest to troszkę kwestia gustu.
Led Zeppelin byli geniuszami muzycznymi.
Velvet Underground, wyszli swego czasu za skalę gatunkową, nagrali genialny i niedoceniony w latach 60ych album.
The Doors, świetny psychodeliczny rock, prawie doskonały.
Można by się tak o każdym rozpisywać, ale mimo wszystko dopisek "zespół wszech czasów", najlepiej komponuję się z nazwą "THE BEATLES".
Cóż, moze to rzeczywiscie kwestia gustu bo najlepszymi techniczne zespołami były właśnie Led Zeppelin i Van Der Graaf Generator (na nich nie ma mocnych ;) ). Sam nie mam ulubionego zespołu choc najlepiej czuje sie w klimatach progresywno-hard rockowych (czyt. Deep Purple, Uriah Heep, Led Zeppelin). Co do White Album na pewno go przeslucham niebawem, teraz nie mam za bardzo czasu ;].
Pozdrawiam ;)
Robert Plant kiedys powiedzial ze bardzo krzywdzaca Led Zeppelin jest opinia ze to zespol hard rockowy...jak to mozliwe powiedzial , skoro 1/3 ich nagran to nagrania akustyczne...????
i tez sie z nim zgadzam!
to jest moj ulubiony zespol poniewaz jak zaden inny nie laczyl tylu gatunkow na raz i tak samo byl w tym genialny...
grali mocnego rocka,rock n roll,blues,folk, country wplatajac w to wszytsko elementy orientu....dotkneli muzyke z kazdej plaszczyzny jak nikt inny!
wiele zespolow mozna pomylic z innymi albo stwierdzic "to juz bylo"...albo "wciaz graja podobnie" ...nie bede wymieniac zespolow zeby znowu nie wszczynac awantury bo to m.in. zespoly ktore zostaly tu wymienione :-)
nikt nigdy nie brzmial i nie bedzie brzmial jak LZ...
ostatnio ujal mnie kawalek Rain Song...sama melodia jest fenomenalna...gezz co za wrazliwosc ....magiczna zmyslowosc z zaduma w jednym ? a ujecie gnajacego przez wzgorza Planta na koniu? tak samo Thats the way? albo Gallows Pole z koncertu orientalnego No Quarter?
ci ludzie mieli wrazliwosc...czaili wszechswiat...piekno natury...poezje...! nawet country tu znajdziemy-jeden z moich ulubionych gatunkow muzycznych :
http://www.youtube.com/watch?v=iucKF9ly60A
kazdy z czlonkow mial swoj znak...symbol...kazdy z nich wnosil swoja historie...mistycyzm planta i to ich porozumiewanie sie z Pagem na scenie...gary...niepowtarzalny jak dotad mocny bas. te ich improwizacje...potrafili 30 min grac 1 kawalek...lub wejsc do studia i wciagu kilku godzin bez powtorek nagrac cala plyte
Gdy umarl Bohnan jednoglosnie zakonczyli swoja historie...to byli poprostu bracia! kto wczesniej i pozniej w taki sposob postapil?
NIKT!
dlatego dla mnie i dla wielu to najlepszy zespol swiata...o ile istnieje taka terminologia...
jak to mowil Page...spotkalo sie 4 przyjaciol i zdarzyl sie cud...to bylo zapisane w gwiazdach....tak to musialo byc...!
no i slynne powiedzenie Roberta:
"To nie jest tak, że uważamy się za najlepszy zespół na świecie. Sądzimy jedynie, że jesteśmy o wiele lepsi niż Numer Drugi, kimkolwiek by on nie był."
KOCHAM WAS!
Rozumiem twoją wielką miłość do Led Zeppelin, bo sam ich uwielbiam.
Prawda, to byli mistrzowie.
Ale z tym, że spotkało się 4 przyjaciół to bym się nie zgodził, a wręcz przeciwnie, bo jak wiadomo zespół powstał w sumie "przez przypadek".
Jeszcze kwestia łączenia gatunków, to może będzie ode mnie zalatywać fanatyzmem, ale to właśnie The Beatles, grali od popowo rockowych nagrań, po przez psychodelie, blues, a nawet po "Heavy Metal", bo przez wielu nagranie Helter Skelter, jest początkiem tego gatunku.
