Sorry ale naprawdę nie jestem w temacie. Oglądam zwiastuny nowego Batmana i stwierdzam, że postać Jokera to najlepsza kreacja w jego karierze ale nie wiem jak zginął...
Ktoś wyjaśni??
wedlug oficjalnych informacji przedawkowal srodki nasenne.......ale znajac Heath'a to mogl rownie dobrze przedawkowac cos innego....no ale coz...zmarly to zmarly a tą gadanina nic nie zmienimy.. peas Heath*****
"(...) ale znając Heath'a " ??!! gratuluje znajomości.
Było to nie tyle przedawkowanie środkow nasennych , co niefortunne (delikatnie mowiac...) połączenie ich z innymi środkami które zażywał, min. z powodu zapalenia płuc. Wszelkie domniemania na temat narkotykow itepe spowodowane sa glownie blednym tlumaczeniem ( pozdrowienia dla polskich tłumaczy i dziennikarzy!! :-/) DRUGS jako narkotyki. Owszem, tak tluamczy sie to slowo w jezyku "ulicznym". Pierwsze i podstawowe znaczenie to lek, specyfik.
Nigdy nie zrozumiem tego, dlaczego TAK zdolni , mlodzi ludzie umieraja w tak glupi sposob. Przestaje wierzyc, ze ktokolwiek nad tym czuwa... Heath, tyle było przed Tobą...to nie fair.
zmarł w rezultacie ostrego zatrucia spowodowanego połączonym działaniem oksykodonu (silny opioidowy lek przeciwbólowy), hydrokodonu (lek o działaniu podobnym do morfiny - PAP), diazepamu, temazepamu (lek psychotropowy, o działaniu nasennym, uspokajającym - PAP), alprazolamu (psychotropowy lek stosowany w leczeniu silnych napadów lęku i zapobieganiu im
hmm no to jak on wziął wszystkie te leki naraz to ja się nie dziwię, że się wykończył, ale kto normalny bierze trzy rodzaje benzodiazepin naraz?? i jeszcze doprawia to opiatami. W takiej sytuacji to on jednak sam sobie był winien. No niestety.
<oczywiście jeśli te informacje są prawdziwe>
tak, gienialny pomysl, popastwmy sie troche nad Heathem. W koncu juz nie żyje, można to robić bezkarnie i z CZYSTYM SUMIENIEM. heh, pozdro...:-/
olesja87 nikt tu się nie pastwi, a niezależnie czy aktor żywy, czy nie, to nie będzie wpadać na filmweb i się bronić. Zresztą w ogóle przed czym miałby się bronić? Po prostu stwierdziłam fakt. Prawda jest taka, że benzodiazepiny mają takie samo działanie (przeciwdrgawkowe/zwiotczające, przeciwlękowe i nasenne - każda (!)) więc nigdy nie bierze się trzech naraz bo w celach leczniczych to po prostu bez sensu. Nie bierze się takiej mieszanki chyba, że się je ćpa. W leczeniu czy to nerwicy, czy to bezsenności takie branie nie dałoby wcale lepszych efektów tylko akurat gorsze. I sorry, ale jak ktoś bierze takie leki to się raczej orientuje po prostu z doświadczenia. Po odpowiednio małej dawce faktycznie sobie pomagasz, a po za dużej jest spora tendencja do naprawdę nieprzyjemnych koszmarów, halucynacji i lęków. Nawet jeśli ktoś dostanie od lekarza trzy różne benzodiazepiny to nie z zaleceniem jednoczesnego brania, a np. w sytuacji, gdy jeden lek mu nie pomaga i wtedy próbuje się przejść na drugi. Lub też przechodzi się na inny próbując wyjść z uzależnienia od pierwszego. Natomiast takie leki naraz biorą ludzie, którzy je ćpają, a ćpa się je już na całym świecie, także i u nas i nie ma problemu z ich kupieniem od dealera tak, jak zwyczajnych narkotyków. I nie ma tu żadnego znaczenia, że z założenia to leki na receptę. Podobnie rzecz się ma z syropkami z kodeiną, które już i u nas robią karierę ze względu na łatwą dostępność i zawartość opiatów. Jednak leki z kodeiną podaje się w odstępie conajmniej dwudniowym od zażycia benzodiazepin więc nie wciskaj mi kitu, że ktoś ot tak sobie bierze nagle trzy różne beznzodiazepiny i dwa środki z kodeiną, bo to niestety jest typowe ćpanie. W sumie o wiele mądrzej jest ćpać narkotyki niż psychotropy chyba, że komuś nie zależy na sprawnym mózgu i częstym ryzyku zejścia, a bardzo zależy na tym by mieć wymówkę, że nie bierze narkotyków tylko leki. Nie piszę, że to fajnie, że Ledger umarł, ale nie było to jakieś mistyczne całkowicie przypadkowe i niewytłumaczalne zadziałanie leków podanych w normalnym leczniczych dawkach tak, jak tu ściemniają kompletnie niezorientowane osoby. A osobiście nic nie mam do ćpunów niezależnie, co ćpają, choć oczywiście rozsądniej jest ćpać narkotyki. W każdym razie nie uważam by fakt ćpania świadczył o kimś negatywnie. Życie różnie się układa i z różnych przyczyn można popaść w różne uzależnienia, a i też nie ma człowieka, który by przez całe życie postępował wyłącznie rozsądnie. Jednym słowem nie myli się ten, kto nic nie robi. Tak więc sorry, ale nie ma z mojej strony ataku, który tak pragniesz ujrzeć.
