de Niro, Pacino, Nicholson...O jakimś Chaplinie, Olivierze, Keitlu, Ustinovie, czy Duvallu nie słyszeli podczas swej marnej egzystencji.
A co do Nichosia (pomijając żenujące życie prywatne otłuszczonego, wyłysiałego zakapiora-kanalii, który na dodatek wszystkiego złego co w w nim siedzi to włazi jeszcze w d..y producentom i reżyserom) to facecik podobnie jak nasza Beatka Tyszkiewicz teatr widział tylko w telewizorze! ;-)))
A miarą aktorstwa był, jest i będzie teatr, bo tam nie ma dubli, pajacowania, itd...
"Uwielbiam" texty cielaków, które widziały kiedyś "Batmana" albo "Lot..."- "uwielbiam tego faceta", "to spojrzenie świra", "ten diabelski uśmieszek", itp...A ten kolo poza przepitym, mętnym spojrzeniem złośliwego karła i pokazaniem wszystkich zębów (to już mina nr 2!!) ma niewiele do zaoferowania! /widziałem z nim więcej filmów od was wszystkich razem tu wziętych, noo może poza jednym moim serdecznym kamratem tutaj- jakby co to on wie, że o niego chodzi :-) / Poza tym przeczytałem jego biografię i znam zdanie Marlona na temat Nichosia i jego gry...(takie sobie raczej), a poza tym znam też opinię znajomych, ludzi, którzy zamiast robić głupie miny przed kamerą grają w teatrze! /
Widziałem "Lot..." w teatrze i Nichoś ze swoim McMurphy'm mógłby pucować lampy na światłach temu aktorowi!
Zrozumcie, że to typ pajaca, który trudnym dzieciństwem i bezczelnym pyskiem omotał wiele osób...OK, powiedzmy- aktor charakterystyczny, zgoda! Ale do de Fuinessa mu daleko, ojjj daleko!
ps- jak widziałem tę głupkowatą, bezczelną gębę w "Lepiej być..." to miałem ochotę rąbnąć w telewizor...Nie zrobiłem tego tylko ze względu na psa- Verdella ;-))), od którego Nichoś mógłby się sporo nauczyć!
A Jacuś w "Lepiej..." i Jacuś w "Zgadze", i Jacuś w "Batmanie", i Jacuś w "Listonoszu...", i...i......to ten sam Jacuś, i widzimy ino Jacusia i zawsze Jacusia, bo Nichoś umie grać ino Nichosia.
"Wszechstronność" Nichosia to jak wszechstronność Dereka Zoolandera w filmie "Zoolander"! ;-)
Przejrzyjcie na oczy, zacznijcie łazić do teatru, obejrzyjcie filmy z prawdziwymi aktorami, a nie z pajacem, któego głównym atutem jest głupia, bezczelna twarz wrednego małpiszona!
narazie!/ Wesołych Świąt!/
zabawne ze oceniając grę aktora wsponiałeś w swej wypowiedzi o jego życiu prywatnym... mam takie pytanie co zycie prywatne ma wspolnego z jego gra ?
ja lubie Jacka i podoba mi sie jego gra, miny, zaangazowanie i wcale nie ogladalam z nim tylko Lotu nad kukulczym gniazdem oraz batmana ;]
a ja się przyczepie do jednego... bo może, owszem, Jack nie jest jakimś wybitnym geniuszem (chociaż według mnie gra całkiem nieźle), ale żeby stwierdzić, że de Fuiness jest lepszy... hmm, no cóż x)
Nicholson, de Niro, Paciono, owszem. Ale Crowe czy chociazby Hopkins są równie dobrzy. I o nich też nie mozna zapominac i wykreślac ich z 3 największych. Nalezy tą trójke powiększyc moim zdaniem ;>
Mnie to przekonywuje co piszesz :).
(to wczesniejsze jest źle ujęte. źle przeczytalam , źle napisałam i inaczej chciałam to zinterpretowac, wiec zostane przy jednym krótkim zdaniu , bo lubie gmatwac :D)
"Ale do de Fuinessa mu daleko, ojjj daleko!"
rzeczywiście de Fuiness to najlepszy, najbardziej wszechstronny i najmniej głupkowaty aktor w historii kina...