Oczywiście jest to nagranie z Białego Albumu, który jest najbardziej "artystycznym i alternatywnym" czwórki.
Bo może nie ma na tym albumie takiego klimatu jak na Sierżancie Pieprzu, nie jest nagrany na jednym oddechu i z taką radością jak Revolver, nie jest tak bardzo psychodeliczny i perfekcyjny jak Magical Mystery Tour, ale na pewno tym najbardziej różnorodnym...
Ale sory, nie będę zaśmiecał wam tematu, Beatlesami, chociaż nimi nie da się zaśmiecać ;d.
Chciałem tylko dodać, że Queen to najbardziej przeceniany i kiczowaty zespół świata ;>.
Tu sie z Toba absolutnie nie zgodze! Queen to jak dla mnie jeden z najbardziej nowatorskich zespolow jaki istnial! Dlaczego?
Ponieważ rozwinęli technike nagran, wprowadzili, a moze raczej spopularyzowali rock-opere. Ponadto nagrali "stone Cold Crazy" na ktorym potem wzorowala sie min. Metalica. Tworzyli najbardziej różnorodne albumy, tam kazdy kawalek byl inny. Solowki-Brian May był poprostu mistrzem! Tam kazda solowka brzmi jakby grał ją ktoś inny. Co z płytą Night at the Opera? To jeden z najbardziej złożonych muzycznie albumow jaki powstał, o ile nie najbardziej zlozony. Co z albumem Innuendo, jednym z najlepszych albumow w dziejach muzyki rockowej?
Queen oczywiscie ma i swoje minusy np. Glamowe teksty albo badziewie pop-rockowe grane w latach 80-tych, ale lata 70-te i 90-te to kwintesencja muzyki, choc moze czasem grali za słodko. Oczywiscie do Led Zeppelin brakuje im troche, ale Queen na pewno nie jest najbardziej kiczowatym zespołem świata. Może uzasadnisz dlaczego tak uwazasz?
Pozdrawiam ;)
Jedyne uzasadnienie jakie przychodzi mi do głowy, to że wraz z przesłuchaniem większej ilość piosenek, albumów, poznaniem wielu zespołów, Queen wydaję się być banalny.
Do tego, moim zdaniem słuchanie ich muzyki przez dłuższy czas znudziłoby mnie strasznie...
Jeszcze nagrali oni wiele średnich, a nawet bardzo słabych kawałków.
Ale to już kwestia gustu.
Płyty z lat 80 to już tragedia kompletna...
Jedynie Night at the Opera, to naprawdę świetny album.
Oraz muszę przyznać, że Bohemian Rhapsody, to jedna z najpiękniejszych piosenek wszech czasów.
Na pewno nie wprowadzili, ani nie spopularyzowali rock-opery ;>.
Tyle.
Coż to moze jest kwestia gustu tylko i wylacznie. Muzyka Queen moze sie nie podobac, ale nie mozna jej w zaden sposob nazwac banalna.
Rock-opere "wymyślili" "The Pretty Things".
A spopularyzowali The Who.
A co do samej muzyki Queen, to kwestia gustu.
Czasami też, ta zauważalna banalność i kiczowatość, to kwestia osłuchania ;>.
Ale mimo wszystko szanuje Queen, bo przez pewien czas zawładnęli moim światem muzycznym ;>.
Spoko 2Fat2Fly wyglada mi na osobę która usłyszała Queen w radio i tak zaczęła się jego przygoda z rockiem...
później poznał ambitniejsze kapele i nie przyznaje sie teraz do Queen bo często te popowe kawałki Queen słyszy się w radio....
Cóż są ludzie i taborety....
Mam tylko wrażenie, że zapomnieł o tych 4, 5 płytach Queen których nie powstydziliby się Led Zeppelin czy Floydzi... o tych ambitnych....
choć kiczowatych momentami tak jak Beatlesi płytach... (ach te chórki typu Beatles czy Beach Boys... trochę kiczu w tym jest...)
