"Cerę miała tak przezroczystą i delikatną jak płatek róży, oczy tak błękitne jak najgłębsze morze"- I autor nie miał raczej na myśli Morza Czarnego...
Role w Małej Syrence dla niej załatwiła ciocia Beyonce Knowles. Do niej jakby co można śmiało mieć pretensje.
to raczej tylko głupi rasistowski komentarz z twojej strony bo zakładam że nie obchodzi cię "Mała Syrenka" Andersena. Jeżeli autentyczność oryginałowi była by dla ciebie taka ważna to na początku powinieneś się wściekać na wersję z 1989r. bo z książką nie ma za dużo wspólnego.
Fakt w baśni nie było mewy, Florka i Kraba Sebastiana, a siostry syrenki nie miały ról epizodycznych. Książe zaś nie miał psa, a wiedźma pomagierów w postaci dwóch muren.
mam wrażenie że wymieniając drobiazgi pominąłeś kilka ważniejszych rzeczy, jak: syrena nie nazywa się Ariel, jej głównym celem jest zdobycie ludzkiej duszy a nie ślub z księciem, a na sam koniec prawie go zabija, zamienia się w pianę morską, staje się niewidzialna i musi odpracować 300 lat dobrymi uczynkami żeby pójść do nieba.
Zabicie księcia w oryginalnej wersji umożliwiłoby syrence ponowne otrzymanie ogona i powrót do morza, ale ona nie potrafiła tego uczynić, chociaż książę wybrał inną, co było dowodem jej prawdziwej miłości -zdolnej do poświęceń (ukazanie tego było sensem tej baśni) dzięki temu syrenka otrzymała duszę, czyli o wiele więcej niż mogła mieć, wersja Disneya wiele traci przy oryginale, nie ma w niej morału, nie jest pouczająca, nie pokazuje, że nie zawsze można wszytko mieć, a na tym polegało piękno,, Małej Syrenki'' Andersena. Co do nowej wersji Syrenki, myślę, że jest to po prostu inna historia, nowa wersja nie musi przecież być taka sama jak rysunkowa, poza tym Halle Bailey bardzo ładnie śpiewa i wydaje mi się, że jej uroda jest idealna do roli syrenki, p.s. Emma Watson w roli Belli też znacznie różniła się od oryginalnej wersji, nie wyglądała tak, jak fani sobie wymarzyli
faktycznie, moje określenie "prawie go zabija" może nie jest do końca trafne, chodziło mi o sam fakt że był ukazany dylemat a jedna z opcji zawierała zabicie go (czego nie było w filmie). i z całą resztą też się zgadzam. pozdrawiam :)
Mam wrażenie że nie rozumiesz jednej rzeczy. Nowa wersja syrenki będzie adaptacja bajki a nie baśni. I to jest różnica. W bajce syrenka miała czerwone włosy i blada cerę i miała na imie Ariel. Jeżeli wierzysz w to że Disney pójdzie w basn to żebyś nie była zdziwiona. Już widzę jak jest motyw zabicia księcia oraz zamienię syrenki w morska fale....
ja nigdy nie twierdziłam że będzie adaptacją baśni tylko podkreślałam że tak samo jak pierwszy film wykorzystał sporą cześć baśni ale zrobił też znaczące zmiany, tak samo kolejny film może brać inspiracje z obu i zmienić dużo albo prawie nic zależnie od wizji twórców ponieważ to jest oddzielny film i ludzie pracujący nad nim nie wiszą nic poprzednim wersjom ani jej fanom. tak samo jak ludzie którzy kochali baśń wcale nie musieli lubić pierwszego filmu i zmian jakie tam były. tylko w tej sytuacji jest mega chore to że rasa jest tą zmianą której ludzie nie mogą pojąć i wpadają przez nią w histerię. i wjeżdżają na 19 letnią dziewczynę za to jakiej jest rasy i że udało jej się dostać rolę w filmie...?
Z tego co wiem ma być to adaptacja bajki. Owszem bajka jest zrobiona z adaptacją basni z wieloma zmiany. I dlatego ludzie są w szoku bo w bajce masz syrenkę o bardzo jasnej kolorze skóry oraz czerwonych włosach o jest to jedna z najbardziej charakterystycznych postaci w Disney. Nie wyobrażam sobie w tym momencie że zagra to osoba o ciemnym kolorze skory szczególnie jak sami autorzy twierdzą że ma to myć remake bajki tylko w formie filmowej.
I żebym nie było nie jestem rasistką. To tak samo jakby Mulan czy pokahontas grały białe aktorki.... Nie zbyt dobrze by to wyszło.
tylko różnica jest taka że akurat Mulan i Pocahontas to były prawdziwe osoby na których oparte są bajki. oczywiście dodane są jakieś śpiewające zwierzęta w wersji Disneya ale inspiracją są autentyczne kobiety a nie syrenka z baśni. jeżeli w baśni na której oparty jest pierwszy film nie miała rudych włosów a w filmie postanowili to zmienić i okazało się że to była świetna decyzja to czemu w drugim filmie który jest oparty na pierwszym nie mogą zmienić jej koloru skóry i może to nie być dramat?
