Dlaczego w biogramie nie ma informacji, że jest osobą trans, czy to nie uwłaczające dla prawdziwych kobiet?
Uwłaczają mi i obrzydzają mnie tylko takie typy jak ty! Nikomu nie jest potrzebna informacja, że jest trans kobietą. Dla mnie ona jest wspaniałą kobietą i cudowną aktorką! Rozumiesz typie! Aktorką! Nie aktorem!
A te wszystkie męskie role sprzed "obróbki" to co? :D Wypadałoby jednak to napisać, bo ktoś może się nieco zdziwić patrząc na jego/jej filmografię :) Nie zesraj się Nataszko, bo to było dość proste pytanie - bez haczyków.
Tomashi 2 Ach, dajcie panowie spokój - po waszych nickach mniemam, że jednak jesteście facetami, chociaż dziś już nic nie wiadomo (szczególnie w sieci) - ta Nataszka to jakieś niedojrzałe emocjonalnie dziecko. Już niejeden jej wpis widziałem. Nie ma sensu z nią dyskutować. Odradzam :)
Dokładnie. Natury i biologii się nie oszuka, dlatego śmieszą mnie ci, którzy próbują to robić i z tym walczyć. A co do tej Nataszy, to odniosłem się we wpisie powyżej. Widziałem już kilka jej wpisów tutaj. To jakaś niedojrzała emocjonalnie osoba. Mniemam, że bardzo młoda, może nawet nastolatka (sądząc po jej unoszeniu się bez powodu i nie radzeniu sobie z tym, że ktoś może i śmie, mieć odmienne zdanie od niej) także nie warto wdawać się z nią w jakąkolwiek polemikę, czy dyskusję. Nie ma sensu. Szkoda czasu.
Ps. Cieszy mnie, że są jeszcze tutaj normalni ludzie, dla których czarne jest czarne, a białe jest białe. Pozdrawiam.
Dziękuję. Oczywiście że są jeszcze normalni. Ludzie po prostu maja dość tych głupot i zakłamywania rzeczywistości. Pzdr!
Dobrze wszyscy oburzeni Szanowni Państwo. Pytanie 1. Czy w jakikolwiek sposób obraziłem tę osobę? Pytanie 2. Jeżeli ktoś chciałby nagrać film o np. kobiecie biegającej maratony, a wymogiem będzie, aby odznaczać się dużą sprawnością fizyczną i kondycyjną, to czy reżyser może nie wybierze kogoś z wyglądem kobiety, ale o sile mężczyzny, żeby zaoszczędzić na czasie produkcji i ew. przerwach spowodowanych tym, że kobiety naturalnie mają słabsze mięśnie, kości, menstruują itd.? Może jako widz też chciałbym wiedzieć kogo oglądam. Takie przykłady można mnożyć, ale jest to bezcelowe, bo nie rozumiecie podstawowego problemu, a zajmujecie się wyimaginowaną wojną.
Ludzie pracujący w tej branży doskonale wiedzą, że castingów nie wygrywają najbardziej utalentowani ale ci, którzy najlepiej pasują do roli. Jeżeli reżyser uważa, że osoba transseksualna będzie do takiej roli lepsza, to to jest jego wybór. Obsada ma być zgodna z jego wizją i koncepcją. Jako widz i tak nie wiesz wszystkiego o aktorach, bo oglądasz ich w roli, a nie w życiu prywatnym. Tak samo, jak nie wiesz nic o pani, która sprzedaje ci rano chleb. Jedna i druga osoba wykonuje swój zawód. Jeśli podoba ci się jak ktoś gra - oglądasz, nie podoba - nie oglądasz. W czym problem?
Pod imieniem i nazwiskiem pisanym drukowanymi literami jest imię i nazwisko pisane małymi. Jak ktoś zmienia imię z Juan na Karls to raczej wiadomo co co chodzi. Po twarzy też widać, lepsze transy, które ciężko rozpoznać grają w brazylijskich/tajskich filmach dla dorosłych.