Oj nie zgodzę się. Ja bym jeszcze do tej trójki dorzucił Bruce'a Willisa i Nicolasa Cage'a.
© Copyright © Ojciec Polak™ Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie należy kopiować żadnej części tego czegoś.
doda
Panie!
Ale gdzie Rzym, a gdzie Syberia???Willis, Cage i Hanks to nie są nawet zacierki na aktorów.
To mogą być bogowie kina dla niepełnosprawnych czytelników "Bravo".Mam Gazetę z programem a'propos "Pulp fiction", które ma być jutro i jest tam taki cytat- "W Pulp Tarantino potrafił zrobić aktora nawet z Bruce'a Willisa" i wszystko w tym temacie ;-))) Bo z Willisa aktor żaden tak naprawdę.
Wini...ale de Fuinnes nigdy się nie uważał za "geniusza" i "ostatniego z wielkich", stroił małpie miny, był fenomenalny (tak samo zresztą Chaplin tylko w innym stylu) i git!
A tu panie z Jacka robią bożka, drugiego Marlona, bo Jacek panie to "geniusz" i zaczepisty kolo-mega świr! A toż to małpa grająca na jedno kopyto!
Widziałem go na tej konferencji z Freemanem (Morgan-dobry aktor i kolo z klasą), noo po prostu Jacuś to prymitywny, podstarzały obwieś do potęgi n-tej!Co za text do tej laski!No łapy opadają!
Powinna mu tak powiedzieć, żeby spuścił wzrok i te wyskubane brwi ;-)) do samej ziemi...
Stary, kurduplowaty satyr o moralności i zasadach Kaliguli! Dno człowieka i trochę mniej głębokie dno aktorskie ale do Łomnickiego, czy Brando to mu tak samo daleko jak Rysiowi z Klanu.
Ahaaa...Na tej konferencji, gdzie ponoć Jaca tak brylowałi był taki cool ;-))))) to Jaca był identyko jak w "Lepiej być nie może" i w 90% swoich filmów...Nawet jak grał żula w "Chwastach" to z tego cycka zawsze wyłazi lubieżny, cyniczny, zidiociały wałach, tfu!!! :-))
Nooo mam na wątrobie palanta za całokształt i taryfy ulgowej ni ma ale argumenta dałem? Dałem! Obiektywny jestem? Jestem! Więc niech mi nikt nie śmie wyjeżdżać z głupimi textami.
...ostawajcie z Bogiem towarzysze!
No i jeszcze dorzuciłbym Costnera, Vad Damme'a, Millera (Wentyla).
Jak jeszcze mi się coś przypomni to dopiszę.
Właśnie dlatego go nie lubię, że obejrzałem z nim więcej filmów od ciebie, ośle!Kumasz?
Bo jakbym nie oglądał z nim filmów to bym nie mówił, że jest cienki jak barszcz...Kumasz?
Taaa wolę Łomniciego i Cybulskiego (widzę, że się czytało mnie tu i ówdzie ;-) ), bo ci kolesie byli aktorami z krwi i kości, a Jacuś nie dość, że pijak, opyplus, narkoman, łajza i sodomita to jeszcze w teatrze by się nawet do szatni nie nadawał.
Prędzej bym mu zazdrościł wzrostu, niż talentu (mam 191) ;-)), a forsa? Ma dokładnie 250 000 000 $ na koncie...To jest pchła w porównaniu do Buffeta, czy Gatesa...Sam Mike Tyson zarobił na ringu 500 000 000 i to przeputał, więc nie przesadzaj z tą forsą Jacka.
Jak bym miał z jego forsą dostać wszystko co ma Jacek (mózg, pysk, wzrost, poglądy, 7 dych na karku i syfa) to dziękuję, nie skorzystam :-))
Nie odpisuj i pal gumę ty biedny fanie Nicholsona, pozdro...
nicholson popadł w depresję z tą przykrą sprawą w jego rodzinie.a skąd możesz wiedzieć ile ja filmów z nim oglądałem.
Nie wygląda mi na depresyjnego gościa...To hedonistyczny pajac, który do setnych urodzin będzie pajacował.