To nie było do końca tak, te wszystkie leki używał na przestrzeni 1-2 miesięcy, były na receptę, zapisane przez lekarzy.Zresztą...nikt nigdy nie dowie się co było prawdziwą przyczyną Jego śmierci.Tą tajemnicę zabrał do grobu,nam zostaje tylko modlitwa i radość z oglądania jego kreacji filmowych w naprawdę wspaniałych filmach. [*]Pamiętamy :)
owszem dowiemy sie tzn juz wiemy... przeciez toksykologia to wykazala... i wcale nie w przeciagu kilku miesiecy... to co wyzej wkleilam bylo skopiowane z bodjaze oficjalnego podania przyczyny smierci na podstawie toksykologii ktora mu zrobili (paradoks bo podobno perwsza wykazala ze mial tylko male stezenie sodkow nasennych)
Może źle się wyraziłam, ale chodziło mi o to dlaczego do tego doszło, a nie jak.Osobiście nie wierzę, tym wszystkim toksykologiom i wypowiedziom mediów, tyle razy były to fałszywe wiadomości, że już nie jestem pewna co mam myśleć.Więc staram się o tym nie myśleć, bo teraz nie ma to najmniejszego sensu. pzdr:)
Tak... Nie myslmy o tym... To byl wypadek i tyle... A o tym wspanialym aktorze nigdy nie zapomnimy... Pozdrawiam wszystkich...
tak, to prawda... dodal mu popularnosci... ale i przed smiercia mial fanow.. ja uwielbiama go za role w ZAKOCHANEJ ZLOSNICY i TAJEMNICY BROKEBACK MOUNTAIN... Potem obejrzałam jeszcze Casanovę i Obłędnego Rycerza... Jak dowiedziałam się, że umarł popłakałam sie...
Wiem, że na razie jest wielka dyskusja na jego temat, temu że zginął stosunkowo niedawno... Ale w końcu rozmowy ucichną, a on zawsze pozostanie w naszych sercach... W sercach wiernych fanów.. Pozdrawiam...
polecam "czekajac na wyrok"(nie wiem dlaczego ale ta jego rola zapadla mi w pamiec choc gral moze przez pierwsze 20 minut filmu i prawie nic nie mowil to tam podobal mi sie najbardziej) "nieustraszeni bracia grimm"(mozna zobaczyc "odmienionego" heath'a) nie jakis ambitny film ale lekki przyjemny mozna podziwiac gre ledgera i damona za to zdecydowanie nie polecam zjadacza grzechow... flaki z olejem
smieszy mnie troche wychwalanie pod niebiosa ledgera (choc oczywiscie mu sie nalezy) przez ludzi (czesto podniecone nastolatki) ktorzy widzieli z nim 1 czy 2 filmy... bo w sumie po takim czyms nie da sie ocenic czy ktos jest szczegolnie uzdolniony czy mu rola podpasowala czy cos kolwiek innego...
hmm.. ja na szczescie nie jestem "podniecona nastolatka"... obejrzalam z Heath'em cztery filmy... Nieustraszeni bracia Grimm chcialam sobie zalatwic,ale nie mialam jak...
"smieszy mnie troche wychwalanie pod niebiosa ledgera (choc oczywiscie mu sie nalezy) przez ludzi (czesto podniecone nastolatki) ktorzy widzieli z nim 1 czy 2 filmy... bo w sumie po takim czyms nie da sie ocenic czy ktos jest szczegolnie uzdolniony czy mu rola podpasowala czy cos kolwiek innego..."
zgadzam sie.. dlatego zanim na prawde ocenie aktora po obejrzeniu jakiegos filmu nie wielbie go nad zycie.. hehe... po prostu biore sie za jego filmografie i ogladam kolejne... tak tez zrobilam w przypadku Heath'a... No i spodobal mi sie w kazdym obejrzanym filmie i nie zamierzam zaprzestac na czterech... Niestety... Teraz już jego filmografia się nie powiększy, więc zamierzam obejrzeć wszystkie filmy nim i zapamiętać go jako naprawdę zdolnego młodego aktora...
Pozdrawiam cieplutko:)
jezeli ktos ma problem z ocena jego zdolnosci aktorskich to niech sobie zapusci "Tajemnice....",a pozniej niech sie wybierze na "The Dark Knight"!!proste!!....następnie,po powrocie z kina niech opisze na tym forum swoje refleksje....tyle:)))
hehe.. ale TAJEMNICA... jest swietna.. polecam... bardzo poruszajacy film... a TDK na wakacjach, wiec jeszcze poczekamy... w sumie ja juz mam wakacje (nie liczac tych 2 tygodni matury)... a wiec tak: TDK w lipcu :) hehe...