Pod imieniem i nazwiskiem pisanym drukowanymi literami jest imię i nazwisko pisane małymi. Jak ktoś zmienia imię z Juan na Karls to raczej wiadomo co co chodzi. Po twarzy też widać, lepsze transy, które ciężko rozpoznać grają w brazylijskich/tajskich filmach dla dorosłych.
A co konkretnie miałoby być uwłaczające? Uwłaczające może być na przykład porównywanie do osób głupich, ograniczonych, agresywnych, popełniających przestępstwa, prostackich etc. Z jednej strony jest krzyczenie, że „nie powinni tego promować i się z tym obnosić” a z drugiej „ dlaczego o tym nie piszą”. Jak to się mówi - Jak chcesz uderzyć psa, to zawsze kij znajdziesz.
Mówienie o faktach, mizoginią nie jest, dziś naprawdę trzeba uważać na słowa bo zaraz posadzą Cię o rasizm i inne tylko dlatego, że mówisz prawdę lub wytykasz fakty albo statystki. Moje poglądy są wypośrodkowane i zawsze staram się znaleść zdrowy rozsądek. Nie idę w propagandę. Dla mnie - Chodzi o to by każdy spełniał się tam gdzie może, by zrozumieć że jedna płeć ma takie cechy, a inna takie, kobiety sprawdzają się na innych stanowiskach niż mężczyźni i to jest okej. Nie ma sensu bić się o równość, bo według mnie jej tutaj na próżno szukać. To, że jakaś kobieta spuściła łomot facetowi nic nie zmienia. Wierzę w kobiety i nie trzeba wyproc sobie flaków w nierównej wojnie na płeć. Nie zrozumiałaś chyba sensu mojej wypowiedzi. Najlepiej rzucić łatką zamiast chwilę pomyśleć.
Nie robcie sobie juz jaj ludzie, mi jest obojętnie kto jak się ubiera, z kim śpi, do której toalety chodzi, i jakie ma o sobie przekonania, jeśli facet chce by mówić na niego Zosia to okej, mogę do niego zwracać się Zosia, ale to nie jest kobieta, nie pleć proszę głupot. Juz nie można powiedzieć prawdy, bo ludzie zajadą człowieka na śmierć, jak nie wiesz kto to jest kobieta to poszukaj definicji. Transseksualista czuje się mężczyzną „uwięzionym” w ciele kobiety – i odwrotnie, ale nawet po zmianie płci nigdy nie będzie do końca kobieta lub mężczyzna, to chyba jest oczywiste tak? Nawet mentalnie. To nie jest kwestia żadnej transfobii, tylko stanu faktycznego. Jak juz mówiłam, dla mnie ludzie mogą operować się, zmieniać Plec, a homoseksualistow mam w rodzinie i wśród znajomych, znam tez ludzi trans, nie stanowią dla mnie problemu, ale mężczyzna, który nawet zmieni Plec nie jest i nie będzie kobieta w pełnym tego pojęcia znaczeniu. Gdyby ktoś zapomniał - kobiety to osoby z dwoma chromosomami X w swoim składzie genetycznym. Pamiętasz seks-edukację? A nawet psychologicznie taka osoba, która nie dorastała jako dziewczynka, nie zrozumie problematyki bycia kobietą. Owszem mozna się nie utazsamiac z własną płcią, dla mnie jednak problem leży gdzie indziej niż w samej płci i ma głębsze psychologiczne podłoże, ze ktoś siebie nie akceptuje. Trans-kobiety to biologoczni mężczyźni z chromosomami X i Y, którzy cierpią na zaburzenia psychiczne sprawiające, że myślą, że mają inną płeć niż ta, którą uważają za „przypisaną”.
Żadna operacja lub suplementacja hormonalna nie zmienia genetycznego składu mężczyzny, więc nadal są oni mężczyznami.
Ponieważ nadal są mężczyznami, mają przewagę nad kobietami. Na przykład w sporcie . Są mężczyznami i są w stanie przewyższać kobiety w każdej dziedzinie (z wyjątkiem bycia kobietą). Mają więcej siły, więcej atletyzmu i więcej zdolności do uprawiania sportu. Właśnie dlatego mamy ligi sportowe specjalnie dla kobiet.