To taki Kaligula w XX-XXI wieku- chłopina cieszy się życiem (tak jak swego czasu Stasiek Łyżwiński ;-) )
Skąd wiem ile filmów widziałeś? A bo wyłazi to z ciebie wszystkimi porami...Masz takie właśnie poglądy, że nawet ci powiem co widziałeś z Jacusiem i gdzie cię Jacuś najbardziej zachwycił ;-)
jack nicholson mnie wszędzie zachwycił,lecz jego najlepsza rola i jednocześnie film to "wilk" z 1994 roku w reżyserii mike'a nicholsa.a tak w ogóle to nie bądż taki pewny siebie i zarozumiały bo to świadczy o twoim pseudointeligentnym idiotyżmie.ja z nicholsonem widziałem dużo filmów,począwszy od "sklepiku z horrorami" aż do "dwóch gniewnych ludzi".między tymi filmami jest rozpiętość prawie 44 lat.obejrzyj sobie "schmidt" to może zmienisz zdanie na jego temat.on tam nie gra pajaca.w sumie zagrał "pajaca" tylko w "batmanie",owszem grał szaleńców-lecz to byli ludzie psychopatyczni,nie do śmiechu jak np.joker/jack napier.zobacz jak dobrze zagrał przywódcę związkowego w filmie "hoffa",tam nie było wygłupów tylko konkrety i nieustająca,miejscami wręcz niebezpieczna powaga.kolejna pozycja to "król marvin gardens" gdzie jack zagrał wyjątkowo spokojnego faceta.prowadził audycje radiowe.w "obietnicy" był bardzo zrównoważonym gościem,zwróć też uwagę na to że jack nicholson ma tylko kilka negatywnych ról na kilkadziesiąt filmów.
Widziałem to wszystko i wciąż nie jestem na kolanach przed "geniuszem" Jacusia.
On nawet jak nie gra pajaca to widz i tak widzi pajaca...Noo po prostu ma taki głupi pysk.
W "Hoffie" miał pysk jak maskę...Kolo się spinał jak mógł ale mimika wyszła do bani.
Ooo...sorry, nie widziałem "Króla Marvina Gardensa" ;-) postaram się nadrobić jak i "Schmidta", choć wystarczył mi tzw.zwiastun i szczerze życzę takiego żywota Jacusiowi jaki miał w "Schmidtcie", gad jeden!
A teraz najlepsze...Dobra kumpela jedna, a potem niezależnie od niej inna powiedziała mi, że przypominam jej.......Nooo zgadnijcie kogo? Że mam w sobie coś i mam podobną mimikę, i spojrzenie...Zgadnijcie z kim jej/im się kojarzę? ;-))) Na szczęście ja nie jestem aktorem! :-)
Aż mi się krew w wątrobie zapiekła ale coś tam racji miały kobity.
No i czyż ja nie jestem obiektywny???
nie jesteś obiektywny bo jeżeli chodzi o "hoffę" to w tym filmie jest on nie do poznania,zapominasz że to jest jack.powtarzam ci jeszcze raz,żę nicholson rzadko grywał pajaców i nie ma głupiego pyska.moja mama uważa go za przystojniaka,a uwierz mi,że ma dobry gust.żywota takiego jak w "schmidtcie" na pewno nie będzie miał chociażby z jednego,bardzo ważnego powoduu:ma miliony dolarów na koncie i ani centa mniej,a za taką forsę można żyć bardzo dobrze.a w "schmidtcie" nie był gadem,zwiastun to za mało,był tam życzliwym człowiekiem o dobrym sercu.sponsorował biednego chłopca w afryce.domniemam że myślały iż jesteś podobny do nicholsona,to moim zdaniem fart,bo on w latach młodzieńczych i w średnim wieku wyglądał korzystnie.teraz jest stary i gruby,ale ma w końcu 70 lat,trochę o siebie nie dba,dużo je,pali i takie są tego wyniki.ale przynajmniej nigdy nie robił operacji plastycznych,prócz korekcji łysiny w 1974 roku,na potrzeby filmu "chinatown".szkoda,że nie wiem jak ty wyglądasz,może faktycznie jesteś do niego podobny?bo ja nie przypominam go wcale.a szkoda!chciałbym mieć jego talent,charyzmę,intelekt.
