zreszta wygląda na wiecej niz 22 lata wiec ten botox będzie w jej przypdaku uzyty w nadmiarze az pęknie!!!!
Nie, nie, nie, jeszcze raz nie! Ty chyba przyzwyczaiłeś się do chudziutkich, wręcz kościstych twarzy aktoreczek - seksbomb. Halo, tak wyglądają normalne dziewczyny! Pucołowate policzki nie są efektem botoksu, tylko jego braku....
Zaskoczę Cię, bo wcale tak nie jest jak piszesz. Ja wręcz nie trawię wychudzonych aktoreczek, ogólnie kobiet. W przypadku Jennifer to wygląda dosyć dziwnie, bo jej twarz jest jakby większa od całego ciała, szczególnie te poliki są takie napompowane :D Być może to nie botoks, bo wcale nie napisałam, że go ma, ale przypuszczam, ze mogła majstrować przy swojej twarzy. Możesz się nie zgodzić i inni również, ale dla mnie nie wygląda ona naturalnie i tak jak napisała koleżanka wyżej, nie dałabym jej 22 lat. Zresztą usta tez ma takie jakieś "klarpie" z lekka...
To dlatego że nie wszystkie kobiety wyglądają tak samo. Czepiasz się bo odbiega od "Twoich" standardów?
Dokładnie. Z ustami na pewno coś zrobiła. Co do całej twarzy to nie wiem, wydaje się, że od dawna ma takie ,,pucki''. Dziwne jest to, że kiedy ostatnio ogólnie schudła, to po twarzy wcale tego nie widać.
poszukaj sobie fotek jej ojca to będziesz wwiedział skąd ma takie policzki. Rany jak ktoś ma okrągłą buzię (pucołowate policzki) to od razu pierdzielenie o botoksie - ludzie ogarnijcie się trochę
Mi się wydaje, że ludziom (szczególnie mężczyznom) przeszkadza, gdy kobiety na ekranie odbiegają od ich standardów - czyli "seksbomba style". Już się tu naczytałam narzekań i utyskiwań na temat płaskich piersi Moore, nieapetycznych wdzięków Stewart, czy właśnie tej nieszczęsnej Jennifer. Przecież jest śliczna! Ale nie, ONI muszą się przyczepić. Jak się komuś nie podoba, to polecam zmienić rodzaj oglądanych filmów (if you know what I mean :))
Faceci naoglądają się wyretuszowanych, idealnych, wyuzdanych i roznegliżowanych pań w internecie które w realu tak naprawdę nie wyglądają i potem za przeproszeniem już im "gówno w tyłku przeszkadza" bo ta ma to nie tak, druga też coś nie tak, a sami wyglądają jak pasztety z brzuchem piwnym. ;D
Dokładnie tak! Słowo w słowo się zgadzam :) Później ta tendencja przenosi się na życie codzienne, przesadna krytyka zaczyna odnosić się także do "normalnych", "codziennych" kobiet. Zawsze coś nie gra, " za małe, za duże, zbyt obwisłe, w ogóle pasztet. To powinno wyglądać inaczej, jakim prawem nazywasz siebie kobietą z takimi małymi cyckami/ wielkim tyłkiem/ krótkimi nogami etc.". A wszelkie komentarze kobiet pod tytułem: "Spójrzcie na siebie samych" są kategoryzowane jako "PMS - owy ból d...". Możecie mnie nazywać wojującą feministką, ale zawsze skorzystam z okazji, by wypowiedzieć się na ten temat :)
Jeżeli to Twój filmik, w którym komentujesz dane postaci, tekst całkiem znośny, ale popracuj nad dykcją.
Proszę podaj link do swojego zdjęcia, najlepiej świetniej jakości w bardzo wysokiej rozdzielczości.
Z przyjemnością przyjrzę się twojej twarzy, sylwetce i wszystkiemu co się tylko da zobaczyć. Następnie sformułuję klika(dziesiąt) zjadliwych komentarzy na temat twojej twarzy, urody, nosa i cholera wie czego jeszcze. Potem stwierdzę, że robisz operacje plastyczne i wszelkie inne chirurgiczne i chemiczne gówna, które mozna zrobić ze swoim ciałem.
A potem zaczekam na twoja reakcję na moje kretyńskie sugestie.
Wchodzisz w to?
nie wiem czemu, ale oglądając wiele programów zauważyłam, że typowe amerykańskie dziewczyny [nie aktorki, nie żadne celebrytki po operacjach plastycznych] są z twarzy takie trochę 'pucołowate', więc nie należy wnioskować od razu, że Lawrence sobie botoks wstrzykuje, w jej wieku to niepotrzebne.
Ma po prostu okrągłą, pucułowatą twarz... Dwudziestotrzylatki nie potrzebują botoksu... Nie wierzę, żeby osoba, którą Lawrence zdaje się być, szprycowała się botoksem w takim wieku. Zazwyczaj gwiazdy sięgają do niego między 30 a 40, moim zdaniem i tak za wcześnie, bo miminka robi się zazwyczaj ograniczona i twarz wygląda jak z wosku.
to mnie przekonało, że nie ma botoksu, wczesniej to były tylko przypuszczenia, a tak wszyscy tak na mnie naskoczyliście :P
Pucołowatość, pucołowatością, jak dla mnie to Jennifer ma po prostu mocne i wydatne kości policzkowe jakby miała jakiś indiańskich przodków i stąd takie wrażenie.
Całkiem możliwe, że to się nakłada na siebie ;) w każdym razie mam dwadzieścia jeden lat i nie tylko ja mam gładką cerę, ale prawie wszystkie moje koleżanki (nawet te palące, bo efektów na skórze jakoś na razie nie widać). Stąd mój zdecydowany sprzeciw wobec botoksowej teorii.
Prędzej uwierzę, w tych indiańskich przodków, niż w botoks. Wystarczy popatrzeć na jej niektóre zdjęcia, ma szeroką twarz, wysokie i mocne kości policzkowe, lekko jakby skośne oczy i jak patrzę na zdjęcia Indianek czy Inuitek, to je przypomina http://www.kolumbia.travel/wp-content/uploads/2013/02/indianka-embera-w-nuqui.jp g <-- pierwsze lepsze zdjęcie. A wątpię by ta Indianka z głębokiej dżungli sobie botoks wstrzykiwała.