Mysle, że podobna sytuacja byłaby na odwrót jeżeli Ariel byłaby czarna syrenka i nagle ktoś wybrałby by biała aktorkę. Nie ma to większego znaczenia. Owszem Mulan i pokahontas to prawdziwe osobę które żyły ale nie powiesz mi że bajki oddają im autentyczność historii? Skoro mogą zrobić to z syrenka również mają prawo zrobić to z innymi postaciami. Bo to tylko bajka.
Ja nie mam nic to samej aktorki. Owszem "hejty" na nią są mocno przesadzone tu już bardziej można winić twórców pomysły. Ale dla mnie po prostu nie jest zbyt to przyjęcia to że mała syrenkę będzie grała ciemnoskóra kobiera. Naprawdę nie jestem rasistką moja ulubiona artystka jest Beyonce co mnie napewno wyklucza z grona rasistkow. Tylko patrzę na to oczami jak byłam dzieckiem. I ciężko mi jest wyobrazić Arielke o innym odcieniu skóry niż bladej. Niestety lub stety Ariel jest bardzo charakterystyczna bohaterka Disneya i dla mnie jest to ształ w kolano.
A mi prawdę mówiąc ta dziewczyna świetnie pasuje do syreny. Ona jest czarnoskóra, fakt, ale tak niesamowicie egzotycznie czarnoskóra i to jest fajne.
Mo przyznam, ze doznalam szoku. Jak Arielka nie moze miec bialej skory i czerwonych wlosow? Dobra pal licho jasna karnacje. Mam nadzieje, ze chociaz aktorka bedzie miala czerwone wlosy!
Myślę, że tak kultowe postacie jak Ariel powinny zachować swój wygląd. Za to książę mógłby byc ciemnoskóry. Zmianę jego wyglądu fani bardziej by znieśli a tak film może okazać się klapą.
Czy ja wiem. Patrz na Emmę Watson w roli Belle. Jest idealnym dowodem na to, że taki sam kolor skóry czy włosów, jak pierwowzór nie jest wystarczający. Była najgorszym elementem w tym filmie. Najważniejsza jest gra, charyzma i osobowość. Halle Bailey ma piękny głos i wygląd syreny. Dajmy jej szansę.
Od kiedy jakaś tam postać wymyślona na potrzeby animowanej baji, która nigdy nie miała nic wspólnego z literackim pierwowzorem, jest kultowa? Może być nawet łysa, byleby dobrze grałą i wyszedł dobry film.
Pięknie powiedziane. Ja naprawdę nie ogarniam po co dzisiejsi "twórcy" na siłę odchodzą od dotychczasowych założeń. Czarna Ariel, czarny Aragorn itd. Skąd te pomysły? O czarnej Annie Boleyn nawet nie wspomnę bo to już kompletny idiotyzm..
Idąc tym tropem to można się nawet przyczepić że animowana Ariel również mocno odbiegała od literackiego opisu. Generalnie to "Małą Syrenka" z 1989 jest BARDZO luźną adaptacją opowiadania Andersena. Mi kolor skóry bohaterki nie robi zadnej różnicy, moglaby być każdej nacji bo kompletnie nie ma to wpływu na fabułę. Mam za to jedno małe ALE. Czy nie było do tej roli jakiejś ładnej aktorki? Bo obsadzenie kogoś tak wątpliwej urody w roli postaci której uroda podkreślana jest kilka razy w trakcie filmu jest trochę "confused". No ale widzę że to rodzina Beyonce więc wszystko jasne..
zostawiając z boku cancel culture i wyrzucenie nas z własnej tradycji i kultury, to cos z główną aktorką jest nie tak. coś z jej czaszką i oczodołami. wygląda to jak horror.
Uj tam z syrenką. "Jezus Chrystus był Żydem, urodził się w Judei (w ówczesnym Cesarstwie Rzymskim) około 4-6 roku p.n.e. i żył w I wieku n.e. Na podstawie historycznych i biblijnych źródeł można stwierdzić, że miał semickie pochodzenie, a więc był członkiem ludu izraelskiego. Jego wygląd fizyczny nie jest dokładnie opisany w Biblii, ale biorąc pod uwagę czas i miejsce, w którym żył, można przypuszczać, że był osobą o ciemnej skórze, ciemnych włosach i oczach, typowych dla ludzi tej części świata." No ale katole od zawsze widzą, białego aryjczyka, a od 1000 lat, Polaka, a ty o syrence pier****.... LOL!!!