"No i jeszcze dorzuciłbym Costnera, Vad Damme'a, Millera (Wentyla)." ...Ale żeś zarzucił znajomościami... Costner i Wentyl...
boże jakam niewyrobiona!
oczywiście,że Pacino, De Niro i Nicholson to ikony popkultury, które zna każdy
na taką pozycję z pewnością musieli sobie zasłużyc masa świetnych ról, charakterystycznych również, a jakże
Nicholson wszechstronny nie jest
Stosujesz delikatną demagogię
Faktycznie ostatnimi czasy Jack gra głownie samego siebie, czyli starego, popapranego satyra, i robi to świetnie
Nicholson nie jest aktorem teatralnym
Ale ta strona to również nie TeatrWeb co nie?
Jak możesz porównywac Nicholsona do de Fuinessa, Oliviera, Chaplina?
inna bajka
i inna półka- również wysoka, tyle że na innym regale
to jest dla mnie właśnie ignorancja- porównywanie wszystkiego z wszystkim, wybiórczośc, silenie się na pozę Pana od Kultury Wyższej i jednocześnie komentarze na temat życia osobistego na poziomie "Faktu"
Merytorycznie twoja wypowiedź jest naprawdę słaba
Aha- wyobraź sobie, że ja również widziałam parę filmów więcej....
:-)))))))))))))))))))
z tobą nikt tu się nie liczy, możesz sobie zgłaszać, poza tym życia ci nie starczy, żeby usunąć moją genialną twórczość, wciąż powstają nowe texty, a poza tym nie jesteś w stanie znaleźć wszystkich, bo nie wiesz, gdzie są ;-)))
A ten temat i tak zostanie, bo te 10 nakablowań jest już od miesiąca chyba! :-)))
A Jacek urodził się w Neptune, New Jersey State, a tu jest błąd, że ur.się w New York, New York State.
A ja i tak jestem najlepszy, haha...A wiesz czemu tyle piszę? Bo temat i tak zostanie tyyyy............./piiiiimp/
Poczytaj wszystko co napisałem o nim, a nie wybiórczo...Teraz nie mam czasu na pisanie o Jacusiu.
ps- Wilk to tragiczna beznadzieja, zgadzam się.pzdr.
"Dla niewyrobionych kinomanów"
Hehe dobre...
Wątek nam się tu widzę rozwinął. I mamy po jednej stronie pseudo fanów kina, którzy chwytaja sie każdej motyki byle tylko obronic honor swojego ulubionego aktora.... Niestety robią to w sposób godny pożałowania. Tak, tak o tobie mówię ty tam, jak ci tam;) Ciekawe czy Nicholson byłby zadowolony z takich fanów.... Możliwe;) A po drugiej stronie mamy tych wszystko najlepiej wiedzących "wyrobionych" kinomanów. No tak konstruktywna krytyka nigdy nie jest zła. Ale to cholernie ciękie podejście do tematu, no i do samego siebie.... Troche dystansu panowie.
Aż się nie chce czytać, nie mówiąc juz o komentowaniu.... Ale nie potrafiłem sie powstrzymać.
Ty tam jak ci tam - o tobie nawet nie bede mowil. Wiesz o gustach sie nie dyskutuje, wiec spoko, mozesz sobie je miec jakie chcesz. Ale te twoje odzywki sa na katastrofalnie niskim poziomie. Zlituj sie, sprobuj chociaz troche klasy zachowac, dla naszego wspolnego dobra;)
Nio a teraz o tej konstruktywnej krytyce naszego Wielkiego Kinomana znającego trochę więcej nazwisk niż niewyrobieni... Było coś o dwóch minach naszego gwiazdora: błędnym wzroku i uśmiechu rekina? I to jest ta cała krytyka? Bo podobno do zycia prywatnego Jacka się nie przyczepiamy. No to tak jakby krytykować Reno za niewyraźny wyraz twarzy (jakby do niego nie docierało co się wokół niego dzieje) w Leonie zawodowcu albo za demoniczny śmiech Oldmana w Draculi. Może od razu powiemy, że de Niro był za bardzo szalony w Taksówkarzu, Allen zbyt śmieszny w Drobnych cwaniaczkach, Burton zbyt szlachetny w Kleopatrze a Pacino był za bardzo ślepy w Zapachu kobiety. No tak miało być. Nicholson grając Wilka miał właśnie taki być, podobnie w Czarownicach, Locie czy Lśnieniu. Pytanie tylko czy wywiązał się ze swojej roli, czy zagrał to tak, jak tego oczekiwał rezyser. Widocznie tak. On do takich ról pasuje najlepiej, tak jak Hopkins do Lectera, de Funes do Żandarma, czy Brando do Vita Corleone. I dlatego jest w takich właśnie rolach obsadzany. A filmami typu Hoffa, Obietnica czy Schmidt udowodnił, że jest aktorem nie tylko dwóch min.