Nie są one takie same i nic tego nie zmieni. Przykro mi, ale fakty są faktami.
Komentarz okropny. Po pierwsze, ujawniasz wewnętrzną mizoginię pisząc, że mężczyźni mają przewagę nad kobietami w każdej dziedzinie, co jest nieprawdą. Przez ten podział nigdy nie dowiemy się, jak to mogłoby wyglądać w praktyce, ale chociażby WWE pokazuje, że kobieta potrafi całkiem nieźle dokopać facetowi. Szkoda, że nie wierzysz we własną płeć... Po drugie, Karla jest po waginoplastyce, czyli MA WAGINĘ, więc jest kobietą, czy ci się to podoba, czy nie.
Wiesz co, wiara we własną płeć nie polega na tym, że będę się bić z mężczyznami na pięści, i sama siebie okłamywać. Niestety nie będę szła w tą stronę, kobiety mają szereg wspaniałych cech, ale nie muszą dorównywać mężczyznom. A niektóre społeczności próbują nam powiedzieć że słońce jest księżycem, no niestety tak nie jest.
Był już na świecie ustrój, który głosił ostateczne zrównanie kobiety i mężczyzny. Realny socjalizm zrobił z nich górniczki i traktorzystki, a jednocześnie zafundował opresję nieporównywalnie cięższą niż „fallocenteryczny kapitalizm". Kobieta w socjalizmie naprawdę była „Murzynem świata", zmuszona do rozpaczliwej walki o podstawowe artykuły spożywcze i higieniczne oraz do ciężkiej pracy zawodowej, byle utrzymać socjalne minimum rodziny. Żadne święta kobiet i goździki na 8 marca nie mogą zaciemnić tej prawdy.
Idąc dalej -
Jakie wnioski wyciągnęły z tego dzisiejsze miłośniczki równości na wszelkich polach? Jednym z nich była na przykład walka o równą służbę wojskową dla kobiet i mężczyzn (to osiągnięcie budzi dziś wielkie kontrowersje wśród samych feministek, które odkryły nagle, że oznacza to, iż jedne „siostry" ruszają za wielką wodę zabijać inne „siostry"). W ostatnich latach zaś najgłośniejszym pomysłem wyrównywaczek jest koncepcja wprowadzenia ustawowych parytetów dla kobiet w zarządach i radach nadzorczych firm. W zależności od stopnia radykalizmu propozycji mówi się o 30, 40 lub nawet 50 proc. miejsc, które w miałyby być zagwarantowane dla kobiet (podobne rozwiązania w przypadku miejsc na listach wyborczych partii politycznych są już uznawane za oczywistość).
Jest to w istocie powtórzenie manewru z akcją afirmatywną przeprowadzoną w ubiegłym wieku w USA dla wyrównania szans czarnoskórych studentów. By zapewnić tej mniejszości łatwiejszy dostęp do wykształcenia, obniżono wymagania, wprowadzono skomplikowany system preferencji i zarezerwowano stałą liczbę miejsc na uczelniach.
Jaki był tego efekt? Opisuje to Alan Bloom w słynnym dziele „Umysł zamknięty": „na najlepszych uczelniach przeciętny czarny student pod względem wyników w nauce ustępuje przeciętnemu białemu studentowi, o czym wszyscy wiedzą". I dalej „czarni studenci, z których większość gorliwie popiera ten system, nienawidzą jego konsekwencji". Jakie to konsekwencje? „Są przekonani, że wszyscy powątpiewają w ich kwalifikacje, ich zdolność do dorównania innym. Dobrzy studenci obawiają się, że są zrównywani ze studentami gorszymi, że ich ciężko zapracowane referencje nie są wiarygodne".
W demokracji nie ma innego sposobu premiowania jednostek twórczych i ambitnych niż za ich zasługi. Wyręczenie ich w tym przez stworzenie sztucznych kwot i preferencji przyniosło czarnej mniejszości w USA frustrację zamiast wyzwolenia. Teraz tę samą psychodramę feministki i wspierający politycy chcą zafundować kobietom.