Muzyka Queen ta z lat 70tych i ta z 90tych nie jest banalna...
lata 80te to co innego, poza metalem, punkiem i alternatywą w ogóle są kiczowate
"Jedynie Night at the Opera, to naprawdę świetny album."
pierwsza rock opera w rzeczywistości to S.F. Sorrow zespołu The Pretty Things dobrze wiem bo posiadam :)
natomiast w świadomości społecznej zawsze będzie to niestety błednie uznawane za pierwszą Tommy zespołu The Who - też znam i posiadam...
ale lista takich błednych i zakorzenionych w świadomości ludzi przekonań jest dłuższa....
przykładowo pierwszym czysto punkowym zespołem było Ramones... a o kim się słyszy? o Pistolsach...
pierwszym hard rockowym zespołem było niewątpliwie The Who a o kim się słyszy o Led Zeppelin itd. itd.
to samo z albumami ach ta przereklamowana IV Led Zeppelin, która w rzeczywistosci nie jest na takim poziomie jak debiut...
och to The Wall Pink Floyd... które nie ma startu do bardziej ambitnego okresu np z Pompei... no ale ludzie przecież wolą krótkie pioseneczki...
a debiut Floydów to zauważają tylko muzycy chyba.... choć nic tak artystycznego po odejściu Barretta już nie napisali...
Co do Night at Opera to zgodzę się, że to dobra płyta, ale nie zgodzę się że najlepsza.... a tytyuł jest mylacy bo nie ma nic wspólnego z rock operą!!!
Najlepszą płytą najbardziej progresywną w dorobku Queen jest zdecydowanie Queen II
i jeśli ktoś chciałby obrazić Queen nazywając to glam rockiem, płytkim hard rockiem czy popem
to zawsze wyciągnę tą płytę i dam mu do posłuchania....
aranżacja bije na głowę wszystko co kiedytkolwiek powstało,
Beatlesów, Floydów i grupy Spectora razem wziete....
poza tym to naprawde dobry kawałek muzyki i świetne teksty czego nie można powiedzieć o tych na NAO ponieważ broni je to, że treść jest bardzo mityczna.... przez co teksty wypadają tu genialnie mimo swojej dziwności....
no i ten podział na stronę czarną i białą....
jedyna płyta Queen , której nie można zarzucić niczego poza czystym artyzmem....
Night at Opera jest świetnym eksperymentem, ale pozostaje daleko w tyle jeśli chodzi o ambitność tego dzieła....
prawda o Beatlesach
albumy są świetne, ale nie zmienia to faktu, że sami wpadli na bardzo niewiele z tego co nagrali.... podobnie jak Zeppelini... no ale tych drugich mozna wytłumaczyć oparciem o standard bluesowy a jak wytłumaczyć Beatlesów? Chęcią bycia przebojowym?????
http://www.scaruffi.com/vol1/beatles.html
Queen jest troche kiczowaty, ale znajdź mi drugą taką kopalnię nowatorskich zagrywek jaką pokazuje Brian May?????
Zrobili wiele w kwestii rozwoju technik studyjnych, tak jak Spector, Michael Jackson....
ale nbie byli wybitnymi instrumentalistami, kompozytorami itp.
wiekszość opierali na istniejacych juz pomysłach...
a to Spectora, a to Beach Boys, Byrds, Dylana....
tzn. absolutnie w niczym nie byli pierwsi, a ten kto tak mówi żyje w nieświadomości albo jest przeżarty propagandą która robi z Beatlesów nowatorskich muzyków....
tymczasem Czwórka Żuków z Liverpoolu umiała wykorzystać pomysły innych, tu coś dodać, tu przerobić, dodać swój tekst i zrobić przebój z tego czego kilka lat wcześniej Amerykanie nie chcieli słuchać, bo było wymyślone przez nich samych, cała ich potęga nic więcej...
"Może sama lista nie taka zła, ale to opisy są tak absurdalnie głupie, że wątpię czy autor tematu zna jakąkolwiek piosenkę danego zespołu..."
Opisy są wykładnią prawdy o dokonaniach danego zespołu.
A ja wątpię w to czy czytasz to co sam napiszesz, bo stajesz się nielogiczny....