Skoro mamy go krytykować to nie za to, ze gra szczerząc zęby czy nie, bo w takim razie krytykujemy rolę w jakiej został obsadzony, a nie o to tu chyba chodzi. Zajmimy się tym, czy rola, w której go obsadzono została przez niego wyczerpana, czy grając np Jokera zrobił to w taki sposób, że nie potrafimy sobie wyobrazić kogokolwiek innego niż jego w tej własnie roli. To będzie krytyka. A nie gadanie o jego małpiszonowatej wg ciebie twarzy czy o metnym wzroku.
Pozdrawiam
Dużo tu wody widzę...Czuję się jakbym tonął...Jesteś posłem, koleś (jak ci tam?)?
Żadnego przesłania, za to wodolejstwo na maxa.
Jestem teraz zajęty...Przeczytaj wszystko co napisałem o Jacusiu tu i nie tylko tu (musi ci się chcieć poszukać), a argumentów znajdziesz na pewno więcej, niż jeden, czy dwa (nie chcę się powtarzać)
Skrytykowałem faceta za wszystko...W "życiowych rolach" niewiele się różni od wywiadów, czy konferencji.
"Reno za niewyraźny wyraz twarzy (jakby do niego nie docierało co się wokół niego dzieje) w Leonie zawodowcu albo za demoniczny śmiech Oldmana w Draculi. Może od razu powiemy, że de Niro był za bardzo szalony w Taksówkarzu, Allen zbyt śmieszny w Drobnych cwaniaczkach, Burton zbyt szlachetny w Kleopatrze a Pacino był za bardzo ślepy w Zapachu kobiety..."koniec cyt. Rozumiem, że chciałeś błysnąć wiedzą, tak? Beznadzieja z ciebie i tyle...
Powiem tylko tyle- Pacino w Zapachu to inny Pacino w Człowieku z blizną...Nicholson w Honorze Prizzich, czy Wilku to ten sam Nicholson w Czarownicach, Lepiej być..., czy Zgadze, Batmanie, Chwastach, czy też Listonoszu...czy innych swoich filmach.Kumasz?
A i niech mi nikt nie mówi, że życie prywatne jest bez znaczenia...Bo fanów interesuje tylko gra Jacka, a to że prywatnie jest obleśnym prymitywem mają gdzieś...Wcale nie!!
Inaczej patrzy się na aktora, który prywatnie ma klasę i jest OK, a inaczej na aktora, któy jest sodomitą jak Jacek, totalnym czubkiem jak Tomek Cruise, czy nawet jak się okaże, że kolo jest homo to wierz mi, że widzowie, a zwłaszcza kobitki już inaczej patrzą na takie Chamberlaina, czy też Hudsona ;-))
ps- Jacek prywatnie to amoralne zero, Jacek w kinie (w teatrze nigdy nie grał) to zawsze Jacek...Tyle masz wynieść z wykładu ;-)
nie mędrkuj więcej i na-ra...
Witam "znakomitego" znawce kina ;) czyli wszyscy którzy podziwiają talent NIcholsona są niewyrobionymi kinomanami ? Znalazł się znawca. Zadam Ci pytanie. Gdyby Jack byłby tak pospolitym aktorem za jakiego go masz grałby u nas najlepszych reżyserów świata? A jeśli uważasz , że Nicholson gra jedną miną czy jego oczy są przepite. To wychodzi jak naprawdę nie wiele znasz się na kinie i języku kinowym. Twoja wiedza po przeczytaniu tego na temat kina jest zerowa. Rzucanie nazwiskami nie jest tego miarą.