Tyle tekstu i ani słowa o sprawie, która była punktem wyjścia, czyli "kobiecości" Gascon. Uznaję, że albo się ze mną zgadzasz, albo nie masz już argumentów, gdyż powiedzmy sobie szczerze, trudno o "twardszy" dowód bycia kobietą niż posiadanie wspomnianej przeze mnie wcześniej części ciała. :)
Aha, no właśnie twój argument jest kompletnie z kalosza, ale możesz żyć w krainie wróżek nadal. Pozdrawiam
Ja pitole, ale jesteś total idiotką! Kobiety lepsze od mężczyzn w WWE w którym wszystko jest udawane??? Lecz się. A teraz trzymaj się bo możesz nie sprostać prawdzie którą ci zaraz zapodam - spójrz teraz na wszystko co cię otacza... Wszystko zostało stworzone przez mężczyzn :)
'Nie robcie sobie juz jaj ludzie, mi jest obojętnie kto jak się ubiera, z kim śpi, do której toalety chodzi, i jakie ma o sobie przekonania, jeśli facet chce by mówić na niego Zosia to okej, mogę do niego zwracać się Zosia, ale to nie jest kobieta, nie pleć proszę głupot. Juz nie można powiedzieć prawdy, bo ludzie zajadą człowieka na śmierć, jak nie wiesz kto to jest kobieta to poszukaj definicji. Transseksualista czuje się mężczyzną „uwięzionym” w ciele kobiety – i odwrotnie, ale nawet po zmianie płci nigdy nie będzie do końca kobieta lub mężczyzna, to chyba jest oczywiste tak? Nawet mentalnie. To nie jest kwestia żadnej transfobii, tylko stanu faktycznego". Otóż to! Biologii i natury się po prostu nie oszuka! Można w nią ingerować czy ją poprawiać - a właściwie poprawiać samego Stwórcę tak w gwoli ścisłości ( i o zgrozo wielu ludzi to niestety robi) - jeśli tak jak piszesz, ktoś ma problem z akceptacją siebie i kompleksy, czy w ogóle problem z własną tożsamością płciową...ale nie zmieni to faktu, że zawsze będzie miał/a tą naturalną płeć, z którą się urodził/a. I basta! Ps. Tak swoją drogą, to podziwiam Cię, że chce Ci się dyskutować z takimi amebami intelektualno-umysłowymi. Jest takie mądre i życiowe przysłowie: "Mądremu wystarczą dwa zdania, a głupiemu to i referatu mało". Także chyba szkoda zdrowia i czasu :)
Człowiek liczył, że tym razem na Filmwebie obędzie się bez transfobii, ale pewne rzeczy są na Filmwebie niezmienne :) Zastanawiam się, czemu nie możecie po prostu ignorować faktu kto z jaką płcią się urodził i po prostu oceniać osobę taką jaka jest i jak gra. Jakoś większość ludzi z tym nie ma problemu
Transfobii? Już bez przesady, jakiej transfobii, niech ludzie robią sobie ze swoimi ciałami co chcą - chodzi jednak o zwykłe fakty dotyczące nauki, medycyny, a dziś wmawia się nam, że czarne jest białe. Za chwilę nie będzie można powiedzieć słowa niezgody, bo będzie się obrzucanym wszelkimi możliwymi łatkami i epitetami za jedynie powiedzenie prawdy.
Brawo Daria - są jeszcze normalne kobiety, a nie tylko rozdarte, zlewaczałe Karyny. Za tego transa są gotowe cisnąć innym kobietom... żadne argumenty z parami chromosomów i tym, że prawdziwa kobieta nie rodzi się z penisem, nie przekonają ideologicznie opętanych i umysłowo zindoktrynowanych idiotów. To jest choroba umysłowa zainstalowana przez zdolnych socjologów - jednostki o skarłowaciałej inteligencji są idealnym celem tej operacji. Szkoda chyba nawet bitów na odpisywanie tym oszołomom... Najgorsze jest to, że jak już operacja dojdzie do końca, to dopiero zobaczą czyim byli narzędziem i w jakim celu...ale będzie za późno.