Skoro o czymś się wypowiadam, a nie są to tylko nazwy zespołów, ale nawet kwestie muzyczno-techniczne danych muzyków to raczej znam nie tylko kilka utworów, ale większość z nich, a nawet poszczególne partie basu i gitary :)
"Poza tym kwestionowanie Beatles'ow, wynika albo z nieznajomości całej
ich dyskografii, bądź z częściowej głuchoty... "
Czy Beatlesi to jakaś święta krowa, której należy oddawać jedynie pokłon....?
Uwierz mi znam całą dyskografię Beatlesów, więcej ja nawet bardzo lubię ich słuchać, ale wiem jak wiele rzeczy skopiowali z twórczości amerykańskich zespołów garażowych....
tak samo jak wiele skopiowali Led Zeppelin, czy Sex Pistols, ale przecietni zjadacze chleba nie mają o tym nawet pojęcia...
Ich wkład w muzykę był niewielki, mówię o technicznej stronie, bo to co prezentowali to genialny zbiór przeróbek pojedynczych dzieł różnych amerykańskich głownie i brytyjskich muzyków....
mają jedynie wkład w rozwój technik studyjnych oraz popularyzację rocka a to troche za mało jak na to przereklamowane 1wsze miejsce.....
Zresztą odsyłam do profesjonalnych opracowań tego zagadnienia, choć by historyka muzyki pana Scaruffi....
Aha i nie kwestionuję tego, że Revolver, Sierżant Pieprz, Abbey Road (szczególnie) to arcydzieła!!!!!!!!
Są to arcydzieła, wiele niebanalnych piosenek, wśród reszty banału, doskonała psychodelia, trochę prog rocka, trochę rocka i awangardy....
no i czysty pop też się znajdzie... jest tam wszystko...
nawet coś tak ciekawego jak końcówka Abbey Road....
ostatnie kilka kawałków tworzy suitę....
solówka z The End to kto wie... dla mnie jedna z najgenialniejszych w historii, aż wgniata w fotel...
kwestionuję tylko to, że oni tak sami to zrobili jak media chciałyby reklamować.... oni po prostu mieli głowę do wykorzystywania pomysłów już gotowych... tzn. przekuwali je w coś swojego, a potem zbiór takich pomysłów umieszczali na jednym krążku....
i piszę tu o pomysłach a nie o wykonaniu, czy technice studyjnej....
Beatlesi to
świetni interpretatorzy....
genialni muzycy studyjni (chodzi o technikę nagraniową, nie o bycie muzykami sesyjnymi!!!)....
genialni operatorzy studyjni....
najpopularniejszy zespół rockowy na świecie....
genialni aranżerzy....
tylko dobrzy kompozytorzy...
ale
już tylko przeciętni z nich muzycy....
zwłaszcza muzycy live....
Napewno Urah-Heep powinno być w 15 :)
Co do 10tki to zastanawałbym się nad Van der Graaf Generator, albo Genesis, albo King Krimson, ale wszystkich nie da się tam upchnąć więc zdecydowałem się na te, które pchnęły rocka dalej, sprawiły, że rock trwał dalej, że nie zginął, podczas nawet trudnych lat...
wymieniłem kapele, takie których obecnie brakuje, bo brakuje kogoś, kto by się pojawił i mocno namieszał, powiedział swoją muzyką, panowie i panie dosyć tego gówna z radio i tv, rockujmy!!!!!!!
Czy ty nie rozumiesz, że rock psychodeliczny nie opiera się ani na riffach ani na solówkach tylko na gitarze slide!!!!!
dla Pana Watersa jak i dla Pink Floyd wykształcenie nie miało znaczenia bo to kiepski technicznie zespół...
wykształcenie nie potrzebne było chłopakom z Deep Purple, The Who, Led Zeppelin, Rush czy Iron Maiden bo mimo jego braku byli dobrzy technicznie a nie słabi jak Pink Floyd czy Beatlesi....
uwierz, że Doorsi byli lepsi technicznie od Floydów... takie są fakty... co nie znaczy, że robie z nich wiruozów... ale byli troche lepsi...