A tak w ogóle proszę się nie przejmowac. Tego typu posty są pisane tylko po to aby prowokowac. A ty chcesz byc w centrum zainteresowania i nic poza tym. Wojewódzkiego nie lubisz ? A sam pajacujesz ;)
Dziękuje.
A na grzyb mi centrum zainteresowania??? Co ja jestem - małpa? ;-))
U najlepszych reżyserów świata gra nasz Jacek, bo ma sporo fanów, którzy pójdą na każdy film z nim (sam byłem kiedyś tak ślepy jak ty).A za cielęcym zachwytem fanów idzie szmalec...A idź raz do teatru, kobito...
Kolega @Ja ci powie co to teatr (bez ironii z mej strony).
Będziesz starsza, dojrzejesz i zmądrzejesz...(ja jestem starszy od ciebie, więc wiesz jak jest w kwestii Jacusia)
Co do wiedzy kinowej nie podskakuj, bo jesteś do mnie za niska póki co.
Nie piszę, żeby prowokować ino wyrażam swe poglądy (a że zbyt tłusto, kolorowo i wyraziście...sorry- nie umiem inaczej)
wojewódzki to..........wojewódzki i tyle w tym temacie /bez takich porównań, proszę...to już porónaj mnie do Jacka, bo też mam kilka jego paskudnych cech/ :-)
Nie ma za co...
"(musi ci się chcieć poszukać)" ? Koleś, skąd ty żeś sie urwał? Kreujesaz się na znawcę kultury wysokiej, ale za grosz jej nie posiadasz. Wyluzuj troszkę. Manię wielkości można leczyć. To, żeś obejrzał kilka filmów (które wszsyscy widzieli, naprawdę) i żeś przeczytał biografię (która większości ludzi lata, tak jak newsy z faktu) nie czyni cie żadnym znawcą. A skoro zmieniasz zdanie, bo tylko krowa go nie zmienia, to znaczy, że jest ono niewiele warte. Daleko ci do prawdziwych krytyków kina. I tobie się koleś wydaję, że wykład prowadzisz? Buahaha Dobry jesteś;)
Bym sobie jeszcze z tobą pogadał kiedyś, ale szkoda mi na ciebie czasu. Kumasz?
Eeee, to ty, wiesz, Pacino podzielil by twoja opinie, bo on tez nie mogl sie nadziwic dlaczego JN zdobyl oskara za "Lot..." ;)
Bo Pacino i Nicholson lekko mówiąc - nie lubią się. Nicholson krytykuje Pacino za styl życia i vice versa.
Jakby tego było mało, Jack "pokonał" Pacino w wyścigu o Oscary. Pacino spodziewał się bowiem statuetki za rolę w "Pieskim popołudniu" z tego samego roku, co "Lot...". I myślę, że choć wiele można zarzucić Akademii, to tym razem dokonali słusznego wyboru.
jack nicholson - jest jednym z tych aktorow ktorzy w wiekszosci swoich rol tworza podobne postacie (graja je w podobny sposob) i tutaj zgodze sie z lisoszakalem .
Nie zrozumcie mnie zle nicholson jest wielkim aktorem majacym wielkie role, ale poprosu nie jest zbyt wszechstronny . Jest jednym z tych aktorow ktorzy graja samego siebie ale robia to swietnie (podonbie jak morgan freeman czy denzel washington)
Co do postu "ja" ze de niro nigdy nie dorowna brando ... otoz bobby juz dawno to zrobil a nawet go przebil;
chocby w "ojcu chrzestnym" marlon co prawda zagral don vito genialnie ale interpretacja tej roli przez roberta w czesci II sprawila ze rola brando nie byla juz tak wyjatkowa , a trzeba wspomniec ze de niro mial o wiele trudniejsze zadanie
marlon brando byl prekursorem aktorstwa metodycznego w kinie ale de niro je udoskonalil i wyniosl na wyzszy poziom , jego role we "wścieklym byku" i "taksowkarzu" to wedlug mnie najlepsze role w historii
co było do okazania :-)
@Ja po prostu dałby Marlonowi swą ostatnią wątrobę i ja to rozumiem.
