Justin Hurwitz

8,8
3 280 ocen muzyki
powrót do forum osoby Justin Hurwitz
użytkownik usunięty
luka_grobl

Źle Ci się wydaje.

Niedługo może mu się dobrze wydawać ;)

użytkownik usunięty
klaudia_nascimento

Mam nadzieję, że tym razem mu się dobrze wydaje.

Za City of Stars należy mu się oj należy.

użytkownik usunięty
Kuba_Marciniak

Za cały soundtrack mu się należy.

Całego jeszcze nie słuchałem :)

użytkownik usunięty
Kuba_Marciniak

Na mnie jeszcze większe wrażenie niż City of Stars robi Mia & Sebastian's Theme

MichCorleone

Chociaż bardziej jako element Epilogu. W tym solowym trochę mnie drażni ta wariacja na koniec

użytkownik usunięty
klaudia_nascimento

Zgarnął właśnie Złotego Globa, więc jest na dobrej drodze :)

masz rozdwojenie jaźni? to podoba ci się w końcu, czy ci się nie podoba?

to jak ta muzyka jest dobra, widać chociażby na tym filmiku medleyowym... w kinie aż tak się nie wychwytuje melodii, tworzą one z obrazem klimat, natomiast tutaj solo, bajka

https://www.youtube.com/watch?v=H9WeSQY9otQ


Aj, teraz zwróciłam uwagę na daty... rozumiem, że wątek tyczył się Whiplasha, totalnie niedoceniony film, natomiast La la land mam wrażenie, że trochę przeceniony (przez wcześniejsze pominięcie w Oscarach w 2015), no ale muzycznie pierwsza klasa, nie ma konkurencji w tym roku

użytkownik usunięty
tolerancja91

Zgadza się.
Whiplash to rewelacyjny muzycznie film, ale nie jest to zasługa Hurwitza, a kompozycji jazzowych klasyków. Oryginalnego soundtracku bardzo w nim mało.
Za to La La Land to już praktycznie całkowicie jego robota. I to fantastyczna robota.

dokładnie, mało było jego kompozycji, poza tym to na starcie dyskwalifikowało film w wyścigu do jakichkolwiek kategorii muzycznych, bo oni mają ściśle określone normy procentowe, ile muzyki oryginalnej musi przypadać na zapożyczenia/wykorzystanie innych utworów. To pamiętam jaka była gównoburza, że nie nominowali muzyki do Czarnego Łabędzia. Taki Whiplash nie miał żadnych szans... aczkolwiek świetnie było posłuchać jazzowych klasyków

ja w ogóle bardzo sobie cenię u Chazella to, że on przywraca jazz do mainstreemu... może znowu wróci na niego moda, byłoby miło... jedynym takim znanym hollywoodzkim reżyserem póki co był Allen