(Marlo wielki przyjaciel Michaela Jacksona...To właśnie Jackson śpiewał na jego pogrzebie, bo tak sobie zażyczył Brando...Obaj fenomenalni w sych dziedzinach)
Jak dla mnie i Marlon i Bob są fantastyczni, choć pamiętajmy, że gdyby nie Marlon nie byłoby Boba i nie tylko Boba...
"Wściekły byk" to jest miazga, obłęd...A Bob w "Przylądku strachu" też miazga i poezja...suma sumarum Bob jest git i Marlon był git!~
Ale obaj niestety mieli tendencję do trwonienia talentu i zeszmacania się...Bob ma zagrać z 50 Centem w czymś...jak dla mnie to szarganie dobrego imienia, profanacja i świętokradztwo, i Bob jak wytnie taki numer to powinien odprawić pokutę i po kolanach do Częstochowy.
Marlon też niestety był sprzedajną ..... i grywał w gniotach.Noo ale wybaczam im obu z racji wielkiej klasy i talentu.Niech im tam już będzie! Ja odpuszczam tym dwóm każdą głupiznę jaką zrobią...:-))
a co myslicie o Jacku Lemmonie??? jaka to liga? bo chodzą glosy ze przerzuł z połykiem Alfa Pacino w Glengarry Glenn Ross(tak było).
jack lemmon to genialny bardzo niedoceniony aktor ale klocilbym sie ze stwierdeniem ze zjadl pacino w "glengarry glen ross" obaj zagrali fenomenalnie z reszta caly film stal na genialnym poziomie jesli chodzi o aktorstwo (spacey,harris,baldwin)
Ta sama klasa - najwyższa półka. Nie powiedziałbym, że przebił Pacino w Glengarry Glen Ross, ale był równie dobry.
De Niro we Wściekłym Byku wymiatał, ale co - Lisie - robił Marlon w "Na nabrzeżach"?
To prawda ze obaj rozmieniali sie czy w przypadku de niro rozmnienia sie na drobne, ale nie zapomnij w jakich to bylo okolicznosciach.
Marlon pod koniec zycia mial ogromne problemy finansowe i osobiste wiec lapal sie czego sie dalo - byl niejako do tego zmuszony.
Natomiast jesli chodzi o de niro to mam wrazenie ze on sie najwyczajniej w swiecie juz wypalil , zagral tyle przeroznych rol ze mozna by obdzielic z 3 bardzo dobrych aktorow , poprostu juz nie ma na siebie pomyslu i chce sobie tylko dorobic na koniec kariery - ma do tego prawo
poza tym w hollywood obowiazuje zasada - "jestes mlody albo stary" dlatego nawet dustin hoffman ostatnio mowil ze chce kontynuowac kariere w europie bo w stanach nie ma juz dobrych rol dla kogos w jego wieku
http://film.onet.pl/0,2033,1676357,wiadomosci.html
Co prawda to prawda...
...nic dodać.
ps- należysz do tych użytkowników, z którymi jak to się mówi MOŻNA SIĘ DOGADAĆ :-)
God bless U!
De Niro to inna bajka niż Brando, De Niro to człowiek orkiestra obecnie jednoosobowa instytucja, o ile Marlon borykał sie z wymienionymi przez ciebie problemami, to u Boba zdecydowanie odwrotnie. Zarządza przecież Tribecą, która produkuje masę filmów, ponadto wiele pracy i czasu włożył ostatnio w ''Dobrego Agenta'' który moim zdaniem jest niedocenionym arcydziełem -stąd też stracił np. szansę zagrania w Infiltracji, Scorsese proponował mu przecież role Costello i z całym szacunkiem dla Nicholsona wydaje mi się że De Niro byłby jeszcze lepszy.
Faktem jednak jest to że Hoffman, Pacino, Nicholson, De Niro starzeją sie. Przecież młodego De Niro i Hoffmana moglibysmy w ujrzec np. zamiast Jackmana i Bale'a w Prestiżu. Brakuje dla nich wymagajacych i ciekawych propozycji, nie wydaje mi sie zeby byli wypaleni, to raczej scenariusze sa wypalone dla nich...
Koleś...Na 98,7 % jesteś Misiem Przytulakiem alias ruki pa szwam, tudzież PeaceandLove...
A wiesz jak lubię cię dobijać, koniu jeden! :-))
a teraz możesz się odmeldować- wypad z baru! No już!